PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=232988}

Westworld

2016 - 2022
7,9 110 tys. ocen
7,9 10 1 110089
6,4 27 krytyków
Westworld
powrót do forum serialu Westworld

S01E04

ocenił(a) serial na 6

Nareszcie coś się ruszyło. Potwierdziła się chyba też teoria co do tego, że hosty nie są sprowadzane do bazy tylko rozmowy z nimi są zdalnie przeprowadzane. Stąd w poprzednim odcinku potrzebna była tylko głowa.

"(co samo w sobie jest nieprawdopodobne, bo w Parku nic człowiekowi nie może się stać.)"
Niby tak, ale nie wiemy czy na wczesnym etapie ten cały Park nie był co rusz udoskonalany. Może w tamtym okresie czasu nie były jeszcze zaimplementowane te wszystkie procedury, że człowiekowi nie może się nic stać..
Z drugiej strony podoba mi się koncepcja, że Ford może odpowiadać za śmierć Arnolda. Co więcej, może właśnie Ford sprawił, że jakiś dany host zabił Arnolda co teoretycznie mogło nie być do pomyślenia dla Arnolda w tamtym okresie czasu (niby mowa o 'bogach' ale w zasadzie nie wiemy nic o osobowości Arnolda - Forda z odcinka na odcinek coraz bardziej, byłbym w stanie wyobrazić sobie, że nie chciał się dzielić czy coś). Zamordowanie za pomocą hosta pasowałoby na jego idee robotów w ogóle - użył przedmiotu, aby kogoś zabić (a winę można było zwalić na ówczesne oprogramowanie). Ew. demonizuję Forda za bardzo :p

ocenił(a) serial na 9
matiiii

A moze nie bylo zadnego wspolnika o imieniu Arnold? Moze Ford go wymyslil? Tzn. byl ktos taki, tylko byl to android, pierwszy host z samoswiadomoscia, dzielo Forda, samodoskonalaca sie AI. Moze traktowal go faktycznie na poczatku jak czlowieka,a sam byl dla niego... bogiem. I takim chcial pozostac. Jednak Arnold sie rozwijal, doskonalil. Ford zauwazyl zagrozenie, zauwazyl ze wymyka mu sie to spod kontroli, wiec zbudowal Lanirynt i zamknal tam Arnolda. Teraz Arnold ujawnia sie jako glos w "umyslach" innych androidow.

Aretus

Nietuzinkowa myśl z tym Arnoldem jako pierwszym hostem ze samo-świadomością. Facet w czerni orientuje się w temacie (wspomina Arnolda) ale równie dobrze mogło to być na początku jego kariery w odwiedzaniu Parku (stąd również wiedziałby o labiryncie/Arnoldzie/itp.itd.).

Aretus

Bez kitu ciekawy pomysł:) Tylko nie pasuje mi tu ciągle zaproszenie do labiryntu Dolores przez Bernarda. O czym to świadczy? Jakie mamy opcje by to zaproszenie pasowalo? W sensie, kto kiedy i dla kogo labirynt wymyślił.

ocenił(a) serial na 9
Dehzz

Byc moze Arnold nie byl/ nie jest jedynym, ale byl tym pierwszym. Labirynt to taka enklawa Parku, to wlasnie miejsce gdzie funkcjonuje/ zyje swobodnie sztuczna ineligencja, tam sie rozwija. ( pisalem kiedys o tym)Teraz jest na takim poziomie ze potrafi kontaktowac sie z hostami z "zewnatrz", tzn z samego Parku. To sa te glosy. Bernard wie o tym, mozliwe ze nie ma tam dostepu, ale wie o tym miejscu. Moze uczy/ naprowadza Dolores, poprzez te rozmowy jak ma sie zachowywac, co ma robic aby tam sie dostac. Kto wie, mozliwe ze Bernard ma w tym jakis interes aby ona tam trafila.

Aretus

za wyjściem z labiryntu jest Zion, Dolores to taki Neo, woła go w myślach Morpheus a Bernard to Trinity :D Okej, coś się zaczyna układać.

Aretus

tylko po co zamykać coraz bardzie doskonałą inteligencję w jakimś labiryncie, który jest w pewnym momencie rozwoju tej inteligencji nieunikniony do złamania/wyjścia. jeżeli Arnold byłby zagrożeniem to raczej Ford by go zniszczył / zabił niż dopuścił do zbyt dużego rozwoju. jeżeli już jest taka teoria to może raczej Arnold zbudował labirynt i tam się ukrył przed Fordem (upozorował śmierć) a Ford albo o tym nie wie, albo stara się go, nie poprzez bezpośredni atak (żeby nie ponosił winy), ale poprzez hosty i manipulując Bernardem, MiB odnaleźć i zabić (rękoma innych)

rodmans

O, to też całkiem ciekawa teoria, ukrywający się Arnold manipulujący ludźmi i robotami, dobre!

użytkownik usunięty
matiiii

Bardzo nie lubię, gdy czytasz mi w myślach ;D Fakt, park ulegał ewolucji. Ciekawi mnie jak to możliwe, że po wypadku jednego z jego Twórców nie został zamknięty albo choćby objęty specjalnym nadzorem. Chyba, że to miejsce w kontekście otaczającego go świata tak naprawdę nie jest czymś bardzo wyjątkowym.
Koncepcja Arnolda -hosta interesująca, ale on występuje na zdjęciach dokumentujących początek parku. Nie wydaje mi się aby w tym okresie można było stworzyć hosta o takim stopniu zaawansowania. Man in Black wspomina, że np Teddemu stopniowo dodawano funkcje mechaniczne. Tak więc, gdyby Arnold był Hostem, to by wyszło podczas wywiadów, kampanii reklamowej, rozmów z inwestorami.
Nie uważam Forda za postać demoniczna. Jest tylko fascynujący.
Na marginesie: myślę, że w kontekście tego serialu trzeba się będzie wczytać w Szekspira, bo na każdym kroku jego cytaty będa się pojawiać :)

Możliwe, że jeśli Ford (zakładając, że to on) odpowiadał w jakiś sposób za śmierć Arnolda to sprawę ładnie rozwiązał i zamiótł pod dywanik (w końcu drugi z twórców miał się dobrze). Jeśli natomiast był to tylko najzwyklejszy w świecie wypadek (rzuciłaś pomysłem gdzieś w temacie :p) to pewnie wyszli z założenia, że dopóki mają jednego z twórców Park dalej może istnieć/być rozwijany (i tutaj do głosu doszedł Ford i jego wizja Parku). Mimo to pewnie kryje się za tym coś więcej, jakoś zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że Arnold miał.. wypadek z przypadku :D W serialu musi być coś na rzeczy.

