No i chyba się zaczęło. Świetny odcinek! Trzyma w napięciu do ostatniej sceny. Trzeba przyznać,
że sceny walk są o poziom wyżej niż to miało miejsce odcinek temu. Postać mnicha mi się
zaczyna podobać. Chyba zaczyna "łykać" całą tą kulturę Wikingów. Na pewno co do jednego miał
racje. Ragnar szykuje się na rzeź i dzięki temu serial nabiera rumieńców.
Świetny odcinek i czekam z niecierpliwością na następny szkoda mi tylko tego jego przyjaciela był on najlepszym przekładem słowa wiking(ten wielki co go pod jego domem zabili). Scena walki z anglikami perfekcyjna pokazała świetnie taktykę muru tarcz wikingów. A mnich zaczyna się rozkręcać jeszcze będzie z niego wiking jak się patrzy.
Grał go aktor, który był królem wikingów w 13 wojowniku. ;) Dawno temu widziałem info i fotki, które sam gdzieś umieścił, o "gościnnym występie" w serialu o wikingach. Swoją drogą drugi zabity wiking, który zginął w walce na plaży, to aktor, który grał w "Królestwie Niebieskim" germańskiego wojownika, trafionego bełtem w szyję.
Obydwu ich jest szkoda, bo zdaje się Leif tez zginął. Ktoś pisał w innym temacie o zalążkach Dreamteamu: Ragnar, Eryk i Leif. A tu dwóch z nich ginie. Szkoda, bo byli jednymi z "mądrzejszych" z tej całej grupy która z Ragnarem pływa. No i to fakt, Eryk był takim stereotypowym wikingiem - 2 metry, barczysty, piękne długie blond włosy i broda,
Nie jest szybko, a serialu czas jest bardzo przyspieszony. Przecież oni nie płyną do Anglii w 2 dni. Mnich już tam trochę siedzi, zobacz jakie ma włosy chocby. Przemiana się zaczyna, obstawiam że pod koniec sezonu będzie on walczył u boku Ragnara:D
Pod pojęciem "kultura Wikingów" kryją się obyczaje wielu kultur basenu Morza Bałtyckiego. Może chodzi Ci o naszych Słowiańskich przodków z Pomorza? ;) Wiking to jakby nazwa zawodu, tudzież stylu życia, a nie etnicznej przynależności ;p
Odcinek był dobry, walka była bardzo dobra. Mam jedyne zastrzeżenia co do zwrotów akcji, które zamiast zaskakiwać i fascynować, wywołują (przynajmniej u mnie) lekkie zmieszanie. Twórcy serialu chyba za bardzo chcieliby się upodobnić do gry o tron ;) Na końcu odcinka zauważyłem wiele sztuczności. No ale ogólnie git.
Chodziło mi bardziej o styl bycia. Widać, że jest już mniej zagubiony w tym wszystkim niż był. Wszyscy wiemy jak na samym początku był sceptyczny do picia z Ragnarem. A teraz? Bawi się z resztą wojowników jakby nigdy nic :P Nie można już pisać, że robi wszystko na siłę z tęgą miną. Pomaga w gospodarstwie i stara się nawiązać kontakt, dialog z rodziną Lothbrok. Widać, że przyswoił pewne nawyki, które zaprocentowały.
W sumie geneza słowa wiking, jest taka sama jak dzisiejszego słowa imprezowicz. Imprezowicz od imprezy, wiking od wikingu, czyli zamorskiego rabunku. :P
Mnie zastanowiła taktyka na plaży, czemu wojownicy tamtejszego króla, znajdujący się na samych tyłach, nie zaczeli atakować po bokach, zamiast bezskutecznie napierać na mur tarcz. A dowódcy stali i patrzyli jak sroki w gnat. Inteligencja godna hajduków z Janosika, bitych regularnie przez zbójników.
Anglicy chyba pierwszy raz widzieli taką taktykę bitweną. Byli zaskoczenii i nie potrafili improwizowac.
Przyznam się, że miałam sobie dać siana po słabym ostatnim odcinku, ale ten BARDZO mi się podobał :)
Zajęcie osady, sceny w kościele, sceny w domostwach, niesamowita walka na plaży: nie było zwykłego w tego typu filmach HUrrra!! na wroga!, tylko dyscyplina, posłuszeństwo rozkazom, skuteczna taktyka - wszystko cacy :)
Do tego jarl powiedział coś więcej niż zabij tego, zabij tamtego. Chociaż i tak całe wrażenie spieprzył nasyłając bandytów na Ragnara, co za oprych - to ma być jarl Wikingów?
