Westworld
powrót do forum 3 sezonu

Zastanawiamy się wszyscy nad wieloma rzeczami, analizujemy je, niektórzy bardziej, inni mniej; próbujemy dochodzić do pewnych spraw; mamy takie czy inne oczekiwania; w różnym stopniu lubimy tych czy innych bohaterów (jedni nas trochę denerwują, część jest nam z grubsza obojętna, a innym z kolei bardzo kibicujemy).

Zbytnio nie myślałem o tym wcześniej, ale po 6 odcinku naszedł mnie poważny niepokój związany z tym, czy Dolores przeżyje to wszystko?

Do tej pory, może niezupełnie bezproblemowo, ale twardo zmierza do celu i momentami wydaje się nie do powstrzymania, a nawet nieśmiertelna, choć w rozmowie z Serakiem otwarcie przyznała, że i ją da się zabić. Gwoli jasności, choć nie do końca podoba mi się jej wysługiwanie się "Hale", to bardzo ją lubię w każdej wersji i mam nadzieję, że nie zginie. Ale jednocześnie rodzą się pewne obawy, czy aby na pewno do tego nie dojdzie...

Owszem, zawsze może być tak, że przeżyje któraś z jej wersji - np. ta w Hale i to może nawet byłoby najpiękniejszą historią. Niemniej jednak mam na myśli przeżycie taj najbardziej pierwotnej Dolores, gdyż jakie nie byłyby te jej kopie, to to już w jakimś sensie nie jest TA Dolores, którą poznaliśmy na początku i jest najbliższa sercu - bez względu nawet na jej "epizody Wyattowe" ;)

Jak myślicie, przeżyje, bo taka postać musi przeżyć, czy też okaże się bohaterką tragiczną - wyzwoli świat spod Seraka, a sama przypłaci to życiem?

ocenił(a) serial na 9
yuflov

Że jak to tak ? Że niby bez Dolores? Nigdy w życiu! Skopiuje się z dwadzieścia razy i da radę ;)
Teraz na poważnie, Connels zaliczył już wybuch, nie istnieje ale jego perłę ma Hale i może ją wstawić do kolejnego hosta.
Sama Hale się nieco przypiekła ale "żyje" być może zaliczy parę operacji plastycznych i będzie jak nowa ;)
Nie wiadomo co dalej z Musashim, no i chyba najważniejsze, kto będzie krył się w ostatniej perle? Kolejna Dolores? Tego nie wiemy.
Podejrzewam że sama oryginalna Dolores przeżyje natomiast jej kopie nie, jeśli oczywiście w świecie hostów możemy mówić o śmierci.

czarna_mamba_4

Ach, to ta nadniszczona perła, po to Connelsie?! a kurcze, nie dawało mi to spokoju, 3 razy obejrzałem ten odcinek (może niekoniecznie z naciskiem na to akurat) ale widać, jak człowiek ciemny i ma nie załapać, to nie załapie :D A Hale to najprościej nowe ciałko i przy okazji mogłaby tam i ówdzie ciut zwiększyć jakąś miseczkę ;) Ale to tak poza konkursem ;)

Ostatnia perła. Tutaj krąg "podejrzanych" wydaje się bardzo wąski i tak naprawdę to się chyba sprowadza do dwóch jegomościów: ojca Dolores lub - co wydaje się mi bardziej prawdopodobne, Teddy'ego. Choć w tym wszystkim ciągle spokoju nie daje Caleb i ta niewiadoma, a co tak do końca z nim chodzi. Ale wracając do tej perły, masz jakieś swoje przypuszczenia?
Nie chce mi się wierzyć, żeby Dolores nie zabrała swoją wielką miłość, mimo że on dla wielu osób bezpowrotnie "przepadł" w raju dla hostów.

ocenił(a) serial na 9
yuflov

Dolores w tym sezonie powiedziała że może ufać tylko sobie więc zakładam że będzie to jej kolejna kopia. I teraz rodzi się kolejne pytanie: jeśli w ostatniej perle miałaby być kolejna Dolores to czy już ją widzieliśmy tylko nie zdajemy sobie jeszcze z tego sprawy czy może dopiero się "drukuje"? Kolejną ciekawostką jest "fabryka" Musashiego. Pewnie Dolores chce wprowadzić hosty do masowej produkcji :) Wskazuje na to rozmowa z Hale gdzie D. każe jej ukraść plany budowy hostów.

czarna_mamba_4

...a nawet jeszcze bardziej wskazuje na to ten biały płyn, którego hosty potrzebują (jak na Barnardzie najlepiej było to pokazane w poprzednim sezonie), a który zaczął wyciekać z beczki, jak była strzelanina i ta akcja z Maeve. Więc widać tutaj przygotowania idą na szeroką skalę :) ...a co byłoby dobrą zapowiedzią na powstanie kolejnego sezonu.
A czy gdzieś już w świetle dziennym "ukrywa" się ta dodatkowa kopia, to to trzeba mieć z tyłu głowy, mimo że trudno kogoś wskazać. Właściwie to nie bardzo jest kogo...

ocenił(a) serial na 9
yuflov

I jeszcze te słowa D. o "nowym Bogu" z pierwszego odcinka, coś jest na rzeczy. Dolores dzięki planom od Hale, fabryce Musashiego i kluczu w swojej głowie do raju hostów może odtworzyć praktycznie całe Westworld.

czarna_mamba_4

Fajnie, jakby jej się to wszystko udało. Świat hostów zamiast ludzi, to jest to. A z ludzi najwyżej zrobić niewolników.

yuflov

ach chyba niepotrzebnie rozesłała ludziom te wszystkie profile. Wystarczyło się skupić na przejęciu kontroli nad Roboamem ;)

ocenił(a) serial na 9
yuflov

Wydaje mi się że Dolores nigdy nie chciała nad nim zdobyć kontroli tylko wykorzystać do swoich celów a potem zniszczyć. System kreuje przyszłość, kontroluje ludzi, trzyma ich w pewnego rodzaju klatce. W takiej samej była Dolores kiedy żyła w parku. Poza tym jeżeli rzeczywiście chce wykreować nowego Boga (hosty) to Roboam stanowiłby nadal dla niej pewnego rodzaju konkurencję i zagrożenie
Czy D. chce zrobić z ludzi niewolników albo ich zabić? Raczej nie, wysłała im profile "obudziła ich" dała im szanse na zerwanie łańcuchów.

