Ten moment uważam za jeden z najlepszych w książce. W serialu mi się nie podobał. W książce to Yennefer miała przewagę w relacji i rozmowach z Geraltem. On czuł się przy niej niepewnie, a w serialu wręcz odwrotnie. Niestety Anya Chalotra nie ma dla mnie takiej "stage presence" (nie znam odpowiednika polskiego tego określenia) jak Henry Cavill. Poza tym nie rozumiem dlaczego w serialu Yennefer musiała być caly czas goła. Podobało mi się to że w książce kąpała się przy Geralcie niewidzialna, a potem wściekała się na niego, że gapił się na jej namydlone cycki. ;)