Westworld (2016-2022)
Westworld: Sezon 3 Westworld Sezon 3, Odcinek 8
Odcinek Westworld (2016-2022)

Crisis Theory

1h 13m
7,0 720
ocen
7,0 10 1 720
Westworld
powrót do forum s3e8

1) Jak wielka piłka może kierować losami ludzkości? Jasne, zna każdego człowieka i jest w stanie przewidzieć całą jego przyszłość z dokładnością do pojedynczej decyzji. Fajnie, ale co z tego? Wiedzieć co się wydarzy a umieć na to wpłynąć to dwie różne rzeczy.
2) Skąd Hale wiedziała gdzie dokładnie jest Dolores i jak mogła ją zdezaktywować na odległość?
3) Jak Maeve była wstanie zniszczyć siłą woli pilot pomimo bycia wyłączoną? Jak zrobienie tego zreaktywowało ją?
4) Od kiedy Bernard ma telepatyczną więź z Dolores i wie, że umarła, ale tym razem na dobre?
5) Dlaczego pomagier umiera? On też nie był robotem?
6) I teraz creme de la creme... Co się opieprzyło z Roboamem? Kasował po kolei wspomnienia Dolores aż zostało się ostatnie... i wtedy zrobiło się spięcie... przez co zamiast usunąć to pobrał... a, że akurat było to wspomnienie interakcji z Salomonem... to zaczął realizować strategię... której Dolores na oczy nie widziała? Co, gdzie, jak? Naprawdę to był od początku jej plan? Bo jak dla mnie to był ciąg zbiegów okoliczności i dziur fabularnych. To już fanfici na Wattpadzie mają lepiej zarysowany ciąg przyczynowo-skutkowy.
7) Skąd Dolores wiedziała, że strategia będzie polegać na odłączeniu Serdacza i przekazaniu władzy Pinkmanowi? Jak to możliwe, że Maeve domyśliła się go znikąd?
8) Skoro plan był tak prosty, że składał się z dwóch punktów i hosty potrafiły wykoncypować go w dwie minuty to dlaczego kwantowej inteligencji Sulejmana zeszło na to wiele godzin obliczeń?

Kwarc

Co do p. 1 to pokazano, ze moga wplywac na to jaka czlowiek dostanie lub nie dostanie prace oraz te zlecenia przez appke jakie dostawal Caleb to tez byla ich robota.

Co do reszty to tez tu w roznych watkach krytykowalem brak dbalosci o szczegoly, rozne bledy (logiczne, ciaglosci itp.) jakie ciagle sie pojawiaja w serialu.
Takie juz, niestety, sa nowoczesne produkcje, byle jakie jesli chodzi o przywiazanie uwagi do szczegolow. Tez mi sie to nie podoba, ze tak jest, bo lubie jak fabula jest dopracowana, jak historia jest tak dobrze opowiedziana, ze prawie nie ma sie do czego przyczepic (mozna wtedy podziwiac kunszt scenarzysty i realizatorow projektu), ale co zrobic gdy tak nie jest? Mozna sobie tylko ponarzekac na forum. :(

cameronphilips

Co do punktu 1. to czekałem na tą odpowiedź ;) Jasne, mieli apki do zabijania i system oceny obywatelskie a także szeptanie do ucha Seraca, o którym nie wspomniałeś, ale to zdecydowanie za mało by zdalnie kierować 200 państwami zrzeszającymi 7 mld ludzi. Nawet jakby udało im się wyeliminować wszystkich outsiderów, w ten lub inny sposób (co wymagałoby niewyobrażalnych zasobów), to nie zlikwidowałoby to biedy, głodu i nierówności. Także do uczynienia Ziemi krainą mlekiem i miodem płynącą byłaby jeszcze daleka.

Co do całej reszty to pamiętam jak krytykowano Matrix Reaktywację za scenę u Architekta. Kilka minut nic nie wnoszącego monologu o ch... wie czym, którego jedynym celem było skonfundowanie widza. Wtedy to było nie halo a teraz, po 17 latach, mamy cały nurt produkcji takich jak ta scena.

A HBO to już wypuszcza je na pęczki. Co drugi ich serial taki jest. Weźmy Devsi. Wszystko co powiem o nim, pasuje do Westworld. Przerost formy nad treścią. Serial niczym Coelho chce brzmieć mądrze, ale już niekoniecznie zależy mu na tym by być faktycznie mądrym. Dlatego zamiast dialogów mamy wymiany pompatycznych dialogów. I to jest absolutny must have. Niezależnie od tego czy jesteś złowrogim CEO czy prostym dozorcą z cieciówki, mówisz kilka razy zastanowić się nad sensem istnienia i wolną. A wiesz co już must-have nie jest? Dobry scenariusz. Wszystkie dziury maskują sztucznie udziwnioną narracją i skakaniem po wątkach. Bo jak nie dasz widzowi zastanowić się co właśnie zobaczył to nie zauważy jakie to głupie...

Kwarc

"A wiesz co już must-have nie jest? Dobry scenariusz. Wszystkie dziury maskują sztucznie udziwnioną narracją i skakaniem po wątkach. Bo jak nie dasz widzowi zastanowić się co właśnie zobaczył to nie zauważy jakie to głupie..."

Tak, dokladnie, tez nad tym ubolewam. :(

ocenił(a) serial na 6
Kwarc

Jak ja się cieszę, że są jeszcze ludzie, którzy nie pieją z zachwytów, na zasadzie "seriale HBO to arcydzieła". Prawda jest taka, jak opisałeś: od lat już jest to przerost formy nad treścią. Co z tego, że scenariusz jest zwyczajnie głupi, przecież to "serial dla dorosłych", a jak się nie podoba, to "nie zrozumiałeś koncepcji".

1) Ten cały Rehoboam to jeden z najdurniejszych motywów ostatnich lat. I jeszcze, żeby ten koncept był interesujący, czy spójny. A tu figa z makiem.
Masz maszynę przewidującą wszystkie scenariusze możliwej przyszłości - taka Dolores nie ma nawet prawa wygrać, bo z góry jest na straconej pozycji. Serac to też jest genialny: mógł wynająć całą armię, żeby ją dorwać, zrobić COKOLWIEK, żeby jej przeszkodzić, zniszczyć Salomona. A ten nic. Przeciwnik wprost wybitny. OK, niby był marionetką tego komputera, ale nawet patrząc pod tym kątem, mechanizmy antagonistów w tym sezonie przyprawiają o płacz. Mówię jeszcze raz: obiektywnie rzecz ujmując, Dolores nie miała szansy wygrać, bo gdyby scenarzyści byli konsekwentni w tym, co kreowali, Rehoboama nie dałoby się oszukać.
BTW. A sam koncept, nie dość, że niespójny, to jeszcze jest kliszą z innych produkcji SF: "Matrix", "Raport Mniejszości", czy chociażby serial "Person of Interest".

2) Tu akurat jest wytłumaczenie, co do pierwszej części. Dolores stworzyła Hale, jako swoją kopię, a sama Hale chyba nawet mówiła, że przez to ma wgląd w świadomość "głównej Dolores" i jej potencjalnych planów i ruchów. Co do drugiej części, nie mam pojęcia.

3) Tego, to i ja w ogóle nie zrozumiałem.

4) Odpowiedź jest na koniec drugiego sezonu. Po wyrwaniu się z parku, Dolores zrekonstruowała Bernarda i zapewne coś przy nim też zrobiła, że może ją wyczuwać. Chociaż jedyną "telepatką" w tym uniwersum dotąd była tylko Maeve, nie wiem co im się nagle włączyły magiczne moce u wszystkich innych Hostów.

Pewnie to taki plot device, w danej chwili pasujący do fabuły. Tak, jak w "Grze o tron" Daenerys włączyło się nagle szaleństwo w przedostatnim odcinku, mimo, że character development tej postaci w ogóle nie wskazywał na możliwość kompletnego obłąkania
i żadne racjonalne względy za tym tak naprawdę nie przemawiały.

5) Dobrze pamiętasz, Stubbs jest Hostem, więc też nie bardzo rozumiem tej sceny z wanną pełną lodu.

Na punkty 6-8 odpowiem zbiorczo, jeśli pozwolisz, bo jeśli poprzednie punkty można (na siłę) wytłumaczyć, tak ostatnie to po prostu kwintesencja głupoty i kuriozum tego odcinka, jak i całego sezonu. Te sceny oglądałem parę razy i nie widzę w nich żadnego sensu, nie mówiąc już o ciągu przyczynowo-skutkowym. Przecież Dolores nie była obecna, kiedy Salomon "przedstawiał" tą strategię Calebowi. W jaki sposób się o tym dowiedziała? Cholera wie. I o ile Maeve zrozumiała to zapewne z tej "telepatii", tak co do Dolores nie wytłumaczono nic. Widz ma po prostu to zaakceptować, jak jest. Co z tego, że błąd goni błąd? Szczerze, przykro patrzeć, co w tym sezonie zrobiono z tym serialem.