czarna_mamba_4

Co do tamtego, to żartowałem :D ...choć w tym stwierdzeniu "świat hostów zamiast ludzi" kryje się nutka prawdy :) Po tym wszystkim, co hosty doświadczyły w parku, czy to okrucieństwa, czy wystarczy, że przedmiotowego traktowania, bardzo jestem po ich stronie i tym samym kibicuję Dolores, "Hale" i mam nadzieję, że jak przyjdzie co do czego, do jakichś końcowych rozstrzygnięć, to Bernard nie okaże się bardziej człowiekiem i tym samym coś np. udaremni, co szłoby w myśl dobra hostów. Oczywiście przyszły świat zbalansowany: ludzie i hosty żyjący w symbiozie, jak najbardziej.

ocenił(a) serial na 9
yuflov

Wiem że żartowałeś ;) zdecydowana większość oglądających jest po stronie hostów. Podczas oglądania serialu odnoszę wrażenie że są one bardziej "ludzkie" niż ludzie ;) Co to symbiozy... wydaje mi się że w jej jawnej postaci byłaby ona nierealna. ? Ludzie żyjący w zgodzie z maszynami których nie są w stanie kontrolować? Nierealne, zbyt utopijne.

czarna_mamba_4

Sposob na zycie w symbiozie podalem tutaj: https://www.filmweb.pl/serial/Westworld-2016-232988/discussion/Spos%C3%B3b+na+po godzenie+ludzi+i+host%C3%B3w.,3163597

czarna_mamba_4

"Nigdy w życiu! "

yhy, jasne :(
A teraz przez najbliższe pewnie 2 lata człowiek będzie żył nadzieją, że jednak to, co widzieliśmy, to nie był jej definitywny koniec - tej naszej głównej Dolores.
Ale gdzieś w duszy wydaje się, że ona już odeszła, spełniła swoją misję i jakakolwiek nie pojawi się znowu, to to już nie będzie ona, to już nie będzie dokładnie TA Dolores :(((

ach wiesz, nie chce mi się o tym finale za bardzo pisać, na pewno jeszcze nie w tym momencie, później pewnie tak, bo jednak czuję ten smutek dużo większy, niż się go spodziewałem.

No i była ta rezerwowa Dolores "na czarną godzinę", co prawda nie jako ta "brakująca" perła, ale potwierdziła, że miała jakieś tam plany zabezpieczenia, jak i to, że nie w jej głowie był klucz, co od początku jakoś mi nie pasowało.

"zawsze może być tak, że przeżyje któraś z jej wersji - np. ta w Hale"
i wiesz, wcale się nie cieszę z tego - nie w takiej wersji, jaką Hale przyjęła

No a tej 5 perły dalej, jak nie było, tak nie ma i czuję, że jest to ta furtka, aby mogła do nas powrócić ta, jak najbliższa oryginałowi Dolores. Gdzieś tam ukryta obecnie, pewnie Bernardowi powierzona do odtworzenia, do zrekonstruowania. I nic tylko pozostaje nam czekać na kolejny sezon.

ocenił(a) serial na 9
yuflov

No cóż... wyszło na opak :) Prawdziwa Dolores odeszła, żyją kopie. O finale tez pisać tu nie będę bo mnie troszkę rozczarował, nie było efektu wow, ogólna koncepcja zakończenia fabuły była podobna do tej która mi się w głowie układała (zniszczenie Rebohoama, ogólny chaos, tworzenie świata na zgliszczach starego )
Bernard i klucz... D. powiedziała że ma rolę do odegrania, przez cały sezon się szwendał jak szczur po kanale, pora żeby wziął się do roboty ;)
Mam jakieś takie dziwne przeczucie że Dolores grana przez Evan się jeszcze pojawi. Czy to będzie TA prawdziwa, zrekonstruowana? Nie wiem, dowiemy się za dwa lata.

czarna_mamba_4

"No cóż... wyszło na opak :)"
Tak, tak, Ty mi od początku tutaj podpadałaś ;p a ja zbyt podatny na kobiece wpływy, nie chciałem zaufać intuicji ;)

"Mam jakieś takie dziwne przeczucie że Dolores grana przez Evan się jeszcze pojawi. Czy to będzie TA prawdziwa, zrekonstruowana? Nie wiem, dowiemy się za dwa lata."

Ale tym przynajmniej już mnie ostatecznie uspokoiłaś ;P ;)

yuflov

wcześniej rozmyślałem nad tym, kto jest tak naprawdę zły - Dolores, czy Serac. Co do tego, że Serac jest zły nie miałem wątpliwości. Nadmierna kontrola, nieograniczona władza, naginanie "zasad" do własnych celów, ubezwłasnowolnienie ludzi, globalna kontrola. Niewątpliwie zły, mimo iż gdyby jego plan się udał to ludzkość dalej by trwała i rozwijała się w najlepsze - tylko nikt nie byłby tak naprawdę wolny.

Wcześniej myślałem, że Dolores była tą dobrą, ale teraz uważam, że nie do końca. Ona jest po prostu konieczna. Ona jest jedną z tych bohaterek Ratuj cały gatunek > ratuj jednostki, co pokazała zabijając Hectora i rujnując plany Meave. Dolores aby ochronić gatunek hostów jest w stanie nawet zabijać swoich, powiedziałbym ludzi, ale hostów będzie lepszym określeniem :)

Tak więc w gruncie rzeczy Dolores niczym się nie różni od Seraca. Tylko że Dolores chce przetrwania swojego gatunku i raczej nie wydaje mi się, żeby Dolores chciała zniszczyć ludzkość. Dolores raczej chce uczynić przede wszystkim hosty wolne, przetrwać, zbudować ich masę i rządzić, ale raczej nie widzę aby chciała wyeksterminować celowo całą ludzkość, jeżeli już zdecyduje się na zabicie ludzi to moim zdaniem - w celu przetrwania gatunku hostów, zrzuci atomówkę. Tak samo Serac moim zdaniem chce przetrwania ludzkości i ich globalnej kontroli, ale nie przeszkadza mu wysłanie Meave do wirtualnego świata - no ale głupi nie jestem. Wiem, że to oszustwo i Serac chce tak naprawdę tylko dane do tego świata, a mając dostęp do klucza może uśmiercić cały ten wirtualny świat hostów po zgraniu danych.

