Krew mnie zalewa, jestem ogromnym fanem wiedźmina. Gdyby poświęcili chociaż jeden pieprzony odcinek na opowiadanie "Miecz przeznaczenia", wszystko trzymałoby się większej kupy. Ci co oglądali ostatni odcinek, zrozumieją o co mi chodzi, nie bez powodu nazywa się on "Coś więcej", bo nie chodzi tu o samo zasrane przeznaczenie.