PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724464}

Wiedźmin

The Witcher
7,1 180 389
ocen
7,1 10 1 180389
5,6 35
ocen krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

Ręce mi opadły na widok tego jak zmaltretowano wątek magów.

1. Węgorze.

Scenarzysta miał swą własną wizję wynikającą z nieznajomości "Sezonu Burz". Pragnął pokazać magów jako ludzi bezdusznych, mrocznych niczym w jakimś typowym świecie fantasy.... toteż pozamieniał marne adeptki magii w węgorze zasilające Aretuzę. Dosłownie - te nieszczęsne źródła energii odpowiadają za ogrzewanie i światło w szkole czarodziejek. (:D)

W książce dość jasno Sapkowski określił los uczelnianego "odrzutu". Ludzie nie nadający się na magów nie kończyli jako przeklęte baterie. Wręcz przeciwnie... byłe adeptki kierowano do innych sektorów z błogosławieństwem Czarodziejów. Trafiały one np. do wymiaru sprawiedliwości, rozmaitych urzędów, a najbardziej urodziwe na dwory. Czasami zostawały nawet żonami władców.
Oczywiście nic się nie działało bezinteresownie... Magowie niczym np. Służby Bezpieczeństwa (tak, nasze SB) popychały karierę swych protegowanych, a w zamian oczekiwały od swych agentek wsparcia w uzyskiwaniu coraz do większych przywilejów dla Czarodziejów... Odrzutem były zainteresowane także służby państwowe, a zwłaszcza wywiad. Sam Rience był przecież szpiegiem i informatorem...

Nikt nie marnował tych ludzi na jakieś bateryjki. Zresztą nikt też nie czerpał energii z istot żywych. W wiedźminie coś takiego nie istniało... energię pobierano z żywiołów, a za największych zwyrodnialców uważano magów bawiących się ogniem... ale do tego jeszcze wrócimy.

2. Zapatrywania na świat...

Tu jest jeszcze gorzej... magów ocenzurowano i powycinano ciekawe wątki. Ci ludzie stanowili elitę. Jako jedni z najbardziej potężnych na kontynencie mieli bogactwo i wpływy, które bardzo chętnie wykorzystywali w rozmaitych celach. Wielu magów dosłownie nurzało się w swej dekadencji i oddawało najbardziej wyuzdanym rozrywką. Niektórzy w ten sposób... zabijali nudę związaną ze zbyt długim żywotem pozbawionym większych trosk. Inni demonstrowali w ten sposób swą pozycję chcąc wzbudzić zazdrość w konkurencji.

Magowie byli grupą ludzi dość luźno ze sobą związanych ale potrafili działać wspólnie na kilku frontach. Głównie takich, które pozwalały im mnożyć bogactwo, powiększać wpływy, zdobywać pozycję na dworach z realnym wpływem na władców oraz ludność królestw.

Sapkowski pod płaszczykiem magii pokazał czytelnikowi po prostu grupę interesów, które istnieją w otaczającej nas rzeczywistości. Wielką międzynarodową korporację dbającą przede wszystkim o swój kastowy interes, która szczytne ideały głosiła w ramach reklamy / PRu. Autor wielokrotnie akcentował wpływ magów na świat biznesów i ich udziały w rozmaitych przedsiębiorstwach. Np. W czasie przygody ze złotym smokiem przenikliwy wiedźmin ze swym charakterystycznym cynizmem oskarżył Yennefer o chęć sprawowania kontroli nad rynkiem diamentów. Miała zadbać o utrzymanie cen na kamienie szlachetne. W tym celu musiała przejąć skarb smoka... aby nie trafił na rynek i nie spowodował inflacji... Takich smaczków było mnóstwo.

Pod Sodden nie pojechała wycieczka patriotów. Przynajmniej nie wszyscy takowymi byli. W konflikcie z Nilfgaardem nie chodziło o dobro Królestw Północy i walkę z fanatykami religijnymi, którzy pozwalali swoim magom na korzystanie z czarnej magii. Zdecydowanie nie.

Powód był bardziej przyziemny. W porównaniu do dość małych królestw leżących na północy to właśnie Imperium Nilfgaardu miał dość energii aby narzucić swoim magom kaganiec. W karnych szeregach pracowali na dobro swego państwa, byli stale kontrolowani, nieposłuszeństwo karano bez cienia litości. Byli bardziej urzędnikami i żołnierzami niż panami życia i śmierci...

To właśnie bardzo mocne ograniczenie władzy i wpływów najbardziej denerwowało magów północy. Brak możliwości wywierania nacisków politycznych, ograniczone wpływy na rozwój państw, brak znaczenia biznesowego ze względu na istnienie wielkiej Korporacji Handlowej. Nawet na dekadencje nie pozwalano - nie tolerowano jej na dworze. Cesarstwo preferowało skromną i elegancką czerń, a czarodziejki nie używały makijażu.

Sapkowski nie zbudował wielkiego i szczegółowego świata wzorem chociażby Tolkiena. Nie musiał - tworzył na bieżąco gdyż świat dostosowywał do przekazu i swych spostrzeżeń jakie chciał umieścić w danej historii. Pod płaszczykiem fantasy kryje się bardzo, bardzo wiele odniesień do bieżących problemów, procesów, zjawisk... To autora wyróżniało na naszym rynku i za to go pokochaliśmy. GDY KTOŚ KRYTYKUJE NASZE NISKIE OCENY to powinien wiedzieć iż nie chodzi większości z nas o czarnych aktorów lecz o właśnie wycinanie takich rzeczy. Cenzurę historii aby nie podpaść za bardzo jakiejś... grupie interesów...

