Obawiam się, że przez świetne gry, które wykreowały nie tylko ciekawy ale i nieco narzucający wizerunek przedstawionego świata (słowiański folklor, muzyka itd), to serial będzie oceniany słabo głównie przez pryzmat wspomnianego medium i oczywiście radykalnych fanów książek, którzy znają wszystko na pamięć... Nie zrozumcie mnie źle, sama przeczytałam sagę, pograłam w gry, ale to jest adaptacja czyli jakaś tam forma interpretacji dzieła pierwotnego. Książki nie były słowiańskie ani polskie. Niby gdzie??? Sapek czerpał z różnych dzieł i źródeł. Po co wam polskie smaczki, o których niektórzy piszą w komentarzach skoro ich tam nie było? A nawet jak się pojawiały to nie miały żadnego wpływu na fabułę. Nie wystraczy, że Hollywood z sercem oddaje hołd polskiemu dziełu? Weźcie na chwilę wyrzućcie z głowy wszystko co było do tej pory i podejdźcie do tego z "czystą głową". Bądźcie bardziej otwarci na nowe dzieła bo to tylko pięknie rozbudowuje to zajebi*te uniwersum.
Pozdrawiam i życzę miłego seansu :)
Za taką reklamę serialu powinno brać się pieniądze. Bądźcie bardziej otwarci na nowe dzieła... Ale czy musimy od razu być aż tacy otwarci? "Przez twe oczy zielone..." skoczna muzyczka wyśpiewana głosem żaby, wpada w ucho i zbytnio nie angażuje. Ale czy wszyscy muszą być na to otwarci?
Sapkowski czerpał też słowiańskiej, podobne jak z innych kultur europejskich, było to wyrównoważone, bo kontynent w książkach jest mocno wzorowany na Europie, więc można powiedzieć jest europejski. Serial, czy gra to jest inna sprawa, w grze dominował folklor słowiański, ale nordycki i celtycki też się przewijał, jeśli ktoś grał, to wie o co chodzi, a serial, zobaczymy...