Oglądając to czułem jakbym się cofnął w czasie. Kostium porażka, scenografia papierowa. Chociaż nawet w polskiej "koronie królów" zatrudniano rekonstruktorów, którzy starali się jakoś realia historyczne odda - tutaj to w ogóle nie wiadomo skąd oni wzięli te kostiumy, bo są podobne zupełnie do niczego a zbroje nie mają sensu.
Scenografia jest tragiczna i pewnie dlatego wszędzie jest dość ciemno, poza tym, że z jakiegoś powodu wszędzie palą się świeczki, lampy czy pochodnie - mimo, że to nie ma żadnego uzasadnienia i wygląda dość ryzykownie, już nie mówiąc o kosztach takiego oświetlenia. Najgłupsze było jak mieli iść przez bagna na zwiad i wzięli pochodnie, żeby wróg mógł ich widzieć z daleka - pomijają już to, że taka pochodnia to raczej by ich oślepiała.
Walki wyglądają jak bójki przed dyskoteką i tyle samo mają sensu. Gdyby np. w tej krainie fantasy ktoś wpadł na pomysł, że bronią można wykonywać pchnięcia albo, że atakuje się przeciwnika a nie jego broń to większość bohaterów już by nie żyła.
Chciałem to obejrzeć do końca ale obiecałem sobie, że jak jeszcze raz powiedzą "jesteśmy wikingami" czy "jesteś wikingiem" to wyłączam. Chyba to jakoś sami siebie próbują przekonać, że są walkingami bo co chwilę to powtarzają. Tym dziwniejsze, że tak na sienie nie mówili a nie inni na nich. Anglosasie mówili na nich Dane czyli Duńczycy albo Northmonn czyli Normanowie (ludzie północy) sami określali siebie raczej zależnie od tego z jakiej ziemi czy plemienia pochodzili.