PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=857518}

Wiedźmin: Rodowód krwi

The Witcher: Blood Origin
3,5 13 656
ocen
3,5 10 1 13656
3,3 7
ocen krytyków
Wiedźmin: Rodowód krwi
powrót do forum serialu Wiedźmin: Rodowód krwi

abdominacja

ocenił(a) serial na 1

Podobno Netfliks właśnie zdecydował się skrócić to wynaturzenie z 6-ciu odcinków do 4-rech i dodać tam jeszcze Jaskra jako narratora, żeby przyciągnąć czymś widzów. Widać nawet kupa kupie nie zawsze jest równa.

A od siebie dodam, że takie wielorasowe Elfy jak u Netfliksa, to można przecież kupić w każdym Holiłudzkim sklepie z bieda-elfami, dlatego należy się pewnie spodziewać, że przynajmniej przez najbliższą dekadę w każdym możliwym serialidle fantasy zapewne tak będą właśnie wyglądać.

Masta_3

radiacja głębinowa czy powierzchniowa to zawsze radiacja :)

ocenił(a) serial na 1
tecki

Fantastyka nie musi (a nawet nie powinna oznaczać) braku sensu i zupełnej losowości w doborze elementów świata. Świat fantastyczny powinien być wewnętrznie spójny i artystycznie zjadliwy.

Fantastyczne światy zawierają fantastyczne rasy, ponieważ są fantastyczne. Wrzucanie do każdej z tych fantastycznych ras naszych własnych prawdziwych ras, tworzy jakiś multi-wielo-ponadrasowy misz-masz, który ani ładnie nie wygląda, alni się kupy nie trzyma, rozwalając chociażby całą koncepcję uprzedzeń rasowych, na których zbudowana była wiedźmińska saga.

phoebe_Freja

Ale z punktu widzenia biologicznego, rasy nie mają nic związanego z kolorem skóry. Zarówno czarny jak i biały człowiek (rasa) może czuć taką samą niechęć do elfów (rasa) i da się w ten sposób przedstawić dany problem niechęci do "innego".

Zróżnicowanie wewnątrz jednej rasy nie wpływa na niechęć do innej rasy, więc jest to spójne. Więc pytanie, czy nie odrzucasz tego z powodu Twojego wyobrażenia zróżnicowania wewnętrznego danej rasy? :)

Czy w jakiś sposób obecna Francja czy inne "wielokolorowe" kraje burzą spójność danej kultury czy obrazują "zupełną losowość"? Czy może patrzysz na to przez pryzmat własnej kultury, przez co wydaje Ci się ona "bez sensu"?

Nawet jeżeli wewnątrz rasy ludzi utworzyliby różowych i zielonych przedstawicieli, to logicznie jesteś w stanie sobie to wyobrazić na podstawie realnych przykładów ze świata, więc zachowa to spójność. Szczególnie, jeżeli zostanie to wyreżyserowane w świecie "wielokolorowym".

ocenił(a) serial na 1
Imperterritus

> Ale z punktu widzenia biologicznego, rasy nie mają nic związanego z kolorem skóry

Doprawdy? O ile pamiętam, kolor skóry stanowi główny wyróżnik ras w naszym świecie. W fantastycznych światach Tolkiena i Sapkowskiego wyznaczniki ras są już trochę inne, ale kolor ich skóry pozostaje nadal jak najbardziej określony.

> Zarówno czarny jak i biały człowiek (rasa) może czuć taką samą niechęć do elfów (rasa)

Nie. Wszystko pokręciłeś:
- Murzyni - rasa czarna,
- Biali - rasa kaukaska,
- Elfy - rasa elficka,
- Krasnoludy - rasa krasnoludzka.
W każdym z powyższych przypadków masz do czynienia z inną rasą.

> Zróżnicowanie wewnątrz jednej rasy nie wpływa na niechęć do innej rasy

Tu się zgodzę. Tyle tylko, że j.w. mamy tu do czynienia z różnymi rasami.


> Czy w jakiś sposób obecna Francja czy inne "wielokolorowe" kraje burzą spójność danej kultury czy obrazują "zupełną losowość"?

Nie burzą, bo współczesna Francja jest społeczeństwem zmontowanym z ludzi wielu różnych ras, co jest pokłosiem technologii pozwalającej na łatwy transport ludzi i kolonialnej historii.

Natomiast gdyby ktoś próbuje w podobny sposób przedstawiać średniowieczną Francję czy quasiśredniowieczny, inspirowany Europą świat Wiedźmina, który nie dotarł nawet jeszcze do własnej epoki wielkich odkryć, to serwuje odbiorcom zwyczajne bzdety. Niemobilne, feudalne społeczeństwa są z natury jednorodne.


