Obejrzałem na razie 3 odcinki. Z dubbingiem.
Chyba największa wada to muzyka. To tak jakby nieco momentami z Bravehart, a potem beznadzieja niczym ścieżka z Harry Pottera, filmów Disneya oraz upiornego balu w starym zamczysku, ale kompletnie nie w klimacie o którym jest serial. Strasznie to jemu ujmuje.
Druga sprawa to kobiety - całkowita porażka Triss, która miała być młoda, ale aktorka ją odtwarzająca wygląda na starą babę w wieku 40+.
Szczególnie nie podoba mi się laska grająca Yennefer. Półhinduska w tej roli, a Hinduski są naprawdę brzydkimi i aseksualnymi z wyglądu kobietami. Ta dodatkowo (w momencie, kiedy wchodzi po tansformacji pierwszy raz na salę) wygląda kiepsko i w dodatku prezentuje się i jest ucharakteryzowana tak jakby była to tania produkcja Bollywood. Czekałem, kiedy zacznie wykonywać elementy tego ich całego tańca, bo do tego z pewnością by się nadawała.
Momentami mam wrażenie, jakby film był robiony po kosztach. Dla zobrazowania pożaru miasta użyto chyba makiety i wyglądało to tak jak makiety w filmach o Godzilli w latach 50-tych, czyli bardzo kiepsko. Scenografia też pozostawia czasem sporo do życzenia.
Dalej - dłużyzny momentami niepotrzebne.
Zalety: aktor grający Geralta. Oszczędność środków wyrazu, cięty język, momentami gburowatość, zbierający często wpier*ol - niby nie człowiek, a taki ludzki. Świetnie się w niego wcielił, jest najlepszym elementem tego filmu. Nie wiem jednak jak głosowo się prezentuje, bo nie chce mi się rezygnować z głosu Żebrowskiego nawet na chwilę.
Na koniec pytanie do fanów: Sapkowski w którymś miejscu opisał jakąkolwiek postać jako murzyna (ciemna skóra), czy po prostu ich nadreprezentacja to idiotyczny zabieg od political corectness, co objawia się tym, że każda murzyńska postać tutaj ma jak dotąd WYŁĄCZNIE pozytywny charakter (rolę)?