Netflixowy Wiedźmin świetny crossover między władcą pierścieni a wiedźminem. Orkowie wyglądają całkiem realistycznie.
Podoba mi się biologiczna interpretacja, że niektóre osoby mają źrenice niereagujące na światło. Ja jestem hejterem i powiem, że jest to wina tanich soczewek dla cosplayerów, ale wiem, że to był taki zamysł.
Jestem też pod wrażeniem, że tfurczyni serialu potrafiła streścić jedno opowiadanie w 10 minut i kilka scen.
Podobne wrażenie wywarł na mnie wspaniały dialog w sali tronowej, który mistrzowsko budował napięcie i przepowiadał co może się wydarzyć. Uważny widz to wyłapał, nieuważny dowiedział się minutę później:
- Nilfgaard jak jest mądry to nie zaatakuje Cintry, z resztą nie ma ich tutaj xD
*1 minute later*
Do królowej podchodzi 2 metrowy murzyn o imieniu Danek i szepce:
- Królowo, moi zwiadowcy donoszą, że Nilfgaard atakuje
CUDOWNY SERIAL DAJE 10.
Edit:
Zapomniałem wspomnieć o batmanowej chrypce Geralta. Ciekawe czy to po białej mewie, czy się przeziębił.