Obejrzałem do końca i najgorszym ze wszystkich błędów jest Cahir. Nie wiem czy im się coś poplątało, że Cahir jest bardziej złą postacią i jest lepszy w szermierce od Vilgefortza, który w książkach pokonał Geralta? Poza tym co w ogóle stało się z Vilgefortzem, upadł, uderzył się w głowę i przez to niby jest taki okrutny?
No właśnie na tym będzie polegał cały myk, że Cahir w przyszłości stanie się dobrą postacią, a Vilgefortz złą. Swoją drogą Eamon Farren w roli Cahira to świetny wybór, ten gość jest genialny, w Twin Peaks jeden z najlepszych czarnych charakterów w historii.
Wydaje mi się, że to przez te sterujące umysłem robaki ze skrzyneczki, no ale...
One były jakiś kilometr dalej. :P
Chyba tylko autorzy wiedzą co mnie na myśli.
Nigdy nie wiadomo. Ogólnie Vilgefortz już teraz powinien współpracować z Nilfgaardem według książek, przecież chciał zabrać Ciri po ataku na Cintrę, czyż nie? Miałem hipotezę, że ten Vilgefortz to jakaś podróbka czy coś w tym stylu, głównie przez to że Cahir dał radę go pokonać. No ale zobaczymy jak to będzie dalej, obie postacie wywrócą się do góry nogami względem teraźniejszych ich charakterów.
Ogólny problem tej sceny to zupełna nieporadność Vilgefortz'a. Scenarzyści chyba nie doczytali że był jednym z najpotężniejszych magów. A tu potrafił tylko mieczy wyczarowywać.
Vilgefortz'a nie miał problemów by sponiewierać samego wiedźmina, wiedźmin kilkukrotnie rozłożył Cahira
tak wychodzą własnie dziury w serialu.