PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724464}

Wiedźmin

The Witcher
2019 -
7,0 197 tys. ocen
7,0 10 1 196628
5,5 57 krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

Zaczęło się.

użytkownik usunięty

To była tylko kwestia czasu. Homoseksualny Jaskier kontra Biseksualny Geral.
https://www.digitalspy.com/tv/ustv/a30316466/the-witcher-netflix-gay-lgbtq-repre sentation-jaskier/
https://www.youtube.com/watch?v=Pdhs-4MC5y8
Czy w drugim sezonie dojdzie do "penetracji" tego wątku?

kilik17

A pogadać z kim masz? Czy rajdówka jest za dużą barierą?

ocenił(a) serial na 1
Olq_Chmurny

(Łatwe pytanie odpowiedź może być przydługa).

Rajdówka to w sumie żadna bariera. w 2010 zrobiłem prawo jazdy, kupiłem samochód, przystosowałem go i jest dobrze (przynajmniej dopóki nie nadejdą mrozy a Berlingo tego nie lubi). Sprawa jest natury polityczno, egzystencjalno filozoficzno gówniano robaczywej.

Mam rodzinę, której każdy mógłby pozazdrościć. Mowa oczywiście o tej pierwotnej komórce społecznej.

Co do przyjaciół: Kiedyś myślałem cytując klasyka "Było nas trzech. Jak w autobiografii zero ściem. Taka sama krew i podobne geny". W telegraficznym skrócie jak w amerykańskich filmach - jeden przebojowy przystojniak(nazwijmy go Pan De), jeden wesołek (Pan Bob) i jeden rozsądny(Kilik17).

Mój najlepszy kumpel (Pan Bob) jeszcze z ogólniaka przestał się do mnie odzywać jak się okazało, że jego żona jest za PO a ja za Pis. Niestety z terminatorem z cyckami nie wygram choćbym nie wiem jak się starał

Wcześniej doszło jeszcze do bardzo nieeleganckiego obrotu spraw na jego wieczorze kawalerskim (pierwsza kropla drążąca skałę).

Jak to bywa na takich imprezach sporo wypiliśmy i jeden z współbiesiadników wyrzygał mi się na plecy (ciekło mu jak z nieszczelnego kranu i nawet tego nie wiedział). Mówi się trudno, pomyślałem i bawimy się dalej (wciąż w męskim gronie). Gospodarz wynajął na dwa dni chatę w lesie pod miastem, marzec, pizgało, a ja w samej koszuli, bo marynarka zapaskudzona.

Niestety jak na złość tego samego wieczoru trwał również wieczór panieński. Przyszła żona "zaprosiła swoje koleżanki" do nas, co w gruncie rzeczy polegało na tym, że się spiła jeszcze w mieście, a jej niedoszła szwagierka uznała, że zamiast wracać do domu i dać na wstrzymanie wypada szaleć dalej.

W sumie spraw zrobiła się taka klasowa dyskoteka, gdzie każda panienka, zaczęła wachlować kiecką, a męska część gości dała się na to złapać.

Przechodząc do meritum. Jako, że nie posiadam zbyt mocnej głowy po spożyciu około 0,5 litra wiadomego płynu, rozpocząłem poszukiwanie posłania, by udać się na spoczynek (nie ma co się męczyć, pomyślałem). Znalazłem niczego sobie rozklekotany tapczanik, nakryłem kocem i odpłynąłem do "krainy wiecznych połowów" (wiem, mówi się inaczej).
Obudziło mnie poszturchiwanie. Jak się okazało, mam stamtąd spier,,,,lać bo jedna z panienek chce tam spać i "poprosiła" notabene swojego byłego chłopaka Pana Zet (prawdziwego imienia nie podam), żeby mnie usunął. Jak się okazało, on liczył, że się z nią "poprzytula" po wszystkim.