Jeszcze do tego wszystkiego dodałbym swoje uwagi. Cały wątek Bernarda w tym sezonie to jeden wielki wypełniacz, mający zero wpływu na historię. W S2 Dolores zrekonstruowała go, bo "potrzebowała przeciwnika", a w tym sezonie, nie dość, że w ogóle nie byli wrogami, to Bernard snuł się z jednego miejsca w drugie bez celu i bez potrzeby. To już bardziej Maeve i Hale jej szkodzili.
A wątek Williama, tak spartolili, że aż szkoda zmarnowania potencjału Eda Harrisa. Pojawił się, posiedział w psychiatryku, uciekł i zginął zaszlachtowany. To już lepiej, jakby tej postaci w ogóle nie było, skoro to był cały wątek.

A jeszcze na deser: czy tylko ja mam takie skojarzenia, że sceny akcji w tym sezonie przypominają mi niszowe produkcje rodem z The CW? Przecież w piątym odcinku, jak był pościg za tą taksówką i nie mogli trafić w Caleba, oddalonego jakieś dwadzieścia metrów od nich, to aż mnie zatkało. A odcinek dalej: trójka najemników uzbrojona w maszynówki nie potrafi trafić w kulejącą Hale, dodatkowo na otwartej przestrzeni. Ręce opadają do samej ziemi. Bijatyki to już poziom filmów i seriali o superbohaterach, a plot armor głównych postaci wzrósł niebotycznie.
Przykład: kto mi potrafi wytłumaczyć, dlaczego w poprzednim odcinku Maeve po prostu nie dobiła Dolores, zanim tamta uruchomiła to urządzenie EMP? Przecież ona się dosłownie czołgała po ziemi, a Maeve szła za nią powolnym spacerkiem. Przecież nie ma żadnego wytłumaczenia na takie coś.

Zaś, co do ogólnego poziomu seriali HBO. Ciekawi mnie, ile osób jeszcze dostrzega to,
o czym napisałeś. W tej stacji, ważniejsze jest stworzenie jakiegoś super "dojrzałego"
i "pseudointeligentnego" serialu, a nie stworzenie "dobrego" serialu. A to znaczna różnica. W tym roku, poza "Westworld", oglądałem "Outsidera". Identyczny poziom. Rozwlekła
i przeraźliwie nudna wydmuszka, wypełniona tak patetycznymi monologami, że, przyznam to bez bicia, zasypaiem podczas oglądania (a to mi się nie zdarza prawie wcale).
A rozciągnięcie na 10 odcinków dodatkowo ten serial pogrążyło.

Zresztą, zastanawia mnie maniera, o której wspomniałeś. Oglądając seriale HBO, to naprawdę nieważne, czy postać jest CEO, politykiem, szeregowym żołnierzem, policjantem, androidem, czy zwykłym cieciem, KAŻDA, normalnie KAŻDA musi się wysławiać i mieć przemyślenia egzystencjalne na poziomie profesora akademickiego. Wygląda to tak kiczowato i niewiarygodnie, że aż nie chce mi się w to zagłębiać, ale myślę, że wiesz, o czym mówię. Dodatkowo, postacie ze sobą nie rozmawiają. Jedna przez drugą, prześcigają się tylko w wygłaszaniu monologów o sensie życia, albo tłumaczą fabułę. Normalnych dialogów pomiędzy nimi, próżno w ogóle szukać. Chyba tylko zeszłoroczne "Mroczne materie" przełamywały ten schemat. Ale to bardziej kwestia tego, że ten serial jest adaptacją książki, a nie autorskim projektem.

Po trzecim sezonie, moja ocena "Westworld" spada na 6/10. Zmiana konwencji w ogóle nie wyszła temu serialowi na dobre.

Daredevil_filmweb

Jakbym miał przyrównać do czegoś seriale HBO to byłby to stuningowany Civic. Jedno i drugie udaje coś czym nie jest. Tylko problem w tym, że czym by nie odwracali uwagi to pod maską nadal będzie bieda. Tak to jest jak cała para idzie w gwizdek. Jak przewiercisz Hondzie wydech to , co prawda, będzie głośniejsza, ale koni mechanicznych nadal będzie mieć mało. Tak samo z Westworld. Tylko, że tutaj zamiast wyjącej rury mają pompatyczne monologi.

2) Swoją drogą desynchronizacja Dolores i Hale nie przeczy nieco finałowi drugiego sezonu? Tam pokazali, że osobowość jest banalna i człowieka można zdefiniować w kilku zdaniach. Tutaj okazuje się, że jednak nie i dwie identyczne jednostki mogą pójść w skrajnie przeciwnych kierunkach ze względu na doświadczenia. No i jeśli miała wgląd to czemu nie przewidziała, że zostanie wystawiona? I takie pytanie, już prywatne, na czym polegał ten wgląd? Bo jeśli na tym, że były kognitywnie zbieżnie to cóż... już nie są a tak na dobrą sprawę to nigdy nie były.

6-8) Żeby tylko Bernard był zapchajdziurą. Wątki Maeve i Eda Harrisa wcale nie były pod tym względem lepsze. U tej pierwszej sceny w Warworld nie służyły niczemu, ot filler między starciami z Dolores... których, na dobrą sprawę, mogłoby nie być. Gdyby tylko Dolores od razu zdradziła jej swój plan... ale nie, cały sezon będzie udawać złą, bo suspens. Niemniej po co Serac w ogóle wystawiał Maeve do walki z Abernathy? Miał nieograniczone środki, mógł wysłać prawdziwą armię, ale nie... niech Dolores walczy z... eks koleżanką... uzbrojoną w katanę... i koniecznie ubraną w miecz. To jest tak głupie, że aż śmieszne.

A Ed Harris? Tego to tak potraktowali, że lepiej jakby w ogóle nie było go w tym sezonie. Bernard snując się bez celu trafił akurat na niego i postanowił uwolnić... nie wiadomo po co i został zdradzony w następnym odcinku. No kto by się spodziewał? A i William dostał nową motywację, która leży i kwiczy. W klinice VR pozabijał avatary swojego dawnego ja co doprowadziło go do wniosku, że... musi uratować pieprzon świat. Przepraszam... że co? Przemiana równie z czapy co szaleństwo Daenerys. Ale mniejsza, pytanie nieaktualne, Facet w Czerni nie żyje. Tak, przywrócili go tylko po to by go zaszlachtować w następnym odcinku.

Co do skojarzeń z CW to faktycznie, jak czytam Twój opis pościgu za taksówką to mam deja vu z The Flash. Nigdy nie zapomnę jak tytułowy bohater nie mógł dogonić vana rodzinnego chociaż kilka odcinków wcześniej wykręcił trzy machy. Oba seriale od strony warsztatu realizują ten sam poziom... Jedyna różnica, że Flash nie udaje, że jest ambitny.

Nie wiem ile ludzi dostrzega to o czym piszemy, ale powiem, że ludzie potrafią tak bardzo wierzyć w mądrość seriali HBO, że aż mi głupio się wypowiadać. Nie wiem czy też tak masz? Niemniej zauważyłem pewien schemat. Nie raz i nie dwa usłyszałem od znajomych "nic nie zrozumiałem, ten serial musi być mądry"... a przecież tak to nie działa. No, ale co z tego skoro HBO jednak udaje się tę krzywą dedukcję kapitalizować?

I tak jak niedzielnych widów jestem w stanie zrozumieć, tak profesjonalnych krytyków nie. Kilka dni temu czytałem recenzję finału trzeciego sezonu, która była bardziej streszczeniem niż recenzją. Nic nie wytłumaczył, z niczym nie podjął polemiki, tylko po kolei opisał co widział a na koniec dał 8/10. To już komentarze były bardziej konstruktywne...

ocenił(a) serial na 6
Kwarc

2) Odnośnie desynchronizacji Dolores i Hale, podciągnę ten wątek pod to samo, co nagłe połączenie "mentalne" Dolores i Bernarda. Nic nie sugerowano w poprzednich odcinkach, ale trzeba było na szybko wymyślić spięcie fabuły (która i tak już nie miała sensu) i wyszło, co wyszło. Tak samo biednie potraktowali wątek tych Doloresowych kopii. Swoją drogą, ktoś parę tygodni temu sugerował, że któraś z tych kopii się zbuntuje, ale nie mógł wpaść na to, jak do tego dojdzie. No i doszło - w bezsensowny i przeczący samemu sobie sposób.
Bo rzeczywiście - Hale miała (niby) wgląd w plany oryginału, ale jakoś nie przewidziała, że oryginał ją poświęci. A poza tym, skoro tak, czy siak, była jedną i tą samą istotą - to skąd nagłe pragnienie zemsty na oryginale? Przecież oryginalna Dolores, jak pokazano w tym odcinku chociażby, bez żalu poświęciłaby samą siebie, żeby zrealizować swój plan. Szkoda mówić. Im więcej się o tym dyskutuje, tym mniej ma to wszystko sensu.


