Przyznam się szczerze, że wahałam się czy obejrzeć dramę. Mimo, iż główną rolę gra Min-Ho Lee
a jego poprzednie kreacje w Faith i City Hunterze bardzo, ale to bardzo przypadły mi do gustu.
Polubiłam go za grę i wygląd ( nie ma co się okłamywać ;p )! Tak więc za bodajże trzecim
podejściem zaparłam się i obejrzałam od początku do końca. Nie żałuję.
Historia bardzo ciekawa, ale pierwszych trzech odcinkó, kiedy są w USA i Min-Ho Lee mówi po
angielsku nie zaliczam do udanych. Ma straszny akcent i nic nie można byłoby zrozumieć - na
szczęście po to są napisy ;) Później, kiedy akcja przenosi się do Korei jest o wiele lepiej.
*Zacznę od końca. W odcinku ostatnim, kiedy Eun Sang opowiada o odrysowanych sprayem
zwłokach na chodniku przed szkołą bardzo mnie urzekła i chyba najbardziej do mnie trafiło jej
przesłanie. Mówiła o tym, że jak może nienawidzić uczniów liceum, bogatych dzieciaków, którzy
jak się okazało, mają kłopoty w życiu i w domu. Że jednego dnia ślad zostawiła Rechel, innego
ciągle uśmiechnięty Joon Yeong, ale dzisiaj widziała Choi Yeong-Do. To ich osobista
manifestacja swojego bólu.
*Osobą, której nienawidziłam w tej dramie, nawet bardziej niż Rechel, był ojciec Kim Tana.
Miałam ochotę go zadźgać za każdym razem, gdy się pojawiał. Zniszczył cała rodzinę, przyspożył
im tyle bólu, wszyscy go nienawidzili i marzyli o jego śmierci, jednak na końcu mimo wszystko
dzięki jego chorobie wszyscy się zjednoczyli. W pamięci utkwiła mi szczególnie rozmowa Kim
Tana z ojcem, gdy wykrzyczał mu wszystko to, co leżało mu na sercu. "Zyskałem władzę, ale
straciłem rodzinę."
* Kim Won to bohater, którego jest mi tak szkoda, że nie mogę tego wyrazić słowami. Zniszczony
przez swojego ojca, zakochany w korepetytorce, z którą nie może być. Nauczony nienawiści do
własnego brata, którego tak naprawdę kocha, co było pokazane w kilku ostatnich odcinkach. I
właśnie bardzo mi się podobała ewolucja tej postaci. Na początku niedostępny z każdym
epizodem zaczynał się otwierać i bardzo duża w tym zasługa Kim Tana. I znów odniosę się do
końcowego odcinka, gdy Tan zapisuje słowa w swoim dzienniku: "Won dostał wszystko, to co
chciał. Stal się silniejszy.... i płacze po nocach. Dom, w którym się wychowywał stał się jego
pułapką do końca życia."
*Na plus odbieram relację Matki Kim Tana i Matki Eun Sang. Pani-służąca. Mimo, iż były jak
niebo i ziemia to tak bardzo do siebie pasowały. Musze przyznać, że kiedy matka Tana w końcu
zebrała się na odwagę by zostawić Prezesa i odejść to mi zaimponowała.
*Relacje panujące w szkole są dla mnie kosmosem. Ale to jest zupełnie inny świat bogatych
dzieciaków z bogatych rodzin. Mimo wszystko znalazłam tam perełki w postaci Le Bo Na czy Yoon
Chan Young, Lee Hyo Shin oraz Jo Myeong Soo. Byli wspaniałymi przyjaciółmi.
*Na sam koniec zostawiłam sobie gwiazdę tej dramy - Choi Yeong Do. Jest to bohater, który
przeszedł największa ewolucję, odbił się od dna i wzniósł ma wyżyny. Myślcie, co chcecie, ale on
swoją charyzmą pobił wszystkich. Zły, agresywny, znęcający się nad wszystkimi chłopiec, który
przeszedł przemianę. Zamiast gnoić zaczął chronić innych, przyznał się do błędów i odnalazł
matkę, której tak potrzebował i którą tak kochał. Zakochał się po raz pierwszy i doznał zawodu
miłosnego, docenił znaczenie przyjaźni. Na początku mnie przerażał, ale później im dalej w las
tym więcej drzew i tak było w jego przypadku i bardziej go poznawaliśmy tym więcej mogliśmy
zauważyć, zrozumieć go, dostrzec ukryte głęboko dobro i tęsknotę za kimś, kto by się nim
opiekował. Dobitnie zostało to pokazane, gdy matka Eun Sang zrobiła mu posiłek a on go jadł.
Miał łzy w oczach, bo przez wiele lat nikt się nim w taki sposób nie zaopiekował i nie towarzyszył
mu podczas posiłku.
Gdyby było to na fb, to na pewno kliknęłabym "lubię to" :)
Tylko mała rada - następnym razem zaznacz, że wypowiedź zawiera spoilery !!! Ktoś, kto nie oglądał, albo nie obejrzał do końca - mógłby być rozczarowany ;)
Bardzo trafne podsumowanie, poza postacią Wona. Moim zdaniem jego to nie ojciec zniszczył - to zrobił Tanowi, manipulując nim, odmawiając najmniejszych gestów czułości (nigdy go nie przytulił, coś niewyobrażalnego), podsycając animozje między braćmi, źle traktując jego ukochaną matkę.
Ale Won nie był do niczego zmuszany, on dokonał swoich wyborów - z miłości zrezygnował dla władzy. Brata nienawidził, bo zafiksował się na tym, że ten kiedyś spróbuje mu władzę odebrać. Ich relacja zaczęła się zmieniać dopiero wtedy, kiedy Tan jasno pokazał, że dla niego priorytetem jest miłość (pokazał zarówno bezpośrednio, podczas rozmowy o udziałach, jak i pośrednio, kiedy kompletnie się rozsypał i stracił wszelką radość życia po odejściu Eun-sang). Dopiero wtedy Won w końcu był w stanie mu zaufać, a nawet okazać miłość, którą wczesniej tak skrzętnie ukrywał.
Niemniej również było mi go bardzo żal.