Zamiast korporacji realizującej swe interesy otrzymaliśmy... Złych Magów, którzy bawią się nekromancją i demonologią. Tak spłycono przekaz (choć wszyscy magowie tępili renegatów niezależnie od kraju... choćby ze względu na chęć uniknięcia prześladowań).

Jeżeli pojawią się późniejsze sezony... to prawdopodobnie nie zobaczymy starć pomiędzy grupami interesów (choć problemy społeczno-polityczno-ekonomiczne stanowią połowę sagi). Szkoda. Miałem nadzieję iż Kościół Wiecznego Ognia (jedyni fanatycy religijni w świecie wiedźmina) będzie robił nagonkę na magów. Wojna PRowa, a w tle prawdziwa walka o wpływy i pieniądze...

ocenił(a) serial na 4
Martin von Carstein

A ja właśnie chcę świeżego spojrzenia. To wszystko co tu wymieniłeś mam w książce. Po co mi znowu dokładnie to samo? Po co mi kolejna kalka? Chciałem adaptacje i ją dostałem. Bardzo dobrze mi się to oglądało. Dla mnie wiedźmin to nie religia. Wiesz. Wyłącze serial. Życie będzie się toczyło dalej. Nie nastąpi koniec świata, a tyłek też nie specjalnie mnie rozboli ;) więcej luzu w życiu bo fanatyzm to najgorsza rzecz ze wszystkiego

ocenił(a) serial na 7
uki_k

Ziew...

Widzisz - zdecydowanie się różnimy w postawie i oczekiwaniach.
Ja oczekuję po adaptacji iż dostanę co najmniej tak dobry produkt jak jego wersja podstawowa. Nie musi być taki samym. Musi być tylko dobry. To co wyszło spod rąk Netflixa z wielkim trudem obejrzałem do końca i dałem temu wyraz w komentarzu powyżej... ale mniejsza z tym. Bo zasada jest jedna - film ma być tak dobry bądź lepszy niż pierwowzór.
"Władca Pierścieni" to przykład dobrej adaptacji. Nieco inny niż książka lecz wykonany na bardzo wysokim poziomie.

Ty natomiast zadowolisz się byle czym. Skoro możesz - brawo dla Ciebie. Tylko czemu masz pretensje do innych, że mają nieco wyższe wymagania. Naprawdę chcesz takie zachowanie podpinać pod fanatyzm? Naprawdę...?

ocenił(a) serial na 4
Martin von Carstein

Oczywiście :)
Bo czepiasz się czego możesz, byleby się uczepić. Na prawdę.
Ubzdurałeś sobie, że ma być tak i tak bo było tak w książkach i do tego jesteś niekonsekwentny podając jako przykład WP. Duchy które zbijają? Istari sprowadzeni do roli leśnych dziadków? Przecież magowie są tak bliscy Twojemu sercu :))
Gdzieś zmiany Ci nie przeszkadzają, w innym miejscu gotowy jesteś kruszyć o nie kopię.

ocenił(a) serial na 7
uki_k

1. Piszemy "Naprawdę". Łącznie. Na prawdę możesz co najwyżej skoczyć bądź napluć.
2. Naucz się czytać ze zrozumieniem. Ta umiejętność przyda Ci się w życiu i WSZYSTKIM zaoszczędzi mnóstwo czasu. Piszemy tutaj o adaptacji, tak? Więc napiszę to jeszcze raz ale wyraźniej - ADAPTACJA NIE MUSI BYĆ TAKA SAMA JAK KSIĄŻKA LECZ MUSI BYĆ JEDYNIE TAK DOBRA BĄDŹ LEPSZA JAK OWA KSIĄŻKA.
Zmiany (wynikające np. z braku miejsca w 3 godzinnym filmie) nie zaszkodziły w odbiorze WP. Natomiast ten film posiada wiele innych atutów. Ma świetnych aktorów, którzy wykreowali znakomite postacie - w tym poboczne jak Gimli, Legolas, Boromir. Dobrze zrealizowane sceny pełne spektakularnych plenerów, klimatycznych lokacji zadziwiających swą architekturą. Fantastyczną muzykę, sprawnie nakręcone bitwy. WP jest filmem dobrym i zarazem porządną adaptacją, którą można obejrzeć wiele razy (choćby dla scen z Lee i McKellenem).

Natomiast Wiedźmin nie jest dobrą adaptacją. Ogląda się go okropnie, nie daje nic w zamian, wprowadza idiotyczne pomysły kosztem książkowych... nawet gdy w opowiadaniach nie poświęcono im miejsca (czyli mają na to czas). Jedynym atutem jest choreografia walki. Przynajmniej częściowo - niektóre pojedynki wyszły świetnie, a inne okropnie

Ja tylko pragnę wspomnieć o tym, że czarodzieje to tylko jedna z wielu bolączek dręczących ten serial. Mógłbym np. zanalizować wątek potworów, na przykładzie Dopplera i porównać go z tymi u Sapkowskiego. Albo Nilfgaard vs Północ. Albo ludzi vs nieludzi Albo porównać humor i dialogi... Tylko ja nie mam czasu. Ten wątek specjalnie powstał dla ludzi-miłośników dzieła Netflixa, którzy w dniu premiery bronili tego serialu... poprzez personalne atakowanie krytyków. Lubili wytykać płytkość krytykom więc dostali coś bardziej rozbudowanego. Niestety nikt nie wysilił się na merytoryczną polemikę.

