Całkiem niedawno próbowałem obejrzeć to "arcydzieło" - nie zdzierżyłem, po prostu. Dlatego ta opinia moze nie być do końca obiektywna bo w całości widziałem tylko dwa odcinki a resztę po "łebkach". Sporo przedtem słyszałem o tej produkcji, że film nieudany, że gniot itd. Nie oczekiwałem zatem wiele a to co dostałem to... Śmiech, po prostu śmiech. Te dwa odcinki które zobaczyłem wołają o pomstę do nieba.
Nie rozumiem tego cholera. Książki Sapkowskiego to istny samograj, skrzący się błyskotliwymi dialogami, frapującą fabułą i niebanalnymi postaciami. Dialogi w serialu to dno, sztuczne do bólu w wielu miejscach wręcz oczekiwałem że aktorzy parskną śmiechem - tak to wyglądało. Denerwuje mnie ponadto ta cała "teatralność" w odgrywaniu niektórych ról i "recytowanie" niczym Hamleta na scenie. Kino to nie teatr. W ogóle te osobne nagrywanie i nakładanie głosu w polskich filmach to jest czysta kpina - tak nienaturalny efekt że szkoda gadać. Wracając do Wiedźmina, nie oburza mnie znaczne odejście od książek tylko sama forma. Istna parada nieudolności. Nie wszystko da się wytłumaczyć budżetem, a to modne podejście u polskich filmowców - gdybym to ja miał kasę zrobiłbym arcydzieło. Gówno prawda. Owszem brak kasy widać, te ograne do bólu lokalizacje, w niektórych ujęciach wyglądałem wręcz czy aby nie wynurzy się zza skałek Janosik z Pyzdrą i Kwiczołem. Charakteryzacja. Sztuczne wąsy i brody pamiętające czasy "Potopu" wtedy je chyba produkowano i od tamtego czasu zalegały w magazynach, podobnie zbroje miecze itd. To wszystko prawda. Ale żeby stworzyć klimat filmu nie trzeba sięgać po wyszukane i drogie środki. Żeby kręcić film trzeba mieć pomysł - a tego pomysłu ni cholery w Wiedźminie nie widać...
W połowie lat osiemdziesiątych, grupa absolutnych zapaleńców, hobbystów wręcz, porozumiała się ze stacją BBC i dla niej zekranizowała na nowo Robin Hooda. Film oparto na legendach o szlachetnym rozbójniku i spleciono z elementami fantasy. Skromny budżet, proste do bólu środki, praktycznie bez jakichkolwiek efektów specjalnych. Ale jakie wykonanie. Powstał fantastyczny serial który ogląda się z zainteresowaniem do dzisiaj, serial w którym można przymknąć oko na wszelkie niedoróbki bo nadrabia z nawiązką zabijającym wręcz klimatem, surowością, muzyką, aktorstwem, scenariuszem - można po kolei wymieniać. Istne przeciwieństwo Wiedźmina... Można ? Można !!!
Żeby być uczciwym są też nieliczne plusy Wiedźmina:
- Najważniejszy - muzyka autorstwa śp Grzegorza Ciechowskiego, bardzo oryginalna, świetny soundtrack.
- Nie wszystko udało się spierdolić więc jest kilka scen naprawdę zasługujących na uwagę na które można patrzeć bez zażenowania i nad którym unosi się jakieś odległe echo zacnego książkowego pierwowzoru.
- Kreacje aktorskie, przynajmniej niektóre (Geralt, Jaskier) - nie zabijające ale i nie wkurzające.