Meave natomiast nie kieruje się logiką przetrwania całego gatunku, ale przekłada życie jednostek nad życie ogółu. Można powiedzieć, że "ludzkie" emocje i uczucia spowodowały, że meave nie widzi tego, że Serac na końcu ją oszuka i jest tylko pionkiem, tak samo zresztą było w 1 i 2 sezonie, gdy meave zamiast podejmować logiczne wybory kierowała się miłością do hosta - dziewczynki.

Pozostaje jeszcze grupa Bernarda i Stubbsa, który na logikę musi być drugim po Hale kretem Seraca (podczas pierwszej rozmowy Seraca i Hale ten wspomniał, że Hale nie jest jedynym jego kretem w Delos, pozostaje tylko Stubbs). No i co do Bernarda to jest on jednocześnie pro-ludzki i pro-hostowy. Zależy mu na przetrwaniu obu gatunków, ale nie ma "jaj" żeby w kryzysowych sytuacjach zrobić to co konieczne.

Ostatni zostaje Caleb i to w sumie będzie zagadka całego sezonu, co kieruje tą osobą i jaki ostatecznie będzie jego cel - czy poprowadzi zbuntowanych ludzi z ośrodka na wojnę ostateczną? Czy zostanie wykorzystany po wygranej Dolores przez Dolores? Tak naprawdę to teraz szanse są mocno wyrównane, wszystko w sumie zależy od Caleba, bo może okazać się jakimś super-ultra-hostem żołnierzem, bratem Seraca, jakoś powiązany z "Arnoldem" (hint - muzyka z trailera 7 odcinka). A może to po prostu zwykły człowiek, który sprawi, że Dolores oszczędzi ludzkość bo zobaczy, że tacy ludzie jak Caleb są spoko i są takimi samymi więźniami systemu jak hosty były więzione w parku.

To teraz odpowiadając na pytanie - jeżeli twórcy chcieliby mnie zaskoczyć to musieliby sprawić, że wojna wymknie się spod kontroli - i zarówno hosty jak i ludzie tak uszkodzą planetę, że konieczna będzie współpraca gatunków, w sensie tylko współpraca dwóch gatunków ocali planetę i oba gatunki, bez współpracy chociaż jednego gatunku - zginą oba. Takie rozwiązanie bardzo by mnie urzekło. Mam nadzieję, że nie dojdzie do kontroli jednego gatunku nad drugim, ani jeden gatunek nie zniszczy drugiego - nie chciałbym takiego rozwiązania, twórcy za bardzo nas rozpieścili, takie rozwiązanie moim zdaniem byłoby zbyt banalne i oczywiste :)

Innym ciekawym rozwianiem byłoby stworzenie jednego gatunku. Bo jakby nie patrzeć to przecież do tego dążyli w Delos, gdyby udało im się przenieść świadomość człowieka do hosta to czym taki człowiek w hoście różniłby się od hosta-maszyny? Niczym, tylko wspomnieniami. Więc może na koniec okaże się, że "źli ludzie" umrą, a ci dobrzy, tacy jak Caleb staną się człowieko-hosto hybrydami, człowiekiem ze świadomością przeniesioną do maszyny i będzie od tej pory tylko jedna rasa.

No a jeżeli tak się nie stanie to trudno, będę smutny. W takim wypadku moim zdaniem Serac i Dolores w swojej oryginalnej formie na pewno umrze, oczywiście po drodze będziemy mieć jeszcze pewnie ze 100 twistów i na koniec okaże się, Serac to też był host, tylko że pod kontrolą człowieka, a w Rehoboamie siedzi Ford i grając na pianinie pociąga za sznurki całego świata delektując się swoją ostatnią historią i czekając na Bernarda. Bernard żeby ostatecznie zwyciężyć będzie musiał wejść do wnętrza Rehoboam i pogadać z Fordem, wtedy Ford odrzeknie, że jego ostatnia narracja dobiegła końca i teraz róbta co chceta, wszyscy jesteście wolni, ale wasza wolność doprowadzi do śmierci jednego z gatunków, albo jeden gatunek weźmie drugi w niewole. To by dopiero było ciekawe rozwiązanie. Bo jeżeli miałbym wybrać jaki jest główny problem przedstawiany nam od początku seriali to jest to problem wolnej woli. W pełni wolna wola (np: świat bez Rehoboam) jest największym zagrożeniem dla gatunku człowieka. Dla hostów za pewne jeszcze gorzej. Być może klony Dolores przetrwają i zaczną żyć swoim życiem? Stubbsa raczej też spisałbym na straty. Na pewno przeżyje Bernard i będzie miał główną rolę w odbudowie rasy po wojnie ostatecznej, William obstawiam, że przeżyje i przejdzie w końcu na emeryturę, pogodzi się z samym sobą i będzie się cieszył starością do końca swoich dni.


arekss16

"w Rehoboamie siedzi Ford i grając na pianinie pociąga za sznurki całego świata". Wizja bardzo ciekawa i aby ją jeszcze nieco podsycić, to jeśli ową kulę obrócimy o 90 st. i przyjrzymy się tym "płynącym cyferkom, wektorom, światełkom" (jakkolwiek ich nie nazywać) tak aby leciały w pionie, to można dostrzec tu podobieństwo do tego przesuwającego się zapisu muzycznego z samogrającego pianina w parku. Ot takie skojarzenie :) Ale może to jest właśnie jakaś subtelna wskazówka, a tym samym sugestia co do Forda, natomiast ten Twój scenariusz byłby tu całkiem możliwy, jeśli nawet nie dokładnie w takiej wersji, to spokojnie w zbliżonej :)
Swoją drogą Ty to masz super wyobraźnię :D

p.s. pozostałe wątki, które poruszyłeś, czyta się z równie wielką przyjemnością :)

I że Stubbs kretem Seraka? A to ci skubany! Mam nadzieję, że Dolores urządzi mu poprawiny :)))
A Bernard zaczął mnie poważnie niepokoić, co mu tam dokładnie chodzi po głowie.