Martin von Carstein

Merytoryczna polemika to wg niektórych " jesteś debilem" To magiczne zaklęcie powinno kończyć każdą rozmowę i rozstrzygnąć spór na korzyść rzucającego zaklęcie :D

ocenił(a) serial na 4
Martin von Carstein

Dzięki za wytknięcie błędów. To akurat było karygodne z mojej strony.
A od kiedy adaptacja musi być tak dobra jak książka? Z jakiego słownika taką definicję zaczerpnąłeś? Zacytuj proszę.
Cały opis dot. WP można zastosować również tutaj. Kwestia gustu.
To jak "brukselka jest najsmaczniejszym warzywem", "nie, nie jest, bo pomidor".
Poza tym jestem ogromnym fanem Tolkiena i zarazem przeciwnikiem wszystkich autorów grubasów (Martin, Sapkowski) bo zwyczajnie są kretynami życiowymi. Wiedźmin jest dobrą książką, ale nic poza tym. Bardzo nie równą do tego. Jego "Burzą" mógłbym się podetrzeć. Kolejne odcinanie kuponów. A niby miał już nigdy nie pisać o Geralcie. Tak się zarzekał :) Dla mnie to żadna religia i tak właśnie podchodziłem do serialu. Przyjemnie mi się oglądało i czekam na następny sezon.

ocenił(a) serial na 7
uki_k

:O

Znaczy lubisz złe adaptacje? Okropne filmy, których nie da się oglądać?

Trzeba było tak od razu napisać i nie marnować mojego czasu. Ja nie mam najmniejszych problemów z Twoim gustem. Skoro takie filmidła sprawiają Ci przyjemność - oglądaj do obrzydzenia. Brawo Ty. ;)

Co do opinii o książkach Sapkowskiego i jego doświadczeniach życiowych się nie zgodzę... ale też nie zamierzam Cię od niej odwodzić. Nie widzę takowej potrzeby ani żadnych chęci u siebie.

ocenił(a) serial na 4
Martin von Carstein

Skąd pomysł, że skoro Tobie się nie podoba to jest zła? Jesteś wymiernikiem dobrego gustu? Influancerem (tfu)? Jeśli tak to chwała bogu, że mam odmienny :)
Nie musisz się zgadzać.
Z resztą użyje Twojego toku wyobrażenia - Lubisz złe książki? Łykasz wszystko jak mały Kaziu? Nie ważne co, byle Sapkowski napisał? Brawo Ty ;)

ocenił(a) serial na 7
uki_k

Eeeeeeeh....

To tylko moja opinia. Piszę o moim guście. Ja uważam ten serial za marną adaptację. Proszę, czytaj... i pisz ze zrozumieniem.
Bo "Lubisz złe adaptacje" tyczyło się zdania Twego autorstwa, które brzmiało "od kiedy adaptacja musi być tak dobra jak książka".

Spokojnie przeanalizuj tekst. Zaoszczędzi to nam wiele czasu.

Drugie część wypowiedzi.... eh... po prostu mnie załamuje. Różnica w mej, a Twojej postawie jest taka iż ja jedynie wyrażam swoją opinię. Nie narzucam jej nikomu - nie jestem fanatykiem.

Fanatykiem jest ktoś, kto np. zamiast postarać się o jakąś merytoryczną dyskusję nad pierwszym potem... woli się skupić na argumentach ad personam. Do tej pory nie napisałeś nic, kompletnie nic odnośnie zalet tego serialu. Tylko tyle "dobrze mi się oglądało" (parafrazuję). Napisz może jakiś dłuższy tekst, wymień zalety i podeślij mi tutaj linka. Ludzie będą mieli z czym dyskutować, a przynajmniej zrozumieją Twój punkt widzenia.

Martin von Carstein

Oni nie potrafią podać zalet tego serialu, chyba że na yt zobaczą recenzję typów od netflixa gdzie wszystkie ale to WSZYSTKIE produkcje Netflixa są przez nich oceniane niesamowicie wysoko , a produkcje HBO są jechane. Ale cóż zrobić. Niestety w tej i najbliższych dekadach czeka nas niesamowity wręcz zalew gówna bo ludzie i tak to kupują. Wystarczy spojrzeć na GW gdzie zbiera kiepskie oceny ale film i tak zarobił już ok mld na chwilę obecną. Niby mało jak na tą markę, ale mimo wszystko ileś tam % ludzi poszło na ten film. Zobaczymy jak będzie z Wieśkiem, ale po 1 sezonie nie przewiduje rewelacji, sporo osób może obejrzało z ciekawości i stąd wysoka popularność/oglądalność ale teraz im chyba już to nie wyjdzie.