> Nawet jeżeli wewnątrz rasy ludzi utworzyliby różowych i zielonych przedstawicieli (...) zachowa to spójność

To zależy od tego, z czego wynikać będzie ta różowość i zieloność. Bo w znanym nam świecie zawartość melatoniny w skórze zależna jest od nasłonecznienia występującego na danym obszarze, stąd rasy zamieszkujące okolice równika są czarne, a te bliże kołom podbiegunowym są jasne. Zatem mieszanie ze sobą w jednym miejscu osobników jasnych i ciemnych bez żadnego wyjaśnienia tłumaczącego, skąd ludzie o tak różnym pochodzeniu się tam wzięli i dlaczego się ze sobą nie wymieszali w nową, jednolitą społeczność sensu żadnego nie ma.

ocenił(a) serial na 1
phoebe_Freja

Freja - popieram w 100%
Aż mi się przypomniała Troy'a w wykonaniu netflixa...
Na usta cisną mi się inne słowa, ale dla poprawności podsumuje tak: Achilles Bardzo ciemno skóry i do tego o trochę nie akceptowalnej orientacji seksualnej... eh....

phoebe_Freja

polecam trochę poduczyć się o współczesnym podejściu do rasy !

ocenił(a) serial na 1
pinc6x6

Tak, wiem, wiem: "rasy nie istnieją".
A skoro już jesteśmy na etapie udzielania sobie dobrych rad, to polecam wypić sobie szklankę wody.

ocenił(a) serial na 2
phoebe_Freja

Wszystko się zgadza, jednak elfy, krasnoldy, niziołki i ludzie to inne gatunki a nie rasy. Rasy występują w obszarze gatunku.

ocenił(a) serial na 1
OKtawian_C

Ludzie i Elfy mogły się krzyżować, dając płodne potomstwo, stanowiły zatem jeden gatunek na mocy definicji.

Co do Krasnoludów - u Tolkiena również mogły się one krzyżować z ludźmi. Sapkowski chyba nie wspomina nigdzie o mieszańcach, a przynajmniej ja sobie nie przypominam, ale też nie deklaruje nigdzie, że jest to niemożliwe. Więc myślę, że kwestia jest tu otwarta.

ocenił(a) serial na 2
phoebe_Freja

Też mnie to zastanawiało, natomiast wydaje się to błędem autora; wszak obeznani z genetyką czarodzieje nie wpadają na ten dość oczywisty wniosek, że elfy i ludzie to ten sam gatunek. Twierdzę zatem, że nie taki był zamysł autora. To jednak świat magiczny, więc możliwość posiadania płodnego potomstwa położyłbym na karb właściwości świata a nie genetyki.
Natomiast u Tolkiena nie przypominam sobie by krasnoludy mogły się krzyżować z innymi gatunkami. Co do elfów i ludzi tolkienowskich, to dzieci z takich związków musiały się określić czy chcą żyć jako ludzie czy elfy, z czym wiązała się nieśmiertelność bądź posiadanie duszy, tak więc zdecydowanie były to inne gatunki. Genetyka tak jak funkcjonuje w naszym świecie, zdecydowanie nie ma tu zastosowania. Zwłaszcza, że duchy jakimi są majarowie, też mogą się łączyć z ludźmi czy elfami. Nie stwierdzisz chyba, że są tym samym gatunkiem na mocy definicji?

phoebe_Freja

Naukowcy twierdzą, że neandertalczyk mógł się krzyżować z homo sapiens, chociaż to osobne gatunki. Zatem definicja może być błędna, zresztą - nie jest jedyną definicją gatunku na biologicznym rynku.
Elfy, krasnoludy i ludzie to osobne gatunki, które mogą (ale nie muszą) dzielić się na rasy. Niestety w fantastyce pojęcie "rasa" jest _nieprawidłowo_ rozszerzone również na gatunki.
Wracając do definicji. Stosowanie (nawet) obecnych norm nauki do świata fantasy jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjne.
Zadanie domowe: udowodnij istnienie mglaków w oparciu o obecną wiedzę naukową.

ocenił(a) serial na 1
harry_garncarz

Definicja gatunku nie może być błędna, ponieważ sama koncepcja gatunku ustanowiona została właśnie na mocy definicji. Błędne może być co najwyżej tradycyjne przypisanie określonych istot, jak w przypadku psa (który obecnie uznawany jest już raczej za podgatunek wilka) czy neandertalczyka, którego genetyczną kompatybilność z nami odkryto dopiero współcześnie dzięki badaniom genetycznym, wcześniej zaś uznawano za inny gatunek człowieka.