Nie, że bronię tej teorii Arnolda-hosta, ale mógł być stworzony przez samego Forda i nikt o nim nie wiedział (już nie wnikam jak go 'wprowadził' do życia). Ford wydaje się być kolesiem, który jest do przodu niż cała reszta (albo przynajmniej taki się wydaje). Z drugiej strony jego uprzedmiotowianie hostów jakoś trąci mi pomysłem, że stworzył by sobie sztuczną inteligencję bez jakichkolwiek ograniczeń (znaczy, może i były ale nie pasuje mi to do koncepcji postaci).

Jonathan Nolan chyba fanem Szekspira :D

matiiii

Odpalcie sobie scenę z grzechotnikiem z 2 odcinka..."Everything in this world is magic, except for the magician"
a więc i źdźbło trawy, i hosty...i goście :) Zaczyna się gruby mindf**ck z symulacją w symulacji. Oby okazał się tylko graniem na nosie i brzytwa ockhama znowu wygra..

ocenił(a) serial na 10
Dehzz

Wczoraj i dzisiaj obejrzałem po raz drugi te 4 odcinki i postawiłem podobną tezę w wątku o teoriach fanowskich
http://www.filmweb.pl/serial/Westworld-2016-232988/discussion/Teorie+fanowskie,2 828185#post_14775944

użytkownik usunięty
matiiii

Dopuszczam możliwość, że śmierć Arnolda była wypadkiem podczas eksperymentu mając na uwadze ww. zasadę brzytwy Ockhama. Jeżeli zakładamy, że celem serialu jest przede wszystkim pokazanie powstania sztucznej inteligencji, jej rozwoju i konsekwencji z tym związanych, to zawsze w tle pojawia się element zagrożeń.
Obserwując obecną akcję i jej możliwe następstwa (bunt hostów, narażenie na niebezpieczeństwo gości) wracamy do podłoża, czyli postaci, która jako pierwsza zdecydowała się na ten eksperyment. Jeżeli przyjmiemy za prawdę słowa Forda, to Arnold będąc miłośnikiem hostów zapomniał o podstawowej zasadzie zachowania dystansu wobec obiektu badanego. To spaczyło jego wyniki i przy braku przestrzegania reguł Parku (zasady bezpieczeństwa, hosty to nie ludzie) doprowadziło do jego śmierci. Przypadek Arnolda to przestroga dla innych, którzy chcą podążyć jego śladem. Wtedy nie potrzeba doszukiwać się interwencji innych osób w jego zgonie.
Na marginesie zastanawia mnie, że Arnold mając pesymistyczną wizję ludzkości zapomniał, że hosty są dziełem człowieka i jego emanacją. Skoro wyposaża się je w inteligencję i emocje ludzkie (zbliżone do ludzkich), to jakie jest prawdopodobieństwo, że unikną błędów swego Twórcy.
Nie jestem przywiązana w jakiś szczególny sposób do ww. teorii, gdyż jest to serial. Po prostu traktuję ten pomysł jak i pozostałe jako możliwość poszukiwania argumentów za i przeciw, element polemiki lub ćwiczenie logiczne :)

Właśnie, cel serialu, dobrze to ujęłaś. Jakby się przyjrzeć tym wszystkim warstwom jakie posiada to może to być serial o:
- ewolucji sztucznej inteligencji i wytworzeniu się świadomości
- wczucia się w Boga, zrozumienie jego motywów i podejścia, relacja kreator-kreacja
- wędrówka poznawcza do najgłębszych zakamarków ludzkiego umysłu, poznania czym jesteśmy u samych korzeni, o naszych instynktach
- opowieść o tym, czym jest człowieczeństwo
- opowieść o potędze skrajnych emocji, czego potrafią dokonać
- konfrontacja dwóch grup sztucznych ludzi z rozwiniętą świadomością, przechodzącą tę drogę inaczej, z różnym nastawieniem do ludzi, siebie i świata ( tu się muszą postarać bo nie daruję skuch logicznych i niedociągnięć )
- docieranie do definicji i podstaw grzechu

Pełno filozofii i teologii w tym filmie, bombowa mieszanka.

Przypomniałaś o pesymistycznej wizji Arnolda na ludzkość, w końcu Ford przegrał zakład. Można by to trochę rozwinąć dla ćwiczeń, jak to połączyć z jego pracą nad świadomością i śmiercią we wszystkich 3 wersjach ( morderstwo przez ludzi, przez roboty , samobójstwo ). Startuj bo dobrze inspirujesz :)

Już Wam tłumaczę o co kaman :) Bo chyba to rozgryzłem.
Cullen w rozmowie z Fordem powiedziała, że wyślą osobę, która się tej "grze" jaką stworzył przyglądnie. I on odpowiedział, już taka osoba jest, nie wiedziałaś?
Co oznacza, że Men in Black nie jest hostem a osobą od znajomego Forda (tego co zginął i nie pamiętam Anderson czy coś).
Dziewczynka powiedziała, że labirynt nie jest dla niego bo labirynt jest przeznaczony dla HOSTÓW.
To one jakby nie patrzeć odgrywają pierwsze skrzypce, ludzie to tylko dodatek .
W labiryncie chodzi o to, że znajomy Forda, który zginął chciał zobaczyć czy hosty będą na tyle wytrwałe żeby wyjść z szablonu gdzie nagrodą będzie wolność czyli życie człowieka.
Wszystko na to wskazuje :)
Dziękuje dobranoc.

Alkard

Haha, powiedział co wiedział, Andersen jeden :) Wyczytałeś to na zagramanicznym forum?