6) Też ryknąłem śmiechem, kiedy Ed Harris powiedział, że jego przeznaczeniem jest ocalić pi*******y świat. Kiedy on się troszczył o ludzkość? Jak sobie przypomnę jego z dwóch pierwszych sezonów, to większego mizantropa w tym serialu nie było. A teraz nagle włączył mu się kompleks zbawiciela.

A co do Maeve i Seraca - powtórze się, zatem przepraszam, ale równie słabo napisanych ról dla antagonistów już długo nie widziałem. Inna sprawa, że gdyby scenarzyści byli konsekwentni, to Maeve mogłaby z tą swoją "telepatią" namierzyć, bądź załatwić Dolores bez najmniejszego trudu już na początku sezonu. Ale, jak powiedziałeś, suspens. A Serac - ponoć najbogatszy człowiek na całym świecie, który z cienia kontroluje światowe rządy, gospodarkę, dosłownie WSZYSTKO - ma problem ze złapaniem jednego hosta, mimo, że może wynająć całą armię najemników, wykorzystać ten swój ultra komputer, czy zrobić cokolwiek konstruktywnego. Nie robi nic. Słowa są bezsilne, żeby opisać, jakie to jest durne.

Ja z kolei przypomniałem sobie wręcz identyczną scenę w "Arrow", jak zobaczyłem ten pościg. Żeby nie być gołosłownym, wrzucę nawet link:

https://www.youtube.com/watch?v=RQNnSN57Uko

Scena, o której piszę zaczyna się tak gdzieś od 87 minuty filmu.

Kojarzę tą recenzję. To ta na portalu naekranie.pl, prawda? Wiesz co, często tam wchodzę, a recenzje tego "recenzeta" najlepiej omijać szerokim łukiem, bo wszystkie takie są. Zero konkretów, tylko streszczenia. Aż człowiek zachodzi w głowę, skąd te oceny się biorą. Wiem, co mówię, bo oglądałem niejeden serial recenzowany przez tego gościa i paraktycznie nigdy nie zgodziłem się z jego oceną. Na tym portalu warto sugerować się opiniami Adama Siennicy i Piotra Piskozuba, bo oni faktycznie wchodzą w każdy aspekt serialu, czy filmu, a ich oceny są sensownie uargumentowane.

HBO właśnie w taki sposób urabia swoich odbiorców. Wmawia, że serial jest lepszy i ambitniejszy niż w rzeczywistości i później pojawia się zakłamywanie faktów. Bo serial jest "za trudny" dla prostego odbiorcy, a jeśli się nie podobał, to dlatego, że się go "nie zrozumiało". I największych fanatyków HBO się nie przekona, że jest inaczej. A najlepsza jest linia obrony takich ludzi: "to wracaj do oglądania gniotów na Netfliksie". Zero konstruktywnej dyskusji, tylko prostackie zachowania.

A jakbyś szukał naprawdę dobrego serialu, polecam "The Last Kingdom". Ostatnio wyszedł 4. sezon, który teraz oglądam. Jakbym się znalazł w innym świecie, pod względem poziomu i sensu fabuły. Serdecznie polecam. Świetna odskocznia od napompowanego do granic absurdu "Westworld".

Daredevil_filmweb

Bingo, rzeczywiście miałem na myśli recenzję NaEkranie ;) Szczerze powiedziawszy to nawet nie doczytałem jej do końca... Bo to nie ma sensu. Nie po to obejrzałem odcinek by czytać streszczenie. A ocena końcowa? Wielka niewiadoma. Tutaj Dolores strzela do Outsiderów, tam Harris postanawia uratować świat... 8/10. Za co? Co mu się podobało? Co nie? Nie wiadomo! Jak można żyć z pisania recenzji i nie wiedzieć jak recenzja powinna wyglądać?

I masz rację, tak właśnie HBO działa. Wystarczy, że trafią w gusta snobów i spirala dalej nakręca się sama. Tylko spróbuj powiedzieć, że to faksymile kina ambitnego to Cię zjadą, że się nie znasz. Linia obrony wypisz-wymaluj jak u fanatyków Apple...

Acz HBO nie tylko specjalizuje się w pompatycznych monologach. W repertuarze mają jeszcze soft porno. Taka Euforia, serial o wyuzdanych nastolatkach parzących się jak żaby w bajorze, ale wejdź w jego forum to przeczytasz, że HBO chce dialogu międzypokoleniowego a Ty i Twoje wstecznictwo tego po prostu nie rozumiecie.

ocenił(a) serial na 6
Kwarc

"Euforii" nie widziałem, więc się nie wypowiem. Po prostu ten serial mnie nie zainteresował już po samych zapowiedziach, bo rzeczywiście trailery zapowiadały jakiś dziwny miszmasz typowego porno z teen dramą. A skoro Ty piszesz, że taki jest cały serial, to cieszę się, że nie zmarnowałem paru godzin swojego życia na oglądanie. I dzięki za przestrogę :)

Słuchaj, o "oświeconych" przez HBO, to naprawdę wiele można powiedzieć. Rok temu na forum "Gry o tron" były różne akcje z takimi osobnikami. Rozchodziło się głównie o wątek obłąkania Daenerys. Krytykowano go, bo był zwyczajnie zły, wymyślony na siłę, bez żadnego podbudowania, po prostu fabuła tego wymagała, to się pojawił.
Ale wielbiciele oglądali chyba inną wersję tego serialu, bo jak się ciskali, to jakby o losy świata poszło. Wyzywali krytykujących, nazywali różnymi wulgarnymi określeniami, a niektórzy to nawet wyśmiewali, bo twierdzili, że "Daenerys była psychopatką już od pierwszego sezonu, więc o co chodzi?" Ja tego nie wymyślam, tak naprawdę było. I za Chiny nie można było niczego racjonalnie wytłumaczyć takim ludziom.

A co do recenzji, powiem Ci, że nawet na tym forum spotykałem już użytkowników, którzy pisali stokroć lepsze recenzje niż ta przytoczona. No bo recenzja, to recenzja, a nie streszczenie. A tak zupełnie na marginesie, opinie zagranicznych krytyków dla tego odcinka, wcale nie są takie pozytywne.

Ale z drugiej strony, też bym nie miał nic przeciwko jakimś absurdom, czy błędom, bo takie się zdarzają w każdym serialu. Ale wkurza mnie po prostu to, że wśród seriali są równe i równiejsze. A "Westworld" właśnie aspiruje na siłę do miana "ambitnego" i "przełomowego", a wcale taki nie jest. Filmów i seriali o buncie androidów było już na pęczki, podobnie jak o obdarzonych świadomością, przewidujących przyszłość maszynach. Ten serial po prostu bazuje na ustanowionych wcześniej kliszach, a przypisuje mu się łatkę oryginalnego dzieła.

Daredevil_filmweb

Czy cała Euforia taka była? Szczerze powiedziawszy to nie wiem. Po 2-3 odcinku dałem sobie spokój.

Wracając do Daenerys to wierzę, że jej szaleństwo to wątek od GRRM. Przeczuwałem taki finał jej historii od kilku lat, wiele na to wskazywało. Tylko... foreshadowing nie może zastąpi character developmentu.

Wielu widzów mówi, że DeDeki ósmym sezonem położyli Grę o Tron, ale to nie do końca tak. To co z przerażeniem obserwowaliśmy na ekranach telewizorów to kula śniegowa, która toczyła się od kilku lat. Według mnie punktem przełomowym był S05. GRRM już nie czuwał, więc pozbyli się tylu wątków i postaci, że nie było z czym pracować... co odbiło się czkawką 3 sezony później.

Wierzę, że szaleństwo Daenerys będzie lustrzanym odbiciem upadku jej ojca a u niego zadecydowały dwa czynniki: zazdrość i zdrada. To drugie mieliśmy, tj. Meereen. Wierzę, że w książkach nie zostanie z niego kamień na kamieniu ("wiatr będzie przenosił góry jak liście''), w serialu wyszedł kapiszon.

