PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724464}

Wiedźmin

The Witcher
2019 -
7,0 197 tys. ocen
7,0 10 1 196744
5,5 57 krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

Wiedźmin
Niemal od samego początku, czyli od momenty zapowiedzenia przez Netflix serialu na podstawie książek Sapkowskiego, miałem spore wątpliwości co do powstania tego projektu. Cieszyłem się, ale jednocześnie miałem w pamięci wszystkie inne seriale od tej tej właśnie stacji i wiedziałem jak one są robione. A mam tu na myśli to, że są robione bez serca, bez pasji, byle zrobić, zarobić i zamówić kolejny sezon. Przy tym kierowane są dla wszystkich, a obsada w minimum 30% musi być ciemnoskóra. Nie oznacza to, że te seriale są złe, są często bardzo dobre, jednak nigdy nie osiągają statusu kultu czy czegoś wyjątkowego.
Po zapowiedzi Wiedźmina w przeciwieństwie do większości, która już otwierała szampana i której Hype wylewał się jak Czarni zza Jarugi, ja podchodziłem do tego sceptycznie woląc się pozytywnie zaskoczyć niż rozczarować bo liczyłem na nie wiadomo co. I tak nadeszła premiera, a ja dawkując sobie jeden odcinek dziennie (Jak można obejrzeć wszystkie w jedną noc!?) coraz bardziej byłem zaskoczony jak dobrze jednak to wyszło. Jednak jak na Netflix przystało, niewybitnie.
Jako wielki fan opowiadań Sapkowskiego sezon pierwszy podobał mi się bardzo. Opowiadania świetnie wprowadzały czytelnika do tego uniwersum, a każde miało w sobie „to coś”, potwory, humor, przeznaczenie. Widząc na ekranie te historia twarz mi się sama cieszyła i myślami wracałem do tych czasów, kiedy na wykładzie z fizyki zamiast słuchać wykładowcy zgłębiałem kolejne przygody Geralta. W tym miejscu niestety zaczynają się również obawy, bo o ile opowiadania pokochałem, to kiedy zacząłem książki to z każdą kolejną byłem coraz bardziej znudzony historią naburmuszonego Geralta, polityką, brakiem potworów i dosyć płytką historią. Stąd moje obawy co do kolejnych sezonów, które ze średnim materiałem mogą sobie już tak dobrze nie radzić.
Ale wracając do tematu bo za bardzo wybiegłem w przyszłość. Zacznę od najważniejszego i od tego co chyba najbardziej zagrało w serialu. A mianowicie od Wiedźmina. Można dyskutować czy Cavill pasuje z postury czy z wyglądu do Geralta, ale jedno mu trzeba przyznać, jak się za coś weźmie to idzie na całość. Jego zaangażowanie, gra aktorska, walka, naprawdę jest ciężko by si do czegoś przyczepić. Zagrał wyśmienicie, a jego „F uck” to czysta poezja. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że to naprawdę jest Geralt z Rivii.
Co do Yennefer, Anya Chalotra zagrała fajnie. Już po zwiastunach widać było, że aktorka ma fajną ekspresję i ma zalążek i predyspozycje do takiej prawdziwej sukowatej Yen. Jednak w tym sezonie nie było nam dane zobaczyć jej w takim wydaniu. Mam nadzieję że to się zmieni, ale jednocześnie nie opuszczają mnie myśli, że gdyby wybrano nieco starszą aktorkę do tej roli to mogłoby to wyjść jednak lepiej.