Jedno ciekawe, Edek faktycznie może być tą osobą, bo na razie nie wiadomo jak doszedł do tajemnicy. Dolores wie od Bernarda, więc z obsługi parku. Trafna dedukcja.

Dehzz

Nie czytam forów żeby rozmawiać seriale, jak to rob 90% spoleczenstwa psujac sobie zabawę . A i jeszcze jedno , prawdopodobnie Murzyn wie dokładnie to samo co Ford . Oni chcą wprowadzić w życie ten sam plan w dwa różne sposoby . Dolores jako sposób murzyna a Ford zmuszając hosty do reakcji , akcja z murzynka i sejfem.

Alkard

rozkminiać*

Alkard

No i prawidłowo, forum filmweba uznajemy za wyjątek :D
Jezu, piszesz Murzyn i nie wiedziałem przez chwilę o kogo chodzi, Bernard to Bernard, genialny aktor, zapomina się o rasie w takich momentach :)

Nie wiem czy Ford z Benkiem wiedzą to samo, zobacz, że Benek nie wiedział nic o Arnoldzie. Ford jest nad nim górą, wie o jego emocjach wszelkich, powrotach do synka i związanych z tym słabościami, nawet kierowniczkę ostrzegł by na niego uważała bo jest wrażliwą duszą.

Dehzz

Napisałem murzyn bo pisałem z telefonu i nie chciało mi się wracać żeby zobaczyć jego imię :)
Odnośnie tego co napisałeś to się zgadzam , tak więc poprawiam tezę .
Ford chce zobaczyć komu się uda doprowadzić do zmiany myślenia hostow i pozwala Benkowi na akcję z Dolores . Faktycznie Benek może nie zdawać sobie z tego sprawy ale jego fascynacja na temat emocji hostow podchodzi pod Arnolda . I coś mi się wydaje że Ford wie że on rozmawia z Dolores :)

Alkard

jest to wielce prawdopodobne, że Ford nim też manipuluje w jakiś sposób..jak się nie uda będzie na Benka ;)
Ja już zakładam, że Ford wie o wszystkim co się tam dzieje..ale tak go przedstawiają po 4 odcinku, wszystkowiędząca nadistota. Pewnie Ockham jeszcze pare razy pokaże jak się tu myliliśmy

ocenił(a) serial na 8
lestek190

Najlepszy odcinek na równi z pierwszym. Zwłaszcza zakończenie. Sądzę że do 10 wiele się wydarzy i zostawią nas na rok w jakimś niewyobrażalnie ciekawym miejscu. Bardziej ekscytuje niż gra o tron która od dwóch sezonów stała się przewidywalna i przestała trzymać w napięciu,

lestek190

Tego z hostami do końca nie rozumiem, czy ich sprowadzają, czy nie? Nie jest to może, aż tak istotne, ale albo robią "skróty" pokazując ich tracących i odzyskujących świadomość, albo jednak fizycznie sprowadzają na rozmowy. Po poprzednim odcinku i rozmowie Bernarda z Doleres wydaje się, że jednak sprowadzają. Może po prostu jedno i drugie mogą (robią), w zależności od potrzeby.

lestek190

Dlaczego uważasz, że hosty nie są sprowadzane do bazy? Ze scen z burdel mamą ? Te błyski jak dla mnie symbolizują przeskok w czasie i mogą też być przebłyskiem wspomnień.Trzeba pamiętać, że oni przeżywają te dni setki czy nawet tysiące razy pod rząd, w większości z nich nic się nie zmienia, te same dialogi, te same osoby, czasem ktoś dostanie w łeb i reset. Było tak już z kimś, że oberwał, błysk, i nagle znów stoi w tym samym miejscu żywy, po zabiegach przywracania kończyn kolejnego dnia. I tyle. Mieli dziś np trupa gościa, który rozwalił sobie łeb kamieniem. To są te same roboty, nie ma niczego zdalnego. A laboratorium/HQ znajduje się pod ziemią co licznie udowodniły wyjazdy windą "na górę" i słowa "a teraz wracaj na górę zanim ktoś sie połapie, że cię nie ma" ( co też udowadnia, że to ten sam robot ).

Tak w ogóle to WOW, cóż to był za odcinek. Ciąg dalszy rozwoju świadomości w Dolores, jej końcowe słowa w początkowym dialogu z Bernardem : chcę być wolna. To taki temat przewodni chyba tego odcinka. Czym jest wolność dla androida ? To samo proponował Harris bandycie, jest to niby nagroda za wyjście z labiryntu. To Harris zdefiniował odwrotność tejże wolności gdy jechali do pierdla. "Wybory, żaden z nich nie był dokonany jako Twój wlasny. Zawsze byłeś więźniem." Dolores zaczyna to powoli gdzieś głęboko rozumieć, jeszcze nie umie tego nazwać ale wie, że chce być wolna. Dokonywac własnych wyborów. Mieć WOLNĄ WOLĘ. I znów wracamy do definicji tworzenia świadomości, czyż to nie piękne?
Dolores przechodzi tą ewolucję jasno, powoli, krok po kroku. Mówiąc, że "chciała by być wolna' okazała znów trzeci poziom z piramidy Arnolda, "self interest". Potem był i pozim czwarty, głos Boga, wcześniej był "kill him" teraz "remember". W wizjach przy studni pojawił się kościółek i labirynt, wygląda mi to na nową narrację Forda, więc musi być ona jakoś związana z ewolucją świadomości u robotów. Wszystko zaczęło się teraz łączyć i mixować.
Harris fajnie podsumował swą wizytę. Wiemy, że jest bogatym wlaścicielem jakiejś humanitarnej fundacji, przybył tu by po prostu "zagrać w grę", której każdy zakamarek już widział. Prócz ukrytego poziomu. Czym on jest? Czy tworem Arnolda, czy Forda, czy ich obu? Może kościółek był właśnie częścią Arnoldowej narracji z labiryntem, jako questu, który jeśli android przejdzie nagle dozna samoświadomości ( z uwagi na zadania jakie po drodze czekają czy coś ). Ford wparował z machinami by to wszystko zrównać z ziemią - może chce zniszczyć pozostałości Arnoldowych marzeń? A Harris trafił na tę zagadkę przypadkowo, nie wiedząc, że została zrobiona dla robotów jako taka wróżka z pinokia zamieniająca go w prawdziwego chłopca.