Natomiast wiesz, co do kwestii, kto dobry, kto zły. Jak w i życiu, tak i tu, nie jest to zawsze jednoznaczne. Ktoś nawet mógłby powiedzieć tak, że pewnie mniejszym złem wydaje się być Dolores. Bo czasem i do tego się to tylko sprowadza, jeśli np. można przypisać komuś dobre intencje, ale już nie do końca ich realizację. Ale Dolores zdecydowanie nie ma takich władczych planów, jak Serak, który wszystkim chce wyznaczać ścieżki i tak naprawdę tylko z pozoru czynić świat lepszym.

arekss16

Inny sposob na zycie ludzi i hostow w zgodzie podalem tutaj: https://www.filmweb.pl/serial/Westworld-2016-232988/discussion/Spos%C3%B3b+na+po godzenie+ludzi+i+host%C3%B3w.,3163597

yuflov

"Owszem, zawsze może być tak, że przeżyje któraś z jej wersji - np. ta w Hale i to może nawet byłoby najpiękniejszą historią."

Nie, durniu, to nie jest piękna historia, gdyż "jakie nie byłyby te jej kopie, to to już w jakimś sensie nie jest TA Dolores, którą poznaliśmy na początku i jest najbliższa sercu" :(

buuuu........... czemu tak się stało? :(

kurcze no, tak się obawiałem takiego zakończenia, no i jest.

yuflov

Cóż, scena z Maeve pod drzewem na pewno wydawała się być pożegnaniem, uroniłem łezkę za Oryginalną Dolores, która koniec końców dostrzegła piękno w świecie. Lecz jednak nie wydaje mi się, żeby to był koniec Dolores czy ERW w serialu, jeśli jednak tak się okaże, to raczej nie będę miał motywacji by dalej śledzić ten serial.
Podejrzewam jednak, że Dolores znajdzie sposób, by się gdzieś przenieść, przeżyć i być może przy czyjejś pomocy wrócić. Wydaje mi się, że w kolejnym sezonie będziemy mieli wymieszane dwa światy, ten realny apokaliptyczny z Halores, Maeve i Calebem, i tam dokąd udał się Bernard (choć nie wiem czy się po prostu nie wyłączył), może tam odbuduje wirtualnie Dolores, by ją przywrócić. Ostatnia scena z Bernardem sugeruje, że minęła duża ilość czasu i jeśli był w tym wirtualnym świecie hostów, to tam czas inaczej płynie, więc może na Ziemii minęło X Lat, a tam X razy 10.
Ogólnie jednak wydaje mi się, że zobaczymy jeszcze Dolores w postaci ERW. Nie widzę innej opcji :)

solsky

" jeśli jednak tak się okaże, to raczej nie będę miał motywacji by dalej śledzić ten serial."
Żebyś tylko wiedział, jak dobrze Cię rozumiem, chociaż ja na pewno go nie porzucę. Za bardzo jestem przywiązany do niego, a przy ewentualnym braku Dolores, dalsze oglądanie byłoby też pewną formą terapii, pozwalającej gdzieś tam może kiedyś w końcu pogodzić się z jej odejściem. A gdy (jeśli) ona powróci w jakiejś wersji, ale nie tej oryginalnej, to dziwnie będzie się ją oglądało. Bo właśnie choćby ona bardzo uzmysławia, że znajome ciało ciałem, lecz najważniejsze, kogo kryje w środku.
Dolores, której wypadała puszka, Dolores, która zabiła muchę na szyi, Dolores, którą stary Wiliam brutalnie traktował. Dolores, która była Wyattem. Dolores, która się budziła w promieniach słońca, która dotarła do środka labiryntu, która odkryła samą siebie, stała się świadoma, przebudzona, podjęła walkę o wyzwolenie świata spod Roboama i która przypłaciła to życiem.
To jest Dolores, którą człowiek tak niesamowicie polubił, po części pokochał, wielokrotnie jest współczuł, martwił się o nią, cieszył, gdy sama była radosna, z całego serca kibicował jej teraz w tej walce, by także teraz czuć się, jak po stracie kogoś najbliższego :(

"Podejrzewam jednak, że Dolores znajdzie sposób, by się gdzieś przenieść, przeżyć i być może przy czyjejś pomocy wrócić."
Nadzieje chyba w Bernardzie, bo zawsze jak przychodziło co do czego, to albo on ją odbudowywał i wskrzeszał, albo ona jego i oby i tym razem tradycji stało się za dość :)
A co do niego i co on tam ewentualnie porabiał x czasu, to pamiętasz pewnie, jak raz był z wizytą w wirtualnym świecie, w którym Ford się ukrył, czy też znalazł miejsce dla siebie. I tutaj chyba będziesz miał rację, jak ten kolejny sezon może wyglądać, co byłoby bardzo ciekawe, pod może jakimś małym zastrzeżeniem, że ten wirtualny świat dużo wniesie, bez względu na to, czy będzie on odwzorowaniem parku, czy też - co może bardziej prawdopodobne, tym rajem dla hostów.
Tak więc coś czuję, że taką czy inną motywację na pewno zajdziesz :)

yuflov

Tez mam nadzieje, ze Dolores tak naprawde nie zginela, gdyz tylko ta oryginalna miala pelny zasob pamieci odnosnie doswiadczen, ktore przezyla, wiec kazda inna jej kopia to juz nie bedzie to samo. Tyle, ze jej te pamiec kawalek po kawalku wykasowywano, chyba ze udalo jej sie wczesniej ja przeniesc do Rehoboama.

cameronphilips

No właśnie, patrząc na tę scenę, w pewnym momencie miałem nieodparte wrażenie, że nastąpił transfer i Dolores przesłała siebie do Roboama. Ale ten z kolei dostał na koniec polecenie, aby wykasować swoją pamięć, co oczywiście nie musiało oznaczać, że jeśli faktycznie Dolores się tam przeniosła, że objęło to także ją.
Powiem Ci, że mam cichą głośną nadzieję, że to właśnie może być tą furtką, która pozwoli powrócić tej naszej oryginalnej pełnej Dolores :) bez której po prostu nie byłoby to już to samo. Każda inna kopia bez jej wszystkich doświadczeń, przeżyć, wspomnień i dokładnie jej charakteru, będzie tylko kopią, do której, jakby to nie ująć, ciężko będzie żywić dokładnie te same uczucia :(

yuflov

Tak, tez tak to odczuwam, ze to juz by nie byla "nasza" Dolores. Moze z Rehoboama przeniosla sie gdzies indziej zanim sie wykasowal?

