Wiedźmin
powrót do forum 2 sezonu

Musze przyznać, że drugi sezon totalnie mnie zaskoczył. Przede wszystkim tym, że jest to całkowicie odmienna od książki historia. Pierwszy sezon generalnie trzymał się książkowego pierwowzoru. Jakkolwiek było sporo zmian, to raczej były to dodatki do historii Sapkowskiego, a nie przeinaczenia. Drugi sezon natomiast zmienia praktycznie wszystko. Cała historia przebiega inaczej, a w serialu pojawiają się tylko niektóre wątki z książek i są to wątki poboczne (jak np. wątek Nivellena i bruksy, który został zaczerpnięty z opowiadania Sapkowskiego). Początkowo wkurzałem się na te zmiany, ale gdzieś około 5 odcinka zacząłem doceniać te zmiany. Po pierwsze fani Sapkowskiego doskonale znają napisaną przez niego historię i oglądanie wiernej ekranizacji byłoby do pewnego stopnia nudne. Zarówno opowiadania, jak i pięcioksiąg znam bardzo dobrze (czytałem wszystko kilka razy), a dzięki zmianom w serialu, oglądałem go jak coś dla mnie nowego. Wierna ekranizacja niczym by nie zaskoczyła fana książek. Tymczasem drugi sezon serialu zaskakuje na każdym kroku. Z pewnością był to celowy zabieg twórców, którzy chcieli zrobić coś nowego i wbrew pozorom niewiele ryzykowali, bo ile może być na świecie wiernych fanów Sapkowskiego, którzy znają jego książki? Paręset tysięcy? A widzów pierwszego sezonu było 75 milionów. Drugi sezon pewnie obejrzy ponad 100 milionów ludzi, a przecież właśnie tym kieruje się Netflix. W końcu jest to przedsiębiorstwo, które ma generować zyski, a nie tworzyć kącik wielbicieli polskiego pisarza. Wracając do samego serialu. Jeżeli ktoś się spodziewał wiernej ekranizacji, to się rozczaruje. To NIE JEST ekranizacja książek Sapkowskiego. Bohaterowie są ci sami, ale na tym podobieństwa się kończą, bo fabuła jest zupełnie inna. Pytanie czy to źle, czy dobrze? Początkowo wydawało mi się, że źle, bo wkurzało mnie np. to, że Ciri chodzi po pobojowisku pod Sodden, a z książek pamiętam, że podczas bitwy pod Sodden nie było jej jeszcze na świecie. Podobnie Yenefer nigdy przecież nie straciła magii, w Kaer Morhen nie było żadnego leszego, a tym bardziej leszy nie zabił Eskela, w Ciri nie wcieliła się żadna wiedźma, nie było żadnych dinozaurów wychodzących z monolitów i tak dalej. Jednak po obejrzeniu całego sezonu doszedłem do wniosku, że serial w sumie wciąga i jest interesujący. Całkowicie nowa fabuła pozwala przeżyć coś nowego. Jeżeli będę chciał historię z książek, to przecież mogę sobie je ponownie przeczytać (albo obejrzeć polską ekranizację z Żebrowskim, ale to tylko dla masochistów :). Swoją drogą, ciekawym wyzwaniem podczas oglądania drugiego sezonu była analiza fabuły. Powiem szczerze, że czasem było to dość trudne, bo niekiedy mieszało mi się co zostało zaczerpnięte z książek Sapkowskiego, co twórcy serialu wzięli z gier CD-Projekt (a owszem, były wątki zaczerpnięte z gry), a co stworzyli całkiem na nowo. Całkiem ciekawa umysłowa gimnastyka - ciekaw jestem przemyśleń innych forumowiczów. Podsumowując, drugi sezon jest to całkiem solidny kawał serialowego kina. Fabuła - jakkolwiek nie ma nic wspólnego z pięcioksiągiem Sapkowskiego - jest ciekawa, pełna zwrotów akcji i emocjonująca. Ponadto drugiemu sezonowi nic nie można zarzucić w warstwie formalnej. Reżyseria stoi na wysokim poziomie, gra aktorska jest co najmniej porządna, efekty specjalne adekwatne do standardów współczesnego kina, w scenografiach widać spory budżet. Ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Domyślam się, że wielu wiernych fanów Sapkowskiego będzie wkurzonych całkowicie zmienioną fabułą, ale moim skromnym zdaniem, pomimo zupełnie odmiennej historii, to jest całkiem dobry serial, który po prostu dobrze się ogląda.

ocenił(a) serial na 2
ontek

A ja się nie zgadzam. Nawet jeśli oceniać serial nie przez pryzmat książek, to jest po prostu przeciętny/słaby. Nic się kupy nie trzyma. Ogólnie poziom netflixa niestety.

Jako adaptacja książki... Tutaj to szkoda nawet zaczynać temat