Do tego kilka scen, które mnie szczerze zaskoczyły:
- Rollo - miał wpaść, zgwałcić, ukraść, sprzedać brata. No to wpadł, dał pić dziadkowi, zanim go okradł, żadna kobieta go nie doświadczyła (przynajmniej oficjalnie), cudownie okazał lojalność bratu i Laghercie. Byłam PEWNA, że go sprzeda.
- zabicie Erika - no jakżesz można pozbyć się takiego mężczyzny?? Na trailerach był wśród innych i myślałam, że będzie przez cały sezon! :(
Jedyny zgrzyt, to mnich, który tak szybko zadomowił się u Ragnara. Raz nazywa ich barbarzyńcami i ma pretensje do Boga za zesłanie go do tego miejsca, parę dni później pije i weseli się z chłopakami.
Jakiś użytkownik gdzieś tu wspomniał, ze minął rok miedzy obiema wyprawami - nie wydaje się to realne zważywszy na list, który dostał król o zdarzeniu w klasztorze, które raczej nie miało miejsca w ubiegłym roku, tylko niedawno. (A propos -głos tego żołnierza i jego akcent to prawdziwy eargasm :D).
Czy ktoś może mi powiedzieć, jak Wikingowie mierzyli wtedy czas, że wiedzieli że jest sobota :O
Nazwy dni w języku angielskim są przejęte od ludzi północy. Np Thursday - dzień Thora. Mogli mieć dzień w swoim rozpisie, nazywany saturday, będący naszą sobotą, a od mnicha Ragnar wiedział, że następnego dnia po sobocie chrześcijanie ida do kościoła. Jednak tygodnie u nich raczej były krótsze i liczniejsze, bo skandynawowie z tego co pamiętam mieli 13 miesięcy w kalendarzu.
Scena Rollo z dziadkiem ma symboliczny wymiar. Wikingowie współczuli mężczyźnie, którego śmierć zastała w łóżku.
Dziękuję, wiem, dlaczego Ragnar czekał do następnego dnia na atak.
O nazwach dni tygodnia też czytałam.
Chodzi mi o pomiar czasu przez Wikingów.
Scena z Rollo i dziadkiem była piękna. Robią z Rollo świetną postac. Byłam pewna, że będzie jednoznacznie negatywny i będą chcieli pokazac walki między bracmi. Na szczęście wybrali coś innego, przynajmniej na ten moment.
mnie także nie podoba się zbyt szybkie udomowienie athelstana. za bardzo się z tym pospieszyli. chyba ciekawiej byłoby oglądać jeszcze przez moment starcie tych dwóch światopoglądów. poza tym od mnicha chyba oczekiwałem trochę innego zachowania, być może jakiś wyrzutów sumienia, w momencie, kiedy druga wyprawa, a co za tym idzie śmierć ludzi i zbezczeszczenie kościoła, nastąpiło po jakby nie było konsultacjach z nim. ja na jego miejscu poczułbym się wykorzystany przez błękitnookiego.
Było to pokazane tuż przed wyprawą. Po wyprawie chłopak już przepijał z ludźmi, którzy zbezcześcili kolejna świątynię i prawdopodobnie zabili jego ziomków. :)
niby tak, ale jakoś mnie to nie przekonało. ratgar szturchnął go raz i już mu przeszło. wszelkie wątpliwości, wyrzuty sumienia ulotniły się w cudowny sposób. naprawdę miałem nadzieję, że athelstan będzie trzymał się swojego chrystusa, golił głowę i odmawiał seksu w trójkącie przynajmniej przez połowę sezonu. a tymczasem mamy wesołego mnicha, który chętnie zgadza się pić ze swoim gospodarzem, dla którego jest niewolnikiem, po tym, kiedy ten szczęśliwie powrócił z wyprawy rabunkowej do jego ojczyzny. a na takiego miłego chłopaka wyglądał ten nasz mnich.
Wydaje mi się, że to tylko chwilowy konflikt z bogiem. Być może utraci wiarę, ale potem do niej powróci i zrobią z niego pierwszego chrystianizatora północy. Mam nadzieję, że tak nie będzie chociaż nie widzę innej przyszłości dla niego. Przecież nie transformuje się w wikinga i nie pojedzie gwałcić i rabować razem z nimi...