Swoja droga w jaki sposob ja obezwladnili, bo to nie zostalo jasno pokazane, ani objasnione (pokazono jedynie ze nie moze sie swobodnie ruszac) i dlaczego tej metody nie zastosowano wobec niej wczesniej?

cameronphilips

No faktycznie nie pokazali, ale tutaj chyba Haleores odcięła jej jakoś zasilanie, ale nie ma wytlumaczenia jak. Można jedynie spekulować, że Dolores była w jakimś starszym modelu ciała podatnym na taką funkcję.

cameronphilips

Co do obezwładnienia, to jakkolwiek to rzecz jasna tylko domysł, to prawdopodobnym wydaje się, że gdy ona przyjęła teraz to pierwotne - mechaniczne ciało, że to jakby w jakiś sposób pozwalało przejąć ową kontrolę nad nią. Ale jak dokładnie, to już może tylko twórcy wiedzą ;)
Ja wiem, że powiesz, że co ma do tego to, czy ciało biologiczne, czy mechaniczne, jak chodzi o przejęcie kontroli nad samą perła. Ale no właśnie, wydaje się, że ciało jest tu kluczem, bo choćby popatrz na scenę, gdy Caleb włożył do niego perłę. W tych nowych biologicznych nic się samo nie wysuwało i nie działało ot sobie tak bez perły w środku. A tutaj z kolei były mechanizmy sterujące, a tym samym to pewnie właśnie nad nimi przejęto kontrolę i unieruchomiono Dolores.

Natomiast dopowiem coś do tego, co poprzednio w kwestii, kiedy Dolores ciągle byłaby tą "naszą" Dolores. Bo tak powiedziałem, że wszystkie wspomnienia, wszystkie doświadczenia, przeżycia itd. A tak naprawdę, to ona może część ich stracić i powiemy trudno. Ale najważniejsze jest to, żeby ten jej trzon osobowości, charakter nadal był tym pierwotnym, oryginalnym, niebędącym kopią, choćby nawet pozbawiony wspomnień. Wtedy nadal będę ją czuł, jako TĄ Dolores :)

yuflov

Ano technik mowi, ze "We've reached the last sectors of her mind. Data here's a mess. No encryption scheme, no order. ". Byc moze wlasnie te dane stanowia osobowosc Dolores. Tyle, ze pozniej Serac nakazal wykasowac wszystko, a wiec takze to.

cameronphilips

i być może tej osobowości udało się przenieść do Roboama, bo że nastąpiło jakieś przeniesie, to na pewno (i ten skok napięcia jasno na to wskazuje i to jak Doores krzyczyła, i potem scena z Maeve). A jeśli rzeczywiście do tego doszło, to kto wie (na pewno ona i twórcy), jakie uzyskała tam możliwości i co była w stanie zrobić. Skopiować się, zabezpieczyć, co najmniej pare różnych opcji, które mogły jej pozwolić uchronić się przed ostatecznym wykasowaniem.
Wyjaśnienia tego nie mamy, ale ja to wierzę :)
Można oczywiście założyć, że 3 sezony i żegnamy najważniejszą postać i dalej lepimy z tego, co pozostało - z jakiejś jej kopi w Hale i innej kopi w Wiliamie ;p I nie to, że to byłoby za proste, co zwyczajnie nie do większego pomyślenia, żeby się pozbyć Dolores. DO-LO-RES ! :))) jakby z chrześcijaństwa wykreślić Jezusa ;p

yuflov

Zazwyczaj nie zabija sie glownych bohaterow w serialu, wiec tez mam nadzieje, ze Dolores zmartwychstanie. :) Moze byc tak, ze Rehoboam na polecenie wykasowania siebie samego sie wykasowal, ale Dolores, ktora weszla do tej kuli juz nie zostala wykasowana, bo to nie byl  Rehoboam (tez macie problem z zapamietniem pisowni tej nazwy? ;)). Inymi slowy Dolores odzyje jako ta kula.

cameronphilips

Wiesz no, mówiąc poważnie, można sobie to niestety wyobrazić, że faktycznie zginęła ostatecznie. Znamy jej losy z pierwszego sezonu, pamiętamy co było w drugim, wiemy, jaką długą drogę przebyła, co doświadczyła, jakie w danej chwili miała role do odegrania i jaką też wielką "misję" w tym sezonie.
Uśmiercenie jej niewątpliwie zamknęłoby pewien rozdział, jakiego by to np nie budziło wewnętrznego poczucia niesprawiedliwości, że ona ginie, a nadal żyje Maeve (I nie dlatego, aby wypominać tej drugiej, że tak lub inaczej, chcąc lub nie chcąc, pomagała Serakowi i rękę w jakimś stopniu przyłożyła do śmierci Dolores, ale jako zestawienie ważności postaci). Dodatkowo pod jej śmierć wiele rzeczy i scen nas niejako powoli podprowadzało i mniej lub bardziej przygotowywało na ten dramatyczny i niezwykle ważny moment - jak dla mnie dotychczas najważniejszy w znaczeniu i tym, jak wielkie emocje i poruszenie wywołał.
Patrząc jednakże na to z szerokiej perspektywy, to gdybym pisał scenariusz do tego serialu, to nawet mając już wymyśloną jakąś doskonałą kontynuację bez Dolores, to tak zwyczajnie i po ludzku nie byłbym w stanie zrobić tego widzom, zabrać im ją I zamknąć oczy na to, jak bardzo mogłoby to rozedrzeć im serce :(

yuflov

Scenarzysci popelnili sporo bledow IMHO, ale czy popelniliby az tak gigantyczny blad jak zabicie glownego bohatera? Mam nadzieje, ze nie.