Powtórzę zatem: jeśli człowiek może się krzyżować z elfem/krasnoludem lub neandertalczykiem, dając płodne potomstwo, to elf, krasnolud i neandertalczyk należą do gatunku ludzkiego stanowiąc co najwyżej jego rasy/podgatunki. I to nawet jeśli są to rasy wymyślone lub wymarłe.

ocenił(a) serial na 2
phoebe_Freja

Jasne, i różne inne likantropy i zwierzoludzie ze światów fantasy to też jeden gatunek.
Jeśli coś jest wymyślone, to podlega wymyślonym zasadom, a nie tym które wygodnie Ci na potrzeby dyskusji wziąć z naszego świata.
Taki Beorn był mógł się na przykład zmieniać w niedźwiedzia. Pewnie niedźwiedzie u Tolkiena to ten sam gatunek co ludzie?

ocenił(a) serial na 1
phoebe_Freja

W przypadku takich zmiennokształtnych faktycznie byłaby zagwozdka, czy to jest osobny gatunek czy może jakaś bioinżynieria. Ale w przypadku zwykłych elfów czy krasnoludów nie widzę powodu, żeby aż tak kombinować. Czy jeśli ktoś sobie np. wymyśli, że w jego świecie fantasy będą wozy na pięciu kołach, to zaczniesz argumentować, że takich wozów to już nie dotyczą znane nam prawa fizyki, bo skoro są wymyślone, to muszą podlegać wymyślonym zasadom?

phoebe_Freja

W mitologii greckiej człowiek może się krzyżować z bogiem. Tak powstał Achilles. Według ciebie więc człowiek = bóg i jest nieśmiertelny. Quod Erat Demonstrandum.
Ale fajnie się rozmawia z kimś, kto rozumuje i ma wiedzę.

ocenił(a) serial na 1
harry_garncarz

Cóż, w ramach uniwersum mitów greckich ludzie i bogowie stanowią faktycznie jeden gatunek.

> Według ciebie więc człowiek = bóg i jest nieśmiertelny.

Więc według ciebie ratlerek = owczarek i waży 70 kg? Czy rozumiesz już błąd, jaki popełniłeś w niniejszym rozumowaniu.

A tak przy okazji: greccy bogowie nie byli nieśmiertelni z natury nieśmiertelni. Nieśmiertelność zapewniało im dopiero regularne spożywanie Ambrozji.

Imperterritus

Najgłupsza rzecz jaką ostatnio przeczytałem w internecie, brawo.

phoebe_Freja

spojny dla ciebie jest jak sa tylko biali xd I wrzucanie przez dziesiatki lat bialych postaci do powiesci pisanych przez bialych autorow czym jest jak nie wrzucaniem wlasnego bialego otoczenia?

ocenił(a) serial na 1
johnyw

> spojny dla ciebie jest jak sa tylko biali xd I wrzucanie przez dziesiatki lat bialych postaci do powiesci pisanych przez bialych autorow

Nie. Spójny jest dla mnie dowolny spójny świat niezależnie od koloru skóry postaci i koloru skróty autorów. Np. bohaterowie "Ziemiomorza" są oliwkowi i nigdy nie miałam z tym problemu. Nie przeszkadzał mi też żółtoskóry Louis Wu jako główny bohater Nivenowskiego "Pierścienia" ani Murzyn Nab w "Tajemniczej wyspie". W każdym z tych przykładów skład etniczny bohaterów był logicznie uzasadniony.

> czym jest jak nie wrzucaniem wlasnego bialego otoczenia?

Nie jest dziwnym ani nagannym, że czarni chcą pisać książki o czarnych, biali o białych, a przedstawiciele społeczeństw wieloetnicznych o społeczeństwach wieloetnicznych. Problem i niedorzeczność pojawia się wtedy, kiedy ktoś zechce pisać książki o czarnych Wikingach, białych Zulusach albo o społecznościach wielorasowych w takich czasach i miejscach, gdzie nie miałyby one szansy zaistnieć.