ocenił(a) serial na 4
Martin von Carstein

Nie wyrażasz jej. Lamentujesz, że Twoja jest tą jedyną słuszną.
Jeszcze raz przyczepie się Twojej wypowiedzi "ADAPTACJA NIE MUSI BYĆ TAKA SAMA JAK KSIĄŻKA LECZ MUSI BYĆ JEDYNIE TAK DOBRA BĄDŹ LEPSZA JAK OWA KSIĄŻKA." Zawsze książka jest lepsza. Forrest Gump, WP, Harry Potter i masa innych. Ekranizacje są zawyczajnie gorsze. Choćby dlatego, że muszą się zderzyć z Twoim już wyrobionym wyobrażeniem.
Jedyny zarzut, to niezgodność z książką... oceń historię, która jest zawarta tutaj. Jeśli nie znałbyś książki, też byś tak ocenił?
Co ze scenografią? Kostiumami? Muzyką? Choreografią? (choć to akurat przyznałeś) doborem aktorów do ról? Efektami? W/w uważam właśnie za plusy. Do tego
zabieg z nieliniowością (skakanie w czasie), krasnoludy (które w końcu nie przypominają Tolkienowskich i są pełne energii i wulgaryzmów), gra światłem, próba przedstawienia scen, które w książce były tylko wspomniane, no i sam Geralt. Tak właśnie go sobie wyobrażałem. Stroniącego od rozmów i ludzi. Burczącego pod nosem "spieprzaj dziadu", minimalizm w słowach. Cavilla najbardziej się obawiałem.
I powtarzam. Serial NIE jest żadnym arcydziełem. Ot po prostu dobrze zrealizowany. Dla mnie 7-8/10. Choć to pewnie nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Ciut zawyżyłem za tematykę fantasy i że to "nasz" produkt export ;)

ocenił(a) serial na 7
uki_k

Marnujesz tylko mój cenny czas...

Ale dopowiem to, co już tu wielokrotnie powtarzałem - GDYBYM NIE ZNAŁ KSIĄŻKI TO SKOŃCZYŁBYM OGLĄDAĆ TEN SERIAL W TRAKCIE DRUGIEGO EPIZODU.

Kostiumy pominę milczeniem. Są raczej ohydne. Czarodziejki jakby wyrwane z Hogwartu, Nilfgaardczycy okrzyknięty "armią mosznoludzi"... na ten temat powstało kilka tematów na tym forum. Odszukaj i tam podejmuj dialog na ten temat.

ocenił(a) serial na 4
Martin von Carstein

Tyle bicia piany, a odniosłeś się tylko do kostiumów?
I znowu o tych czarodziejach. Fetysz? :)
Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Z różdżkami nie chodzą i nie noszą żałosnych czapek. A czy zbroje, czy suknie balowe, wygląd monarchów, wszystko było ok.

Marnuje Twój cenny czas na co?
Przecież siedzisz na forum serialu który Ci się nie podobał xD
bardziej go tracić nie można, więc chyba nie jest aż tak cenny :)

ocenił(a) serial na 7
uki_k

Marnujesz mój czas ponieważ muszę kilka razy tłumaczyć Tobie te same kwestie, a w zamian nie otrzymuję nic oprócz erystyki (zaczęło się of "fanatyzmu", przeszedłeś do "lamentowania".

Na ludzi posługujących się erystyką nie lubię go marnować. Zwłaszcza jeżeli Ci ludzie mają problem... z myśleniem...


Poza tym napisałem wyżej iż nie ruszałem w tej recenzji pozostałych kwestii. Z prozaicznej przyczyny - bo bym nad tekstem musiał spędzić kilka godzin. Kilka godzin na rozkładaniu owego potworka na czynniki proste, doszukiwania się plusów, wymieniania masakrycznej ilości minusów, porównywania wizji scenarzystów z wizją Sapkowskiego... Dlatego poruszyłem tylko jedną z nich. Co więcej wytłumaczyłem dlaczego i dla kogo została sporządzona owa opinia.

Idź proszę i załóż odpowiedni wątek, gdzie będziesz mógł szczegółowo wymienić zalety owego serialu. Jak będę miał siłę to może skomentuję. Na pewno zrobią to inni. Odniosą się chociażby do twego wyobrażenia "burczącego Wiedźmina"... który prowadził w książce szereg rozmów na poziomie. Z królami, czarodziejami, swymi przyjaciółmi... Nie szczędził też innym sarkazmu i cynizmu. :P

Załóż taki wątek. :)

ocenił(a) serial na 3
uki_k

gosciu idz ogladac przygody merlina albo mandaloriana bo to jest twoj intelektualny poziom a ksiazek lepiej nie ruszaj

ocenił(a) serial na 4
dragonmen32

Czytając Sapkowskiego na pewno zabłyśniesz, bo to tak ambitne dzieło światowej literatury...
Poza tym mój poziom intelektualny nie jest w stanie zaakceptować wszystkiego jak leci, tylko dlatego, że napisał to Sapkowski. Ma dobre książki i słabe. Mówię tylko o Wiedźminie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 3
uki_k

nie mowie konkretnie o sapkowskim ale ogolnie

ocenił(a) serial na 4
uki_k

Chcesz świeżego spojrzenia? Ok, szanuję. Ale po co to wtedy nazywać "Wiedźmin"? Przecież mogli stworzyć własne fantasy nieoparte na książkach albo po prostu wykorzystać uniwersum jako tło - jak najnowszy spin-off GoT.

ocenił(a) serial na 4
Elur

Bo jest o wiedźminie. O Geralcie. Jego historia jest przedstawiona w trochę inny sposób, nienaruszający całości i spójności świata przedstawionego. Poza tym, sposób realizacji zostawia otwartą furtkę do tego by swobodnie móc powrócić do przeszłości.

