Nie wiem czego brakuje, ale wiem co mi nie do końca pasuje:
- Jaskier jest... zbyt brytyjski, przecież on wygląda jakby żywcem wzięli go z jakiejś garażowej emo-kapeli. Zresztą jego piosenki też są jakby grali je Beatlesi.
- Triss Merigold. Dalibóg, toż ona była rudowłosa, wyniosła i emanowała pewnością siebie. A tutaj mamy jakąś egipską nastolatkę.
- Wątki były przekombinowane, akcja chwilami się plątała.
- JEŻ!!! Tragedia, już w polskim "Wiedźminie" był o niebo lepszy.

Ale wiem też co mi się podobało:
- walki i pojedynki. Choreografia jest tu po prostu powalająca. Np. walka ze strzygą.
- muzyka, jest mroczna, a główny motyw jest słowiański.
- nie licząc Jaskra, Triss, no i może Istreda, aktorsko jest świetnie. Henry Cavill zdał egzamin, Anya Chalotra jest boska. Może Borch TrzyKawki jest za stary, no ale trudno.
- widoki - scena kiedy Geralt na Płotce i Jaskier idą jakimś wzgórzem, a w tle te widoki... no powiem, że na moment mnie zatkało.

Ogólnie mogło być lepiej, ale to i tak mega-dobry serial.