Nie wiedząc jak bardzo jest późno lub wcześnie powiedziałem grzecznie, (acz stanowczo), że nie mam zamiaru ruszać się z posłania. I wtedy się zaczęło. Panienka zwyzywała mnie tak, że sam się zdziwiłem, że takie słowa istnieją, ustosunkowując wszystkie te obelgi do mojej niepełnosprawności i tego, że skoro jeżdżę na wózku to myślę, że wszystko mi wolno.
Jako, że mamy równouprawnienie, a ja nie uznaję wykluczeń z powodu płci nie pozostałem jej dłużny. Kiedy już powiedziałem co miałem do powiedzenia nakryłem się kocem i chciałem wrócić w objęcia Morfeusza.

Pan Zet obudził innych współbiesiadników (przodował im wyżej wspomniany przebojowy przystojniak Pan De z którym miałem triumwirat przez osiem lat).
Jak się okazało po zebraniu zeznań "świadków" to ja jestem winny całego zajścia i jak już wcześniej zostało powiedziane mam spier,,,,lać.
Wiedząc, że nie jestem tam mile widziany oraz, pragnąc zachować resztkę godności, począłem usadawiać się z posłania na wózek i wywoływać siostrę (moją własną, rodzoną, nieodrodną), która przyjechała z żeńskim towarzystwem (i żeby nie było przyjechała ze swoim narzeczonym więc jej do reszty pustaków proszę nie zaliczać). Na szczęście (choć niesprawiedliwie dla niej) zawsze piastuje zaszczytne stanowisko "Krzysztofa". Miałem zamiar grzecznie ją poprosić, żebyśmy wsiedli do samochodu i odjechali w siną dal.
Pan De widząc, co zamierzam, zapragnął mnie powstrzymać. Mając w nosie kurtuazję, powalił mnie na podłogę jednym ciosem.
Silna mieszanka adrenaliny i alkoholu wywołała u mnie reakcję której sam się nie spodziewałem (słowa których teraz użyję mogą zabrzmieć trywialnie, ale co tam. jak już się otwierać to na całego).
Umysł zatonął mi w czerni, a ciało przestało reagować. Takiego zimna nie czułem jeszcze nigdy. A strach który mnie ogarnął był nie do porównania z niczym innym. Bardziej zrelaksowany czułem się w trakcie operacji chirurgicznej podczas której byłem świadomy, a nie mogłem kiwnąć palcem.
To był stuprocentowy, książkowy, atak paniki. I na nieszczęście wszystko pamiętam. (Nie chwaląc się, jeszcze nigdy nie "urwał mi się film").

Od tamtego smutnego wydarzenia minęło pięć lat. Pan Bob (będący wtedy gospodarzem imprezy) nie mógł zrozumieć dlaczego zerwałem wszelkie kontakty z Panem De. Uznał, że powinniśmy się pogodzić, bo nikt nie ma do mnie żalu za to co zaszło.
Następnie okazało się, że Pan Zet został szczęśliwym mężem siostry Pana Bob'a. Zostałem odcięty od wszelkich uroczystości, imieniny, urodziny, spotkania typu "bez okazji" bo to przecież ja mam problem z Panem Zet i od razu rzucę mu się do gardła z pazurami jak go zobaczę.
Wszelkie moje zaproszenia były odtrącane wymówkami typu, "mam gorączkę jestem chory", "mam w tym tygodniu spontaniczną rocznicę ślubu, w następnym rodziców, a jeszcze w kolejnym robimy powtórkę" by następnego dnia zobaczyć na Facebook zdjęcia jak się zgonuje z ukochanym szwagrem.

Od dwóch lat się nie narzucam, nie utrzymuje kontaktów i jakoś leci.