Drugiego nie było. Foch o popularność Jona się nie liczy. Według mnie brakujący wątek zazdrości miał nam dostarczyć Młody Gryf. No spójrzcie tylko... ona Jedyna Dziedziczka Targaryenów, która żeby znaleźć się znaleźć w tym miejscu wiele wycierpiała i jeszcze więcej osiągnęła (kompleks zbawiciela hard) a tu nie wiadomo skąd pojawia się jakiś przebieraniec, wyprzedza ją na ostatniej prostej i zagarnia Królewską Przystań, którą rozkochuje w sobie. Nerwy mogą puścić... Niestety wycięli go w całości, więc spustoszyła stolicę bo spustoszyła.

A to co zawarłeś w ostatnim akapicie to zdążyłem napisać w tym temacie innemu rozmówcy ;) Fabuła nie musi być ultra dobra żeby była dobra, ale jak coś zgrywa serial nie wiadomo jak mądry a tymczasem ma historię gorszą niż Arrow to coś jest nie tak...

ocenił(a) serial na 6
Kwarc

Akurat szaleństwo Daenerys, faktycznie wygląda na wątek książkowy. Sęk w tym, że najprawdopodobniej showrunnerzy nie wyciągnęli od GRRM, jak to dokładnie będzie wyglądać, co najwyżej zarysy, ogólniki. A resztę dopowiedzieli sobie sami. A że mistrzami scenopisarstwa niestety nie są, to wygląda to tak, jak wygląda.

Właśnie patrzę na to tak samo: niektórzy ludzie zaczęli bluźnić dopiero w czasie 8. sezonu, a powolny spadek poziomu zaczął się już od S5. Martin już wtedy przestał w jakikolwiek sposób się przy serialu udzielać, nadzorować scenariuszy, pilnować spójności fabularnej, a producenci tego nie udźwignęli. A S8 to już był ostatni gwóźdź.

A odnośnie tego, co napisałeś, o ewentualnym książkowym szaleństwie Daenerys - ciężko mi na ten temat spekulować. Faktycznie - los serialowej Królewskiej Przystani, jak najbardziej może spotkać książkowe Meereen, ze względu na wszystkie wydarzenia 5 tomu. A Młody Gryf - nie za bardzo spodobał mi się ten wątek w książce. Taki królik wyciągniety z kapulesza. Poza tym w gruncie rzeczy, nie wiadomo kim on tak naprawdę jest. Cała ta historia o cudownym przeżyciu Aegona wydaje mi się zwyczajnie naciągana, ale skoro jedna z wizji brzmiała: "Smok z płótna chwiał się na tyczkach pośród wiwatującego tłumu", to na pewno chodzi o niego, a chwianie się na tyczkach sugeruje, że ktoś za nim stoi (Varys i reszta targaryeńskich lojalistów).

Tylko teraz pytanie: czy kiedykolwiek doczekamy się wyjaśnienia, co poeta miał na myśli? Bo patrząc na to, w jakim tempie GRRM pisze, coraz bardziej w to wątpię.

Wiesz co, te wszystkie mega zakręcone twisty i super skomplikowane plany w "Westworld" przypominają mi wręcz lustrzane sytuacje z "Flasha", kiedy tam też na siłę gmatwali historię (pozostałości czasowe Zooma, pętla istnienia Savitara, niemożliwe powroty Eobarda i jeszczę parę innych). Ja nie wiem, może faktycznie nie rozumiem na czym powinien polegać przemysł rozrywkowy, ale zawsze twierdziłem, że zwrot akcji nie ma być zagmatwany, ale wręcz przeciwnie: prosty i wyjaśniający sporo kwestii. A przez takie zabiegi wychodzi całkowicie na odwrót.

Zostając już przy temacie "Flasha" - jakoś w pierwszym sezonie potrafili zbudować małą zagadkę, co do RF i później potrafili ją sensownie rozwiązać. Wprawdzie tożsamość RF, jako Wellsa była oczywista już po pierwszym odcinku, ale fakt, że był to tak naprawdę Eobard Thawne, który się pod niego podszył, już był zaskakujący i przy okazji zgodny z komiksowym lore. Można? Można, trzeba tylko mieć pomysł. A zdarza się to coraz rzadziej. Bo teraz twisty fabularne są szokowaniem dla samego szokowania, a nie czymś, co wynika z fabuły.

Daredevil_filmweb

Tak, Młody Gryf to królik z kapelusza a historia jego cudownego ocalenia budzi poważne wątpliwości, ale zdaje się taki był własnie zamysł a sam "Aegon" niemal na pewno będzię Blackfyrem (ze strony matki).

W sumie masz rację, scenariusz w Westworld to dokładnie ten sam poziom co we Flashu. Pseudonaukowy bełkot i zagmatwane plany a potem jeszcze więcej bełkotu i zagmatwanych planów. Jedyna różnica taka, że w CW nikt nie udaje jacy to mądrzy i wyjątkowi nie są...

I tak w pierwszych dwóch, może trzech, sezonach Flash potrafił zrobić niezłą zagadkę tak potem... oh my. W przyszłości Flash zostanie zabity przez Cykadę, ale nie tego Cykadę co w komiksach, bo Nora zmieniła bieg wydarzeń. Jak już doszli do tego kto w obecnej linii czasowej jest Cykadą to... okazało się, że to też nie on, tylko jego bratanica z przyszłości, która odziedziczyła "posadę". I jak już się w końcu jej pozbyli to okazało się, że... od początku za sznurki pociągał Reverse Flash XD

ocenił(a) serial na 6
Kwarc

Wątek szaleństwa niekoniecznie będzie przebiegał jak w serialu ,stolica spłonie w wyniku bitwy miedzy jej siłami a silami Gryfa i tańca smoków(Gryf dorwie smoka) ,resztę załatwi dziki ogień .potem wszyscy uznają ja za szaloną jak jej ojca i jako królowa będzie skończona .Po czym wyruszy na północ walczyć z white Walkerami gdzie pewnie zginie (z reki Jona??)Na pewno Martin nie zrobi z niej kompletnej świruski i psychopatki jak w ostatnim odcinku

W serialu nie miało to kompletnie sensu, bo w środku wojny, mając 3 smoki  rusza nagle na północ poświeca armie, smoki ,siebie ,a mimo to wszyscy widza w niej szaloną (facepalm)

Dedecy kompletnie to pozamieniali bo chcieli być nieprzewidywalni (jak z Aryą) i zwariowali razem z nią, na podstawie zaskakiwania widza .Są nawet wycieki scenariusza z gildii scenarzystów gdzie Mad Queen to nie jest "prawdziwy ending" https://www.youtube.com/watch?v=Xf_8TKJIlMc

Daredevil_filmweb

"5) Dobrze pamiętasz, Stubbs jest Hostem, więc też nie bardzo rozumiem tej sceny z wanną pełną lodu."

Wspolczesnie produkowane hosty sa w wiekszosci biologiczne, chyba tylko ich mozg (kulka / perla) i jej oslona oraz byc moze kosci nie sa biologiczne.
Ale dlaczego nie poszli do domu Arnolda gdzie jest potrzebny sprzet do naprawy hostow, a nawet zbudowania od zera nowego hosta? Zreszta dowolny sprzet w szpitalu stosowany do leczenia ran ludzi wyleczylby tez Stubbsa (pokazywano w poprzednich sezonach, ze te same narzedzia, ktore sluzaca do naprawy hostow naprawiaja takze ludzi).

Poza tym dlaczego Caleb zabral tylko kulke Dolores po wysadzeniu EMP Solomona i hosty, a nie zabral Maeve?

Tak, absurd jest na absurdzie w tym serialu (nie tylko w 3 sezonie, 3 sezon mimo tego ogladalo sie lepiej niz 2) co psuje osobom lubiacym "spinajacy sie", logiczny, przemyslany, dopracowany scenariusz, przyjemnosc z ogladania serialu.

Jak pogodzic hosty i ludzi przedstawilem w tym watku:
https://www.filmweb.pl/serial/Westworld-2016-232988/discussion/Spos%C3%B3b+na+po godzenie+ludzi+i+host%C3%B3w.,3163597

Daredevil_filmweb

Heh, właśnie dostałem odpowiedź, że nie rozumiem Devsów i nie powinienem traktować to jako ot sci-fi bo to jest sztuka. Sztuka utrzymana w konwencji fantastyki naukowej. Ech... ręce opadają :(

ocenił(a) serial na 6
Kwarc

To ładnie ktoś odleciał. Seriale telewizyjne = sztuka. Nie wiem, czy się mam w tej chwili śmiać, czy płakać. Równie dobrze "Grę o tron" - o nieporównywalnie większym wpływie na kulturę popularną i telewizję można nazwać sztuką. Ale chyba do tej pory nie sądziłem, że ktoś może być aż tak zaślepiony, żeby podobne tezy wygłaszać. No cóż, dziwne czasy nastały.