użytkownik usunięty
uki_k


Po pierwsze, adaptacja nie ma prawa być żadną "kalką", bo to inne medium niż książka. Po drugie, ja tam wolę dostać tę samą histrorię, a nie fabułę godną fanfika gimnazjalisty, a tak to niestety wyszło. Po trzecie, rozmaici idioci, ciągle argumentują za serialem właśnie tą adaptacją. Wiemy, matołki, czym jest adaptacja. Problem w tym, że jest to adaptacja chujowa. Ze wszech miar. Jest to adaptacja zrobiona przez scenarzystę (zespół), który raczej czyta powieści Kinga niż literaturę. Efekt jest taki, że nie rozumieją owi scenarzyści i showrunnerzy materii literackiej, do której przykładają skalpel. Tną na oślep, kastrując najciekawsze i najbardziej wartościowe dialogi i motywy tej sagi. To, czego nie napisano w sadze wprost, nie odszukali między słowami, tylko się pogubili biedaczkowie, w efekcie dostajemy takie z doopy kocopały jak węgorze. Nie mają intuicji, wiec zrobili bieda-casting, w którym 90% aktorów powinno grać w Trudnych Sprawach, a nie w serialu światowej marki. Nie mówiąc już o tym, że aktorzy zwyczajnie sprawiają wrażenie, że czytać nie potrafią albo nie lubią. Owi tfurcy nie znają też historii świata, jego sztuki, kultury, kontekstów - więc scenografia i fabuła przypomina mokry sen małego jasia, któremu wszyscy wmawiają od urodzenia, bez oglądania się na wyniki, że jest zajebisty.
Powiadasz, że nie koniec świata? No koniec nie, ale dzięki tak mało wymagającym odbiorcom jak ty, będziemy sukcesywnie jeść gówno zamiast interesującej kinematografii, bo biznes filmowy faworyzuje debili i nie ma ambicji na bardziej wymagającego odbiorcę. Dla matołków nie trzeba się starać, łykną jak stara prostytuta, zapłacą i jeszcze podziękują, fikając w zachwytach.

ocenił(a) serial na 4

Wystarczy mi widok twojego bólu D i cierpienia, jak zły jest ten serial. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Mam nawet nadzieję, że te węgorze wiercą Cię od środka, bo taki nie debil z ciebie, który się przecież szanuje i nie będzie komentował takiego gówna jak ta seria. A mimo to tu jesteś i wylewasz swoje bóle. Jakby to mnie obchodziło co ci się podoba a co nie, jaki masz gust i co myślisz - o czymkolwiek. A jak chcesz się wypłakać to idź na gorzkie żale. Nie odpisuj, bo już tu nie zajrzę.
Jednemu coś się może podobać, a drugiemu nie. Nie podobają mi się telenowele, dlatego ich nie oglądam, ale nie jestem za tym by je zlikwidowano, a starszych Pań nie nazywam za to obraźliwie. Nie wchodzę też na ich forum wylewać pomyje. Nie uprawiam hejtu tylko dlatego, że to internet i bo mogę. Tym się różnimy. Kulturą osobistą, o której ty tylko czytasz, bez zrozumienia jak widać, a ja ją posiadam. Nie dla takich jak ty oczywiście. Oko za oko. Wytworze bezstresowego wychowania.
Z nikim nie da się tutaj porozmawiać, bo stworzyliście tu sobie kółko wzajemnej adoracji i klepiecie się po pupach, jak to fajnie tak, a jak ktoś ma inne zdanie to rzucacie się jak sępy na padlinę plując inwektywami na lewo i prawo.

użytkownik usunięty
uki_k

Jedni lubią pomarańcze, inni jak im nogi śmierdzą, węgorzyku.

ocenił(a) serial na 1
Martin von Carstein

Mądrego to miło poczytać. Świetny post. Duży plus dla Ciebie.

ocenił(a) serial na 7
Galenar

Dziękuję. :)

Martin von Carstein

Tylko po obejrzeniu zapowiedzi miałam takie samo wrażenie. Scenarzysta nie zrozumiał materiału źródłowego, wygląda tak jakby przeczytał streszczenie i mnóstwo rzeczy sam sobie dopowiedział. Cóż piłka wraca do gry może kiedyś ktoś zrobi dobrą ekranizacje.

ocenił(a) serial na 7
caligulaam

Wątpię. Nie jest to odpowiednia epoka dla tego typu twórczości. Np. wątek "czarodziejów" jest zbyt bardzo podobny do klasy superbogaczy jaka istnieje w naszym świecie. Do tego ociera się o iluminatów (a raczej o wielkie lobbingi korporacyjne). Akcja rozgrywa się w państwach, które nie są w stanie sobie poradzić z owymi ludźmi ("tajny" zjazd w Hadze, gdzie planowano wojnę) i i w dość dużym stopniu są im uległe (USA wobec swych największych korporacji).

Na drugiej szali mamy imperium, które dało radę ową "korporację" wziąć za mordę i zaprzęgnąć je do pracy korzystnej dla tegoż państwa. Fakt - kraj totalitarny, z niewolnictwem, dyskusyjnymi prawami jednostki... ale jednocześnie nowoczesny, bogaty, bez prześladowań na tle rasowym bądź wojen religijnych. Jeszcze ktoś uznałby serial za pochwałę totalitaryzmu... albo gorzej - CHRLu.

Więc głębokiej ekranizacji bym się nie spodziewał. Raczej będą naciskać na wątki "poprawnie polityczne" (lesbijski romans Cirii, silne postacie kobiece jak Filippa Eilhart... będąca literacką parafrazą faktycznie żyjącej Amelii Earhart). Popularne, odbierane pozytywnie w USA, pozwalające umieścić sporo scen seksu. A głębszy przekaz, morały wynikające z opowiadań... zostaną wyrugowane. Aby ktoś z wpływami i bogactwem nie został urażony.