I bardzo proszę nie pisać mi, że "to jest przecież fantastyka", bo przy takiej "logice" Jaskier może równie dobrze śpiewać rap, jeździć na Harleyu i klaskać uszami.

phoebe_Freja

tak, to fantastyka, gdzie oko przymykane jest na wiele mniej spójnych rzeczy ale koloru skóry juz przeboleć nie możesz. Pomijam drobny szczegół koniunkcji sfer, który powinien zakończyć dyskusję na temat kolorytu ras w jednym miejscu.

ocenił(a) serial na 1
johnyw

W serialidle Netfliksa nie mogę przeboleć wielu rzeczy, więc nie rozumiem skąd wziąłeś założenie, że na nie oko przymykam.

Koniunkcja sfer miała miejsce 1500 lat temu, to jest 75 pokoleń. Zatem nawet przyjmując założenie, że ludzie przybyliby do wiedźmińskiego świata w postaci multietnicznej społeczności, to do czasów Geralta zdążyliby się już totalnie wymiksować w jakąś nową, kreolską rasę. Niniejsze założenie jest jednak totalnie nieuprawnione, zważywszy na fakt, iż kultura którą ze sobą przynieśli jest bardzo bliska europejskiej bez wyraźnych naleciałości innych kultur.

phoebe_Freja

tyle, że to nie było tak, że oni przybyli wszyscy w jednej chwili, dokładnie 1500 lat temu. Na przestrzeni tego okresu pojawiały się nowe istoty. Miksowanie w nową rasę mocno naciągane, biorąc pod uwagę rasizm jaki panował w wiedźminie + dominację genów pigmentów ciemniejszych.

ocenił(a) serial na 1
johnyw

Co do pierwszego punktu faktycznie masz rację, pierwsze lądowanie ludzi na kontynencie miało miejsce w 767 a przygody Geralta to ~1220, więc zostaje tylko 500 lat. Ale to nadal kupa czasu na mieszanie się ras.

Co do punktu drugiego natomiast, to zdecyduj się, czy świecie Wiedźmina:
- mamy rasizm i nikt się z nikim nie będzie mieszał a pewnie też i mieszkać nie zechce obok takiego "diabła" o innym kolorze skóry,
- nie mamy rasizmu (jak u Netfliksa) i czarni, biali i żółci radośnie mieszkają sobie obok siebie nawet w najmniejszych wioseczkach.

phoebe_Freja

przecież jedno nie wyklucza drugiego. Gdzie różne rasy mieszkają w wioseczkach obok siebie poza marginalnymi przypadkami? Podróżują i spotykają się bo mają wspólne interesy, czy to jako koalicjanci czy jako wrogowie. Jakby własnych losów wzajemnie, nie byłoby rasizmu, bo jakby miał być gdyby na siebi nie trafiali? Tam nie było tv i internetu by rasizm występował w komentarzach jak w pl ;)

ocenił(a) serial na 1
johnyw

> gdzie

Nie wiem, czy da się tu używać linków, więc sugeruję wpisać w Google:
netflix witcher peasants

ocenił(a) serial na 3
johnyw

"Tam nie było tv i internetu by rasizm występował w komentarzach jak w pl"

Haha :D To chłopaku o rasiźmie w Stanach lub Chinach nie słyszałeś.
Np.: w Stanach w czarnych dzielnicach będą się czarni od Ciebie odsuwać w komunikacji miejskiej. W Stanach na początku Covida bito azjatów, nawet tych którzy od lat mieszkali w Stanach.
Z kolei w Chinach uważają białych za gorszych, Japończyków nienawidzą, a czarnymi gardzą. Także "pl" nie wypada aż tak źle jak Ci się wydaje :)

ocenił(a) serial na 2
phoebe_Freja

ludzkość istnieje na ziemi jakieś 200 tys lat czyli ok 1 milion pokoleń a wciąż istnieją razy....

ocenił(a) serial na 1
lorimer

200 000 lat to jakieś 10 000 pokoleń. Dalszego ciągu nie rozumiem.

lorimer

hahaha więcej pokoleń niż lat, krótkie te pokolenia

johnyw

Ty się chyba wstydzisz jak spojrzysz w lustro, że jesteś biały, a murzyn jak spojrzy i widzi, że jest czarny to się nie wstydzi, bo ma więcej szacunku do siebie i oleju w głowie niż ty. I nie szuka na siłę swojego odbicia w głupim serialiku.

ocenił(a) serial na 3
tecki

Mnie kolor skóry aktora nie interesuje zupełnie, ale musi być jakaś logika i konsekwencja, w ramach tzw. świata przedstawionego. Historyjki fantasy często za fundament obierają sobie świat średniowieczny, z domieszką magii oraz istot współżyjących z ludźmi na tych samych obszarach.