Nie chce rozpisywać się o każdej roli, ale coś wspomnieć wypada. Ciri wyszła nieźle, nie mam do niej żadnych zastrzeżeń, może poza tym, że 5 letnia różnica między aktorkami Yen i Ciri trochę mi nie leży, biorąc pod uwagę jaką te dwie postaci będą miały między sobą relację. Jaskier? Super, chyba nie mogło wyjść lepiej, choć jego piosenki mogłyby bardziej wpadać w ucho. Tak samo Tissaia, nonszalanckość, gracja, świdrujące oczy, aktorka dobrana perfekcyjnie! I tak można by stwierdzić, że nie mam zastrzeżeń do obsady. Jednak zdecydowanie mam, ale nie do głównej, a do pozostałej, ale to zaraz.
To na co wiele osób narzekało to chronologia. Mi osobiście tak to nie przeszkadzało i zabieg rozumiałem. Jednak dla widzów nie mających styczności z uniwersum mogłoby być to dziwne, zwłaszcza, że w odcinkach czasem historia skakała o dobrych kilka lat. Lecz przyznaje, że mogłoby być to poukładane inaczej, mnie osobiście zaczęło nudzić, kiedy po raz kolejny widziałem historię postaci, która zakończyła żywot w pierwszym odcinku. Dodatkowo, kiedy za każdym razem pokzywane było jak postać ta traci ów żywot.
Co do efektów, to również nie mam zastrzeżeń. Było kilka widocznych niedociągnięć, jak wygląd Jeża, czy niektóre potwory, jednak są to rzeczy, które na pewno zostaną dopracowane w kolejnych sezonach, więc nie ma co się martwić.
To co na pewno nie wyszło to uporczywa zmiana koloru bohaterów, o tak żeby było bardziej światowo. W przeciwieństwie do pewnego kanału na yt o serialach i jego prowadzącej, która na wszelkie stwierdzenia o poprawności politycznej, szkalowała ludzi jak to powinni więcej podróżować i nabrać perspektywy jak ona, ja po prostu stwierdzę, że to głupoty. Osobiście nie mam nic przeciwko, jeżeli tworzy się jakąś postać od zera, której odpowiednika nie ma w kanonie i postać ta będzie ciemnoskóra. Czemu nie, dlatego nie mam nic przeciwko czarnoskóremu elfowi, który pomagał Ciri. Jednak kiedy na siłe zmienia się postaci książkowe tylko po to by serial spełniał jakieś standardy Netflixa? No to jest nie do przyjęcia. Jakoś jeszcze akceptuje Triss, która w książce ma faktycznie ciemniejszą karnację. Wolałbym kogoś innego w tej roli, ale jestem w stanie to zrozumieć. Jednak jak zobaczyłem Fringille no to przepraszam bardzo… Aktorka, która zupełnie nie pasuje do tej roli no i aktorsko wypada przeciętnie. To aż przykro się oglądało. A o samych driadach już nie wspomnę.
Najbardziej zniesmaczył mnie ostatni odcinek, który wypadł śmiesznie. Całą bitwa pod Sodden ukazana została dziwnie, bez gustu jakby bez przemyślenia. Cała kapitula czarodziei bez problemu dostała łupnia od Fringilli parającej się czarną magią. ;D Vilgefortz dostający lanie od Cahira. I cala ta wyprawa czarodziei wyglądająca jakby 7 krasnoludków szło do kopalni. Odcinek bardzo dziwny, przeciętny i ogólnie słabo zapowiadający przyszłość serialu.
Podsumowując serial mnie nie zawiódł, choć dlatego, że nie miałem dużych oczekiwań. Świetnie zobrazowane opowiadania, jednak jak twórczyni poradzi sobie już z pełną sagą to nie jestem już pewny. Mimo tego trzymam kciuki i liczę, że wycisną z książek to co najlepsze bo było tam kilka elementów, które są warte aby je w godny sposób przenieść na ekran.

gylo24

Netflix to nie HBO, ale to nawet nie jest jego poziom jak 1 sezon Dark, 2 sezony Stranger Things czy 3 sezony Narcos albo seriale Marvela, choć ich poziom jest dyskusyjny.

HBO tymczasem oprócz wpadek z ostatnimi sezonami GoT HBO ma choćby Czarnobyl, Sopranos, Westworld, Detektyw, Ślepnąc od świateł, Wataha, Tabu,