Martin von Carstein

"Na drugiej szali mamy imperium, które dało radę ową "korporację" wziąć za mordę i zaprzęgnąć je do pracy korzystnej dla tegoż państwa" Tu się nie zgodzę. Emyr też miał na głowie jakąś korporację, przecież to ona kazała Nilfgaardzkiemu dyplomacie, po bitwie pod Brenną/Starymi Pupami, skończyć szarpaninę o ziemię i nie prowokować północy do wojny gospodarczej. I raczej nie kazała... dyplomacina po prostu widząc jakiś tajemny znak (strzał Sapka w Illuminatów?) wywiesił ozór i zrobił co mu powiedziano.

ocenił(a) serial na 7
Danaan

Zgadza się. Świat nie znosi próżni. Potężni czarodzieje na południu zostali utemperowani przez Imperatora, a na ich miejsce wskoczył kapitał w postaci owej Korporacji Handlowej. Sapkowski lubi łączyć politykę z ekonomią i pokazywać iż pieniądz jest najsilniejszą siłą na świecie (bardzo fajnie zaprezentował to w Trylogii Husyckiej podczas rozmowy bankiera z pomurnikiem). W Sadze Wiedźmińskiej akcentował np. rolę Królestw Północy jako rynek zbytu dla nilfgardzkich towarów i niechęć Kompanii Handlowej do zniszczenia owej "symbiozy".

Wątpię jednak aby realizatorzy mieli czas na zaprezentowanie konkurencyjnej (dla magów) korporacji. Sami magowie zajmują dość dużo miejsca więc przejęliby cały wątek korporacyjny.

Martin von Carstein

Wątpię, żeby na południu kiedykolwiek czarodzieje byli jakąś liczącą się siłą. Sapek raczej, w postaci Fringilli, pokazał początki emancypacji czarodziejów na południu. Ogólnie cały saga to powolny upadek królestw i państw jako twory feudalne. Początki bankierstwa, wielkiego handlu, wielkich pieniędzy. Te rzeczy potrzebują więcej przestrzeni niż wiara w króla czy Cesarza. Potrzebne są inne hasła, to koniec pewnej epoki, nie tylko dla Wiedźminów ale też władców. Potrzebne są inne hasła, bo gawiedź ich potrzebuje, żeby mogła pozwolić sobą powodować na innych zasadach. Sapek też to zasygnalizował w ostatnim tomie. Palone na stosie czarodziejki, święte męczenniczki. To jak nic wygląda na kolejną fazę walki o władzę którą feudałowie, jak i u nas, zapewne przegrali.

ocenił(a) serial na 7
Danaan

Trudno powiedzieć co było przed i po wydarzeniach w Sadze. Sapkowski świat wykorzystywał jako tło dla działań bohaterów, zamieszczania analogii i ukazywania pewnych procesów. Nie skupił się na stworzeniu świata dla niego samego (jak Martin, który bardzo rozbudował swoje uniwersum kosztem głównej powieści).

Ująłbym tak kwestię czarodziejów na południu - przegrali walkę polegającą na konsolidacji. Na północy związek czarodziejów mógł kwitnąć ze względu na zacofanie i rozbicie królestw na małe , feudalne organizmy państwowe. Nie miały one dość wpływów aby dostatecznie ograniczyć wpływy rady czarodziejów w swych królestwach (a potem loży, która magię zamieniła najwidoczniej w pewnego rodzaju religię... dzięki czemu łatwiej dotarła z przekazem do mas).

Nilfgaard natomiast najwidoczniej przeskoczył fazę feudalną szybciej niż czarodzieje potrafili się w tamtym rejonie zjednoczyć. Stał się zbyt duży, a do tego prezentował typ oświeconej monarchii absolutnej z właściwą dla niej silną biurokracją. Dzięki temu zdołał narzucić im swoją wolę i objąć szeroko pojętą kuratelą (np. szkolnictwo).
Korporacja Handlowa to efekt uboczny owej monarchii, rozległego Imperium i ograniczonych wpływów magów. W naszej historii mieliśmy to samo w postaci rozmaitych Kompanii handlowych z takimi molochami jak Holenderska Kompania Wschodnioindyjska.

Martin von Carstein

Zgadzam się z tobą, że GoT i saga o Wiedźminie to dwa różne podejścia warsztatowe. Oba są magiczne i na swój sposób inne. Obie książki wciągają. Jednak jestem w stanie co jakiś czas wziąć do ręki czy opowiadania czy sagę i to z przyjemnością. I to magia sagi.Got jest inne. Wciągnęło mnie i przeczytałem co było do przeczytania. Magia GoT polega na tym, że ja przynajmniej, już do GoT nie wrócę. To czytadło na jeden raz. Sapek prawie w ogóle porzucił opisy, Martin je tak pieścił, że chyba 1/3 książki to opis postaci, i co gorsze, co w danej scenie mają na sobie. Martin robił to bez litości, od stóp do głów. Pisanie Sapka (jeśli chce, bo wpadki miał) jest lekkie jak piórko i mimo swojej kaloryczności lekkostrawne.

A tak przy okazji... czy ty również widzisz olbrzymią różnicę świata przedstawionego w pierwszym opowiadaniu "Wiedźmin" a późniejszych opowiadaniach i sadze? Coś jakby Sapek stwierdził, że świat z pierwszego opowiadania jest zbyt siermiężny i nie pomieści tego co Sapek zaplanował.

ocenił(a) serial na 7
Danaan

Tak. Jak pisałem Sapkowski dostosowywał i tworzył świat na potrzeby przekazu jaki chciał w danym opowiadaniu bądź scenie umieścić.
Pierwsze opowiadanie (które było do pewnego stopnia horrorem) miało jedynie przestawić czytelnikowi wiedźmina jako zabójcę potworów. Postacie poboczne były podporządkowane temu celowi.