Zgadzam się, że w polskiej przestrzeni internetowej rasizm jest totalny, wszechogarniający, wywodzący się wprost z kołtuńskiego zaścianka prymitywnej polskiej wsi, widać to w bardzo wielu postnazistowskich wpisach pogrobowców Hitlera, mówiących jego językiem o innych ludziach. Nie zgadzam się jednak, że każda historia fantasy ma prawo być kompletnie pozbawiona sensu, elementarnej logiki i zaprzeczająca sama sobie.
Fantasy Tolkiena czy Sapkowskiego to jednak humanoidy, a nawet czasem wprost ludzie, to średniowieczny sztafaż z mieczami, księżniczkami, zamkami, katapultami, śpiewającymi po żydowskich karczmach bardami. To magia i stworki wzięte z europejskich mitów i legend. Nie chodzi o kanony, bo można robić wariacje na temat wszystkiego, można zrobić przedziwny a jednocześnie mądry musical o Jezusie zaczynający się od sceny przedstawiającej jadący po pustyni autobus z aktorami. Można w roli Jezusa obsadzić blondyna Aryjczyka z błękitnymi oczami, co jest jeszcze dalej posuniętym absurdem niż ciemnoskóre elfy. Postnazisci spod znaku Swastyki tak licznie reprezentowani na forach Filmwebu na pewno nigdy nie wyrazili protestu z powodu blondwłosego Jezusa.
Ale w tym wszystkim, w tych wszystkich wariacjach i artystycznych impresjach nie wolno zapominać o trzymaniu się umownych ram przedstawienia, jego fabuły, formy, narracji etc. przyjętych przecież przez samych twórców, szczególnie w odniesieniu do adaptacji lub ekranizacji.

Ja uważam, że te wielorasowe wioski liczące kilkudziesięciu mieszkańców (Pierścienie Władzy) to nie tyle zabieg propagandowy, ile zabieg wynikający z ogromnej ignorancji twórców, którzy są często młodzi, niezwykle głupi, nieoczytani, mający elementarne braki w edukacji podstawowej. I jednocześnie ci niedokształceni ludzie odwołują się do głupoty młodszych pokoleń, do których takie cukierkowe fantasy jest adresowane. Zakładają, że młodzi, już zupełnie nieczytający, nie zadadzą podstawowych pytań o podstawową logikę. Zakładają, że nikt nie zapyta jakim cudem w jakimś Piździszewie pojawiają się dzieci mające wszelkie odcienie skóry. Twórca mógłby takie coś sprzedać widzowi tłumacząc to np. swoistą magią. Uszłoby w tłoku i nadałoby temu jakiś sens. Ale nie, bo ani twórca ani docelowy odbiorca po prostu nie ma wiedzy na temat tego czym jest pigment skóry i z czego się bierze, więc nie mając o tym pojęcia myśli, że to naturalne, że ludzie o różnych kolorach skóry rodzą się i umierają w tej wsi, jak w Nowym Jorku.

per333

Osadzenie aryjczyka w roli Jezusa nie będzie miało sensu, ponieważ jest to postać osadzona w historycznych ramach w konkretnym miejscu na realnej planecie.

Osadzenie czarnoskórych w historycznej wsi angielskiej nie ma żadnego sensu, szczególnie gdy przedstawia problem rasizmu.

Świat przedstawiony w fikcji jest osadzony w ramach, w jakich jest - uwaga - przedstawiony. Nie powinniśmy zakładać niczego przed jego poznaniem. Jeżeli realia mówią o wielu kolorach skóry wewnątrz jednej rasy, to zakładamy że "tak jest" - to jest właśnie świat przedstawiony :)

Mogą tam rządzić demokratycznie wieśniacy, mogą tam rządzić centaury, mogą nawet ludzie podróżować między wymiarami. Ale tak trudno nam uwierzyć, że wewnątrz jednej populacji są różni przedstawiciele różnych kolorów?

Jeżeli osadzamy świat w technologii średniowiecznej + magia(!!) to nie oznacza to, że osadzamy świat w średniowiecznej Anglii :)

ocenił(a) serial na 1
Imperterritus

> Osadzenie czarnoskórych w historycznej wsi angielskiej nie ma żadnego sensu,
> szczególnie gdy przedstawia problem rasizmu.

Osadzenie wieloetnicznej mieszanki w sadze traktującej o rasizmie również żadnego sensu nie ma. U Sapkowskiego ludzie czepiają się elfów i półelfów, bo ci mają szpiczaste uszy. Ale inne kolory skóry, albo inna szerokość murzyńskiego nosa już im najwyraźniej nie przeszkadza.