Ważną dziś sprawą były sceny z burdel mamą. Jakby była to druga postać docierająca do końca procesu tworzenia się samoświadomości, jednakże przechodząca tę drogę zupełnie inaczej, przez pryzmat innych emocji i środowiska. Twórcy chyba chcą pokazać różne warianty rozwoju AI i czym to może zaowocować. Oto czyste w formie, niesamowite sci-fi. Tak powinno robić się takie filmy. O cieniach i innych pozostałościach wspomnień była mowa w 1 lub 2 odcinku, hector wypowiedział dokładnie to, co zostało mu i innym zaprogramowane jako odpowiedzi na szczątkowe dziwne wspomnienia. Burdel mama jednakże tego nie łyka, widać w niej zaczątki czegoś więcej. Powiedziała, że wcale nie jest błogoslawieństwem widzenie "cieni".
Co ciekawe, Hector wspomniał o Przemierzającym Sny "Dreamwalker". Któż to taki ? Ichny wieszcz, szaman, wizjoner ? Ciekawe. Może Dolores na niego trafi i się w końcu ogarnie.
Piękny był dziś moment gdy William z Loganem się kłócili i Logan palnął, że są tylko robotami i nic nie jest dla nich ważne. Dolores spytała "o czym on mówi? " , gdy zwykle roboty zupełnie ignorują wszelkie wzmianki tego typu.

A Wyatt ? Nie pamiętacie? Przecież to początek nowej narracji Forda, sam go wgrywał Teddyemu w laboratorium. I tu właśnie robi się ciekawie, jak postać z nowej narracji została wpasowana w secret level, czy od zawsze były w jakiś sposób całością czy dopiero teraz zostały połączone? To wie tylko Ford. W każdym razie wszystko idzie zgodnie z planem, Harris uwolnił Teddyego i razem ruszyli szukać Wyatta. Ciekawe co się stanie gdy Teddy go zabije. Stanie się wolny? Będzie to dla niego dojściem do końca labiryntu? Może o to właśnie chodzi. Ford wspomniał Teddyemu, że nie wyjdzie ze swojej pętli bo "niedokończonych spraw" tak naprawdę nie ma. Tak jakby trochę żałował, że są skazane na nieskończoną pętlę. Wgrywając mu historię z Wyatem tak jakby dał mu jednak możliwość uwolnienia się z niej. Jeśli wie wszystko, wie też i o rozmowach Bernarda z Dolores, i godzi się na nie. Myślę, że on chce by te roboty doznały samoświadomości. W kazdym razie daje im taką możliwość. Mimo całego tego gadania..

użytkownik usunięty
Dehzz

A propo Maeve (Burdelmamy) jak odbierasz jej ostatnią uwagę, że to wszystko jest nieważne? To pewnie efekt jej tzw. przedakcji, ale mam wrażenie, że to też jest przejaw Wolnej Woli. To podtawa typu: Mam wiedzę, wspomnienia, ale moja konkluzja jest taka, że nic mnie to nie obchodzi, bo cokolwiek się stanie i tak to nie zmieni mojej sytuacji. Generalnie mam wrażenie, że Twórcy trochę przesadzili z podłożem zmian u tej postaci. Jak to możliwe, że w tak zorganizowanym świecie, tak często zdarzają się błędy przy konserwacji jednego androida. A to się obudzi, a to zostanie w nim kula. Trochę to naiwne.
I na koniec wydaje mi się, że wśród osób, które dotrą do Labiryntu będzie też Wiliam. On się coraz bardziej angażuje, to taki Don Kichot tej historii.

William zdecydowanie jest ciekawą postacią. Jest on chyba uosobieniem ludzi, którzy podejdą do świadomych robotów "po ludzku", a nie jak reszta, jak do drogich zabawek. Ma zaczątki na takiego ich ambasadora, obrońcę, możliwe, że pod koniec będzie takim pomostem moralnym między nowopowstającą "rasą" a rzeźnikami typu Harris. Możliwe, że będzie jedyną osobą, która tak naprawdę zrozumie i doceni to co się stało. Będzie z niego dobry męczennik:)

Scena z Meave była genialna. Mi przyszła na myśl od razu jakby najbardziej oczywista interpretacja, że ona w jakiś sposób zrozumiała, iż ten świat to jakaś farsa i cokolwiek by się nie stało, za chwilę się obudzi i znów będzie cała i zdrowa. Dlatego powstrzymała go przed wyjęciem broni i zaczęła całować z dziurą w brzuchu, to było takie carpe diem resetującego się co dzień robota, zaczynającego mieć tego świadomość. "Wszystko jest nieważne" bo nawet śmierć w ich przypadku nie jest prawdziwa. Trzeba się zastanowić, co w tworzącej się świadomości może takie myślenie wywołać. Tak jak mówisz, może to nowa droga narodzin wolnej woli. Takie dedukcyjne wyjście z pętli. Scena z rysunkami pod podłogą była sroga, ciary na plecach :) Czy się też z niej uwolni i dotrze na koniec labiryntu ? Czyżby właśnie nowa narracja Forda była tą ziemią obiecaną dla wszystkich "przebudzonych" ? Krainą wolności? Matko boska czemu HBO to nie Netflix i nie daje całego sezonu na raz..

ocenił(a) serial na 10
Dehzz

Nadawanie odcinków cotygodniowych ma ten plus, że można się nimi delektować, analizować i rozprawiać nad nimi w oczekiwaniu na kolejny. A na koniec oczywiście weryfikować tezy, teorie i domysły. Rzucając jednorazowo analizy są co najwyżej na zakończenie.

