Najbardziej bawi mnie średnia ocena naszych wybitnych polskich krytyków, która wynosi 5,2..... Nie no, .... jak krytycy tak piszą to znaczy że ten Wiedźmin to wuj, doopa i kamieni kupa....
Okej. W takim razie jak wytłumaczyć to że np. p. Tomasz Raczek daje 7 a niejaki p. Błażej Hrapkowicz daje 3. Według Ciebie wychodzi że p. Błażej ma wysokie standardy tak jak Ty a p. Tomasz niskie jak ja?
Tomasz Raczek mimo oceny 7, w swoim komentarzy do oceny podkreśla brak wybitności. Ciężko na podstawie 3 zdań rozważyć jego ocenę. Niemniej jednak wielu krytyków podkreśla prostotę produkcji, brak głębi, interesujących dialogów czy wyrazistych postaci. Do tego dochodzi poplątanie z chronologią i bardzo okrojona, cienka fabuła. Nawet wspomniany już Raczej określa trudne rozkręcanie się serialu do 3 odcinka, co na całą ilość odcinków wychodzi bardzo kiepsko, szczególnie że jeśli chodzi o seriale pierwsze odcinki, pierwszy sezon mają przyciągnąć widza do produkcji. Wiedźmin to produkcja typowo prostej rozrywki, a do tego ludzie mają różne podejście.
Jestem osobą, która czytała sagę o Wiedźminie oraz słuchała wszystkich audiobooków wydanych przez Fonopolis w postaci tzw. superprodukcji czyli każda postać jest czytana przez innego aktora, narrator to oczywiście też osobny aktor, do tego efekty dźwiękowe i muzyka. Wszystko to razem tworzy niezwykły świat! Coś niesamowitego!! Polecam wybitnie!!!! Polecam też całą Trylogię Husycką autorstwa Sapkowskiego też jako audiobook Superprodukucja - słuchałem 3 razy!!! I na pewno nie ostatni :-). Dostępne są w Audioteka. pl - to TRZEBA posłuchać!!!
Nie jestem żadnym krytykiem zawodowym, ale zdaję sobie sprawę że film/serial MUSI kierować się trochę inną logiką. Przecież nie da się chronologicznie przełożyć tego co pisał Sapkowski na ekran. Gdyby to zrobić to byłby to - wbrew pozorom - bełkot i chyba niewykonalne. Nawet Sapkowski tworzył jakieś tam sobie opowiadania a potem doszła Saga. Po drugie: należy pamiętać że Netflix robi filmy aby na nich zarobić a nie aby tylko i wyłącznie dogodzić krytykom czy też jakimś fanatykom jakiejś konkretnej książki (w tym przypadku Wiedźmina). To musi się sprzedać w USA, Europie ale fajnie jeśli też w Korei, Japoni, Chinach czy jakimś Tajwanie, Ugandzie, Peru...... itd. Właśnie dlatego uważam że należy docenić tę produkcję ponieważ stara się jak to jest tylko możliwe dorównać książkom i opowiadaniom.
Rozbiję twoją analizę, ale nie, nie słuchałam audiobooków i również nie czytałam sagi, tylko kilka opowiadań Sapkowskiego z uniwersum Wiedźmina. Nie muszę jednak być geniuszem by domyślić się, że takie np. spotkanie z elfami z serialu ograniczone do spotkania ze śmieszną kozoniewiadomo czymś i kilkuminutowej gadki z grubsza nic nie wnoszącej, musi być porąbaną na kawałki historią z opowiadań. Otóż - da się to przełożyć. Nawet nie trzeba tego przekładać. Nie czytałam sagi, ale w wypowiedziach o serii nie przebija się mnóstwo komentarzy o braku chronologii, a właściwie ja się w ogóle z nimi nie spotkałam. Chronologia jest ważna bo dla kogoś takiego jak np. ja, zdaje się przez pierwsze dwa odcinki ważna wojna Citry z Nifgardem jest zupełnie niezrozumiała i szczerze mówią miałam gdzieś ten konflikt. Serial to zrobił od końca strony. Najpierw należy zaznajomić widza ze światem (chociaż trochę, że trzeba jakiś ogromnych wstępów patrz np. Władca Pierścieni),a dopiero potem stwarzać sytuację która ma widza wzruszyć, nie wiem zdenerwować (śmierć królowej Citry np.), bo inaczej w pierwszych odcinkach oglądamy śmierć randomowej królowej i walkę dwóch randomowych wojsk, o co się biją? Nie wiadomo. Netflix ma politykę wypuszczania powtarzalnych, typowo rozrywkowych, teen dram, lub czegoś co tylko pretenduje do miana czegoś lepszego, jednak nadal ma za zadanie przyciągnąć nastoletniego widza. Produkcja ta nie starała się dorównać książką, ale przedstawić pociętą historię z opowiadań w sposób typowo rozrywkowy, jak np. w Riverdale, Sabrinie i innych pociesznych, chociaż płytkich produkcjach Netflixa.