Produkcja ma w sobie jednak coś słowiańskiego - biedę. Scenografia momentami jak z Korony Królów. Scenarzyści zamiast z książek czerpali z chaosu. To był poziom 8. sezonu Gry o tron. Moim zdaniem powinni dużo wolniej wprowadzać do tego świata i budować jego klimat. A oni pędzą i w efekcie absolutnie nic nie zapada w pamięć.