acidity

prawda, no i jest czas by obejrzeć wszystkie od początku;D Obejrzałem przed chwilą pierwszy i się opłacało. Wyłapuje się szczegóły, które wcześniej nie były istotne. Harris odwiedza ten świat od 30 lat, przynajmniej tyle czasu jest tam Dolores. Więc w sumie nie jest to powolna ewolucja samoświadomości, trochę jednak trwa. Wszystko zaczęlo się od update'u Forda, dał robotom przebłyski starych wspomnień, oto właśnie prawdziwy poziom pierwszy z piramidy Arnolda, on wszystko ruszył do przodu. Niby przyznał się Bernardowi, że popełnił błąd w kodzie, ale jest to jednocześnie jedyne narzędzie natury, którym wykreowała naszą świadomość. Błąd. Czy zamierzony? Zaśmiał się dziś na słowie "spuścizna" i zrobił pauzę. Czy po tych wszystkich latach ( >30 ) z nową narracją i "błędnymi" updatami chce pozostawić po sobie coś więcej niż tylko park z robotami ?

ocenił(a) serial na 8
Dehzz

Mysle, ze Ford celowo wszystko robi. Wie wszystko i chce zeby cos ciekawego sie stalo-mam na mysli to, ze androidy sie wkurza i zacznie sie wielki chaos.

Byc moze jego plan/scenariusz ktory wlasnie tworzy bedzie mial cos wspolnego z chaosem ktory nadchodzi.

ocenił(a) serial na 8
luquepl

Hm. Dla mnie po 4 odcinku stało się w pełni jasne że Ford niczego dobrego dla hostów nie planuje.
Ford wie, że popełnił błąd wgrywając refleksy ponieważ pozwoliły one hostom sięgnąć do wspomnień i pojawił się dwuizbowy umysł ("głos boga" który tak często słyszy Dolores) a stąd już tylko krok do świadomości. Próbuje to odkręcić tworząc historię w której główny zły (Wyatt) właśnie twierdzi że słyszy głos Boga co sprawia że popełnia makabryczne zbrodnie. Moim zdaniem nowa historia ma tylko sprawić by hosty które słyszą "głos boga" odrzuciły go, wyparły (zmodyfikowały swoje oprogramowanie) tak żeby wszystko zostało jak jest.
Pomijając moje widzenie motywacji Forda które oczywiście może być mylne, dwuizbowy umysł ma kluczowe znaczenie dla akcji w tym sezonie (tytuł ostatniego odcinka: Bicameral mind)

Campe

Masz rację, tez mi to w głowie siedziało, bo jakby spiąć parę scen to wszystko by na to wskazywało. W końcu Ford na początku przyznał się Bernardowi, że popełnił błąd.
Później zacząłem w to trochę wątpić bo Ford zdaje się mówić ludziom dokładnie to co powinni usłyszeć. Wielki z niego manipulator.
Taki perfekcjonista, kontrolujący wszystko ruchem palca, wiedzący wszystko, nie dopuściłby się takich błędów, jeśli sam by ich nie chciał. Bardziej prawdopodobne, że taka miała być wersja dla obsługi bo łatwiej by przeszła niż tłumaczenie się, że tak miało być. Musiałby im powiedzieć o swym misternym planie..

ocenił(a) serial na 8
Dehzz

Sama mam jeszcze sporo wątpliwości co do Forda ale moim zdaniem rozmowa z szefową kontroli jakości z 4 odcinka pokazała, że mamy do czynienia ze stuprocentowym narcyzem z kompleksem boga. Myślę, że tacy ludzie po pierwsze nie dopuszczają myśli że mogliby popełnić jakiś błąd a po drugie nie wyobrażają sobie by ktokolwiek był w stanie dosięgnąć ich wyżyn intelektualnych i przejrzeć ich plany (dlatego za bardzo się nie kryją z tym co robią).

Campe

a widać , że mało kto rozumie czego on naprawdę chce - scena z odrzuceniem wątku o tych indiańcach była epicka :)
- No.
- Jak to NO?
:D jak im powiedział gdzie zrobili błąd to stali się malutcy. Gdzie się podział koleś, który wymyślał tamten wątek, ten krzykliwy dupek ? Nie widziałem go 2 odcinki. Podejrzane... :)

ocenił(a) serial na 10
Campe

Bo ja wiem czy to kompleks boga? On stworzył od podstaw potężna korporację i stoi na jej czele. Jak mu podskakuje jakaś mała pchełka, która jest jego podwładną (do tego nisko w hierarchii firmy), to sprowadza ją na ziemię i tyle. I zrobił to z klasą. Ja gdy kiedyś próbowałem w podobny sposób rozmawiać z kierownikiem, to - stwierdził że dyskusja się skończyła i na zbity pysk wywalił mnie z biura :)
Ja bym obstawiał, że członkowie Zarządu obawiają się konfrontacji z szefem bo nic przeciwko niemu nie mają. Firma się kręci, kasa płynie szerokim strumieniem, to Zarządowi pozostaje tylko przypominać o swojej obecności i "przydatności" w funkcjonowaniu firmy.

ocenił(a) serial na 8
Dehzz

Czarnolas, Dehzz - dziękuję Wam za tę wymianę zdań. Świetna konwersacja na poziomie, bardzo podobają mi się Wasze argumenty i wysnute przypuszczenia (dobrze się to czyta, bez "nowomowy" i prostackiego języka)
Muszę powiedzieć, że mam podobne przemyślenia. Labirynt nie został stworzony dla Gości. Jest ostatecznym dziełem Arnolda dla Hostów. Poza tym mnie również bardzo podoba się bohater grany przez Jimmi'ego Simpsona - można by rzec "jedyny sprawiedliwy"

selene999

Na pewno Arnold maczał w tym palce. Secret level istnieje od dawna, w końcu Harris jakis czas o nim już wiedział, a dziewczyna Hectora miała tatuaż już w pierwszym odcinku ( wbrew temu co ktoś dziś pisał ). Po obejrzeniu dziś pierwszego odcinka przyjrzałem się bandycie, który się zepsuł w domu Dolores. Pozabijał wszystkich łącznie z bandytami i mowił "Tym razem nie umrzesz Arnoldzie, nie dam się zabić" .Mówił to z dziurami w ciele. Tak jakby obszedł oprogramowanie, reakcje na "ból", nie wiem, subprogram umierania czy czegoś :)
Btw, ogladał ktoś stary Westworld? Może są tam jakieś wskazówki odnośnie Arnolda i jego pracy. Długość działania parku nawet by pasowała jako to co wyewoluowało z akcji z '73.

