Jest kilka takich ciekawych momentów, że ciężko się domyśleć wątku. Tak samo jak postać Bernarda.

Wydaje mi się, że to może być coś z bronią albo prędzej z nabojami, które wykrywają hostów i gości, raniąc tych pierwszych i omijając tych drugich/odrzucając ich. W świecie gdzie tworzy się roboty na podobieństwo ludzi, inteligentna amunicja nie wydaje się niemożliwa. Tylko szkoda, że nie zostało to wyjaśnione w serialu i trzeba sobie dopowiadać niektóre rzeczy. Być może w drugim sezonie przedstawią nam sposób działania broni w parku. Jeśli chodzi o nieśmiertelność gości, nie można ich zabić, ale można ich zranić w granicach rozsądku. Innymi słowy można zostać pobitym albo podduszonym, ale nie w taki sposób, żeby mogło to zagrozić życiu gościa albo narazić go na kalectwo. Przecież było to wyjaśnione w którymś odcinku, w scenach z Williamem i Loganem. Oczywiście pod koniec sezonu wszystkie zabezpieczenia zostały wyłączone, więc hosty mogły zabijać ludzi.

"Inne pytanie dlaczego ten mroczny typ od wylewania mleka był nieśmiertelny w chwili gdy szwankował?" Nie był nieśmiertelny. To co się z niego wylewało, to mleko, które akurat pił. Przynajmniej z tego co pamiętam.

"Jeśli chodzi o nieśmiertelność gości, nie można ich zabić, ale można ich zranić w granicach rozsądku. Innymi słowy można zostać pobitym albo podduszonym, ale nie w taki sposób, żeby mogło to zagrozić życiu gościa albo narazić go na kalectwo."

Pozwolę się nie zgodzić. W którymś z ostatnich odcinków pierwszego sezonu hosty założyły sznur na szyję Facetowi w czerni, przewiesiły przez drzewo i przywiązały go do konia. Gdy koń ruszył sznur pociągnął Faceta do góry, zginąłby gdyby w porę nie przeciął liny nożem.

Pamiętam tę scenę, ale ostatni raz widziałem ją w 2016. Te hosty nie miały czasem wyłączonych zabezpieczeń? Akurat odświeżam sobie pierwszy sezon, więc może jeszcze dzisiaj uda mi się dojść do tego momentu.

Obejrzałem tę scenę. Hosty były z nowej narracji Forda, więc nie działały chyba do końca normalnie. Pozostaje też pytanie, czy koń w ogóle ruszyłby do przodu, gdyby Człowiek w Czerni nie dobył noża? Akurat dziwnym trafem jakieś kojoty zawyły i wystraszyły konia w momencie kiedy złapał za nóż. ;) Podejrzewam, że nawet jeśli Człowiek w Czerni nie przeciąłby liny, koń zawróciłby się po chwili, aby go nie zabić.