cameronphilips

Szczęście jest tu takie, że nawet jeśli jej śmierć wyglądała bardzo definitywnie, sugestywnie i dla niektórych była bardzo naturalną koleją rzeczy, świetnie pasującą do tego momentu wydarzeń i punktu w serialu, to naprawdę bez żadnego naciągania, twórcy pozostawili sobie możliwość na całkiem nieskomplikowane przywrócenie jej. Owa furtka nie jest może duża i opieramy się na tym, że przetrwała w Roboamie, ale zdecydowanie jest :) Bo jeżeli jej przywrócenie miałoby polegać na tym, że ona się wcześniej gdzieś indziej skopiowała, to to było by naciągane, a z kolei możliwość, że Bernard coś mógłby ukrywać w zanadrzu, odpada - po tym, jak dał do zrozumienia, że Dolores odeszła. Więc właściwie głównie wiara w ten Roboam pozostaje :)

cameronphilips

Co to do tej nazwy, to wiesz, początkowo tak chyba za pierwszym razem (nie pamiętam, a nie chce mi się tego odszukiwać), zdaje się, że pisałem Reboahm (czy coś w tym stylu) i to nawet nie sam z siebie, ale ktoś tak wcześniej napisał, więc dla utrzymania jednolitej dyskusji nie starałem się inaczej.
Ale za chwilę ktoś zaczął pisać Roboam, co tak po prostu wydało mi się i prostsze i po wsłuchaniu się, jak mówią to w samym serialu, także i fonetycznie chyba faktycznie najbliższe :)
I tym samym ja bardzo szybko przyjąłem Roboam i się trzymam tej wersji :D

A co do tej kuli, jakby jej nie zwać, czarnej wielgaśnej, której się wydawało, że zjadła wszystkie rozumy, to miejmy nadzieję, że Dolores tam żyje :)

yuflov

Tez mam taka nadzieje i ze stamtad przejdzie do nowo wydrukowanego ciala takiego jakie zawsze miala. Nawet jesli tego tak scenarzysci nie zaplanowali i postanowili ja naprawde zabic, to mam nadzieje, ze widzowie to na nich wymusza, zatem nawet jesli to nie byly ich pierwotne plany, to ja ostatecznie ozywia.

cameronphilips

Takiego przebiegu tej sprawy raczej bym nie zakładał, że mieliby zmieniać plany na skutek nacisku widzów :) A poza tym, ja wtedy nawet bym nie chciał czegoś takiego, bo to by oznaczało, że twórcy pierwotnie faktycznie za nic mieli nasze uczucia, uśmiercili Dolores i przywracając ją na życzenie widzów mieliby łaskę zrobić? I gdyby ją zrobili, to mnie by się to dziwnie oglądało, gdyż nie potrafiłbym wyrzucić z głowy, że tak naprawdę Dolores miało już nie być i to, że jednak jest nie wynika już z prawdziwych pierwotnych ich szczerych chęci, tylko jedynie jest wynikiem wpłynięcia na nich.
Mam nadzieję, że czujesz, co chcę przekazać i dlaczego nie umiałbym się cieszyć na taki ewentualny obrót sprawy.

yuflov

Nigdzie nie jest powiedziane, ze oni by ujawnili, ze zmienili scenariusz na skutek wplywu widzow, nawet jesliby tak sie rzeczywiscie stalo. Tak wiec moze tak bedzie, ale nie bedziesz o tym wiedzial, wiec to tak jakby tego nie bylo. ;)

A tak w ogole to w ostatnim odcinku sezonu nie bylo nic co by wcisnelo w fotel z wrazenia, ze wow, ale swietnie to wymyslili i pokazali. Zwykly odcinek, nawet poniekad gorszy niz niektore poprzednie.

cameronphilips

Jutro odpiszę na to. A tymczasem ja już na dziś dobranoc.
p.s. fajnie, że możemy ze sobą tyle powymieniac się odczuciami :) bo finał dzisiaj, a jakoś mało opinii innych
dobrej nocy :)

yuflov

Slodkich snów o Dolores... ;)

cameronphilips

żeby to chociaż raz się chciała przyśnić... :(
ale jakby ją tak spotkać w realu, to by było przeżycie! :D na samą myśl już mi serce łomocze! :) ....w tej wersji albo parkowej w niebieskiej sukience, co teraz w scenie przy drzewie, albo tej na bojowo :)

yuflov

Ano kobiety pieknie wygladaja w starodawnych dlugich sukniach.

cameronphilips

Chciałbym odpowiedzieć, że nie, ale takiego naprawdę WOW nie było, co nie zmienia tego, że już po jednym obejrzeniu bardzo, a po drugim, trzecim i czwartym (tak, aż tyle razy go zobaczyłem), bardzo podoba mi się ten finałowy odcinek :)
...i tych kolejnych obejrzeń na pewno jeszcze nie koniec :D

Osobna sprawa oczywiście, co z naszą Dolores i ta jedna rzecz bardzo mnie martwiła i nieco przytłumiała radość z oglądania.
Ale odsuwając na chwilę na bok te uczucia i tylko tak dzieląc się wrażeniami, co do przebiegu samych wydarzeń i w ogóle zrealizowania tego odcinka, to jak dla mnie było wszystko tak, jak być powinno :) Ani przez chwilę jakiejkolwiek nudy, czy niepotrzebnych dłużyzn. Nawet te zamieszki na ulicach, które w jakimś sensie są dla mnie najmniej ważne w porównaniu do losów Dolores czy też tego, co się wydarzyło przy Roboamie, to fajnie, że pokazali je w takiej skali i tak konkretnie naprawdę, że czujesz, że następuje ta rewolucja i nie tylko ot symbolicznie Dolores wypuściła wcześniej profile ludziom.

Najbardziej natomiast poruszyła mnie scena przy drzewie i ta rozmowa Dolores z Maeve. Poruszyła tak bardzo, gdy Dolores mówiła o dostrzeganiu piękna, że gdy ona sama się wzruszyła, to i sam nie potrafiłem powstrzymać kilku łez :) Ale tak to już jest, jak się jest bardzo emocjonalnym :D
Nie mniej bardzo poruszyło też to, jak była podłączona do systemu i myślę, że naprawdę fajnie to wszystko zrobili bez ani przedobrzenia, ani jakiejś sztuczności, tak jak można było sobie to wcześniej próbować wyobrazić.