Wrażliwość na szpiczaste ucho ukazana u sapkowskiego to oczywiste nawiązanie do nazistowskiej czujności względem żydowskiego nosa. W Europie przed wojną prawie wszyscy byliśmy biali ale i tak znaleźli się ludzie, którzy potrafili w tej powszechnej białości znaleźć takie drobne niuansy, które pozwały kogoś napiętnować i uznać za obcego.

Co zrobili z tą historią Amerykanie? Amerykanie wymieszali wszystko ze wszystkim, zrobili jedno wielkie multi-kulti, w którym inteligentne hominidy różnią się od siebie jak tylko mogą. A później każą nam uwierzyć, że pośród tych wszechobecnych oczoj...bnych różnic, akurat kształt ucha pozostaje czynnikiem najbardziej problematycznym.

ocenił(a) serial na 2
phoebe_Freja

Te problemy można w sumie obejść w realiach świata fantasy w taki np sposób: istoty humanoidalne mają kolor skóry tak jak zwierzęta sierść. Tak więc z jednego "miotu" mogą się urodzić dzieci w różnych kolorach. Dalej jednak są ludźmi czy elfami.
Wrogość między nimi występuje ze względu na różne interesy tych gatunków, a nieszczęsne uszy są po prostu najbardziej widzialnym wyróżnikiem.
Voila, problem rozwiązany ;)

ocenił(a) serial na 1
OKtawian_C

Ciekawa koncepcja, ale muszę polemizować. Taki "sojusz wszystkich ludzi" przeciw "sojuszowi wszystkich elfów" miałby sens, gdyby ludzie i elfy tworzyli jednolite, zgodne społeczności którym przyświecają konfliktujące cele.

Ale w świecie Wiedźmina i ludzie i elfy podzielone są na królestwa, które walczą między sobą o zasoby i dominację, przedkładając własne interesy nad interesy swojej rasy (czy tam gatunku). Nilfgaard (ludzie) wykorzystuje wiewiórki (elfy i krasnoludy) do walki z królestwami północy (też ludzie). Do tego po stronie północy walczył hufiec z Mahakamu (krasnoludy), a więc w obrębie rasy mamy większe napięcia i konflikty interesów niż między rasami.

Do tego warto nadmienić, że choć fantasy to fantastyka, to wciąż obowiązują tam pewne konwencje - przyjmuje się, że wszystko działa jak w normalnym świecie, chyba, że zostanie jakoś wyjaśnione, że jest inaczej. Stąd możliwa jest magia (u Netflixa powiązana jakoś z siłami witalnymi), czy potwory (przybyłe przez Koniunkcję Sfer). Wszystko wyjaśnione i akceptowalne. Ale misz-masz ras wśród ludzi, elfów i innych stworów nie został wyjaśniony wcale, choćby różnokolowymi "miotami" w obrębie gatunku/rasy. Jednyną przyczyną tego stanu rzczy jest to, że Netflixowi tfu-rcy to polit-poprawni lenie i ignoranci - myk, pyk scenariusz, obsada i pora na CSa.

ocenił(a) serial na 2
smile_normal

No akurat w świecie wiedźmina elfy jako gatunek mają swój, osobny od ludzkiego, interes polityczny. Niezbyt się asymilują w ludzkich społecznościach i pragną swojego państwa i odrębności. Ludzie i owszem są podzieleni na państwa i mają sprzeczne ze sobą interesy. Większość ludzi jednak nie darzy sympatią "nieludzi" i to ich łączy.
Podobnie elfy nie są raczej przyjaźnie nastawione do ludzi.
Oczywiście, że wersja Netflixa i ich driady z Brooklinu to głupia nowomoda by wszędzie był NY.
Przedstawiłem jednak możliwe rozwiązanie takiego zjawiska, które mogłoby zostać zastosowane. Choć oczekiwałbym wtedy żeby elfy miały kolory jak koty, czyli tu plamka czarnego, tam sporo rudego i gdzieniegdzie białe xD

ocenił(a) serial na 2
per333

" co jest jeszcze dalej posuniętym absurdem niż ciemnoskóre elfy. "
Jak widać nie czytałeś nic z Forgotten Realms skoro piszesz takie głupoty. Drowy to mroczne elfy o czarnej skórze

ocenił(a) serial na 1
lorimer

A mamy tutaj ekranizacje Forgotten Realms czy może jednak Wiedźmina?

tecki

Świat wiedźmina jest osadzony w pra słowiańskim świecie, więc obawiam się, że murzynami, robili dokładnie to samo co murzyni robili z albinosami. . .

ocenił(a) serial na 2
hello_there_Mister

1. Świat wiedźmina nie jest osadzony w pra słowiańskim świecie.
2. Słowianie nie mieli raczej na pewno kontaktu z murzynami
3. Kupiłbym w sumie taką nogę albinosa na szczęście.