Potem świat się rozrastał razem z nowymi ideami, które brał na warsztat autor. Przy czym w opowiadaniach jest to mniej widoczne niż w sadze - w tych pierwszych świat poznawaliśmy jedynie z perspektywy Geralta. Saga ma trzy wątki główne plus kilka pobocznych.

Martin von Carstein

Zauważ, że w pierwszym opowiadaniu magią zajmują się jacyś wiedzący, których naspraszał Foltest. Przedstawieni byli jak banda naciągaczy. Dopiero z kolejnymi opowiadaniami i kolejnymi częściami sagi, czarodzieje urastają do miana elity aż do kręgu który zajmował się "hodowlą" cintryjskiego rodu.

Danaan

To niekoniecznie błąd. Foltest mógł z jakiś powodów nie ufać czarodziejom, a po odczarowaniu córki jednak nabrał przekonania co do nich że jednak magia potrafi być skuteczna. Aczkolwiek błąd jest tu inny albo i nie. Mianowicie Velerad opowiada jakoby Wiedźmini byli znani od niedawna, odczarowanie Strzygi ma miejsce gdy Geralt parał się zawodem bagatela z 30-40 lat, a sam cech powstał wieki temu do obrony przed potworami. Może Temeria była nastawiona anty do takich tworów czy magii, stąd opinia o czarodziejach. Wszakże Geralt został zaatakowany przez swą odmienność gdyż już na pierwszy rzut oka wydawał się nieludzki, czyli na swój sposób magiczny.

BlackPiterback

Po prostu Sapek pierwsze opowiadanie napisał bez myśli o kontynuacji. Okazało się, że spodobało się więc przeinscenizował pewne aspekty. Po prostu byłem ciekawy czy ktoś widzi różnice w pierwszym opowiadaniu i sadze. Mam kumpla który wraz ze mną czytał sagę na bieżąco, po prostu na kolejne jej części czekaliśmy, pierwsze opowiadanie Sapka przeczytaliśmy kilka lat po jego opublikowaniu. On nie widzi różnicy co do tej pory mnie dziwi.

ocenił(a) serial na 7
Danaan

Owszem. "Wiedźmin" był jego opowiadaniem debiutanckim, którego nie chciał pierwotnie kontynuować. Z tym trudno się nie zgodzić. Koncentruje się na budowaniu nastroju Grozy, krótkim przedstawieniu Geralta (zauważ iż w tym opowiadaniu raczej nie pokazuje swej głębi, został zaprezentowany jako fachowiec). To samo tyczy się magów, których na dobre zaczął rozbudowywać od drugiego tomiku opowiadań (od rozpoczęcia romansu z Yennefer), a na piedestał wyniósł w Sadze i "Sezonie Burzy" (którą to książkę najprawdopodobniej zbudował z kilku opowiadań wyjętych z szuflady i jako-tako połączonych... od lat przeżywa kryzys twórczy co pokazał w tragicznej "Żmii").

Martin von Carstein

Oj są pogłoski, że Sezon Burz nie pisał Sapek.

ocenił(a) serial na 7
Danaan

W takim razie autor-surogat powinien wyjść z cienia i tworzyć samodzielnie. Całkiem dobrze naśladuje Sapkowskiego, a nie mamy nic podobnego na rynku fantasy.

ocenił(a) serial na 3
Danaan

Martin jest bardzo ubogi, jeśli chodzi o słownictwo. U Sapkowskiego słownictwo jest ciekawe, no może za wyjątkiem "Sezonu burz".

ocenił(a) serial na 7
Martin von Carstein

Mam podobne odczucia, ale jednak serial to serial, będzie się rozwijał inaczej i zobaczymy, dokąd to zaprowadzi, i czy w ostatecznym rozrachunku będzie miało ręce i nogi. Wolę magię z książek Sapkowskiego, bo te pomysły scenarzystów są zwyczajne gorsze (zwłaszcza te węgorze, co za "geniusz" to wymyślił), jednak mają prawo zrobić to po swojemu. Jak w kolejnych sezonach zrobią coś, co już mi się mega nie spodoba, to obniżę ocenę - i tyle.

ocenił(a) serial na 7
Vespera

Wątpię aby dali sobie radę w kolejnych sezonach. Nie sprostali dwóm książeczką zawierającym krótkie opowiadania, a zamiast trzymać się dobrego oryginału (dialogi, morał, humor) wprowadzili swoje autorskie zmiany - które jak zauważyłaś są zwyczajnie gorsze. Serial daje sobie radę jedynie w scenach w których skopiowali dany dialog (namiotowa rozmowa z Yennefer w odcinku ze smokiem bądź też ta z konfrontacji Geralta z matką).

Saga jest o wiele bardziej rozbudowana pod chyba każdym względem, a scenarzystka nie ma za grosz talentu i doświadczenia. Gdyby jeszcze zgrabnie streściła dany tom ... mogłaby nawet wyciąć część wątków polityczno-społecznych gdyby zyskały na tym przygody Geralta i jego drużyny. Ale to przekracza możliwości tej kobiety - dostała za ciężki materiał, który uatrakcyjnia na siłę swymi delirycznymi wizjami.