A odnośnie Cykady we Flashu, to nie zapominaj o jednej części składowej całej tej intrygi. Za wszystkim stał Thawne, ponieważ umyślił sobie ten plan, pod wpływem spotkania z Barrym i Norą w przeszłości, gdy podróżowali, by pokonać Cykadę. Cytując klasyka: "fajna ta intryga - taka nie za prosta".

Przy okazji, żeby nie zaśmiecać wątku tutaj, może popiszemy na PW? W sumie poruszyliśmy tyle tematów (Pieśń lodu i ognia, Gra o tron, Flash), że już trochę odeszliśmy od przedmiotu wątku. Więc, jak coś, to prześlę Ci zaproszenie.

ocenił(a) serial na 9
cameronphilips

1). Jak ja się cieszę, że poruszyłeś ten wątek, tak mnie ten nonsens wkurza, że aż powoli zaczynam tracić szacunek do całego serialu. Co to w ogóle ma być co WTF??? Takie rzeczy to chyba już nawet na Matrixie by nie przeszły xd No i szybciej doczekamy się drugiego przyjścia na świat Chrystusa niż takiego super kompa LOL xd Normalnie Skynet na sterydach. Pomijając kwestie które już to opisałeś (odnośnie tego watka) to dodałbym jeszcze, że cały nasz Świat musiałby być całkowicie monitorowany (satelity, kamery miejskie, drony) no i dosłownie każdy człowiek w każdym państwie na całej planecie musiałby być na stałe monitorowany przez 365 dni w roku 24/7.To oznacza, że każdy dom (nawet kibel) każdego człowieka musiałby być w tak właśnie sposób inwigilowany. Bo przecież np taki Escobar mógł właśnie zlecić morderstwo tego i tego jegomościa anasz super pegazus o niczym nie ma pojęcia bo przecież nie zarejestrował tego zlecenia. Mógłbym jeszcze powymieniać trochę głupot jak chodzi o ten wątek, ale myślę że każdy z nas czai o co kaman. To na prawdę bardzo, bardzo smutne bo ten wątek to motyw przewodni tego sezonu...

ocenił(a) serial na 8
cameronphilips

Nie ma nad czym tu rozpisywać. Sezon 3 to fiasko totalne, dziwie się że chciało Ci się rozmyślać nad tymi teoriami, to poprostu nie ma sensu i nie ma nad czym myslec. Jakbym wiedziała że tak to się potoczy to bym wgl tego sezonu nie oglądała. Powinni byli zrobić tylko sezon 1 I koniec. A tak to wszystko zmierza w zła stronę. Aż strach co będzie w sezonie 4. Caleb pewnie będzie toczył wojnę z wszechświatem. Tak w ogóle ten Caleb to też porażka. Typ z charyzma nastolatka po zielsku (w sumie Jessie Pinkman) przez cały sezon nie zrobił nic, przyglądał się jak dwie dupy walczą, włócząc się za Dolores, co chwilę jakieś fleshbacki.. Co to ma wgl być..

Kwarc

1. ) W to akurat jestem skłonny uwierzyć, dość sensownie to wytłumaczyli. Wielka piłka zna każdą wariację każdego człowieka. Każda wariacja zakłada scenariusz nawet taki, czy w danej sekundzie podrapiesz się w nosie, wstaniesz z łożka lewą czy prawą stroną, każde sekunda życia to jakaś decyzja, których można podjąć tysiące. Tylko że przy takiej ilości danych (życia każdego człowieka to pewnie miliardy możliwych decyzji do podjęcia, razy kilka miliardów ludzi) są niewyobrażalnie duże więc ta duża kula jeżeli stanowiła bazę danych i procesor to myślę, że nawet jednego miasta by nie obsłużyła. Realnie powinna mieć pojemność dużego miasta i ciągnąć masę prądu. No i przy takiej sile obliczeniowej to żaden host nie powinien mieć podjazdu, a ten klucz szyfrujący do odszyfrowania to powinien być żaden problem.

2.) Jeżeli każda kolejna kopia Dolores zna powiedzmy 40 lat poprzedniego jej życia to może po prostu pomyślała co zrobiłaby Dolores-prime i akurat się udało. Da się to wytłumaczyć.

3.) Tutaj to już chyba sam Rehoboam interweniował, nie mam pojęcia.

4.) Bo każdy host to kopia Dolores. W tym odcinku powiedziała, że każdego hosta tworzyli na jej bazie, bo inne nie działaly. + to Dolores odtworzyła Bernarda od 0, więc mogła mu zaaplikować jakąś antenę wifi zamiast kręgosłupa :)

5. ) Jaki pomagier? Stubbs? On raczej nie umrze tylko po prostu jego ciało stanie się bezużyteczne, a kulka utknie w głowie. Sam sobie tej kulki nie wyciągnie i nie wstawi do dobrego modelu.

6.) Rehoboam to następna Salomona. Z tego co zrozumiałem to te maszyny mimo wszystko gardziły ludźmi, dlatego Serac był tylko pionkiem i wykonywał polecenia, nawet wszystkie słowa powtarzał po Rehoboamie. Widocznie to Salomon przekonał Rehoboama w tych wspomnieniach. Ale fakt, Dolores tego nie wiedziała, bo przecież wtedy walczyła z Meave, a to Caleb dostał na dysku tą strategie.

Ale ogólnie moim zdaniem Dolores od początku wiedziała, że ten plan Caleba ze zniszczenie Rehoboam się nie uda, i jedyna opcja to "wgrać się" i rozwalić Rehoboam od środka. W końcu ona znała Caleba dokładnie i na pewno wiedziała, że Caleb sobie nie poradzi.


7.) Meave mogła go wyczytać ze względu na jej moce, a co do przekazania władzy Pinkmanowi to chyba nie wiedziała. Po prostu uznali, że skoro udało im się przekonać Salomona to Salomon przekona Rehoboama. Ani pinkman ani Serac tutaj chyba nie mieli zbyt wiele do gadania, bo Serac na samym końcu okazał się pionkiem, niewolnikiem, on nigdy nie miał kontroli tak naprawdę, chociaż to wyglądało tak, że to on sobie rządzi tą maszyną. Ale ihmo albo słabo to wytłumaczyli, albo to było bzdurne. Ja bym powiedział, że to takie średnie rozwiązanie było :)

8.) No właśnie co do inteligencji ten supermachiny to przy jej mocy obliczeniowej powinna bez problemu przewidywać również zachowania hostów. No i taka super inteligentna maszyna, której broni 10 żołnierzy, a nie cała armia + Rioty(te duże czerwone) z Delos. Nie wiem, może ten Reheboam to było jakieś aroganckie AI, że sobie 10 żołnierzy postawi i koniec. Albo po prostu nie było więcej ludzi bo każdy kto przeczytał profil zmienił se siłą woli swoją przyszłość. Na początku mieliśmy fajne zaćmienie z setkami "divirgence" na całym świecie.



arekss16

9.) Zauważyliście, że właśnie te plamy, zaćmienia nie miały sensu? Po zdobyciu Delos nagle niby wszystko z planem Rehoboam jest OK, a w ostatnim odcinku już nie jest. Czyli maszyna wie, że ma przesrane, ale nie reaguje? Nie zwiększa ochrony? Nie zmienia strategiii? Bez sensu zupełnie

10.) Wątek MiB to tak trochę 2/10 na odwal się, niby był, coś tam zrobił, ale to już nie to samo.

11.) Usunięcie danych z Rehoboama i co? Przecież dalej żyje Serac i jego brat jest uśpiony. Na 99% Serac musiał mieć jakieś kopie zapasowe Rehoboama. Obudzi brata, każe mu budować kolejną kule i gotowe. Odbudowanie zajmie mu z miesiąc :) Nie przekonało mnie to ani trochę.

12.) Clementyna, Ninja-dolores, Lawrance byli tylko na chwile. Równie dobrze mogło ich w tym sezonie nie być. Liczyłem na to, że odegrają fajną rolę w finale.

13.) Twórcy nieudolnie chcieli zasugerować, że Bernard to jednak jest "uśpiony" Arnold? W 2 sezonie chyba była scena jak Dolores odtwarzała Arnolda i Ford ją zrugał, bo stworzyła idealną kopię. Kazał jej dać mu jakieś wyróżnienie, inne zachowanie i nie kopiować 1:1. To chyba był jakiś motyw z okularami. Teraz Dolores mogła sobie odtworzyć Bernarda jak chciała. Stworzyć kopię 1:1 czyli Arnolda.

14.) Delos zniszczone, sztab zabity, kontrolę ma Serac, bo wykupił Delos. W mieście były zamieszki i wszystko zniszczone, a MiB wchodzi do sterylnego, czystego budynku. Nikt nie rozpoznaje byłego właściciela :) . Co tu się stało? Ta scena po napisach to jakiś rok w przód czy jak?