A w jaki sposob mialby sie buntowac itp. On sam, "na krancu swiata" wsrod ludu w ktorym 99% spoleczenstwa powiesilaby go tak jak jego braci-mnichow w miescie ... Ragnar jest jego jedyna ochrona w tym swiecie ... napewno mnich na swoj sposob to wszystko przezywa ... sadze ze sie jeszcze o tym nie raz przekonamy ... A co do picia - uwazasz ze mnisi wtedy nie pili badz nie pija obecnie ?? Serio wierzysz w te ich sluby czystosci ?? Moze jeden gora dwoch na 10 naprawde traktuje te sluby na powaznie, reszta z przymrozeniem oka ...
nie miałem na myśli zbrojnego buntowania się przeciwko wikingom. nie uważam także, że mnisi, wtedy czy teraz, stronią od alkoholu. przecież to oni byli pierwszymi wytwórcami piwa. ale oczekiwałem od osoby, która zdaje sobie sprawę, że jej nowi przyjaciele powrócili szczęśliwie ze zbrojnej wyprawy przeciwko jej pobratymcom, w której to wyprawie zapewne wiele niewinnych osób poniosło śmierć, w której jej nowi przyjaciele zbezcześcili następną świątynię boga, w którego wierzy, z wyprawy, która dzięki informacjom uzyskanym od niego, stała się łatwiejsza do zrealizowania, w końcu to athelston podał, gdzie znajduje się miasto, które zostało zaatakowane, trochę większej wstrzemięźliwości, powściągliwości. według mnie jego radość była odrobinę nie na miejscu.
Ależ ja się z tobą w tej kwestii zgadzam :) Najpierw jest oburzony wykorzystaniem, a parę dni później już jest ok i śmichy-chicy.
"Do tego jarl powiedział coś więcej niż zabij tego, zabij tamtego.'
Jarl był fajny jak zaczął wątpić w bogów. Tzn . scena była fajna, Byrne dobrze ją zagrał.
"Rollo - miał wpaść, zgwałcić, ukraść, sprzedać brata. No to wpadł, dał pić dziadkowi, zanim go okradł, żadna kobieta go nie doświadczyła (przynajmniej oficjalnie), cudownie okazał lojalność bratu i Laghercie. Byłam PEWNA, że go sprzeda."
A ja własnie nie... To nie "Filary ziem" czy inny "Swiat bez konca" gdzie wszyscy są jednoznacznie zli do szpiku kosci, albo dobrzy jak aniolowie. Serial by duzo starcił gdyby Rollo zdradził już teraz tzn. wydaje mi sie ze i tak w koncu zdradzi ale moze jeszcze nie w tym sezonie, albo pod koniec...
Juz nie krystalizujcie tego Rolla, on nie okazal sie lojalny wobec brata, on zrobil to dla Lagherty, jak sam jej powiedzial. Ewidentnie jej pragnie. Choc tez bylam zaskoczona jak poparl Ragnara. Coz, corka Jarla go nie interesuje, jemu w glowie tylko Lagherta. Ale tez ciekawa byla scena jak dal sie dziadkowi napic i dopiero zabral dzban i kubek, tez bylam przekonana, ze go zabije. To wszystko znacznie ubarwia ta postac.
Po pierwsze, kto tutaj go "krystalizuje"? Po drugie, gdyby Rollo chciał zdobyc Lagerthe za wszelka cenę nie sadzisz ze łatwiej by mu było gdyby pozbył sie Rganaram zdradzajac go?
Dokładnie nie, wtedy musialby ja wziąć silą, a chyba wie, ze to nie tak dziala w jej przypadku, kto wie, moze nie tylko Ragnar jest tym który przygotowuje sobie jakies plany? ;)
Otoz to. Gdyby Rollo był tylko zły i głupi to skusiłby sie na zdrade i miałby wszystko już teraz: pozory wladzy (pewnie krotkotrwałej) przy boku jarla i Lagerthe (siłą bo siłą, ale zawsze) po wyeliminowaniu Ragnara. Facet ma duzo wiecej sprytu i nikt nie musi go "krystalizowac" zeby to stwierdzic bo wlasnie w poscie wyzej sam doszedłes do tego wniosku.
Ja go tam nie krystalizuję :D Tylko stwierdzam, że mnie zaskoczył bo nie tego się po nim spodziewałam.
