Jak z genialnego uniwersum zrobić koronę królów? Wziąć niedoswiadczoną panią reżyser i nie dać jej nikogo z głową do pomocy. Wynik? Mamy źle doświetlone, a raczej sztucznie prześwietlone postacie. Do tego chaos scenariuszowy, który niby łączy się w całość ale totalnie pogmatwanie i nieoczywiście. Książki genialne, gry genialne, a serial po pierwszym sezonie średni, bardzo średni, aż mnie serduszko boli.