Znaczy co

tecki

Lepiej bym tego nie ujeła. A najbardziej mnie bawi jak rasiści zarzekają się że nimi nie są, a jedynie czarni i skośnoocy psują im klimat, bo oni to sobie inaczej wyobrażali. Mnie to już szkoda czasu na dyskusje z "oburzonymi strażnikami klimatu". Generalnie ostatnio każdy film jest zły, bo za dużo czarnych czy Azjatów. Nie może być po prostu zły. Pewnie jakby wszyscy byli biali to by był lepszy. Patrz przykład naszego polskiego "wiedźmina" ;D

ocenił(a) serial na 1
frigid

Cóż ludzie dzielą się na tych, którzy mają w sobie jakieś wyczucie klimatu, i na takich, którzy go nie posiadają, w związku z czym łykną każdą, dowolnie niedorzecznie zmontowaną bzdurę. I tych drugich ludzi to jest mi w sumie szkoda, chociaż przyznam szczerze, że tak po cichu to im jednak trochę zazdroszczę.

frigid

ale to tacy ludzie jak ty łatkują ludzi na prawo i lewo twierdząc, że każdy jest rasista xD Jestem legenda film o czarnoskorym ziombalu, który jest super, uwielbiam ten film. Ale jak netflix zrobil residenta w którym jedna z kluczowych postaci zmienia kolor skóry i wygląd o 180 stopni jest nie fajne. Gdyby zrobili to samo z barretem z ff7 i zamienili go na białą postać to też miałbym z tym problem, ale tak się dzieje tylko w jedną stronę. Lewaccy obrońcy korporacji jednak muszą wszędzie widzieć spisek, faszyzm, rasizm, homofobie i inne puste słówka, których nie znają

1253_1642

Podam ci tylko jeden przykład, ale nieodosobniony... Winnetou grał biały koleś. Jak poszukasz w internecie to znajdziesz multum filmów gdzie czarnoskórych, Egipcjan, indian itp. grali biali....i to było ok? Teraz czarni nie grają białych, a jedynie kolejne wersję fikcyjnych postaci. Zastanawia mnie, że nikomu nie przeszkadza, że Bonda grali tak skrajnie różni mężczyźni... bo byli biali. Jak tylko poszło, że Bond mógłby być czarny albo nie daj Boże kobietą to zaraz płacz... A przecież Bond to postać fikcyjna i w dodatku kryptonim. Każdy może być Bondem. A tak poza tym to ja nie nazywam wszystkich rasistami, a jedynie takich, którzy decydują o wartości filmu przez pryzmat koloru skóry bohaterów. To wyczerpuje definicje rasizmu. Kolorowy=gorszy.

ocenił(a) serial na 2
frigid

Hola hola, a Egipcjanie jacy byli XDDDDDD?

ocenił(a) serial na 2
frigid

Poza tym, zdefiniuj czym jest rasizm, bo to dość obraźliwe słowo a w ostatnim czasie popularne i ostro nadużywane

WTTW_FILM

No chyba wyjaśniłam. Skoro uważasz kogoś o innym kolorze skóry za gorszego do jakiegoś zadania z powodu jego koloru skóry/wyglądu (w tym przypadku roli w filmie) to jest to rasizm. Nie rozumiem dlaczego rasiści tak się boją przyznać do tego kim są... Skoro głosisz takie poglądy to nazywajmy to po imieniu.... Chociaż dzisiaj naukowcy twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak rasa u ludzi. Kolor skóry podobno o tym nie decyduje. Za bardzo się wymieszalismy przez tysiąclecia, każdy z nas może mieć domieszkę kogoś o ciemniejszym kolorze skóry i nawet o tym nie wiedzieć. Duzo w tym pomogły wojny i rozliczne gwałty na kobietach dokonywane przez najeźdźców... Także skoro nie uważasz się za rasistę to spoko, twoja sprawa. Tylko głosząc jakieś poglądy sam siebie określasz.

ocenił(a) serial na 2
frigid

W którym miejscu uznałem kogoś o innym kolorze skóry za gorszego XD

Ja uważam scenarzystów za debili, były podmianki z kolorem skóry jak np. Nick Fury gdzie wypadało to dobrze i np. Nie widze innego aktora w tej roli niż L. Jackson. A było też multum podmianek i grzebania w podstawowych założeniach świata fikcyjnego który wypadają słabo i nędznie a wiedźmin jest jednym z takich przykładów. Wgl chce zaznaczyć że uważam ten twór za crap nie z względu na kolor aktorów, chodź w przypadku wiedźmina jest to przez niektórych brane za zalete XD i mocno eksponowane w dyskusji więc sie wypowiedziałem.