Natomiast jestem prawie pewna, że gdyby Rolla postawić przed taką (całkowicie hipotetyczną) opcją, że po zdradzeniu brata zdobyłby Laghertę, to by go zdradził zanim skończyłabym pisać ten post :D
Mam takie wrażenie, że Rollo darzy swojego brata całą masą uczuć, począwszy od miłości, poprzez podziw, zazdrość, rozżalenie, skończywszy na nienawiści. Ragnar ma wszystko: wspaniałą żonę, rodzinę, farmę, do tego spryt, poważanie, determinację, jest dobrym wojownikiem, urodzonym liderem, wspomniałam już o wspaniałej żonie? :)
Co ma Rollo? Z tego co DOTYCHCZAS pokazali, to tylko jest dobrym wojownikiem i kocha Laghertę. Poza tym nie ma nic i nic nie osiągnął. I jest brzydkim gwałcicielem :(
Moim zdaniem scenarzystom należą się wielkie oklaski. Narzucili coś swojego, innego i pewnie kontrowersyjnego. Mnich praktycznie zawsze kojarzył się z oazą spokoju, opanowaniem i wielką wiarą. A tu? Jak widać niekoniecznie tak musi być. Mamy tu chyba coś nowego, coś, co wygląda dobrze i ciągle się rozwija. Postać, która ciekawi, zadziwia i budzi wątpliwości. Ale, czy to nie jest cisza przed burzą? Pewnie, można narzucić zbyt szybkie doszlifowywanie jego serialowej osoby. Ale czy aby na pewno? Nie możemy zapomnieć o tym, że ten sezon ma, zaledwie 10 odcinków. Zresztą nigdzie nie piszą o tym, że "przyswajanie osób", które oglądają ten serial się skończyło. Może małymi kroczkami wszystko będzie się wyjaśniać. Już sporo rzeczy można wyciągnąć z kontekstu :)
Mnie jednak uderzył fakt, że wikingowie walczyli bez hełmów (w przeciwieństwie do saksonów, którzy wydaje mi się, że byli wzorowo wyekwipowani). To są wojownicy, a nie berserkerzy co biegali z gołą klatą na narkotykowym rauszu. Pancerz na głowę popsułby im fryzury, czy jak? :P Śmierć Bulf...przepraszam, Erika dla mnie failowa gdyż miała potencjał. Zamiast niego mógł zginąć de facto któryś z randomów jeszcze mało wyeksponowany.Niemniej jednak WRESZCIE w tym odcinku coś się działo i zapowiada przyspieszenie akcji. Nadzieję wciąż mam mimo, że pierwsze odcinki mnie rozczarowywały zaburzoną spójnością czy brakiem "pazura".
Hełm chroni głowę, ale na tym jego plusy sie kończą - jest ciężki i niewygodny, zabiera widoczność. Dodatkowo ekipa Ragnara jest początkująca i dopiero się zmienia z farmerów rabusiów w regularnych wojowników. Wyspiarze mieli hełmy, pomogły im wygrać? :P
Inna sprawa, że wikingowie w kolczugach, hełmach, z mieczami przy boku to tylko kilka/kilkanaście procent wszystkich wojowników, najbogatsza elita. Reszta pozwalała sobie na skórzane zbroje, pikowane kaftany i skórzane hełmy.
Dodatkowo ważny jest charakter tych wypraw - nie płynęli z zamiarem walki z regularnym wojskiem, które przewyższa ich liczebnie. To była akcja w stylu Navy Seals - lekko uzbrojeni podkradają się, terroryzują tubylców, rabują co się da i wracają na okręt. Metalowe zbroje by tutaj ciążyły i hałasowały.
Początkująca? Rabowali wcześniej kraje bałtów, no i bez problemu rozpykali liczniejszego przeciwnika.
Począkująca, w sensie walki z lepiej uzbrojonymi przeciwnikami, regularnym wojskiem. Tam gdzie się wyprawiali na wschód, jak sam Ragnar określił byli biedacy, łatwy łup. Pewnie kradli im głównie zboże i brali niewolników.
Na fotkach promocyjnych z następnych odcinków widać, że się z czasem lepiej dozbroją.