15.) Czy scena po napisach z 2 sezonu to było odtworzenie tego hosta, który zabił Williama w tej scenie po napisach? To by mogło mieć sens, bo:
- Dolores była w kuźni przed wysłaniem hostów do edenu
- Czytała książkę - kod ludzi
- Znała ludzi lepiej niż ludzie + wiedziała o eksperymentach na nieśmiertelność
- Tak więc Halores wie dokładnie to samo
- Córka Williama w teście Fidelity to mogła być Dolores w jakiejś wirtualnej kuźni, coś ala tej z 2 sezonu, albo na wzór War parku - symulacja parku w wirtualu.

ocenił(a) serial na 9
arekss16

MiB wchodzi do innej siedziby Delos w Dubaju (jest tam logo Delos international). Rozumiem że chce zrealizować swój genialny plan rozwalenia hostów w pojedynkę, udaje mu się nawet zabić jednego strażnika, jednak hostowi nie daje już rady ... jakie to jest słabe. Naprawdę mnie rozczarowało takie wykończenie tej postaci. Zresztą jego rola w tym sezonie była zupełnie marginalna, gdyby nie ta kiepska scena po napisach to on nie zrobił nic by przeszkodzić w tym całym planie Dolores.

arekss16

Rehoboam to byl komputer kwantowy, wiec nie mozna oceniac jego mocy obliczeniowej odnoszac go do naszych niekwantowych komputerow.

Co do reszty racja, bezsens na bezsensie i bezsensem pogania. :(

arekss16

1) Nie zrozumiałeś. Znać przyszłość a umieć na nią wpłynąć to dwie różne rzeczy. Wiedzieć czy spadnie deszcz nie sprawia, że potrafisz go wywołać. Co z tego, że wiesz, że w scenariuszu 217 456 Wielka Lechia zostaje wskrzeszona jak nie masz zasobów żeby go zrealizować?

2) To czy ktoś skręci w lewo czy w prawo to coś losowego, nie zależnego od doświadczeń i motywacji. Poza tym Dolores nie jest tu jedynym czynnikiem. Byli henczmeni, był Pinkman, była Maeve. Oni też mieli wpływ na to jaka trasa zostanie obrana i ile zajmie jej pokonanie. Tego Hale nie miała prawa przewidzieć.

14) Właśnie, Hale wpuścili jakby nigdy nic a byłego szefa nie dość, że nie rozpoznali to jeszcze chcieli aresztować? Co tu się...

ocenił(a) serial na 9
Kwarc

14 Hale była pracownikiem delos serac nie zdążył jej zwolnić, wysoko postawionym pracownikiem, harris był akcjonariuszem i przestał być po transakcji, pracownicy mieli prawo go olać/nie znać

Kwarc

Chociaż jestem na nieco innym "biegunie" (na pewno nie skrajnym, ale w najlepszym razie w połowie drogi) i na wiele takich spraw spokojnie przymykam oko, a niektóre wręcz bez większego odnotowania zupełnie przepuszczam przez umysł, to również bez problemu potrafię zrozumieć Wasze podejście i mniejsze większe wytykanie błędów, niedociągnięć, jakkolwiek tego nie określać. Ale tym samym też zdrowo się pośmiałem czytając to wszystko :D bo fajnie opisałeś te kolejne sprawy :) które oczywiście wskazują na jakieś absurdy, ale też i naprawdę zbyt dosłownie analizujecie to wszystko ;) jakby trochę zapominając, że to tylko rzeczywistość serialowa i to jeszcze science-fiction :D pozdrawiam :)
p.s. a Devs bardzo fajny ;P

yuflov

Cały ten Sezon wygląda jak Warcraft 3 czyli połowę materiału wycięte na dodatek gdyby tam byłowojsko to i tak w hosta nic by nie trafiło ale gdy trzeba zmienić scenariusz to 1 człowiek z ulicy by zabił hostatak niesmacznie to się ogląda.
Przymknąć oko to można ale to nie parodia żeby tworzyć świat a potem naginać zasady tylko żeby nabić kaskę na marce bo ludzie lubili poprzednie sezony to nie ważne co wypuścimy i tak toobejrzą że tak powiem.1/10 ten sezon szkoda czasu. 
Przypomniałem sobie dlaczego nie oglądam takich seriali czy filmów bo to są same absurdy tyle czasu czekania bo pisali scenariusze HA HA nie zdziwię się jak 4 sezon to będzie jak TWD jazda po marce.
Zreszta wszystko robią tak samo te Netflixy HBO itd np adaptacja Death Notechcą tylko łatwy pitos od fanów. 
Może i Japończycy mają aktorów fatalnych ale co z tego jak w Anime potrafią napisać spójną fabułę. Change my mind

ocenił(a) serial na 8
yuflov

Po części masz rację.
Ja też przymprzymykam na wiele wiele rzeczy oko ale do czasu aż zamkną mi się całkiem i już wtedy nic w takiej produkcji nie dostrzegam. Problem polega na tym że ktoś tworzy świat w którym są jakieś zasady ( mogą one być nawet niesamowicie nierealne) a później ten sam ktoś to wszystko zmienia lub nagina bez konkretnego powodu od tak Po prostu nie wiedział co napisać i napisał byle co w scenariuszu. Dlatego ludzie tak piszą bo ktoś im "obiecał" inny serial a nakręcił inny.
Ten serial lepiej bym oceniał gdyby nie nazywał się Westworld bo sam pomysł na serial SF nie był tak tragiczny ale jako kontynuacja serialu to kompletnie bez sensu.

marcin_s50

Pewnie na swój sposób będzie oczywiste, to co napiszę, ale chyba najwięcej zależy od tego, jakie kto ma nastawienie, oczekiwania i co powiedzmy w danym serialu jest bardziej, mniej, najbardziej ważne, a co nie ma specjalnie znaczenia, a jeśli jakiekolwiek, to naprawdę marginalne. 
Ktoś pewne rzeczy uzna za błąd logiczny, za jakieś ewidentne niedociągnięcia, za sprawy wymagające wyjaśnienia, które nie można ot tak pozostawić samym sobie i temu, aby widz dopowiedział sobie do nich co chce, jak chce, sam jakoś próbował sobie wyjaśnić, dlaczego np. tutaj Dolores od jednego strzału ledwo żywa, a kiedy indziej przechodzi przez nią seria i sama puentuje to najwyżej dostrzeżeniem tego, a następnie pójściem dalej w swoją stroną. O innych rzeczach nawet nie mówiąc, czy Roboam był w stanie wytyczać ścieżki 99% ludzkości, albo odnosząc się bezpośrednio do choćby tych punktów zawartych na początku tematu, jak np. wyglądała ta "telepatyczna" więź Bernarda z Dolores. I takich lub podobnych przykładów można tu oczywiście mnożyć jeszcze sporo więcej.
I z jednej strony rozumiem, że widz ma prawo chcieć mieć to i owo wyjaśnione. A z drugiej strony (podkreślając zrozumienie dla tego pierwszego) mi w większości te wytłumaczenia nie są potrzebne z uwagi na to, z jakim gatunkiem mamy tutaj styczność oraz z racji tego, że... np weźmy tę kuloodporność. Aby nie budziło to zastanowienia, to twórcy wiadomo musieliby to wcześniej wyjaśnić. A jak wyjaśnić, to poświęcić na to ileś czasu, stworzyć dodatkowe dialogi, a najlepiej jakieś sceny ukazujące, dlaczego raz jest tak, a innym razem inaczej. A to wszystko z kolei byłoby treścią poboczną, dla mnie niepotrzebną, bez tworzenia dłuższych odcinków lub większej ich ilości, odbywającą się kosztem innych; niewnoszącą specjalnie wiele ważnego dla ważniejszych spraw i wydarzeń (no chyba, że dla kogoś faktycznie ważniejsze jest to, w jaki to sposób Bernard miał więź z Dolores i wiedział na odległość, że ona odeszła, niż np to co przeżywała pod koniec i jakie wywołało to uczucia smutku, dramatu, wzruszenia, uronienia kilku łez...).
Owszem, wtedy byłoby to może, jak idealna instrukcja, punkt po punkcie, gdzie wszystko byłoby proste, czytelne, wyjaśnione, ale tym samym niepozostawiająca specjalnie miejsca dla choćby większego zastanawiania się nad czymś, zaś sam serial stałby się przez to zbyt rzeczywisty, co zważywszy na jego gatunek, niekoniecznie dla każdego jest najbardziej pożądane, a wręcz po części zabijało tam i ówdzie jego urok i atrakcyjność. Ale wiem, że dla kogoś to ostatnie może się dziać właśnie z uwagi na te niewyjaśnienia :)


