I jak wrażenia po drugim odcinku? :)
Muszę przyznać, że cholernie dobrze mi się ogląda ten serial - już drugi odcinek i jestem naprawdę zadowolony. Pewne niedomówienia z pilota, które na forum można było zaobserwować, mają swoje odpowiedzi już w drugim odcinku (jak na serial przystało, duh), wystarczyło poczekać.
Scenografia i ogólnie warstwa wizualna - majstersztyk. Wydaje się, że podeszli do tego minimalistycznie ale mam również wrażenie, że oglądając niektóre ujęcia widzę.. przepych. Kapitalna sprawa, nawet podczas seansu przez myśl mi przeszło, że serial powinien być nominowany w takowych technicznych kategoriach Emmy, Złote Globy, itp. ponieważ nawet 'Gra o tron' tutaj moim skromnym zdaniem wymięka.
Jeśli się nie mylę (zapraszam do dyskusji), w tym odcinku nacisk w dużej mierze położono na prostytutkę-murzynkę aka Thandie Newton aka Maeve. Moja pierwsza myśl w pewnym momencie trwania odcinka: w 1 odcinku była Dolores (która w tym bardziej robiła za tło, ale nie, że jej nie było) a w 2 odcinku robi to prostytutka. Kto wie, może w sezonie nacisk będzie położony na różne roboty w poszczególnych odcinkach (odnoszę się też poniekąd do tytułów odcinków)? Jeśli tak, to nie mogę doczekać się odcinka o Teddym (może 3 odcinek o tytule 'The Stray'?). Swoją drogą niezły szok musiała przeżyć przemieszczając się po zupełnie obcym sobie terenie - fakt, pamięć wymarzą ale jak wiemy po pilocie coś tam na 'twardym dysku' zostaje.
Zmusiła mnie też do myślenia sekwencja snu (wspomnień?) owej murzynki, Maeve: czy była to sekwencja wgrana przez Panów i Władców, czy może faktycznie coś takiego miało miejsce w innym scenariuszu a ona sobie przypomniała.. poniekąd? Rozchodzi się przecież o Faceta w czerni, po cóż miałby się tam pojawiać? Co sądzicie?
Została nam przedstawiona niejako procedura pojawiania się nowych gości w Westworld (chodzi mi o Williama i Logana). Miałem niejako deja vu, gdyż oglądałem film z '73 i mam wrażenie, że jest to ukłon w stronę tego filmu (gdzie pojawia się 2 gości, jeden obeznany z 'tematem' i drugi, który w zasadzie raczkuje i jest pierwszy raz w parku). Bardzo mi się to spodobało, jak również aktorzy, których nie sposób nie kojarzyć z innych produkcji, czy to filmowych czy serialowych. Świetnie się będzie oglądało ten duet, nie mogę się doczekać aż Logan (Ben Barnes) zostanie zabity przez Faceta w czerni (mogę wyjaśnić, jeśli ktoś chce, teoria aniżeli spoiler :P).
Aha, nawiązując do aktorów: kolejny Hemsworth daje radę xd
Ed Harris rządzi, a raczej sceny z Facetem w czerni. Nie będę chyba mówił, że o ile pierwsza scena fajnie oddziaływała na wyobraźnię (ta, w której 'uratował' kolesia przed powieszeniem), tak druga to była kolejna uczta dla oka i w sumie ucha. Póki co zakładam, że chce się dostać do zakamarków Westworld czyli miejsca Panów i Władców ale w zasadzie po co? Jest konkret ;) Nie wiem też jak odczytać kwestię tej młodej, niby córki wisielca, która nagle zaczęła gadać o tym labiryncie. Sympatycznie również, że pokusili się o pokazanie, że MiB jest monitorowany jako gość jak inni, i że póki co maja go gdzieś nawet, jeśli wybija dużo hostów (jeśli ktoś się zastanawiał czy jest robotem, ma odp. w serialu).
Scena z Fordem.. dziwna - ta z chłopcem. Na początku założyłem, że to po prostu dzieciak jakichś gości bo co tu zakładać innego, ale końcówka? Robot? Słowa 'już nigdy nie wrócisz' i odchodzi - czy to właśnie nie był robot a jeśli tak, to czy to nie była może jakaś kopia np. dziecka Forda, które mu zginęło, umarło? Rozchodzi mi się o słowa o 'nudziarzu' i 'mój ojciec też tak mówi'.
