Jako fan tej sagi i świata fantasy wymagam od ekranizacji wiernej adaptacji książek. To nie jest nowo stworzony świat gdzie producent ma wolną rękę.
To ingerencja w od dawna ustalone wzorce. Jeśli ktoś nie potrafi odtworzyć świata którym żyje wiele osób nie powinien tego robić. Driady, elfy, czarodzieje. To są postacie które od dawien dawna figurują w świecie fantasy. Netflix widocznie pierwszy raz znajduje się w tej kategorii, bo ewidentnie wygląd elfów i driad jest im kompletnie obcy. To tak jakby Lorda Vadera ubrać w zielone galoty i czapkę z daszkiem, albo za obcego przebrać psa z maską i dorobionym kolcem na końcu ogona. Dla prawdziwych fanów to jest profanacja. Jaki jest cel jest tworzenia adaptacji jeśli autor serialu nie trzyma się wiernie książek i wzorców. Gdybym miał ten serial ocenić jako zwykły serial - twór wyobraźni reżysera - dałbym 8/10. Jako adaptacja naciągane 7/10 z sympatii do Henryego Cavilla oraz jego zaangażowania.