Te migawki z wczesnymi wersjami robotów - mistrzostwo, nawet lepiej to wypadło niż w Ex Machinie.
Serial ogólnie po czterech odcinkach wyśmienity, kapitalnie zrealizowany. Poza tym przemyślany jak diabli. Każdy z bohaterów jest na swój sposób wyjątkowy i z kolejnymi scenami udowadnia, że skrywa motywacje daleko bardziej skomplikowane niż zestaw ogranych klisz jakie z reguły dostajemy - to jest olbrzymi atut, bo mam wrażenie, że zaangażowanie widza emocjonalnie (a historia na swój sposób rozdziera serducho) w przyszłą, desperacką walkę o wolność "gospodarzy" będzie kluczem do sukcesu.
A pyskata Shannon Woodward wymiata po całości :)