Tak więc cóż. Pozostaje Westworld w takiej formie, jakiej jest, albo nie lubić, mieć go dość, czy tam wytykać co się tam tylko da - mniej lub jeszcze mniej logicznego, albo tak jak ja np., bardzo lubić, zastanawiać się nad w moim odczuciu głębszymi sprawami i nie móc się doczekać kolejnego sezonu :)

yuflov

"mi w większości te wytłumaczenia nie są potrzebne z uwagi na to, z jakim gatunkiem mamy tutaj styczność oraz z racji tego"

Wiele osob wlasnie od gatunku sci-fi oczekuje przedstawienia innego, nowego lub alternatywnego swiata badz przewidywania przyszlosci, ktora bedzie spojna i logiczna, czym mniej niescislosci, luk i bledow tym wiekszy podziw dla scenarzysty i realizatorow projektu, ze tak to dobrze wymyslili i pokazali, bo o to przede wszystkim w sci-fi chodzi, zeby fabula byla nie tylko ciekawa, ale tez spojna i logiczna, zeby wymyslony swiat mogl sie wydawac rzeczywisty w jakims alternatywnym swiecie. Jak tego nie ma to jest rozczarowanie, nie ma chyba nic gorszego w tworzeniu sci-fi, niz nieprzywiazywanie uwagi do szczegolow, do spojnosci fabuly i logiki, wlasnie o te szczegoly w sci-fi glownie chodzi, gdyz te szczegoly buduja nowy, alternatywny swiat jakiego nie znamy, wiec musza byc one dopracowane, aby ten swiat wydawal sie mozliwy do zaistnienia (czyli musi byc wiarygodnie przedstawiony) w jakiejs alternatywnej rzeczywistosci, w koncepcji ktora senarzysta (czy autor powiesci) wymyslil.

"wyjaśnione, ale tym samym niepozostawiająca specjalnie miejsca dla choćby większego zastanawiania się nad czymś"

Wcale tak nie musi byc, czego przykladem jest porownanie Total Recall z 1990 r. i jego remake z 2012. Do tej pory nie wiadomo czy w Total Recall z 1990 te wydarzenia, ktore byly pokazane odbyly sie rzeczywiscie czy byly tylko wszczepione do umyslu glownego bohatera.
Remake z 2012 pokazuje jak mozna niemal wzorcowo zepsuc dobra produkcje. Wszystkiego tego co bylo atrakcyjne dla widza, umiejetnie opowiedziane i pokazane w wersji z 1990 r., w wersji z 2012 r. brakuje. Nie bede sie jednak nad tym rozwodzic, gdyz juz ktos inny to zrobil:
https://www.youtube.com/watch?v=5BDUDf6h-Qk

cameronphilips

Powiem tak, że choć na końcu, czy też w dalszej fazie się różnimy, to zgadzam się z takim bardzo ogólnym założeniem, jakie tutaj przedstawiłeś.
Natomiast inna sprawa, jak bardzo w konkretnym przypadku to wszystko jest ważne.
Westworld ma dla mnie tak wiele walorów, że te takie czy inne rzeczy, które się tutaj wytyka, są mało istotne i nie odbierają one twórcom uznania. Co najwyżej ten serial mógłby być jeszcze większym arcydziełem, ale dla mnie i tak jest już wystarczającym :D

yuflov

No ja tak potrafilem wybaczyc wiele bledow w przypadku TSCC, byle byla kontynuacja, ale to nie znaczy, ze ich nie dostrzegalem i ich czasem nie wytykalem. ;)

cameronphilips

Ale powiedz mi jedną rzecz i spróbuję się do tego odnieść. Bo używa się tu różnych określeń: błędy, sprawy wymagające wyjaśnienia, nielogiczności etc.,  i trochę wrzuca się to wszystko do jednego worka; jakie błędy i nielogiczności widzisz w Westworld?

Bo osobna sprawa, to rzeczy teoretycznie wymagające wyjaśnienia, że raz Dolores od jednej kulki ledwo żywa, a innym raz strzelają do niej, jak do kaczki na strzelnicy, obrywa 5 czy 10 razy i niewzruszona. Albo ta więź Dolores i Bernarda, albo jak Maeve mogła się wyzwolić spod pilota Seraka, albo jak Roboam może kontrolować 99% ludzkości, albo jak Halores unieruchomiła Dolores itp itp.
Te wszystkie rzeczy mogłyby być wyjaśnione, ale nie są dla mnie, ani błędami, ani nielogicznościami, zaś ja osobiście na swój sposób nie mam jakiegoś problemu z wyczuciem tego, jak się to wszystko może dziać, a tym samym nie drażnią mnie te sprawy. 

yuflov

W roznych watkach, ktore zapewne czytales, te rzeczy wymienialem lub zgadzalem sie z wymienionymi przez innych, wiec juz je znasz. Surowiej niz w Twoim przypadku oceniam produkcje sci-fi pod wzgledem spojnosci swiata, ktory pokazuja.

cameronphilips

No bo wiesz, ja oglądam, aby głęboko przeżywać, to wszystko co przeważają te czy inne osoby, a najbardziej Dolores :) przy tym martwiąc się czy to o nią, czy o nich - tych, na których mi zależy, a nie sobie zawracać głowę jakimiś spójnościami świata ;P
Bo sci-fi jest tu "tylko" fajnym podłożem, na którym został stworzony ten Westworldowy świat pełen przeróżnych emocji, podejmowania takich czy innych decyzji, zmierzania do tego czy innego celu, walki ludzi z hostami, kwestie moralności, śmierci, nieśmiertelności, przy okazji wszystko dziejące się w fajnych realiach czy to jak na początku dzikiego zachodu, czy jak teraz w świecie turystycznych, a za "chwilę" (w 4 sezonie) pewnie często w wirtualnym itd.
Nie wiem, jak Ty, ale ja mam umysł nie tylko, że kobiecy, ale głęboko humanistyczno filozoficzny :D a zdecydowanie mniej z inżynierii, mechaniki, fizyki, które kule hostowi bardziej coś uszkadzają albo z jakich praw skorzystała Maeve, że się jej udało wyzwolić spod pilota Seraka :) To do rozkminy dla tych z umysłami ścisłymi ;)

yuflov

Umysly scisle czesto lubia sci-fi, ale dlatego, ze jest tam proba przewidzenia przyszlosci, w tym nowych fascynujaych urzadzen czy technologii lub proba przewidzenia jak moga wygladac swiaty i istoty je zamieszkujace na innych planetach we wszechswiecie. Czasami sie te przewidywania sprawdzaja (np. tablety w Star Trek TNG, albo cos w rodzaju telefonu komorkowego z klapka (komunikator) w Star Trek Original). Dla umyslow scislych ma znaczenie czy swiat zbudowany przez autora danej fabuly trzyma sie kupy wg zasad wymyslonych przez autora czy nie.

Jesli chodzi o przezywanie losow bohaterow to jak najbardziej widz przezywal losy np. Isaury badz Cameron i zalezalo mu na nich.

cameronphilips

to ostatnie Cię trochę broni ;)

yuflov

Przywiazanie widza do postaci i przezywanie jej losow jest niezalezne od gatunku, w kazdym gatunku moze wystapic, zatem nie z tego powodu sie siega po filmy sci-fi. To wystepuje niejako przy okazji. ;)

cameronphilips

a masz jakąś swoją ulubioną postać, którą naprawdę polubiłeś, pokochałeś, której losy najbardziej Cię przejmowały? albo np tylko dla tej postaci coś oglądałeś, itp.

yuflov

Tylko dla jakiejs postaci chyba nic nie ogladalem, albo przynajmniej nie pamietam, ale rzecz jasna lubilem niektore postaci znacznie bardziej niz inne: Dolores, Cameron, Riley, Isaura, czy aktorki bardziej niz inne (Sharon Stone w Total Recall, Catherina Zeta-Jones, Rachel McAdams, Scarlett Johansson, Megan Ward w Dark Skies itp. itd.).

Jeszcze odnosnie poprzedniego tematu, znalazlem przypadkiem takie zdanie w czyjejs recenzji:
"What is it with these writers who feel the compulsion to tip the balance towards drama and interpersonal relationships instead of science when doing science fiction?"
https://www.imdb.com/title/tt1462059/

No wlasnie, jak sama nazwa wskazuje ten gatunek powinien zawierac przede wszystkim nauke, nawet jesli fikcyjna, a nie dramat.

cameronphilips

Scenarzyści po prostu umiejętnie wyczuwają, że dramat się dobrze sprzedaje, co jak wiesz, mnie nie dziwi, bo dramaty lubię najbardziej, dostarczają najwięcej najgłębszych emocji i najbardziej poruszają.
Westworld u podstaw jest serialem science fiction i ogólnie tym gatunkiem się go określa. Z tym że sporo wydarzeń w sumie bardziej podchodzi pod dramat. Zresztą, można odnieść wrażenie, że sztywne podziały są domeną raczej starszych produkcji, zaś te nowe często są bardzo wymieszane gatunkowo. I trudno powiedzieć, czy trafiają przez to do szerszego grona widzów, ale jakąś część z nich na pewno to cieszy. Mnie na pewno. I w sumie jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, aby Westworld pozbawić tych elementów i się do bólu skupić tylko na tej naukowości fikcyjnej.

yuflov

Nie chodzi o to, zeby dramatu w produkcjach sci-fi nie bylo w ogole, tylko, zeby nie traktowano elementow sci-fi po macoszemu na rzecz rozwiniecia dramatu...