Gdyby byli początkującymi wojownikami, to nie rozwaliliby liczniejszego oddziału sasów uzbrojonych z metalowe pancerze ;) Nie zmienia to jednak faktu, że hełmy nie były specjalnym wydatkiem czy obciążeniem - zależy które. Skoro noszą jakieś skórznie, pikowanice etc. to równie dobrze mogliby właśnie mieć czepce skórzane. A NIKT z zespołu Ragnara go nie miał. Boję się dlatego, żeby kretyński wygląd tej ochrony głowy nie zaburzył "badassowego" wizerunku całej bandy co nie zmienia faktu, iż wygląda to nienaturalnie.
Hełm jest cholernie niewygodny. Nie wiem czy miałeś jakikolwiek kiedyś na głowie.
NIKT?
http://www.davidjonfuller.com/wp-content/uploads/2013/02/V-2_07242012_JH-0148.jp g
Wow, jedna osoba. Zwracam honor :D Nosiłem i nie tylko to. Pancerz na głowę z jakiegoś powodu się nosiło w warunkach bojowych.
Popatrz uważniej. ;)
Z jakiegoś powodu w tamtych czasach metalowe zbroje i hełmy nosili tylko najbogatsi, tak samo topór jest powszechniej znajdowany w grobach wikingów od miecza.
Chłopaki dopiero co uciułały na okręt, wydając wszystkie zaskórniaki z poprzednich grabieży, to co do tej pory zdobyli zagarnął jarl pierdzący w stołek. Musimy im dać czas i oby nie przedobrzyli w drugą strone i nie przebrali ich w hełmy i kolczugi z końca X wieku.
A rekonstruktorzy wikingów to już inna bajka. Chcą fajnie wyglądać, żaden nie chce latać bez zbroi z samą tarczą i toporem jeśli ma kasę, a to czy taka drużyna wikingów odzwierciedla faktyczny wygląd drużyny wikingów z 800 roku n.e. to inna sprawa.
Zastanow sie dlaczego plynac przez morze niemaja oni zbroji ani ciezkich helmow ... To nie sa jakies legiony rzymskie, ktore zaladowano jak bydlo na lajbe w pelnym ekwipunku ... Ci ludzie wiedza czym takie uzbrojenie mogloby sie dla nich zakonczyc nawet przy wysiadaniu nieopodal brzegu ...
"Śmierć Bulf...przepraszam, Erika dla mnie failowa gdyż miała potencjał. Zamiast niego mógł zginąć de facto któryś z randomów jeszcze mało
wyeksponowany."
No przeciez smierc Erika jest kluczowa. Gdyby to ktos inny zginał Ragnar by sie tak nie wkurzył.
Wydaje mi się, że gdyby ktokolwiek zginął z ekipy Ragnara to byłaby vendetta, bo już wisiała siekiera w powietrzu. Chodziło tylko o pretekst, tak jak jarl tylko czekał na okazję by dopiec protagoniście.
Tak teraz serial rozkręca się :)
Ciekawi mnie to czy bogowie pokażą się w bardziej znaczący sposób... chociaż pojawienie się Odyna i to w jaki sposób przedstawiono dodało mistycyzmu :) oczywiście nie chce aby z tego serialu był drugi Herkules ale bogowie sprzyjający Ragnarowi dają wydźwięk.
