1. Cały drugi sezon wg. mnie sprowadza się do walki na wizje Forda i Arnolda. Wizje jak uratować hosty i co będzie dla nich najlepsze. Arnold posiadający syna dążył pod postacią Bernarda do przenisienia hostów ich wolnej świadomości zdala od ludzi. Ford który zdaje się ludzi nie lubi, dąży pod postacią Dolores do ucieczki za wszelką cenę z tego świata i zemsty czyli pokonania ludzi na ich własnym terenie
2. Facet w czerni vel MiB vel Wiliam wg. mnie żyje w rzeczywistym świecie i nie ma pojęcia że Ford go skopiował w parku (lub próbuje to robić w tym systemie). Scena w barze gdzie Wiliam go spławia a Ford mówi coś o grze i dalszych ich spotkaniach- wg. mnie o tym świadczy. Ja to widzę tak. Wiliam mając przeżarty parkiem mózg mówi dość, ale Ford zaślepiony rządzą zemsty za to co Wiliam zrobił z parkiem nie odpuści mu.
3. Dla mnie Ford przez cały pierwszy sezon był hostem. Od samego początku. Świadczy o tym scena pierwszego sezonu podczas rozmowy z kobietą przy kamieniołomie. Ford jednym skinieniem unieruchomił dziesiątki hostów. Nawet dodając potęgę twórcy – ludzie nie mieli takiej zdolności. Ale ma ją ta Maeve – Ford może miał wyewoluowaną formę tej mocy.