Zgadzam się z Tobą. Serial mimo swoich wad ma swój klimat i jest ciekawy. Chętnie go oglądam, gdy go emitują w telewizji. Podoba mi się, mimo że nie lubię zbytnio Sbkowskiego, a wolę Tolkiena. Pewnie dla Ciebie to śmiertelna obraza, ale ja woję historie bardziej uduchowione. A serial posiada pewną głębię.

Nie jest to dla mnie żadna obraza ponieważ serial przekazuje sporo z historii książkowej. Ja również przedkładam treść i sposób ukazania nad efekty wizualne do tego stopnia że gatunek filmu czy książki nie ma dla mnie istotnego znaczenia. Liczy się to czy ma jakąś puentę i czy coś ze sobą wnosi przedstawiona historia. :)

Też uważam, że serial jest lepszy od filmu, ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem: "Osobiście lubię WP, ale to zwykła 3 tomowa powiastka o Niziołkach przemieszczających się po całej krainie." Daleko jej do zwykłości. Sapkowskiego lepiej mi się czyta, ale Tolkien nie zasługuje na zwykłość. Zwykle się nie czepiam, ale trylogie czytałem 3 razy a zamierzam niedługo zwiększyć tą liczbę. Powiedzieć mogę, że jest magiczna a zwykłe jest Twoje życie, bo go nie znam. Czepiam się tylko po to, żeby ktoś przypadkiem nie zaniechał tak wspaniałej przygody, jaką jest książką - Władca pierścienia, po przeczytaniu Twojej opinii.

Może faktycznie ciut przesadziłem.
Chodziło mi o to że WP nie niesie ze sobą takiego ładunku emocjonalnego ja k Wiedźmin.
Nie ujmuję zdolności Tolkienowi ponieważ stworzył bardzo rozbudowany świat i napewno wymagało do wielkiego nakładu pracy.
Przyczepiłbym się tylko jednej rzeczy u Tolkiena. A mianowicie tego, że skupił się bardziej na tym właśnie świecie niż na bohaterach. To trochę taki przerost formy nad treścią w moim subiektywnym zresztą odczuciu. :)
Jeśli chodzi o ekranizację książek zazwyczaj książka wygrywa z filmem. Ale po tych rzeczach które wypisują niektórzy ludzie nerwy mi puszczają. :)