Szczęśliwcy posiadający HBO oraz wytrawni piraci są już po pierwszym odcinku. Jestem ciekaw waszych wrażeń, czy pierwszy odcinek jest godna kontynuacja pierwszego sezonu.
Mały spojler: akcja zaczyna się od razu po masakrze kończącej pierwszy sezon i od razu wprowadza szereg zagadek i niezrozumiałych póki co tajemnic.
jest jak najbardziej niegodną kontynuacją...tak to Kroniki Shannary mogą się toczyć...Przepraszam fanów Shannary bo ta ma więcej akcji niż Westworld
Godną? Pierwszy sezon miał swoje zalety i wady. Wady skupiały się w scenariuszu, zalety w stronie technicznej i aktorskiej. W tym sensie 2 sezon będzie "godną" kontynuacją. Czyli rzecz realizacyjnie fajna, fabularnie niekiedy niespójna, infantylna, tudzież pretensjonalna. I będzie taka trochę grafomańska, wlekąc się niemiłosiernie i nie umiejąc w sposób zwięzły, zwarty i gotowy przechodzić do sedna rzeczy. Będą też pseudo-tajemnice, niby intrygujące wątki, ale po ich odkryciu będziemy czuć niedosyt i będziemy wiedzieć, że król jest nagi.
A powinno być tak: świadomość robotów ewoluuje, zaczynają zdawać sobie sprawę ze swojego położenia, wszczynają bunt, organizują się w armię, podbijają plany, a następnie część z nich przedostaje się do świata ludzi i generuje chaos i zniszczenie. Wojna.
Roboty dalej ewoluują, rozwijają swoje umiejętności, wykazują dużo większy potencjał intelektualny i fizyczny od ludzi, podbijają ludzki świat, przejmują kontrolę, zaprowadzają porządek, ludzi wybijają, podporządkowują sobie albo wypychają do ludzkich enklaw, w których ludzie wracają do prymitywnych metod walki o przetrwanie. Wszystko to w jednym trzynastoodcinkowym sezonie, napisanym przez zdolnych scenarzystów. Serial odnosi sukces, jest kultowy, ma drugi sezon. Sceny batalistyczne monumentalne i epickie, ludzkie miasta pokazane z rozmachem, dynamika ujęć porażająca.
A tutaj? Przykro to mówić, ale dostajemy przerost formy nad treścią. W takim tempie wyżej naszkicowany zarys ziściłby się w sezonie numer 7, co czyniłoby z tego serialu telenowelę.