Przepraszam, że mało gramatycznie.

kilik17

Jak chopaki nas nie wyproszą a Filmweb nie wywali, to wal tutaj. O Recu, gwiezdniakach, resorakach, starym Kulcie, ilustracji, piciu i życiu. Partie nie - mam tylko poglądy gospodarcze - niespecjalnie się przyglądam i żywię przekonanie, że nie warto (dowód z życia u Ciebie). Wątek oznaczony jest jako spoiler (proroctwo do otwierającego postu?) to może niezdrowych zakłócaczy nie naprzyciagamy i nie naprzeszkadzamy za wiele. Pracuję w domu, po nocach czytam i śledzę turnieje brydżowe (już nie gram) i trochę sportu (też uprawiałem na poziomie akademickim), pokopałem się z życiem parę razy, mam czas na przyjemności. O Wiedźminie też cosik wiemy, utrzymamy azymut. Nie wiem jeszcze jak tu się prywatnie z Tobą skontaktować, żeby dać namiar na wypadek eksmisji, ale w ciągu dnia spróbuję.

kilik17

Nie mogę tu wysłać priva. Gdzie Cię szukać?

ocenił(a) serial na 1
Olq_Chmurny

Chyba teraz już możesz.

kilik17

Poszło ale czy doszło?

kilik17

I zanim pójdę odsypiać poksiążkową noc, to zacznijmy od 'głównego nurtu' ;)
Sprawa mianowicie taka, popatrzyłem jak nasi znajomi BlackPiterback i Rozgdz dzielnie walczą po różnych wątkach, stojąc po dwóch stronach barykady, jeden w mocno bojowym nastroju, drugi, z uporem godnym lepszej sprawy dający dzielny odpór (w moim odczuciu z przegranych pozycji, ale jego opinię potwierdzają cyferki, więc pomińmy dywagacje o masach).
Co najważniejsze, to o co walczą? Na pewno o liczbę przy serialu? I z czego to wynika?
I wychodzi mi na to, że obaj jako główne pole bitwy traktują li tylko fabułę i to w zasadzie ograniczoną do schematu fabularnego na osi książka serial, czyli: układ zdarzeń, postacie a chronologia, itp.
Obaj są niewątpliwie miłośnikami prozy Sapkowskiego, znają bardzo dobrze pierwowzór literacki i czy gdyby dyskutowali wyłącznie o książce, to ich dyskusja nie dotyczyłaby np.: archetypu Geralta (a że westerny, a nie bo Marlowe, a może bajka czy Conan), różnych spostrzeżeń dotyczących odniesień do tekstów literackich, zjawisk kultury, zdarzeń społecznych i historycznych, skakali by sobie do oczu o treść nieujawnionego życzenia, o opisy fechtunku, o moralizatorstwo czy filozofię, o ochronę ginących gatunków, o politykę, o znaczenie różnych wyborów dla bohaterów, czy był plagiat czy nie był (ewentualnych czytających a nie znających sprawy uspokajam: nie był). Czyli, że mogliby się spierać o setki przeróżnych spraw i skojarzeń, które mogą przyjść do głowy czytając zdawałoby się tylko powieść fantasy. Że mogliby szukać sensów.
Innymi słowy, czy nie szliby naprawdę szeroką ławą.

I wychodzi mi na to, że koledzy dlatego przy serialu idą dość wąsko, bo serial jest zwyczajnie płytki. Owszem, może się podobać (ja też lubię kino akcji), ale nie chodzi mi o stosunek do oceny podoba/nie podoba. Chodzi mi o to, czy i ewentualnie jakie skojarzenia budzi, poza sentymentem do książek, komiksów czy gier? Czy to jest tylko prosty akcyjniak fantasy nie wywołujący żadnych głębszych refleksji? Czy już tego nie potrzebujemy?

Koledzy BP i R wybaczcie, że Was wykorzystałem do przykładu - po prostu Was poznałem i lubię (no, BP niepotrzebnie strzela zbyt wielkim kalibrem niekiedy;) ) - jesteście jedynymi znanymi mi tu wojownikami z taką znajomością książek i jestem przekonany, że nie poczytacie mi tego za złe.

