Polski serial wypada 3 klasy wyzej niz ten hollywodzki badziew.
1. Glowna rola - pomruki Cavilla, sztuczne obnizanie glosu to nie gra aktorska. To tandeta, ktorej nie da sie słuchać. Zebrowski zagral znakomicie Geralta - mroczna postać, z rzadka sie usmiecha, nie zwykl zartowac, ponure spojrzenie, zamyslony, skupiony, a jednocześnie charyzmatyczny i budzacy respekt. Cavill przy nim wypada zaskakujaco zalosnie - porusza sie jakby mial pelna zbroje plytowa na sobie i kija w dupsku. Kompletnie nie rozczytal postaci ani motywacji jakie ida za Geraltem.
2. Muzyka. Nawet nie ma co sie rozwodzic. Ciechowski stworzyl niesamowicie zapadajace w pamiec motywu zarowno nostalgiczne jak i bitewne. Tej muzyki mozna sluchac przy kontemplacji, jak i podczas ciezkiego treningu. Netflix wysral papke dla mas, ktora niczym nie zwraca jakiejkolwiek uwagi sluchacza.
3. Fabula. Najgorszy z zarzutow. Polski serial mial porzadnie skonstruowany plot - ze znacznymi zmianami w stosunku to ksiazki, a jednak sie to powiodło. Dlatego, ze byla to historia logiczna, powolnie zawiazujaca intryge i powolnie ukazujaca rosnaca slawe Wiedzmina jako istnego terminatora, ktory budzil mir i postrach. W netflixowej historii slowami chcieli 'przekonac' widza, ze Geralt to istny zabijaka, a Yen to 'potezna czarodziejka'. Netflixie! Slowami sie tego nie robi, to sie robi historia, scenami, budowaniem slawy postaci poprzez ukazanie jej dokonan i ponadprzecietnych wyczynow.
4. Poprawnosc polityczna. Tu w zasadzie zostalo juz powiedziane praktycznie wszystko. Dodam tylko od siebie, ze elf to istota drobnej budowy ciala, zazwyczaj wysoka, zawsze szczupla, z klasa i gracją, nawet jesli dana historia upodla te istoty. Charakteryzuja sie fizjonomia bialych ludzi, ewentualnie ras azjatyckich, ale tutaj skosne oczy dyskwalifikuja je. Murzyni maja topotna budowe ciala, fizjonomie pasująca do poteznych wojownikow, polorkow, pologrow. Mroczne elfy, drowy ze swiata Forgotten Realms to byly postacie z fizjonomia rasy bialej, o kolorze skory nie tyle czarnym, co hebanowym z poswiata fioletowawą, co doskonale widac na okladkach powiesci. Dlaczego o tym wspominam? Bo Murzyni nie maja budowy ciala pasujacej do elfow, nawet mrocznych elfow. Koniec kropka. To nie rasizm, to spostrzegawczosc.
Porównujesz porażkę z małego kraju do produkcji która jest obecnie najpopularniejszym serialem na świecie, powodzenia.
a co? nie może? i to porownuje bardzo trafnie
zreszta, popularnosc nie jest wyznacznikiem jakosci
"popularnosc nie jest wyznacznikiem jakosci" - tak, serial z 2002 miał po prostu pecha, że nie stał się w Australii i Japonii tak popularny jak znacznie gorszej jakości amerykańska wersja z 2019.
masz racje, ludzie są głupi, wolą produkt niższej jakości i jeszcze chcą za to płacić, np. Kanadyjczycy uznali polsko-amerykańskiego Wiedźmina za lepszego od Stranger Things, i nie chcą oglądać jeszcze lepszej jakości Wiedzmina z 2002 r. mimo że mają za darmo na youtube z napisami.
Dobrze napisałeś - obecnie. Trendy się zmieniają, sława przemija, moda się zmienia. Za parę miesięcy o Wiedźminie się nie będzie mówić chyba że znowu będa nakręcać hype jak przed 1 sezonem.
Dialogii w Netflixowym serialu są na poziomie polskich paradokumentów, Polski serial też miał sporo wad, ale fabuła tego od NF to dla mnie 2/10
Powiem tak - na tamte lata i budżet to naprawdę zrobili robotę. Sporo poszło do przodu, teraz podrasować światłem i efektami to już by sporo osób oceniało sporo wyżej. Kiedyś liczyła się fabuła, dziś obraz, efekt wizualny. Argumenty które najczęściej padają za dobrą oceną serialu to właśnie że ogląda się fajnie, serial jest ładnie zrobiony, fajne sceny walki. O fabule nie mają co powiedzieć bo fabuła po prostu płynie, właściwie nie ważne co się dzieje, wszystko wydaje się nie mieć znaczenia. W opowiadaniach wszystko ma konsekwencje.