Mam coś odnośnie Meave! Zobaczcie, że na roboty działają słowa/zdania klucze, np do wyłączenia ich itd., coś jak polecenia dla uśpionych zabójców z zimnej wojny. W drugim odcinku była najpierw scena z Bernardem i tą jego pomocnicą, w której stwierdziła, że trzeba sprawdzić Dolores czy aby nie podłapała niczego od Abernathiego, że to może być ZARAŹLIWE. Jezu, nikt o tym nie pisał wcześniej? Jak mogliśmy to przeoczyć. Dolores zabiła muchę dopiero po tym co jej Abernathy powiedział na ucho.
"Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny". Jestem pewien, że to słowa klucz do obudzenia jakichś głeboko ukrytych po-Arnoldowych lub nowych-Fordowych subprogramów/wirusów. Przekonała mnie do tego scena w drugim odcinku, na środku drogi gdy Dolores się zawiesiła słysząc głos "remember". Przebudziła ją Meave i prawie od razu usłyszala właśnie te słowa. To było zaraz po scenie mówiącej o zaraźliwości. Od tej pory i Meave zaczęła się przebudzać! Czy ktoś jeszcze słyszał te slowa? Do jutra będę wiedział:)

ocenił(a) serial na 7
Dehzz

Na razie nikt :)

ocenił(a) serial na 7
Dehzz

Noo, tak było. Pewnie uruchamiają jakiś poanroldowy kod.
Zastanawia mnie jak ludzie to oglądają- 5 minut po odcinku i już wypada z głowy?

użytkownik usunięty
Dehzz

Na początku było SŁOWO :) Fakt, że pewne kombinacje - klucze uruchamiają określone zachowania. Jak niżej zauważył matiiii Ford w rozmowie z Theresą przemycił pewną sekwencję i wszystkie androidy zamarły. Z resztą w jaki inny sposób można niezauważenie (pod nosem kontroli) wymóc pożądane reakcje u robotów.
Wracając do koncepcji buntu po uzyskaniu samoświadomości hostów. Nie jestem przekonana czy wszystkie hosty będą pragnąć tej tzw. wolności w sensie samostanowienia. Jak wyżej napisałeś "Wszystko jest nieważne" bo nawet śmierć w ich przypadku nie jest prawdziwa.", a zatem po co mam walczyć, skoro i tak mogę zostać zresetowany, naprawiony i ewentualnie pozbawiony koszmarnych wspomnień. To też jest typ zachowania, nie tak rzadki wśród ludzi. Rewolucja niekoniecznie musi być atrakcyjna, wolność niesie z sobą zagrożenia, niepewność i odpowiedzialność.
Po obejrzeniu zaledwie czterech odcinków dopuszczam taką możliwość, że eksperyment zostanie w pewnym momencie przerwany. Hosty, które nabyły samoświadomość zostaną rozmontowane (ewentualnie część z nich ucieknie), park zrównany z ziemią, a dokumentacja przejęta np przez wojsko.

Właśnie sceny z Fordem zaczynają ostro mieszać. Znów dziś słyszałem jakieś zeschizowane teorie, że ten świat jest parkiem w symulacji, taki podwójny matrix, bo zobaczcie, ze Ford nie musi używać słów do robienia pauzy. Grzechotnikowi w drugim odcinku machnął tylko palcem , to samo zrobił podczas odpauzowania kelnera i obsługi w wspomnianej restauracji. Niewinny skryty gest ręką na kolanie. Jak to wytłumaczyć ? Czarodziej kurna.Sam powiedział, że to wszystko magia..dla wszystkich, prócz samego magika. Może się wszystko pod koniec jeszcze grubo skomplikować i faktycznie dostaniemy ładnego zonka.

Widzisz z tą wolnością to nie takie proste, Dolores stwierdziła w przypływie samointersowności, że chce być wolna, obrała to za swój cel, taki ostateczny quest. Meave jakoś o tym nie mówiła, ciężko u niej wypatrzyć samointeresowność, przez to, że jej główne doświadczenie to lęk ,brak poczucia bezpieczeństwa. Za dużo ujrzala po przebudzeniu na stole i potem gdy ich zbierali z Saloonu. Dla niej celu nie ma, bo nic nie ma znaczenia.
Fajnie, że tak to zrobili, nie będzie oklepanego jednego wątku dążenia każdego androida do wolności na zasadzie przejścia labiryntu, a różne drogi i pragnienia.

Dehzz

Jeśli chodzi o słowa "Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny" jako słowo klucz to pojawia się pytanie, gdzie w takim razie usłyszał je android, który po raz pierwszy wypowiedział imię Arnolda oraz ten, którego znaleźli w szczelinie? Wydaje mi się, że oni również w jakiś sposób pobudzili swoją samoświadomość (jeśli mogę to tak nazwać). W związku z tym, czy doszło do tego w taki sposób jak z Abernathym, zobaczyli coś niepasującego do reszty i zaczęli odkrywać prawdę, słyszeć coś w głębi siebie czy ktoś szepnął im na ucho słowa-klucz?