Ja prawdopodobnie sobie odpuszczę sezon 2. To co jest obecnie... obejrzałem ze zbyt wielkim wysiłkiem. Nawet dobrą scenę walki ze strzygą zmasakrowali poprzez zmiksowanie jej z przemianą Yennefer. Cały nastrój grozy i walki o życie został zaprzepaszczony. Drugi sezon lepszy raczej nie będzie - serial odniósł jakiś sukces na zachodzie toteż formuły i ekipy nie zmienią.

Ps. Chyba żaden z emitowanych obecnie seriali Netflixa nie jest tak naprawdę dobry. Potrafili zniszczyć nawet "Black Mirror", a także swoje "Stranger Things".

ocenił(a) serial na 7
Martin von Carstein

Saga będzie jednak łatwiejsza w adaptacji, wątki biegną liniowo, wiec będzie im łatwiej. Piszę im, gdyż za scenariusz odpowiada tam cała grupa ludzi, do showrunnerki należy ostateczna decyzja co kręcą, a co wywalają. I to też może być problem, może serial napisany przez jedną osobę byłby bardziej spójny.
Ja się nie spodziewałam, że Netflix zrobi z Wiedźmina arcydzieło, ale mam nadzieję, że przynajmniej utrzymają akceptowalny przeze mnie poziom 7/10. A nawet jak zejdą niżej, to i tak obejrzę, i nie będę się jakoś specjalnie denerwować.

Vespera

Ale wiesz że mieli Sapkowskiego do pomocy? I wbrew pozorom można to było zrobić liniowo lub na zasadzie książki gdzie zaczynamy od strzygi, a Geralt lecząc rany ,,wspomina" swoje przygody. I wtedy by wyszło arcydzieło. 1 Tom opowiadań to spokojnie 8 odcinków by starczyło. Tymczasem ta poje*bana baba wzięła 2 tomy i jeszcze minimalnie sage.

Martin von Carstein

Popieram. I też pisałem że walka ze strzygą połączona z transformacją Yen to idiotyzm. No ale fanbojom się podobało :D

Martin von Carstein

Obejrzałem dwa odcinki, więcej nie jestem w stanie. Serialu siłą rzeczy nie ocenie. Ale wg, mnie nawet walki skiepścili. Rzeź w Blaviken faktycznie wyglądała jak rzeź. Ot bydło grzecznie podchodzi po kolei pod nóż rzeźnika. Reszta bydła przygląda się jak rzeźnik przez 2-3 sekundy pastwi się nad jednym z nich i przechodzi po kolejnego. Było ich siedmiu albo więcej i nie widziałem żeby choć raz zgrali obronę czy atak. Jedyny plus tej walki, to to, że chociaż kusznik starał się robić co mógł do samego końca. Wystrzelił dwa razy, dobry smaczek bo drugi strzał może widzowi umknąć. Walka, cięcia, latający Cavill i zero emocji. No i strzyga. Z ciekawości obejrzałem na YT. Przecież on więcej się ściskał ze strzygą niż ją prał. To jak powiedział Nivellen: Z bliska już zadecyduje długość kłów i pazurów. W tej walce nie zadecydowała :D Pierwszy potwór Cavilla też pieścił go pod wodą. Moim zdaniem położyli kompletnie również i walki.

ocenił(a) serial na 7
Danaan

Starałem się szukać jakiś pozytywów w tym serialu. Od biedy jestem w stanie przełknąć te pojedynki...
... bo mogło być gorzej. Poniżej scena walki z przygody ze smokiem (którą okrutnie zmasakrowano).

https://www.youtube.com/watch?v=FDu4-u8tDNU

Dla mnie najlepszy pojedynek ze strzygą to ciągle intro do Wiedźmina I.

Martin von Carstein

Oglądałem to, poziom faktycznie Herkulesa czy Xeny. Ale baba potrafi walczyć jak chłop i na pęczki robić chłopom kuku? Patrz! mówi Polakom jaśnie oświecona szołranerka. Nasze baby potrafią nie tylko przyjść do lekarza jak w waszych seksistowskich kawałach!

ocenił(a) serial na 3
Martin von Carstein

Dziwi mnie, że nikt tutaj nie napisał tego wprost - magowie po prostu są słabi. W tym serialu nie mają mocy. Dziwi mnie też, że nikogo nie drażni nazywanie i nacisk położony na słowo CHAOS "uwolnij swój CHAOS" kejos. To się prosi o pomstę do nieba. Byłem przygotowany co prawda na gorszy serial, ale kejosu, który jest tak słaby, że ciężko by nim było ugotować zupę to nie byłem w stanie zdzierżyć.
Potężna czarodziejka triss merigold wyczarowała potężne krzewy na 30 sekund z odległości pozwalającej na trafienie ją mieczem.
Po netflixie więcej się na szczęście nie spodziewałem i dzięki bogu, bo nie obejrzałbym do końca.
Bitwa pod Sodden była brutalna i mordercza, wyobrażałem sobie kule ognia wirujące w powietrzu, potężnych magów wybijających całe bataliony armii, pioruny, grzmoty, wrzaski, jęki, brutalność. Tych magów mam wrażenie można by pochlapać wodą i rzucić w nich jabłkiem na dobitkę i po robocie.
O płynięciu łódką to nawet nie wspomnę XD

masz3k

Wykupiłem hbo go na miesiąc mam aplikacje na ps4 hbo nie moge znalezc tego serialu . Prosze o pomoc plss

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones