Powiem wam, że bardzo intrygujący i świeży pomysł. Nie wyszło to najgorzej i podejrzewam, że może się rozkręcić w całkiem niezłym kierunku. Jednak zauważyłem też, że będzie chyba działał trochę na mózg widza bo ja już teraz mam kilka pytań:
1. Kim jest gość a kim gospodarz bo w pewnym momencie się pogubiłem. Gospodarzami są te maszyny w swoim świecie a gośćmi... Ci z zewnątrz? Bardziej to oni mi pasują do tytułu gospodarza no ale nie wiem.
2. Jak to jest z tym życiem tam. To takie trochę "Na Skraju Jutra" gdzie ta linia czasowa się non stop powtarza i każdego dnia dzieje się to samo (poniekąd) i wszyscy ludzie, którzy zginęli w przeciągu tego dnia następnego pojawiają się na nowo bo jest "reset"? Chociaż widzimy, że po każdym "resecie" scenariusz jest nieco inny więc serio... pogubiłem się na tym.
3. Kogo gra Ed Harris? Czemu "gospodarze?" nie mogą go zabić? To jakiś gospodarz, który ma w sobie błąd, który uczynił go nieśmiertelnym? Ale wtedy chyba Ci z zewnątrz by to zauważyli? Czy może jednak to jeden z nich (tych z zewnątrz)? Ale czemu w ogóle jego postać nie jest zauważana przez tych z zewnątrz?
1. O ile się nie mylę to gospodarzami są androidy.
2. Scenariusz wydarzeń niby jest taki sam, ale odwiedzający mogą wpływać na wydarzenia w "parku": jegomość w czerwonym stroju zabijając przywódcę bandy, napadającej na saloon, rozwalił cały skrypt.
3. Postać Harrisa sama przyznała, że odwiedza Westworld od 30 lat. Odwiedzających nie da się skrzywdzić. Nie zdziwiłbym się gdyby to, co napisałeś o Człowieku w czerni było prawdą, w końcu w oryginale jego postać, grana przez Brynnera, była zbuntowanym gospodarzem.
A co do odcinka, to ciekawie wprowadzenie, mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej i pojawi się jakieś nawiązanie do Eastwooda:)
No jasne ale kim tak naprawdę są Ci "odwiedzający". To są w końcu androidy? Czy Ci ludzie z zewnątrz? O ile gospodarzami są kukły a gośćmi Ci, którzy ciągną za sznurki - i to jest zrozumiałe, o tyle roli odwiedzających tu nie rozumiem. Goście wydają się nimi nie przejmować a wręcz nie zauważać a oni - przynajmniej gość w czerni widać, że jest dość inteligentny bo czegoś szuka i pojawia się w dość dziwnych momentach. Z początku sądziłem, że goście mogą wchodzić do tego całego stworzonego świata aby naprawiać jakieś błędy ale w nim są nietykalni. Jednak to byłoby zbyt nierealne i wyimaginowane więc porzuciłem tę myśl więc pozostaję chyba póki co przy tym, że gość w czerni ma uszkodzony kod przez co stał się nieśmiertelny.
Odwiedzający to ludzie z zewnątrz płacący za możliwość wejścia do świata.
Gospodarze to roboty.
Wydaje się to być dość oczywiste.
Gość w czerni jest odwiedzającym, sam mówi ze zapłacił za wejście.
Jasne, może być plot twist. Póki co jednak wszystko wskazuje na to, że jest odwiedzającym.
Jest oczywiste - nawet kobieta z zarządu (czy kim tam jest) w rozmowie z tym smarkaczem.. padały epitety w stronę bogaczy, którzy korzystają z parku.
