Gdyby nie napisy, to w życiu bym nie pomyślała że Tim Burton przykładał do tego rękę... Współpraca z Netflixem nie wyszła tu najlepiej...
Serial jak każdy inny na platformie. Pierwsze skojarzenie : The Umbrella Academy. Drugie: Sabrina. Każdy odcinek przypominał wszystkie dotychczasowe produkcje Netflixa.
Na plus zdecydowanie kreacja Ortegi jako Wednesday.
Jestem zawiedziona bo miałam duże oczekiwania co do tej produkcji.
Też mi się mocno skojarzyło z Sabriną. Racja, serial jest mocno "netflixowy" ale mi osobiście świetnie się oglądało dzięki aktorce grającej główną rolę i epickiej scenografii.
Mnie sie odrazu skojarzyło jak tylko zobaczyłam Hide'a bardzo podobny to postaci z Gnijącą panna mloda
Typowy Netflix, nawet tutaj znalazł dobry powód na LGBT. Dwie mamy, to mamy, moje mamy. Nie przeszkadzałoby mi, serio. Ale to kolejny z rzędu, czasami myślę ,że to ja jestem w mniejszości. Poza tym, serial taki do obejrzenia, ale czy arcydzieło? Nie przesadzajmy.