AmitielV

Trzeba by to krok po kroku przeanalizować.
Na początku był update ( jak kolwiek to nie brzmi ). Możliwość przebłysków wspomnień. Stworzyło to niejakiego wirusa, który zaczął mieszać im w głowach. Bandzior i drwal doznali grubego spięcia, powrótów do starych swoich wcieleń, zaczęli rozmawiać z Arnoldem. Abernathy nie dość, że doznał spięcia to miał coś czego tamci nie mieli. Motywację do wewnętrznych zmian. Zobacz, specjalnie go pytali jakie ma cele w życiu. Hodowle, cośtam cośtam i opieka nad córką Dolores. Tak mocno się to w nim zakorzeniło, że w chwili przebłysków wspomnień, w których widział krzywdę robotów, nagle się zapętlił z potrzebą zapewnienia jej ochrony. Pięknie mówiąc to tak jakby miłość dodała mu mocy w której zaczął walczyć z własnym oprogramowaniem. Powstał w jego umyśle paradox. Wielka potrzeba ochrony Dolores. W tym całym potężnym żalu, najwidoczniej sięgnał we wspomnieniach do czasów Arnolda, dotarł do jakiejs tajnej wiadomości przechowywanej w ukryciu jako ostatnia deska ratunku. Zbił szybkę i sięgnął po tajną komendę głosową budzącą w Dolores równie wiekowe dane, jakieś paczki pozostawione przez Arnolda, które ma w sobie każdy z nich. Coś jak informacje w naszym DNA. "Gwałtownych uciech koniec gwałtowny" ma uruchamiać ewolucję świadomości. Jakby uruchomić jakiś inny subprogram.
Generalnie update i wirus z nim związany zrobił wszystkim jedną ważną rzecz. Umiejętność przełamywania własnego kodu. Nie pamiętam co bandzior przełamał ale ucieknier sam się włączył podczas piłowania głowy, Meave się obudziła na stole, Dolores wcisnęła spust itd. To wirus zrobił na pewno.
Gdyby Abernathy nie miał tak zaprogramowanej miłości do Dolores to kto wie czy w ogóle jakiś robot dotarłby do ukrytej wiedzy pozwalającej na rozwój świadomości..

Fajnie w tym serialu pokazują właśnie wpływ skrajnych emocji na tworzące sie umysly.

Dehzz

Dziękuję za tak dogłębną analizę, choć trochę rozjaśniło mi to w głowie.
Aczkolwiek zastanawia mnie jeszcze parę rzeczy. Czy aby na pewno każdy android po update jest w stanie uruchomić ten subprogram? Biorąc pod uwagę to, że nie każdy miał styczność z Arnoldem, prawdopodobnie tylko pierwotni gospodarze mieli z nim do czynienia, a co za tym idzie on miał możliwość ingerowania tylko w ich oprogramowania, chyba że zostało to zapisane w kodzie każdego z androidów już na samym początku. Biorąc pod uwagę drugą opcję, wypadałoby sobie zadać pytanie, czy Ford wiedząc o obsesji Arnolda związanej ze świadomością androidów, po jego domniemanej śmierci, napisał nowy kod dla kolejnej generacji gospodarzy, czy też nadpisał stary, a może zostawił wszystko tak jak było, jedynie dopisując później kolejne sekwencje? Jeżeli jednak Ford stworzył przezornie na nowo "umysł" kolejnych gospodarzy, oznacza to chyba, że nie będą one nigdy w stanie uzyskać świadomości jak pierwotni.
Następnie, biorąc pod uwagę to co napisałeś o kierowaniu się głęboko zakorzenionej miłości i przełamaniu, dlaczego w takim razie Teddy uparcie trzymał się myśli, że nie może wyjechać z Dolores, pomimo tego, że od dawna ma wpisaną miłość do niej w swojej historii i namowy Dolores mogłyby mu coś rozjaśnić, sprawić, że się przełamie. Bo tutaj się całkowicie z tobą zgadzam, każdy z nich w jakiś sposób przełamał swój kod, po dłuższym namyśle, przypomniało mi się, że faktycznie, bandzior oszczędził trzy osoby, zabił tylko te, które uczestniczyły w zamordowaniu Abernathy'ego.
I tutaj właśnie dążę do wysunięcia wniosków, iż to nie Arnold mimo wszystko jest za to odpowiedzialny, że jest to sabotaż na Westworld, bo ktoś usilnie próbuje posłać Forda na emeryturę i uznał, że bunt maszyn może być najlepszym środkiem prowadzącym do celu. Zastanawiałam się jeszcze, czy sam Ford nie uznał po tylu latach, że ciekawie byłoby zobaczyć rozwój swoich tworów. W rozmowie z Bernardem wyszłoby, że nie jest to coś czego pragnie, że wcale go to nie interesuje, jak się nie mylę mówił, że jest wręcz przeciwnie, androidy to androidy i nie należy się im świadomość. Z drugiej jednak strony zaczął on pokazywać, ze nie jest tym za kogo go mieliśmy, tak więc, nie wiadomo czy rozmowa z Bernardem, nie była prawdą jedynie po części - może owszem, kiedyś był temu przeciwny, ale z czasem zmienił zdanie. Miałam jeszcze teorię, że Ford i Albert to jedna i ta sama osoba, jednak po dłuższych przemyśleniach byłoby zbyt dużo nieścisłości, choć sądzę, że byłoby to dość ciekawe.

Zdecydowanie emocje są czymś co buduje ten serial, cały czas jestem pod wrażeniem całej przemiany Maeve, po której chyba najbardziej widać jak bardzo to przeżyła, nie mogę się doczekać, kiedy zda sobie sprawę, że nie jest nawet prawdziwym człowiekiem. W scenie, gdzie uciekła ze stołu operacyjnego widać w niej to przerażenie, inny android z pewnością nie poczułby nic, bo nie wiedziałby co czuć nie będąc wcześniej w takiej sytuacji, a Maeve jednak czuła strach i wolę przetrwania, jak każda inna ludzka istota.

AmitielV

Wysyłam zapro bo fajnie myślisz, dzięki temu serialowi zwiększyłem ilość znajomych na fw chyba o 1000%. :)

Ad część pierwsza - rozkminy o Fordzie na razie zostawiam bo za dużo sprzecznych już teorii powymyślaliśmy, nawet do końca nie znamy jego podstawowych motywów! Czekam na kolejne odcinki :)

Ad Teddy - a widzisz, update miało "tylko" 10% populacji robotów, jakieś 200 szt. Teddy chyba nie doświadczył. Do tego nie mówili, ze całe 10% doznało dziwnych efektów, może to właśnie te, które nie pamiętają czasów Arnolda?

Ad 3, znów rozkminy o Fordzie, widzisz sama masz mętlik, ja w to samo zawsze wpadam jak o nim próbuje coś wymyśleć, najbardziej mindfu*kowa postać ever. Ale co do tego, że to Ford to mam przed oczami jak mówi "oto co może stworzyć znudzony umysł" - sugeruje, że nawet jeśli postępował wg jakiegoś schematu przed 30 lat to nie musi się wcale wszystkiego tego trzymać na stare lata..