Ostatnio kręciłam nosem, ale dzisiaj jestem w pełni zadowolona:D Wszystko jest na TAK:D Chociaż nie, jedno nie też mam- jak mogli zabic najbardziej reprezentatywnego Wikinga? Chodzi mi o tego z 13 wojownika:/ Strasznie się ucieszyłam, że on tutaj będzie grał i nie spodziewałam się, że tak szybko go zabiją, przecież to dopiero 4 odcinek! W dodatku jaka bezsensowna śmierc, podczas sikania:/ No ale tutaj narzekanie się kończy. I tak:
-Legartha jako wojowniczka- jest MEGA! Nie jakaś kolejna eteryczna mimoza, która płacze jak złamie sobie paznokiec. Nie widziałam jakoś tego, że płynie z Ragnarem, bo wydawało mi się to strasznie dziwne na początku, ale widocznie u Wikingów tak było. Do tego pięknie ja ubrali i uczesali:D
-Rollo- dałabym sobie rękę uciąc, że on wywinie jakiś numer. I dzisiaj już wiedziałam, że Ragnara sprzeda. A tymczasem Rollo jest bardziej honorowy niż mogłabym przypuszczac. I ta scena z dziadkiem- zaczynam pana Rollo lubic chociaż nie wiązałam z nim dużych nadziei. Myślałam, że będzie tylko chlał i czekał na okazję żeby zdradzic brata. Nie dał się nawet nabrac na podsuwanie córki jarla, jestem z niego dumna:)
-Mnich- wcale nie uważam, że za szybko się zżywa z Wikingami. Przecież w serialu nie minął tydzień. To tak wygląda, że oni z dnia na dzień wypływają i kolejnego wieczoru już są w domu. Ostatnio pisałam o tym czasie. Mnich już tam trochę siedzi, przecież zdążyły mu odrosnąc włosu. Poza tym Ragnar go dobrze traktuje- mnich z nimi pije, siedzi z nimi przy stole, Ragnar nie zabrania mu się po swojemu modlic. Jest po prostu domownikiem. A co on miał w klasztorze czego nie ma tutaj? Modlic się może wszędzie. Poza tym nie jest w duchu chrześcijan zemsta. Bóg dał mu taki los więc on się z tym godzi. Z tym, że ja czekam na jego przemianę gdzie stanie u boku Ragnara:D Uważam to za całkiem możliwe do momentu gdzie będzie musiał zrobic coś przeciwko swojej wierze. Ale zobaczcie jaki podniecony był jak wykminił, że Ragnar przygotowuje się do walki. Jeżeli dojdzie do wewnętrznych walk to nie widzę powodu dla którego mnich nie miałby dostac chociaż scyzoryka:D
-Tołdi- jak mnie ten przydupas jarla śmieszy:D Jak widzę go i ten jego piskliwy głosik to normalnie śmieję się do ekranu. Nie wiem jak wpadli na to żeby powielic pomysł z Gumisiów- Księciuniu i jego podnóżek-Tołdi:D
-ten przerażający wieszcz z czarnymi ustami- podoba mi się ta postac. Przypomina mi tą wiedźmę z 13 wojownika.
A i nawiązując jeszcze do filmu 13 wojownik- mówicie, że mnich się szybko zaaklimatyzował, a zobaczcie jak szybko Arab walczył u boku Wikingów:)
Odcinek mi się bardzo podobał, proszę o więcej takich. Teraz czekam aż Ragnar się wścieknie i pośle jarla do krainy wiecznego szczęścia i piwa. I czekam na kontynuację z królem Ellą:D
Podzielam zdanie. Nie chce mi się pisać tego samego. Jedyne co to Czarownik przypomina mi tego potwora z Labiryntu Fauna.
Ale kto wymyślił to z tym Tołdim? Pasuje jak ulał:D A ja nie mogę się przestać śmiać...
Nie dziwie się. :D
Natomiast chciałabym trochę wyjaśnić sprawę tego księdza. To raczej jednak logiczne, że błyskawicznie się przystosowuje. Co prawda bardzo szybko ale jednak mieliśmy okazję zauważyć jak był traktowany w swoim zakonie i że czuł się nierozumiany i zagubiony. Jedyne co dawał mu ten zakon to poczucie, że nie jest sam. Nasz mnich juz tam szukał swojej nowej drogi, nie dziwi mnie ze wtapia się w srodowisko, ktore go lepiej przyjelo niz tamci braciszkowie.
Słuszna uwaga. Poza tym jest młody, ma otwarty umysł- Ragnar chce poznac Anglików, a braciszek Wikingów.
Dokładnie. Mnie trochę ciekawi czemu w ogóle zdecydował się zostać mnichem. Jakaś dziewczyna dała mu kosza? :)
On jakoś tam nie pasował.
ALe dobrze, że jest bo Ragnar ma tłumacza i korepetytora.
(jedyne....co mnie wkurza...to syn Ragnara...- taka była fajna scena Lagerthy i Ragnara to musiał im przerwać, co za wredne dziecko prawie jak King Jofrey)
Nie no, trochę mu brakuje. Mi się ten dzieciak podoba, bo momentami jest doroślejszy od swoich rodziców.
A myślisz, że wtedy ktoś się kogoś pytał czy chce byc mnichem? Może miał wielu braci, tatuś przeznaczył jednego na mnicha żeby Bóg się cieszył. Musiał się przystosowac do nowej sytuacji to sobie jakoś w tym zakonie radził. Co nie zmienia faktu, że jest pozbawiony rozumu i wie, że świat to coś więcej niż modlitwy.