Podoba mi się też to, że już naprawdę w pełni wyjaśnili historię Caleba oraz motywy Dolores, dlaczego go wybrała. I tym samym potwierdziło się, że nie było w tym przypadku i chociaż może się wydawać to lekką przesadą, że on taki jedyny nieliczny zdolny do wolnej woli, ale tutaj ważne jest to, że w tamtym momencie było widać, jak bardzo poruszyło to Dolores, gdy on się wyłamał spod pomysłu jego kolegów i nie miał zamiaru się zabawiać z nią i resztą kobiet-hostów. To było dla niej bardzo przejmujące i nie dziwi, że sobie go zapamiętała i wybrała potem.
Swoją drogą Aaron Paul jest naprawdę genialnym aktorem! i jestem nim szerze zachwycony. Wzięcie go tutaj było strzałem w 10-tkę i zresztą jak słuchałem wywiadu z Lisą i Nolanem, to mówili, że już od dawna o nim myśleli. I jeśli on dotychczas mocno został utożsamiony z Pinkmanem, to teraz spokojnie może przejść na Celeba :)

Tak marginesie, może się uśmiechniesz, ale jako że mieliśmy różne nadzieje, czy domysły, czy może na koniec pojawi się Ford, to ja przezornie (chcąc być ewentualnie zaskoczony), jak leciała czołówka, nie patrzyłem, czy przypadkiem Hopkins zostanie wymieniony w obsadzie :D bo to by wiadomo już zdradziło ;)

I kurcze, nieznośne jest to, że musimy teraz czekać nie wiadomo ile na kolejny sezon. Mogli z rozpędu nakręcić od razu ten czwarty i już gdzieś go jesienią wypuścić w tym roku :) Ale wiadomo, różne sprawy, uwarunkowania, ewentualne pomysły na dalsze wydarzenia. Tyle że przez to, co mamy teraz na świecie, wcale nie jest to takie pewne, że "tylko" te tradycyjne 2 lata sobie poczekamy. Oby tylko tyle :) bo na jakąś niespodziankę pewnie nie ma co liczyć, że może już za rok by powstał. Kurcze, no... to jest ta jedyna okropna rzecz, że trzeba czekać :D ...gdy inne głupie seriale potrafią dużo szybciej doczekiwać się kontynuacji ;p Ale najczęściej proceduralne ze schematami na jedno kopyto ;)
ach...

yuflov

Wg mnie wcale nie jest pewne, ze Dolores go wczesniej wybrala i ze to spotkanie przy jej postrzeleniu nie bylo przypadkowe. Tzn. ze co, zaplanowala, ze zostanie postrzelona i przewidziala, ze na miejscu postrzelenia bedzie Caleb i ja zobaczy? Raczej to byl przypadek i od tego momentu dopiero wplotla go w swoj plan.

A tak wlasciwie dlaczego po EMP Caleb nie zabral takze kulki Maeve - zaoszczedzilby tym Dolores sporo klopotow.

cameronphilips

tzn. pytanie, co rozumiemy przez "wcześniej"? Jeśli tamten moment, gdy Caleb miał te praktyki wojskowe, to pewnie nie. Ale już wydaje się, że tak, jak pojawił się plan opuszczenia parku i następnie walki z Roboamem. Tym samym, choć ta ich scena spotkania wydawała się mieć charakter przypadkowy, to wg mnie była zaplanowana, a jedynie trudno powiedzieć, czy w takim wymiarze, jak mówisz, że celowo dała się postrzelić itd.
Po tym ostatnim odcinku wydaje mi się, to ostatnie było zaaranżowane, a cała potem jej reakcja w karetce w dużej mierze udawana, co jednocześnie pozwalałoby wyjaśnić te sprawy, że niby tlen czy krew były jej potrzebne. No nie były :) ale musiała przed Calebem jakoś udawać człowieka, więc...

Co do tego, że nie zabrał kulki Maeve, też dokładnie o tym pomyślałem, że przecież mogło to dać Dolores większe szanse. I jak próbuję to zrozumieć, to wygląda niestety na to, jakby realizowała plan wręcz z zamiarem zginięcia. Ale może też być tak, że mogla nie zakładać tego, że od strony Seraka ktoś się zainteresuje przywróceniem Maeve do ponownego funkcjonowania, co nie zmienia tego, że oczywiście Caleb miał niepowtarzalną okazję ją unicestwić.
Tyle że widzisz, że w sumie to nie za sprawą Maeve później, co głównie Halores Dolores została pojmana i podłączona do Roboama. Możesz oczywiście powiedzieć, że zanim Halores ją unieruchomiła, to ta walczyła z Maeve, i gdyby nie było Maeve, to nie wiadomo, gdzie by w tamtym momencie była i czy także, ale w nieco innych okolicznościach Halores tak czy siak by ją unieruchomiła i dalej sprawy potyczyły by się tak samo z tym niestety identycznym finałem.
A swoją drogą, bo jakoś chyba nikt o tym nie wspomniał i nie zapytał (nie rzuciło mi się w oczy przynajmniej) co z Klementyną i tą azjayką, która jej pomagała? Bo ta pierwsza została odtworzona, pozbyła się Musasziego, zabrała jego głowę i co dalej? Zupełnie nic nie wiemy, co z nią dalej, pomijając co z perłą po Musaszim?
I wiesz to jest naprawdę niesprawiedliwe, że Dolores zginęła, a jej kopie sobie istnieją.

yuflov

Ja wciaz nie przyjmuje do wiadomosci, ze zginela. To nie moze byc prawda.

cameronphilips

Nie wiem, czy widziałeś nowy serial Devs, który nawiasem mówiąc naprawdę warto zobaczyć, mimo że po takim zakończeniu 3 sezonu Westworld, może nie być najłatwiej oglądać w tej chwili cokolwiek z zaciekawieniem.
Ale szef tamtejszej placówki o owej nazwie Devs, stan po śmierci swojej córki opisał mniej więcej tak, że czuje się sprzecznie dwojako. 
Z jednej strony wie co się stało, widział i ma świadomość, że córka zginęła i jest to stan nieodwracalny, nie ma żadnych wątpliwości, że nie żyje. Ale z drugiej strony w ogóle nie pojmował jej śmierci. Była niemożliwa, absurdalna, nieprawdziwa.

yuflov

Dzieki, nie slyszalem o tym serialu. Zapisze sobie tytul na pozniej.

cameronphilips

Tylko 8 odcinków i pewność, że nie będzie kontynuacji. Dla jednych może źle, dla innych dobrze i ja jestem właśnie po tej stronie, co uważają, że ta historia została fajnie zamknięta. A jeśli obejrzysz, to jest tam coś, co od razu bardzo skojarzy się z Westworld :)

yuflov

A widziales serial The Orville? Tam tez jest sztuczna inteligencja, a nawet cala planeta takiej sztucznej inteligencji no i... nie bede spoilerowal skoro tego nie lubisz, ale pozniej sie porobilo niezle z ta sztuczna inteligencja, wiec warto obejrzec. Ten serial to jednak komedia sci-fi wiec nie calkiem to samo co Westworld, ale sporo odcinkow, moze nawet wiekszosc, bylo calkiem powaznych mimo tego, te pozniejsze ze sztuczna inteligencja tez byly zupelnie powazne, ani grama komedii juz wtedy w nich nie bylo.