Podsumowując: na razie to wszystko jest strasznie pogmatwane, a odpowiedzi na wszelkie pytania prędko się nie doczekamy:)
1. To jak w Jurassic Parku :-)
Gospodarze = dinozaury (tutaj androidy)
Goście = ludzie (turyści)
2. Scenariusz jest mniej-więcej taki sam czyli dany android ma swój charakter, zawód i jakiś tam cel. Ale to goście (ludzie odwiedzający) ustalają fabułę (w pewnych granicach). I tak mamy odważną prostytutkę która raz będzie tylko obsługiwać klientów swoim ciałem (bo tacy akurat kupili bilet do parku), innym razem będzie masakra w maisteczku więc i ona sięgnie po rewolwer, a zapewne w kolejnym odcinku (gdy rozbudują jej postać) będzie robić jeszcze coś innego.
Ciekawe tylko ile trwa "jedna fabuła"? Dzień to pewnie za mało by zwiedzić kanion, miasteczko i trochę spedzić czasu z androidami, może np. z ulubionym androidem, myślę że napewno jest przynajmniej jedna noc. A potem reset i androidy budzą się by znowu iść do swojej "pracy"
3. Może być plot twist ale póki co uznaję że to człowiek który możliwe że po 30 latach odwiedzania Westworld postanowił sobie coś - nie wiem tylko co - zniszczyć to miejsce czy uświadomić androidy by to one zniszczyły ten park rozrywki a może i ludzkość....
Jedno pewne - nie jest to człowiek o złotym sercu - to jak potraktował dolores czy tego kolesia z kasyna (oskalpował)...
Może i być zbuntowanym androidem, co zdobył nieśmiertelność (tak jak ten android-przestępca co pił mleko i widać było jak mleko wypływa z niego przez dziury po kulach - a jednak nie umierał) i wie że utknął w Westworld wiec będzie próbował zdobyć jakiś klucz by wyjśc na zewnątrz... Póki co krzywdzi tylko inne androidy
ALE jeśli to android to dlaczego go jeszcze nie zlokalizowano i nie usunięto.... Póki co wolę wersję żę człowiek z krwi i kości i pewnie z czymś na sumieniu :-)
Z drugiej strony jest jeszcze kwestia tego, że Teddy nie mógł Harrisa zabić tzn. kule nic mu nie robiły a mimo to mógł do niego strzelać. Odnoszę wrażenie, że goście mają jakiś wbudowany immunitet, androidy są tak zaprogramowane żeby nic odwiedzającym złego nie zrobić dlatego dziwi trochę, że Teddy strzelał do niego, a jeszcze bardziej że nic mu się od tych postrzałów nie działo.
Tutaj jest akurat sprawa dziwna - kto zna oryginał ten wie, że właśnie androidy nie są w stanie człowiekowi nic zrobić a kule (czy czym są te rewolwery naładowane) się ludzi nie imają. W pilocie serialu nic o tym nie wspomniano oprócz ogólnej kwestii, że roboty nie mają prawa skrzywdzić człowieka. Stąd pewnie te niedomówienia a szkoda, bo wystarczyła jedna kwestia, że jest tak i tak w późniejszym czasie trwania odcinka (ew. będzie o tym mowa w następnych).
Bardzo mi się spodobał pilot chociaż jest po nim tyle pytań . mam nadzieję że w kolejnych więcej wyjaśnią . Z pilota wyłapałem że gospodarzami są androidy , które się restartują na nowo z małymi zmianami jako błędy w kodzie , a ci przybysze to są klienci tych z laboratoriów nie wiem czy dobrze to zrozumiałem i oni mogą robić w tej rzeczywistości co tylko chcą . Jedno mnie zastanawia te miasteczko nie jest prawdziwe coś jak Matrix to czemu nie mogą tego zrobić w realu przecież i tak te androidy nie są w stanie nic im zrobić jedyną formą agresji było zabicie muchy ale to też było w tym miasteczku czyli jakby w matrixsie , A i jeszcze postać Harissa na początku myślałem że jest gościem i dla tego Teddy nie mógł go zabić ale pilot sugeruje że jednak tak nie było . Strasznie to zagmatwane , ja takie seriale lubię ale obawiam się że przeciętny Jankes tego nie udźwignie i może nie dostać następnego sezonu .
Problemem nie musi być "głupota" jankesów, tylko ogromne koszty produkcji. Sam pilot realizacyjnie bardziej wygląda na blockbuster niż serial tv.