Olq_Chmurny

Ależ proszę. Co do mojej oceny serialu. Można zrobić serial,film czy grę ładną ale pozbawioną treści. Trochę ludzi się na to łapie, bo jest ładne. Tymczasem są gry np taki Gothic gdzie grafika ma już swoje lata ale ma klimat,świat,fabułę. Krótko ma serce. Tymczasem Wiedźmin jest jabłko. Z zewnątrz ładne i smaczne, a w środku kwaśne i robaczywe. Biorąc pod uwagę inne aspekty muzycznie jakoś mi nic nie zapadło w pamięć oprócz Toss to the coin (które jest wszędzie ) scenografia i cgi nieraz nie dają rady. Gra aktorska. Z głównych postaci Henry daję radę, ale Yenn mnie po prostu nie kupuje. Jej przemowy czy takie drobne gesty jak mimika postaci mnie odrzuca. Może się podobać, jest ładna, ale aktorsko jest średnio żeby nie powiedzieć przeciętnie. Aktorka grająca Ciri jest młoda i brak jej warsztatu, z drugiej strony mieliśmy kilka ról w których objawił się dziecięcy geniusz. Nie wypada wcale tak gorzej względem aktorów z GoTa w podobnym wieku których się miało po po prostu nieraz dosyć, ale to wina nieraz scenariusza. Taki Jack Gleeson się spisał świetnie, no ale taką miał rolę, postać Joffreya jest wyrazista, naprawdę czuć nienawiść do tej postaci. Do Ciri póki co czuć raczej obojętność. Inne postacie? W tej wersji może i są dobre, względem oryginału takie sobie. Czy to Myszowór, czy Calahante (nawet jej włosów nie dali tak jak trzeba) jest tak w połowie. Czuć tu taką teatralność. Nawet nie znając źródła są po prostu sceny które porażają poziomem głupoty jak Aretuza, scena seksu Yenn i Istredda, bal rodem z HP i czarodziejki jak konie na sprzedaż itp. Tego jest naprawdę dużo. Poszczególne sceny mogą być dobre, ale jako całość nie gra jak trzeba. Brakuje tego spoiwa, brakuję tej głębi. Wiadomo nie da się zrobić serialu 100% żeby wszystko pasowało, ale drobne potknięcia można wybaczyć, ale nie dużego kalibru.

BlackPiterback

Dobra, panie, żebyśmy nie utonęli w żółci, to teraz tak:
Co dobrego zobaczyłeś?
Zacznę ja, bo jeszcze podiwanisz mi możliwe wybory (a trochę tu ciasno):
- konie
- czołówka
- pomysł na młodość Yennefer (w sensie, żeby błysnąć inwencją - nie mylić z przedstawionym wykonaniem).

Co masz?

Olq_Chmurny

Rzeź w Blaviken, Cavill lekki plus, niektóre plenery, chyba spotkanie Geralta z matką też nie wyszło najgorzej, walka ze strzygą, Płotka :D

- pomysł na młodość Yennefer (w sensie, żeby błysnąć inwencją - nie mylić z przedstawionym wykonaniem). Żadna to innowacja w sumie bo dla mnie mogli zrobić to lepiej w dalszych sezonach jako wspomnienie tak na 10 min i to by starczyło. Np zwierza się Ciri czy tam tej kapłance.



ocenił(a) serial na 5

Nie przesadzajmy jak na razie było życzenie w którym jaskier chciał powrotu do swojej kobiecej miłostki, ostatecznie znając netflixa nie zdziwiłbym się aż tak (patrząc na to co tu zrobili) jeśli zrobią z Jaskra biseksualiste, ale miłosny wątek Geralta i Jaskra, albo w ogóle biseksualizm któregokolwiek na pewno zadziała na moją ocenę. Miejmy nadzieję że będzie lepiej (choć co po niektórych zmianach mam duże wątpliwości czy na pewno da się to naprawić).