1. Większość aktorów jest słaba i brana dla zasady różnorodności i to bez względu czy czarny, żółty czy biały.
2. Brak logiki i sensu w budowaniu świata.
3. Tragiczny scenariusz
4. Tona klisz
5. Tandetne CGI
6. Potężne odejście od materiału źródłowego (i to do tego stopnia że to co tworzy Netflix a książki to dwa osobne byty, dwa różne rodzaje fantasy, dwie różne historie).

Wracając do tematu, polecam 13% jeśli chcesz zobsczyć produkcję gdzie różnorodność etniczna pasuje idealnie.

Na koniec:
-nie odpowiedziałeś na nawet 1 z moich pytań
-trolling ci sie rozjeżdża, sorry, odpisałem dla zasady ale widać że trollujesz ostro i nieudolnie

ocenił(a) serial na 1
WTTW_FILM

> Wgl chce zaznaczyć że uważam ten twór za crap > nie z względu na kolor aktorów

W pełni się zgodzę. Aczkolwiek da się jednak zauważyć statystycznie istotną zależność: im więcej wpychanej na siłę* postępowości i inkluzywności, tym większy krap wychodzi.

* na siłę ponieważ da się odnaleźć całą masę utworów z inkluzywną obsadą, w których ma ona sens i nie wywołuje niczyich sprzeciwów.

ocenił(a) serial na 2
phoebe_Freja

Wiesz z jednej strony jest takie Sense8 które jest bardzo dobre (no mi się podobało) i świetnie tą różnorodnością operuje a z drugiej jest taki Wiedźmin gdzie ta różnorodność nie ma większego sensu z punktu widzenia logiki ale jest bo być musi.

Najlepsze jest to że takie Sense8, autorski pomysł jak się nie mylę, prezentujący jakościowy TOP (powaga, jak ktoś uważa że Pierścienie Władzy to doświadczenie kinowe to mało widział bo S8 zjada tą amazonową kinowość na śniadanie), promujący różnorodność został skasowany po 2 sezonach XD

A taki netflixowy wiedźmin w którym ta wpychana różnorodność dodaje tylko jeszcze więcej karykaturalności serii (która i bez tego jest karykaturą fantastyki) dostaje trzeci spin off mimo że wszystko w tej serii leży i woła o pomoc a materiał źródłowy jest tak zniszczony że właściwie z serialem łączą go tylko nazwy i parę motywów. No wychodzi na to że ludzie nie patrzą na jakąkolwiek jakość wystarczy że oglądają produkt podpisany znaną i lubianą marką, dosłownie wybrali by gówno owinięte w ładny papierek niż jabłko bez naklejki.

Wiadomo że korporacja patrzy tylko na zysk i wyświetlenia a cała ta zabawa z różnorodnością odbywa się tylko dlatego że w krajach których rynki są dla korporacji najważniejsze akurat teraz dominuje taki a nie inny nurt w polityce ale nie ogarniam dlaczego mając własną autorską świetnie zrobioną serię wywalają ją do kosza zamiast wydać więcej kasy na wypromowanie jej (fanów było i to sporo bo to jedyny chyba przypadek że pod presją fanów zgodzono się dokręcić finał byle by jakiś był). Jednocześnie kupują znaną markę, tłoczą tonę kasy w promocje serialu na podstawie tej znanej marki a finalnie wypuszczają serial na poziomie tego co w 2010 roku leciało na SyFy (albo niższym bo tam nikt nie ukrywał przynajmniej że coś jest robione na poważnie).

Do tego użytkowników im ubywa XD Z drugiej strony Netflix szybko na łeb nie poleci bo konkurencja wcale nie jest lepsza - Amazon robiący sobie strzał w stopę Pierścieniami Władzy, HBO które zaraz usunie MAXX i wprowadzi pewnie trzecią już platformę (XD) która dalej będzie działać słabo, Disney pompujący na D+ słabsze jakościowo produkcje które w kinach by sie nie sprzedały jednocześnie zapominając o reklamowaniu tego co mają dobre (np. Andor). No cyrk XD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones