Serial wiedźmin to wyjątkowy chłam: Vilgefortz wygląda jak Tobi King, Fringilla jak czarnoskóra córka Rona Perlmana, połowa aktorów to murzyni i cyganie, fabuła jest zagmatwana, chronologia nie istnieje, występuje tam Maciej Musiał, a to dopiero początek listy uwag. Łatwiej byłoby wymienić co tam jest zgodne z fabułą książki, niż co zostało tam spaprane.