SPOILER!
Jedna rzecz po obejrzeniu serialu ogromnie mnie nurtuje, być może coś mi umknęło. Jakim cudem pracownicy Westworld, jak Felix, czy Theresa nie znali prawdziwej natury Bernarda? Park Westworld, jak wynika z serialu był szeroko znanym na świecie miejscem rozrywki, zjawiskiem przełomowym z naukowego punktu widzenia, zakładam że był znacznie większym fenomenem, niż współczesne Facebooki, Microsofty, czy Apple razem wzięte. Z tego, co zrozumiałem, nie było żadną tajemnicą, że park miał dwóch twórców, Roberta Forda, oraz Arnolda Webera. Nieznajomość wizerunku Arnolda przez pracowników Westworld jest w tym przypadku dla mnie kuriozalna. To jak pracować dla Facebooka i nie kojarzyć Marka Zuckerberga, lub nigdy nie słyszeć o Billu Gatesie, pracując w Microsofcie. Jakim cudem zatem gość o aparycji Arnolda, symulujący wszelkie mankamenty osobowości Arnolda, a mimo to nazywany Bernardem, uchodzi w oczach pracowników za rzeczywistą osobę?
Jedynym wyjaśnieniem byłoby, gdyby incydent z zabójstwem Arnolda, który to miał miejsce przed oficjalnym otwarciem parku, spowodował zatajenie postaci Arnolda, oraz jego zasług dla parku. Byłoby to jednak bardzo trudne do wykonania - Robert i Arnold musieliby być jedynymi twórcami tego ogromnego przedsięwzięcia. Jakim cudem Robert zataił tożsamość swojego partnera, który zdążył już współpracować z wieloma ludźmi podczas budowy Westworld? Być może coś mi jednak umknęło, co o tym myślicie?