"jankes nie udżwignie"
hahaha - zacnie powiedziane :-) ale zgadzam się - smutna prawda to niestety... żeby było ciekawie, trzymało w napięciu i niepewności, nie może być przewidywalne (byle tylko było pokręcone z sensem :-)
takie "hold the door" ;-)
"Jedno mnie zastanawia te miasteczko nie jest prawdziwe coś jak Matrix to czemu nie mogą tego zrobić w realu przecież i tak te androidy nie są w stanie nic im zrobić jedyną formą agresji było zabicie muchy ale to też było w tym miasteczku czyli jakby w matrixsie ,"
Miasteczko to nie matrix, a przynajmniej nie w takim sensie o jakim piszesz. To 'realne' miasteczko z robotami, do którego przybywają 'turyści', czyli przyjezdni-ludzie. To, że zarząd i naukowcy mają hologram tego świata nie oznacza, że to matrix - to po prostu oko wielkiego brata na ten stworzony kawałek świata.
cześć, widzę też oglądasz :) Kilka miesięcy czekałem na WW i w końcu wystartował.
Mnie również się spodobał pilot, nie jakoś oszałamiająco, ale przyznam miałem obawy, że może być gorzej (westernowo z Hopkinsem, on i seriale i to sci-fi? dziwna mieszanka ;) Ale zapowiada się obiecująco, choćby jako dobry wypełniacz, przed trzecimi sezonami DM i Małp ;)
A to co w sumie tak na razie zaskoczyło mnie in minus, ale w zasadzie tylko trochę, że jakoś chyba za szybko przedstawiono pare rzeczy m.in. gdzie znajduje się baza, jak to mniej więcej przebiega, codziennie wchodzą na "plan", zbierają trupy, resetują, porządkują ten plac zabaw itd. Zabrakło mi też trochę elementu zastanawiania się bohaterów kim/czym są, ale pewnie pomysł zawarty w fabule zbytnio nie daje tu przestrzeni na to. Ale zobaczymy. W każdym razie wyobrażałbym sobie taki serial, że odsłanianie kolejnych tajemnic nieco wolniej przebiega. Tak dla porównania, jakby to robił Shymalan w stylu Waywrad Pines, to byśmy się dopiero w piątym odcinku dowiedzieli, że "baza" znajduje się gdzieś na szczytach kanionu ;), a do tego czasu byłaby wielka niewiadoma, czym jest to westernowe miasteczko: czy jakimś, no właśnie - matrixem, czy czymś.
Ale może przedwcześnie takie stwierdzenia. Czekam na elementy zaskoczenia :)
"Strasznie to zagmatwane. Ja takie seriale lubię ale obawiam się że przeciętny Jankes tego nie udźwignie i może nie dostać następnego sezonu"
Nie orientuję się za bardzo, jak HBO na tym polu kasacyjnym wypada, ale takie mam wrażenie, że oni raczej ciągną kolejne sezony chyba bardziej chętnie od tych innych molochów CBSów i Foxów. Więc może. Ale najpierw zobaczymy, czy na drugi będzie w ogóle warto czekać ;)
Zobaczymy co pokażą w następnych odcinkach , tak jak pisałem mnie wciągną i zalatuje tu trochę jakimś buntem tych androidów , zwłaszcza końcówka , też mi brakowało wprowadzenia postaci , od razu dostaliśmy ich na tacy , jedynie jakieś tam wzmianki że Dolores jest najstarszym z androidów , / a te szkielety wyciągane z mazi to przyszłe androidy . to miałem o to się wcześniej zapytać ale mi umknęło . Myślę że pilota oglądało dużo ludzi bo HBO zadbało o rozgłos tego serialu .
Mam radę bo twoje pytania nie mają sensu, bo jak się oglądało to są sprawy oczywiste, chyba ze "oglądałeś" z pokoju obok albo nie wiem jak ... Obejrzyj jeszcze raz uważnie i będziesz wiedział.