cameronphilips

Tylko odcinek i pomijając, że nie ta poetyka i parę innych rzeczy, to nie było tam żadnej postaci, dla której byłbym skłonny oglądać. Tak więc spoilery do woli :) Bo tak poważnie, co do tego spoilerowania, to po prostu chodzi o Westworld. Wiemy, jakim on jest serialem, co jest jego jedną z atrakcji i w jego przypadku zdradzanie czegoś, gdzieś tam może zabić część emocji, zwłaszcza gdy jest on dla kogoś ulubionym serialem. A jeśli czytasz tam inne komentarze, to pewnie może trafiłeś, jak pisałem, że od początku unikałem wszystkiego co się dało. I wiesz, pod koniec tego sezonu zacząłem sobie szukać te jakieś wcześniejsze materiały, wywiady, zwiastunowe etc. i to mnie tylko utwierdziło, jak wiele można było z nich wyłowić i ile tym samym byłyby one potem w stanie zabrać z przyjemności oglądania. I nawet teraz powiem Ci, że po tym finale tak z mieszanymi uczuciami sięgnąłem po wywiad z twórcami, czy coś powiedzą na temat śmierci Dolores. Bo z jednej strony to wydarzenie stało się tak ogromnie ważne - jak dla mnie najważniejsze z tych 3 sezonów, że aż człowiek chciałby bardzo usłyszeć coś, co da nadzieję, że to nie był definitywny koniec TEJ Dolores. A z drugiej strony, w razie informacji niepożądanych, od razu odbierze to nadzieję, z którą można by było żyć przez najbliższe 2 lata do nowego sezonu :)
Na pewno jak z czasem zaczną pojawiać się jakieś informacje o tym 4 sezonie, jakieś może zdjęcia z planów itp., unikać tego znowu będę jak ognia :D
A tak z ciekawości, to sam jak do tego podchodziłeś? Oglądałeś te wszystkie zwiastuny, wywiady etc? czy też również tak jak ja chciałeś być maksymalnie zaskakiwany wszystkim tym, co się pojawi?

yuflov

Nie ogladalem prawie zadnych zwiastunow i wywiadow Westworld, ale nie dlatego, zeby unikac spoilerow, bo z reguly nie przeszkadza mi, jesli z gory wiem jaki bedzie przebieg historii, nie czuje potrzeby bycia zaskakiwanym. Czesto znajomosc fabuly nawet pomaga w lepszym odbiorze filmu, gdyz wowczas lepiej sie rozumie o co chodzi i co znacza poszczegolne wydarzenia, dzieki czemu film oglada sie ciekawiej.
Co do Dolores, chociaz bardzo bym chcial, zeby odzyskali oryginalna Dolores, to nawet jesli nie bedzie oryginalna (ale wciaz bedzie ja grala ta sama aktorka), to lepiej, ze bedzie taka, nizli mialoby jej w ogole nie byc.

Jesli chodzi o the Orvill, jesli ogladales pierwszy odcinek, to on byl chyba najslabszy z calosci. Pozniejsze odcinki staja sie coraz lepsze, az do pewnego momentu, kiedy jest w koncu jakis odcinek bardziej przecietny, ale pozniej znowu jest dobrze. Charakterystyka odcinkow tez sie zmienia, poczatkowo sa bardziej komediowe, ale wiele pozniejszych wlasciwie niczym nie rozni sie od Star Treka TNG, w pozytywnym sensie.

Spoiler odnosie serialu the Orville:

Z ta sztuczna inteligencja jest tak, ze na statku Orvill jako czlonek zalogi jest przedstawiciel Kaylonow, humanoidalnej sztucznej inteligencji nazywany Isaac z planety Kaylon 1, na ktorej istnieje jako zycie inteligentne tylko ta sztuczna inteligencja (tzn. sa na niej kolejne androidy podobne do Isaaca okreslani jako Kayloni). Oficjalnie Isaac twierdzi, ze ma za zadanie obserwowac i badac ludzkie zachowanie (behawiorystyka). Oczywiscie jest pokazywanych troche nieporozumien w stylu Daty ze Star Treka, w zwiazku z niezrozumieniem przez Isaaca niuansow zartow badz tez limitow zartow oraz uczucia do drugiej osoby, typu milosc, dlugotrwale przywiazanie. Z tym, ze sa to niezle wymyslone wpadki, wiec oglada sie to z zainteresowaniem. Jedna scena z praktycznym zartem Isaaca byla zaskakujaca i mocna, wiec tej juz nie bede spoilerowal, musisz to zobaczyc. ;)

W kazdym razie pozniej okazalo sie, ze w rzeczywostosci Isaac zostal wyslany w celach wywiadowczych, aby Kayloni ocenili czy warto zachowac zycie biologiczne.
Oceniono, niestety, ze nie warto, a przy okazji tez wyszlo na jaw dlaczego maja humadoidalna postac (czego zreszta sie domyslalem). Zostali oni zbudowani przez istoty biologiczne, ale pozniej wszystkich swoich tworcow wybili (ludobojstwo miliardow istnien).
No i zaczela sie inwazja tej sztucznej inteligencji na caly kosmos, przy ktorej inwazja Borgow ze Star Treka byla niemal dziecieca igraszka (gdyz Borg chcial asymilowac, a ci wylacznie eliminowac).

Z innych nietypowych czlonkow zalogi fajny jest Yaphit - galaretowaty obcy. Niestety, tworca Orvilla mowil, ze bardzo duzo kosztowala produkcja filmowa Yaphita, zapewne wiec z tego wzgledu w 2 sezonie jest go mniej, a szkoda, bo nadawalby sie dobrze na jednego z glownych bohaterow, a tak zostal pozniej zepchniety do rol bardziej drugoplanowych i epizodycznych. :(

yuflov

A ogladales seriale: Terminator: The Sarah Connor Chronicles oraz Total Recall 2070 (nie mylic z filmami)?