Swoją drogą na końcu krzyż czy kaplica.. na jaki pomysł wpadł Ford, hmm? Zakładałem, że kościołek w jego Dzikim Zachodzie już istnieje, więc skąd ten najazd kamery na krzyż?
Pewnie o czymś zapomniałem napisać, odcinek zmusił do myślenia nad paroma kwestiami, zapraszam do dyskusji. Jak dla mnie jest póki co bardzo dobrze i przyjemnie mi się oglądało już 2 odcinek :)
Przesłanka ekonomiczna jak najbardziej do mnie trafia. Klient nasz Pan, ale chyba w rozsądnych granicach. Tym bardziej zastanawia mnie w jaki sposób można spowolnić Gościa.
Przez chwilę nawet przemknęło mi że Człowiek w czerni może być członkiem Zarządu. Generalnie jestem ciekawa skąd Ford wziął środki na organizację tego przedsięwzięcia.
Przesłanka ekonomiczna póki co z pewnością wchodzi w grę. Scena, w której Hemsworth dostaje cynk, że pan Black zabił paru kolesi wskazuje, że mają takiego gościa póki co gdzieś i że wchodzi to w koszta całości operowania parkiem, więc z pewnością istnieje również jakaś granica (niekoniecznie rozsądna ale jednak). Pewnie dopiero zainteresują się nim kiedy odwali coś nietuzinkowego, bo póki co wszystko wskazuje, że taki gość się dobrze bawi..
btw. i w sumie to stały klient, było nie było.
Nie wiemy czy Black zgwałcił Dolores. Może tylko majstrował przy jej oprogramowaniu ? Moze zapuscił jej wirusa?
Scena raczej dobitnie zasugerowała, co zrobił w stodole. Również jego monolog o tym, jak od 30 lat odwiedza Dolores, nadal go nie pamięta i 'chciał po dobroci'. Możliwe, że w przyszłości dodadzą coś do tego ale ja bym nie szukał tutaj czegoś w oprogramowaniu, w sensie: nie liczę się z tym, że Facet w czerni jest specjalistą w dziedzinie robotyki (ale byłoby niezłe zdziwko, gdyby jednak był).
Mozliwe ze Harris wlasnie zaszczepia "wirus inteligencji", pod pozorem sadystycznego psychopaty - aby zmylic pracownikow i wlascicieli parku - manipuluje przy oprogramowaniu androidow. Wciagnal Dolores do stodoly jakoby do gwaltu - poniewaz wie ze jest obserwowany - a w stodole zrobil cos innego. Mozliwe ze przez te wszystkie lata ulepszal po cochu Dolores, mozliwe tez ze czekal na nowe oprogramowania , te refleksy, ktore mogly mu dac wieksze mozliwosci w manipulacjiach.
W kazdym razie gosc jest interesujaca postacia.
"Podkreśla, że całe otoczenie jest magiczne poza nim samym, to oznaka skromności dosyć dziwna jak na Kreatora. Czy po tylu latach można nie być zmęczonym swoim dziełem" A moim zdaniem Fordowi przytrafiła się jakaś tragedia i magiczność WestWorld polega na tym, że nikt (w sensie hosty) nie ginie i można im wymazać pamięć i żyją od nowa, w innym, może lepszym scenariuszu.. może Ford też chciałby być taki.
Może. Hosty jednak się nie rozwijają same z siebie. Wspomnienia dają nam możliwość wyciągania z nich wniosków, a co za tym idzie zmian, to kosztuje. Jednak czas leczy rany i bez kozery to przysłowie jest prawdziwe.
Nie potrafię uwierzyć by Ford zrezygnował z samorozwoju.
może dlatego właśnie Ford ciągle udoskonala gospodarzy, by byli bardziej ludzcy.. Póki co z każdą teoria jest jak z kotem schroodingera wszystkie sa jednocześnie i dobre i złe ;)
Oglądnąłem po raz drugi odcinek 2 i zauważyłem tam błąd, a mianowicie MiB przyjeżdżając do miasteczka tego faceta, którego uratował przed szubienicą mówi, że zna go tyle lat, a nie mówił, że ma rodzinę itd., a gdy barman przynosi whiskey wie, że ściągnął on kuzynów tego faceta żeby mu pomogli- skąd to wiedział, skoro pierwszy raz tam był/brał udział w tej linii fabularnej?