Amen. Irytujace, ze laza tacy, ocenami rzucaja, a nawet tak banalnej i w klarowny sposob przedstawionej historii nie potrafia pojac. Do tego rzucaja tekstami typu "jankes nie udzwignie", kiedy sami maja problemy z interpretacja dosyc prostego obrazu.
Wy się śmiejecie, ale jak ludzie nie będą oglądać bo stwierdzą że to za trudne w odbiorze albo zbyt nudne czy serial będzie zbyt drogi, to go skasują (patrz: Carnivale i Deadwood).
Tak, i później powstają legendy o rzekomej kontynuacji czy filmie kończącym wątki odnośnie Deadwood :D (śmiech przez łzy)
Mi tam tak na dzień dobry tyłka nie urwało, boniepotrzebnie nakręcałem się od paru tygodni. Generalnie potencjał jest i liczę, że będzie dobrze. Nie mam zamiaru nadwyraz się wymądrzać i gadać o aspektach realizacyjnych itp. Historia jest niebanalna i mam nadzieję, że będzie to coś więcej, niż mikstura nadmiernej przemocy i nagości, liczę na wiele nieoczywistości i serial do rozkminy. Na razie może zastanawiać głównie postać grana przez Eda Harrisa. Niezależnie od tego czy jest to gość czy android, to chyba po tym co on wyprawia powinien zwrócić na siebie uwagę. Nawet goście powwinni być chyba pod jakąś obserwacją..
Przyznam, że świetnie mi się oglądało pilot serialu - spodziewałem się uczty dla oczu i uszu, i rzeczywiście tak było (jak w serialach HBO ogólnie). Co do całej reszty: jestem cholernie zaskoczony jakością scenariusza - myślałem, że Jonathan bez udziału Chrisa nie napisze nic fantastycznego, ale pilot to mu cholernie wyszedł.. w zasadzie jestem niesamowicie zadowolony, jak to rozpisano (chociaż boję się, że za szybko akcja posunęła się do przodu już po pierwszym odcinku). Dokładnie to mi chodzi o niezliczone małe plot-twisty w trakcie trwania odcinka, np. na początku myślałem, że Teddy siedzący w pociągu to przyjezdny, człowiek, i po trailerach myślałem, że rozchodzi się o 'romansidło' człowieka z maszyną (Dolores), a tutaj już w scenie z Panem Czarnym wiemy, że to również robot.. i scena później, znów pociąg, znów powtórzenie pętli ale tym razem jakieś pasażerki mówią o nim i wiemy, że to robot (dobitniej zasugerować by się już nie dało, ale zgrabnie rozpisane). Drugi przykład to przyjazd złego bandyty (Rodrigo daje radę :D) i niby wszystko idzie zgodnie z planem aż dostaje kulkę w szyję od.. gościa w miasteczku (i przy okazji mieliśmy gag u 'zarządu', i świetną muzę w podkładzie). Idea samoświadomości u sztucznej inteligencji wygląda na zgrabnie poprowadzoną i jak pisałem, czy aby nie za szybko, np. ojciec Dolores (ten pierwszy :P) zobaczywszy coś, czego nie rozumiał zaczął kwestionować to i owo (podobało mi się, że robot chciał chronić swoją córkę), a Dolores była jeszcze ciekawsza (jak na jedna z głównych bohaterek przystało) została określona jako osoba, która żadnej żywej istoty nie zabiła co by na końcową scenę.. zabić muchę, gdzie przez cały pilot każda mucha na ciele robota była ignorowana (czyli nadchodzą zmiany, co zresztą było widać w tym odcinku przy 'awariach'). Świetnie również wprowadzono chyba każdą ważniejszą postać, od razu wiadomo co kto gdzie i jak.
Co do 'pętli': ładnie to wygląda i pokazuje, jak AI u robotów działa - maja swoją świadomość i jest dostosowanie się do sytuacji pomimo tego, że są te dane 'scenariusze'. Kapitalna sprawa i o ile będzie ciekawiej wraz z 'buntowaniem' się robotów, o tyle mamy drugi plan 'ze snu', czyli Panowie i Władcy po drugiej stronie lustra.