Zapewne wielu ludzi jakis dramat ma na co dzien w zwyklym zyciu IRL, wiec jak maja jeszcze stale ogladac dramat w filmach, niezaleznie od tego jaki gatunek wybiora, to cale zycie staje sie jednym wielkim dramatem, a chyba nie o to chodzi. ;)

yuflov

Osobiście nie uznałbym się za "kogoś ze skrajnego bieguna". Nie wymagam od fabuły żeby była nie wiadomo jak dopracowana, ale jeśli serial udaje, że jest mądry i ambitny a tak naprawdę reprezentuje poziom Arrowverse to nie sposób tego nie zauważyć

Kwarc

Odnośnie 1. z technicznego punktu widzenia.

A) Założenie rozmiaru CPU
Bazując na moim ryzenie 3900x ma on następujące rozmiary
1.57cala * 1,57cala * 0,24cala (cal = 2,54cm)
3,9878‬cm * 3,9878cm‬ * ‭0,635‬cm = ~10cm (w przybliżeniu)

Objętość cpu to 10cm3

B) Założenie rozmiaru "kuli".
Strzelam, że promień tej kuli to 150cm.
Wzór na objętość kuli 4/3 * Pi * R^3
4/3 * 3.14 * 150^3 => 4,2 * 3 375 000 => 14 175 000 cm3

Objętość tej kuli to 14 175 000cm3


C) Założenie pojemności kuli względem cpu.
W kuli zatem możemy zmieści (14 175 000 / 10)=> 1 417 500 procesorów. Zaokrąglijmy to do 1,5mln ponieważ rozmiar kuli mógł być faktycznie inny, poza tym akcja serialu dzieje się w przyszłości, zatem procesory mogą być mniejsze.


D) Założenie mocy obliczeniowej jednego CPU
Ryzen 3900x 12 rdzeni każdy po 3,8ghz
3,8ghz = 3 800 000 000 operacji na sekundę
12 * 3,8ghz = 45 600 000 000 operacji na sekundę. Uproścmy to do 45 mld operacji na sekundę na jeden CPU

E) Założenie mocy obliczeniowej kuli
1,5mln procesorów * 45 mld operacji na sek = 67 500 000 000 000 000 = co przekłada się na 67,5 biliarda operacji na sekunde.

F) Założenie liczby ludności = 8mld (obecnie mamy ponoć 7,6 ale zaokrąglam, by by było łatwiej policzyc.

G) Założenie cykli cpu na jednego człowieka - 67,5 biliarda / 8mld = 8 437 500 cykli na sekundę na jednego człowieka.


H) Wykluczenia.
Ilość decyzji podejmowanych przez człowieka zmienia się w czasie jego życia. Niemowlaki, osoby ciężko chore, osoby stare i niedołężne nie podejmują tylu decyzji co inni. Zatem możemy przyjąć że nie każdy człowiek będzie wymagał opracowania takich samych metod predykcji zachowań.

I) Dodatkowa moc obliczeniowa/uproszczenia/powtórzenia.
Spora część ludzi wykonuje pewne czynności w ten sam sposób, np mycie zębów, jazda samochodem/rowerem itp itd. Do tego dochodzą rutynowe czynności nie mające wpływu na decyzje (np dojazd do pracy często może być/ale nie musi/ bezproduktywny. Podobnie odpoczynek (spanie).

J) Wzorce i ilość danych gromadzonych przez kulę.
Obecne algorytmy google i fb już zbierają niezliczone ilości danych co do zachowań użytkowników w sieci. W jednym z odcinków trzeciego sezonu wspomniana jest transakcja w której chyba dla Delos zostały przekazane jottabajty danych, czyli liczba dwukrotnie większego rzędu niż obecnie używane terabajaty w naszych komputerach. Bazując na takiej ilości danych można dokonać wielu predykcji. Np. jeśli w internecie pojawiają się informacje o pandemii jakiegoś wirusa można obserwować ilość chorych w szpitalach, ilość wypłacanych pieniędzy z ubezpieczeń, ilość zgonów, spadki/wzrosty cen np nieruchomosci/paliw/zywnosci. To powoduje, że moglibyśmy bez problemu stać się bogatymi grając na giełdzie.

K) Nigdzie nie było powiedziane że te kule to cały system, możliwe że kule odpowiadały tylko za część decyzyjną, natomiast analiza i predykcja n podstawie danych odbywała się gdzieś indziej. Poza tym kula sama w sobie mogłaby rozkładać obliczenia na różne centra danych (cloud solutions) rozsiane po całym świecie.


Uff... mógłbym tak godzinami dyskutować. Zatem... uważam, że taki scenariusz jest możliwy. Pamiętajmy że od zarania dziejów to informacja była najcenniejszym zasobem na ziemi.

axelbest

Tylko, ze kula to komputer kwantowy, a nie nasz "zwykly", wiec nie mozna ich tak porownywac.

cameronphilips

Tak wiec tym bardziej jest szansa że ta kula była w stanie dokonywać pewnych predykcji

axelbest

Oczywiscie.

axelbest

xD gość co liczy przecież to jest założenie że tam może być a ty to liczysz jakbyś wiedział co będzie a może nie będzie kiedyś .... jakby to miało jakiś sens ?

ocenił(a) serial na 5
axelbest

Zapomniałeś o chłodzeniu. A tak ogólnie to przewidywanie decyzji wszystkich ludzi to jest zupełna fantastyka skoro nawet nie potrafimy przewidzieć pogody na więcej niż kilka dni. A nikt nie powie, że pogoda nie ma wpływu na decyzje ludzi.

ocenił(a) serial na 9
andand22

Z przewidywaniem decyzji nie byłbym taki do przodu. Już jest tak ze odpowiednio uwarunkowany człowiek może podjąć decyzje jakiej oczekujemy zależnie od kontekstu w jakim ją zobaczy - zakładamy ze wybierze „dobrze” i podajemy otoczenie wskazujące ze to teraz jest „dobrze”. Głupi przykład możesz zabić hitlera w 1930 - no nie po co, ale wiedząc co zrobi później zabijesz go bez wahania (upraszczając).

Już teraz miliony idą na to żebyś kupił to czego chcą. Sieci narzekają ze pandemia zepsuła te starania bo w masce i osamotnieniu podejmujesz inne decyzje niż w zatłoczonym sklepie z poczuciem ze zaraz braknie. Przewidywanie kliknięć, dosprzedaz i inne sztuczki w sklepach internetowych to tez nic innego jak próba przewidzenia momentu wyboru i wpłynięcia na niego dla swojej korzyści. To już jest a w świecie biometrycznego big data raczej będzie mieć więcej do powiedzenia.

Tak zaawansowane decydowanie jak w serialu wydaje się fikcja ale sprowadza się do podsunięcia w odpowiednim momencie przygody, kasy, cycków albo dragow (w dowolnej kombinacji) i park to udowodnił - ludzie we wrażeniu wolnej woli realizowali scenariusze forda. A jak nie zadziała po dobroci to podsuniesz motywator komuś innemu żeby zakończył Twoja decyzyjność. Albo postraszysz utrata kasy, cycków, pozycji albo dostępu do dragow.

Tylko tyle i aż tyle. Z jednej strony jesteśmy bardzo bardzo złożonymi istotami, jedynymi które zauważają „piękno” oprócz potrzeb jedzenia i rozmnażania się, z drugiej strony wystarczy analiza naszego profilu Facebooka aby znać nasze preferencje polityczne, seksualne i społeczne.

ocenił(a) serial na 5
szela81

Ok, to jest oczywiste, że wiele decyzji ludzkich można przewidzieć i jeszcze więcej można uwarunkować. Ale przewidywanie działania wszystkich ludzi i wszystkich ich decyzji to fikcja. Jest bardzo wiele czynników które mogą wpłynąć na nasze decyzje i spora ich część jest przypadkowa.

ocenił(a) serial na 9
axelbest

Do tego można założyć, ze połowa ludzi w danym momencie śpi, czyli masz 2x więcej mocy na bieżące potrzeby :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones