Szkoda, że jest jednak czarno biały. I średnio podobają mi się też sceny pościgów samochodowych.

Dobre :)

nie podoba mi się zbroja Kahira wykonana z napletków starych, czarnych trolli

Proszę o poważne opinie.

Obejrzałem 20 minut 1 odcinka i póki co już się nudzę. Resztę chyba skończę wieczorem, bo jakoś średnio mi się to ogląda.

A czytałeś książki Sapkowskiego?

Ja czytałem.

Potwierdzam wrażenia. "Przehypowałem". Co więcej wersja książkowa dość wyraźnie różni się od serialowej. Inaczej poprowadzono fabułę opowiadań.

Dodam iż już w pierwszym odcinku, w pierwszych minutach, obrywamy Musiałem.
Scenarzysta wszystko ze sobą poplątał. Zamiast jedności czasu, miejsca i akcji (jaki znamy z opowiadań) przeskakujemy pomiędzy głównymi bohaterami sagi. Geralt rozmawia z Renfri... a po chwili trafiamy do Cintri i widzimy Ciri.

Na miejscu Sapkowskiego chyba wziąłbym hajs z góry....

Tu pewnie chodzi o wprowadzenia widza w to kto jest tu najważniejszy. Spokojnie :) W następnych odcinkach będą wydarzenia przed pierwszym odcinkiem :)

Nie wiem... nie wiem... Jak tak oglądałem pierwszy odcinek to doszedłem do przykrego wniosku iż na trzeźwo całości nie obejrzę...

A jestem abstynentem.

Może za bardzo uwielbiam książki i gry wiedźmińskie. To mi przeszkadza w odbiorze. Scenarzysta powinien trzymać się wierniej materiału bazowego, utrzymywać tempo narracji i w podobny sposób budować napięcie. Natomiast już w pierwszych scenach otrzymujemy Renfri, która - w przeciwieństwie do wersji książkowej - okazuje mutantowi trochę empatii. Co też psuje wrażenia w trakcie relacji maga i zmienia odbiór tej historii.


Może w kolejnych odcinkach będzie lepiej.... Póki co produkcja wygląda na dość przeciętną.

"Natomiast już w pierwszych scenach otrzymujemy Renfri, która - w przeciwieństwie do wersji książkowej - okazuje mutantowi trochę empatii"
Akurat Renfri w każdym wydaniu jest dość empatyczna..

Renfri swoją empatyczność (bez drwin) w większym stopniu okazała Geraltowi podczas rozmowy, którą odbyła z nim w domu wójta. Po pierwszym spotkaniu w karczmie (które w opowiadaniu miało miejsce po wizycie u maga). Inne było wówczas nastawienie bohatera do niej, a sama Renfri była bardziej szefową hanzy niż skrzywdzoną przez świat kobietą.

O to mi mniej-więcej chodzi. Rozmowa w pokoju pokazywała iż nie powinno być się zbyt pochopnym w osądzaniu innych ludzi. Zresztą to w trakcie owej dyskusji Sapkowski rozważał kwestię "mniejszego zła".

Mogę sobie odświeżyć za jakiś czas owo opowiadanie (ostatni raz zrobiłem to w lutym).

Masz 3 wersje :) Teraz już 4. Pierwsza wersja - opowiadanie, druga wersja - komiks Polcha ze scenariuszem Sapkowskiego (różni się), oraz serial Brodzkiego. Każda wersja jest inna ;)

Chodzi mi o pierwowzór. Opowiadanie, które było pierwsze. ;)

Pilot Wiedźmina i tak był całkiem niezły w porównaniu do scen w późniejszych epizodach. Jestem przy V. Właśnie podziwiam Dopplera. Który pracuje dla Nilfgardu. Który jest pieprzonym mordercom. Który zabija Myszowora... Doppler - istota, która z natury brzydzi się złem i nie potrafi czegoś takiego skopiować. Przy tym driady korzystające z włóczni i KUSZ to drobiazg. Tak jak haruspicja z ludzkich flaków...

Sapkowski musiał dostać suty czek skoro coś takiego zaakceptował. Najpewniej też był pijany do nieprzytomności.

Już się boję na samą myśl o kolejnych odcinkach...

Każda wersja pokazuje Renfri inaczej. Akurat serial Netflixa w postaci Renfri nic nowego nie wnosi, chociaż aktorka fajna.Ja akurat właśnie obejrzałem odc 3i i jak dotąd pierwszy odcinek zdecydowanie najsłabszy. W odcinku pierwszym najbardziej rozłożył mnie zamek pozbawiony fortyfikacji do którego można sobie ot tak wejść - jeśli nikt nie ochrania go tarczą (bo nie to że zamki mają jakieś funkcje obronne, czy coś) czy Wiedźmin który zostawia ciało Renfri Stregoborowi do sekcji. W ogóle sporo takich małych głupotek wszędzie, niestety...

Odcinek nr.2.... te same błędy plus historia Yennefer o którą nikt chyba nie prosił. Najbardziej zawodzi reżyser oraz scenarzysta. Jestem pod wielkim wrażeniem tego w jaki sposób redukuje się doskonałe dialogi Sapkowskiego do postaci zwykłych pogadanek.

Tak poza tym - od kiedy czarodziejki zamieniają w węgorze mniej uzdolnione adeptki? W książkach było jasno powiedziane gdzie ląduje "odrzut" ze szkół czarodziejów. W służbie publicznej (a ładne zostają agentkami i dążą do zwiększenia przywilejów dla swoich pryncypałów). :D

Jak na razie jedynie walka przypadła mi do gustu i zrobiła dobre wrażenie.

Fakt. Dla mnie Blaviken na +, zobaczymy jak reszta.

Czytałem książki. I za wiele to z nimi nie ma wspólnego. Na pewno o wiele mniej niż gry. Serial to bardziej takie przygody Legolasa w dolinie paproci niż cokolwiek o Geralcie. Wydaje się ciekawy i całkiem niezły, ale tylko gdy nie traktuje się go jak uniwersum Wiedźmina tylko coś innego.

Pierwszy odcinek mi się nie podobał, widziałam na razie trzy. Drugi i trzeci były ekstra.

Według mnie na razie jest świetnie!
Cavill bardzo pasuje do tej roli, muzyka przyjemna, sceny walki według mnie rewelacyjne.

A dopytam z ciekawości, oglądacie po polsku, czy angielsku?

Ciężko mi się jest zdecydować i ten 1 odcinek oglądam przełączając i ciągle się zastanawiając jak obejrzeć cały sezon. Ten dubbing nie jest taki zły nawet!

Szczerze. Ja nie cierpię dubbingu w filmach/serialach ale w tym przypadku polecam dubbing. Dlaczego? A dlatego że w dubbingu bardziej czuć... Jak to napisać... Slowianskosc?? No nie wiem ale podczas sceny w karczmie w dubbingu jest tekst '' '' '' Chedorzony, a w lektorze jest chyba "kur.. syn" za mną to trochę przemawia :)

Prawda! Własnie czuć taką gwarę i bardziej mi to pasuje, po angielsku nie ma tego klimatu jakoś.

Dokładnie gwara z książek, gier. Chociaż naprawdę nie lubię dubbingu to bardzo przyjemnie się słucha Żebrowskiego jako Cavila - Geralta ;)

Z polskimi napisami :).

Na początku nie wiedziałem o co chodzi. Tu Blaviken tu cintra i rzeź..... Ale teraz kumam o co chodzi twórca serialu :) Pierwszy odcinek bardzo fajny jako wprowadzenie. Super! Zapowiada się naprawdę świetnie. Zrozumie to ktoś kto czytał Sapka (gry też są zajebiste).

Jeśli kogoś interesują recenzję to proponuje zwrócić uwagę na fakt że część krytyków celowo zaniża wynik. na metacritic ktoś dał 0/10 argumentując głównie faktem że w serialu są sceny sexu i nagości więc to chyba oczywiste że w tej recenzji jest zero obiektywizmu.

Odświeżyłam sobie książkowy cykl i siadłam do Netflixa. Obejrzałam pierwszy odcinek. Kiedy sprawdziłam, że reżyserem pierwszego odcinka jest twórca z Uzbekistanu, zorientowałam się, co mnie w tym odcinku uwierało - to ten rosyjski feelig!! Mam na myśli patos, rzewność, rozwlekłość, trochę kiczowatą koloryzację w stylu rosyjskich megahitów, typu: "Stalingrad" i "Przyciąganie" Bondarczuka, czy "Guardians". Bardzo podoba mi się Ciri (i wygląda jak córka Agaty Buzek, he he he), walki na miecze wspaniałe, Geralt też jest spoko! Ale ta rozwlekłość, nienowoczesny montaż... Mąż zasnął, ja przysnęłam, przyznaję :/ Moim zdaniem to standardowy netflixowy produkcyjniak - nie ma siary, ale nie ma też nic wyjątkowego. Zobaczę drugi i trzeci odcinek, ale już mi się jakoś nie chce tego oglądać.

Nie zrażaj się! Później jest o wiele ciekawiej :)

Okej, to jeszcze pooglądam! :)

Na razie obejrzałem z kilkanaście minut, wieczorem obejrzę sobie na spokojnie. Trochę zabawnie się rozpoczyna. Geralt wynurza się znikąd z tym potworem, raz woda sięga mu do pasa, raz zostaje cały zanurzony w dużo głębszej wodzie. Po tej walce początek jest jak w opowiadaniu "Wiedźmin", a tu nagle wyskakuje Renfri z "Mniejszego zła". Trochę od dupy strony to się zaczyna, bo najpierw Geralt rozmawiał z Stregoborem. Coś czuję, że będzie tutaj pomieszanie z poplątaniem na maksa, bo przecież ma być Yennefer, Ciri i wątki z Sagi. Nie mogliby w pierwszym sezonie umieścić samych opowiadań, a za Sagę zabrać się później? Pod tym względem coby tu nie mówić polski serial był ok.

Nie wszystkie opowiadania maja powiązania z sagą i dlatego nie wszystkie będą.

Miazga! Po pierwszym odcinku stwierdzam - tak sobie wyobrażałem wiedźmina. Nie te kolorowe gierki CDPROJECT, które z wiedźminem mają mało wspólnego. Tutaj czuć ten rasizm, brud, klimat "przeznaczenia", a sceny walki miażdżą szyszki!

Do tego muzyka miodzio, bardzo dobrze podkreślają urok scen. Czuć taką dziwną, wręcz teatralną magię w scenografii.

Obejrzałem twoje oceny. Nie masz pojęcia o kinematografii. Dobrze że nie jesteś krytykiem filmowym bo byłby cyrk na kółkach.

A ja spojrzałem na twój avatar i wygląda na to że jesteś nikim. To tak a propos wniosków z dupy na podstawie danych wygrzebanych z profilu xD

Co jeszcze o mnie wiesz? Na podstawie avatara zgadniesz co jadłem wczoraj na obiad?

No. Kupę. :D

Obejrzałem pierwszy odcinek i jak dla mnie jest rewelacyjnie! Z książek czytałem tylko Ostatnie Życzenie, ale dawno temu, więc słabo pamiętam. Z gier to tylko w 3 część grałem najdłużej. Nie oczekiwałem zgodności z książkami, bo mało pamiętam. Oczekiwałem po prostu dobrego serialu i to dostałem. Jak na razie świetne sceny walki, kostiumy (co prawda Nilfgardzkie zbroje są słabe, ale jakoś na razie nie rażą w oczy), efekty specjalne. Czegoś mi brakuje, coś ciągle mi przeszkadza, ale nie potrafię powiedzieć co. Może dlatego, że wszystko jest zrobione tak dobrze, że aż maskuje jakieś niedociągnięcia.

Jak dla mnie rewelacja. Pierwszy odcinek to faktycznie takie skakanie, że nie wiadomo o co chodzi, ale już drugi odcinek - Yen, Jaskier i cała reszta. Zapowiada się świetnie. Ścieżka dźwiękowa dopieszczona. I polecam dubbing, a za drugim razem w oryginale angielskim. Gratulacje dla twórców i obsady. Warto było czekać. Wracam do oglądania.

Ogólnie nie jest źle, ale odcinek odcinkowi nierówny. Myślałam, że będzie większa spójność z opowiadaniami co mnie trochę rozczarowało. Najlepsze odcinki to według mnie te, które są rozszerzeniem wydarzeń które były tylko wspomniane i zostały rozszerzone przez serial. Moim zdaniem było mało humoru. Najbardziej zabawnymi scenami z wszystkich odcinków było pokazanie driad z Brooklynu, to jak Musiał dostał strzałą i co najważniejsze - przestawianie Geraltowi na uczcie zaręczynowej przez Myszowora "Esta Turszacha" (piękna interpretacja wymowy tego nazwiska, to najbardziej mnie rozbawiło). Byłam też sceptycznie nastawiona do aktora grającego Jaskra, ale ostatecznie w pewien sposób to on podtrzymywał niektóre drętwe momenty. Uwielbiam też aktora od Cahira. Pasuje idealnie do tej roli, aż za idealnie. Bardzo ładna scenografia, ponura kolorystyka, klimat też nie jest zły. Zdarzały się gorsze momenty jak ukazanie jałowej Doliny Kwiatów. Można by tak długo mówić, bo w sumie to wiele rzeczy mi nie pasowało, ale ostatecznie patrząc na całość nie można raczej powiedzieć, że wyszło źle, chociaż na pewno nie jest to serial idealny (o ile taki wg istnieje) a zwłaszcza nie jest idealny dla osób zaznajomionych z książkami.

Na ten moment ludzie podzieleni tak samo jak krytycy ale na moje jak na wprowadzający sezon wszystkie fajnie zagrało
Na plus scenografia i sceny walki, muzyka tak samo, trochę osób przekonało się do Cavillla jako Geralta podobnie jak do większości obsady. Było trochę chaosu z różnymi historiami i ich montażem to fakt, ale dalsza historia już jest bardziej spójna. Do poprawy niektóre efekty, CGI i te zbroje :) ale serial odniosł sukces wiec następny sezon budżet też będzie sporo większy.

Dziwne wrażenie, gdy okazuje się, że wirtualne czarodziejki z gry są bardziej charyzmatyczne i ładniejsze od żywych aktorskich kreacji...Cosplejerzy lepszą robotę robią, aniżeli ekipa z Netfliksa.

Choreografia, efekty specjalne - palce lizać.
Potwory wyglądają zaskakująco dobrze.
Muzyka jest ok.
Henry Cavill jest kapitalny, ciężko mi wyobrazić lepszego wiedźmina.
Aktorka grająca Yen zbyt słodka, brakuje jej zołzowatości i pewności siebie. Mam wrażenie, że to ona zabija się o chłopów, a nie na odwrót. Pod koniec sezonu coś chwyta.
Cirilla spisuję się na medal. Bez zastrzeżeń.
Z Jaskra słaby bawidamek, poza tym bawi, bez szału.
Calanthe to obok Triss największe rozczarowanie. Zamiast przerażać gra w parodii.
Brokilon/driady/Cahir/F Vigo - Meksyk, Meksyk i jeszcze raz Meksyk ...
Krasnoludy robią robotę i przynoszą dobry ubaw, czekam na więcej! Jak ktoś wspomniał troszkę masy by im się przydało.

Spoilery
Odkrycie, a potem walka z dżinem mało efektowna, oczekiwałem wiele, wiele, wieleeee więcej.
Gdzie jest (nie pamiętam nazwy, widziałem w komentarzu) Pani Pól? Czekałem cały odcinek by ją zobaczyć.
Przedstawienie Yennefer do mnie nie trafia, lepiej by było poświęcić ten czas na zgodność i imo byśmy tylko zyskali.
Jak można spie*rzyć szał Pavetty olaboga.

Czy jestem rozczarowany, moje ulubione sceny zostały przedstawione w kiepski sposób bądź ich nie ma. Nie jestem zadowolony ze zmian.
Brakuje oryginalnego humoru, a ciągłe „fu*k” brzmi strasznie.
Całe szczęście to tylko przedstawienie 1-szych opowiadań. Myślę, że będzie tylko lepiej. Obejrzę sezon jeszcze raz na chłodno. Szczerze czekam co pokażę kolejny sezon.