Obsada: świetna, ale pisałem o tym już przy okazji trailerów. Uradowany jestem zwłaszcza Edem Harrisem, cholera, idealny czarny charakter pomimo tego, że wiele nie zrobił. Chciałbym jednak poznać już jego motywacje, mam nadzieję, że się nie zawiodę. Doloroes, Teddy, cała reszta (nawet 10-planowa) - póki co jestem zadowolony. Thandie Newton nieco schudła, po raz kolejny, ale nie widać w talii gdy ubrana w tę kieckę xD Jeffrey jak zwykle uroczy, pasuje na naukowca a Anthony Hopkins.. cóż, 'Hopkinsuje', nic, czego nie widzielibyśmy u tego aktora.. ale jak fantastycznie emanuje od niego charyzma, od razu widz czuje, że to jest 'twórca' :)
Oby poziom się utrzymał, czekam na więcej.
btw. 'rozpoznać po uścisku dłoni' - może w oryginale chodziło jedynie o dłonie ale zgrabny smaczek z pierwowzoru :) Ktoś coś jeszcze wyłapał? (oprócz faceta w czerni, rzecz jasna :D)
@mejki, polecam Ci obejrzeć "Westworld" z '73 bo mam wrażenie, że Twoje pytania są brzydko mówiąc naiwnie proste i są odpowiedzi zapodane w pilocie (albo ja szybko załapałem, albo właśnie oglądając wcześniej film z Yulem Brennerem wiedziałem, o co chodzi gdy były 'aluzje' do każdej sprawy i motywu) :)
Zauważyłem, że wiele osób zadaje pytanie odnośnie postaci Eda Harrisa i czy to człowiek czy android. Jeśli wierzyć aktorowi czy twórcom, to jest to człowiek - przyznano się do tego jakiś czas temu (o ile nie robią ludzi w balona ale nie rozumiałbym, gdyby takowym nie był: 30 lat odwiedza ten przybytek (:D), będąc androidem wyłapał by go zarząd, i w dodatku kule się go nie imają..).
Wzięłam się za ten serial ze względu na westernowe klimaty. Właściwie tutaj można było by to zamienić na jakikolwiek innych okres tak po prawdzie, no ale że akurat postawili na western, to ode mnie mają wielkiego plusa.
Cała fabuła jest jak dla mnie naprawdę ciekawa i intrygująca. Trochę przypomina mi to rpga xD Gospodarze są jak NPC, przybysze to gracze, a goście sterujący tym wszystkim, to oczywiście MG.
W tym odcinku w sumie zostaliśmy póki co w dużej mierze wprowadzeni w Świat (w sumie trochę mnie dziwą te pytania czy że zagmatwane czy coś, bo właściwie wszystko zostało wręcz łopatologicznie wyjaśnione) i jego mechanikę i jednocześnie już coś tam się zaczyna jakaś fabuła klarować.
Aktorsko i postaciowo na razie się zbytnio nie będę wypowiadać, bo według mnie to jeszcze za wcześnie. Niemniej muszę napisać, że na pewno Ed Harris zapowiada się na charyzmatycznego zuego. I chyba zdeka psycholowatego.
Tak że dla mnie bardzo fajnie się to zaczęło i szkoda w sumie że HBO nie wypuszcza od razu całego sezonu jak Netflix :c
Witam :)
Z tym rpgiem to coś w tym jest, haha :D Zresztą taki park rozrywki, jak widać, przewidziany jest nie tyle dla dzianych ludzi, co w ogóle jak jakaś gra dla dorosłych w realnym świecie. Nawet powiedziałbym, że tutaj śmierdzi (pachnie?) D&D w realnym świecie.
Eee, lepiej nie - nie można by było dyskutować raz na tydzień :p Każda z tych rzeczy wydawania seriali ma swoje plusy i minusy.
Ano w sumie fajna sprawa, sama bym chciała do takiego parku się udać xD
W sumie racja, zwłaszcza jak się ogląda kilka seriali na bieżąco (dzisiaj jeszcze zapewne się spotkamy na forum Gotham :D)
PS. Bardzo mi się podoba jak ująłeś postać Hopkinsa :)