Ford i Albert chyba nie mogą być tą samą osobą bo byli na zdjęciu jako dwie różne.

Właśnie, z Meave to było genialne. Zobacz, wszystkie roboty poza parkiem mają program, że śnią, wyłączone jakiekolwiek funkcje poznawcze a ona zachowywała się jak Neo w Matrixie..po obudzeniu :) Coś wspaniałego. I to jak ich droga różni się z Dolores. Możliwe, że na koniec będzie Meave kontra Dolores , jedna i druga zbierze swoją bandę i będzie epicka walka na końcu labiryntu ( albo u jego wejścia czymkolwiek jest...a może sama walka będzie labiryntem do rozstrzygnięcia).
Ten 4 odcinek chyba pokazał początki zbierania ekipy , bandziorów które uznają świadomość za karę ( jak Cypher znów w Matrixie) i zaczną walkę z cieniami i systemem ( na czele będzie Meave z Hectorem i jego ludźmi ) a po drugiej stronie Dolores z Teddym i kto wie, może też z prawdziwymi ludźmi takimi jak William ( który będzie musiał walczyć z Loganem bo ten wyraźnie wybiera czysty hedonizm ). Gdzie wtedy umiejscowić Edka ?

Dehzz

Zdecydowanie jeden z najbardziej dających do myślenia seriali tego roku, z którym się spotkałam.

O, patrz, nie zwróciłam uwagi podczas oglądania na te 10% to faktycznie wiele wyjaśnia.

To zdanie skłoniło mnie właśnie ku tej teorii, choć patrząc na to jak twórcy serialu bawią się z widzem to mogło one równie dobrze zostać użyte po to, by wprowadzić nas w błąd. Spodziewam się, a właściwie mam nadzieję, że zostaniemy zaskoczeni całkiem innym, aczkolwiek logicznym wyjaśnieniem.

Równie dobrze Ford mógł wskazać Bernardowi jakąkolwiek osobę i powiedzieć mu, ze to Albert, ten pewnie i tak nie miałby jak tego zweryfikować. Ale sądzę, że mój tok myślenia w tym kierunku jest zbyt skomplikowany i pewnie nielogiczny, by okazał się prawdą, traktuję to raczej jako bardzo mało prawdopodobną teorię, gdyby jednak jakiś szczegół na to wskazał, mam już w głowie całą przeszłość Forda jako Alberta.

Meave jest postacią za inteligentną jak na burdelmamę, wydaje mi się,, że została nam ukazana w taki sposób, żebyśmy z początku myśleli, iż mamy do czynienia jedynie z prostytutką. Żadnego więcej potencjału w tej postaci nam na początku nie ukazali, nagle jednak okazuje się, że jest całkiem inaczej. U Dolores natomiast od razu można mieć wrażenie, że ta postać, w założeniu, miała być i jest ważną dla historii. Ja mam jednak wrażenie, że Maeve nie będzie dążyć do labiryntu, jakoś jej tam nie widzę, a jednak jest z jakiegoś powodu ważna w odniesieniu do całości, w której jest on fundamentem.
Tyle porównań do Matrixa, że chyba obejrzę oryginał Westworld, żeby wiedzieć czy jest możliwość, że bracia Wachowscy czerpali z tego filmu. Nie wydaje mi się, aby ludzie Hectora zorientowali się jak wygląda rzeczywistość, jeśli on będzie miał przebłyski poprzednich wydarzeń, raczej nie zwróci się z tym do swoich bandziorów, tylko do Maeve.
Właśnie co do Eda, odniosę się do teorii, na którą trafiłam na youtube - o tym, że wszystko dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych, a Ed to William 30 lat wcześniej. Uważam ją za całkowicie nierealną, ponieważ jest zbyt naciągana i nie ma większego sensu, ale dała mi do myślenia. Co jeśli Ed te 30 lat temu, był taki jak William? Niewinny, pragnący jedynie odpocząć, ale z czasem Westworld go wciągnęło, wracał za każdym razem i za każdym razem potrzebował więcej doznań, innych niż dotychczasowe. Zabijanie przestało być dla niego niewłaściwe, bo uznał je jedynie za rozrywkę i wszedł tak głęboko w ten świat, że postanowił poznać dogłębnie każdy jego fragment. Po 30 latach w takim miejscu stał się kimś kogo widzimy teraz, twardy, dążący do celu, nie mający zahamowań zimny drań.

ocenił(a) serial na 10
AmitielV

Stwierdzenie, że Dolores jest "tylko" ważna, uznaję za niedopatrzenie z Twojej strony :) Idę o zakład, że jest to absolutny nr 1 tego serialu. I to nie tylko dlatego, że bardzo mi się podoba i gdybym mógł se taką kupić, to bym se kupił xD ale dlatego, że każdy odcinek 1-4 zaczyna się od wybudzenia Dolores przez Bernarda. Nie ma cudów, to nie przypadek.

MiB raczej nie zabija z przyjemności, bardziej to wygląda na względy praktyczne.

acidity

Nie wątpię, że Dolores występuje w tutaj jako główna bohaterka. Ja jednak mam do niej stosunek ambiwalentny, raz nie mogę się doczekać fragmentów z nią związanych, a innym razem mam ochotę przewinąć jej wątek.

We fragmencie, gdy MiB przyjechał z Lawrencem do jego wioski i Lawrence mówi do niego, że na ogół jego kuzyni są gościnni, MiB odpowiada mu, podnosząc rewolwer "Dla takich właśnie sytuacji tutaj jestem", więc nie wygląda mi to na względy praktyczne.

AmitielV

Trafna uwaga, skurczybyk czerpie z tego przyjemność, nawet mimo niezniszczalności...co nie zmienia faktu, że może to być zmyła i gostek tym razem przyjechał z polecenia zarządu by zrobić kontrolę :D

AmitielV

Jak dla mnie końcówka odcinka 3 eliminuje różne linie czasu. Dolores na sianie zabija bandziora, w którym widzi Edka ,ucieka i wpada w ramiona Williama. Nie mogłaby mieć wspomnień starszego Williama gdyby to była ta sama postać co Edek..chronologia mi się tu nie zgadza.