Niejako w cieniu głównych wydarzeń następuje interesująca przemiana Bjorna w dorosłego mężczyznę, zdolnego do przewodzenia Wikingom i rywalizującego z ojcem:
-Bjorn pokonał w walce Rolla, swój wzór oraz najsilniejszego z bersekerów,
-Bjorn zorganizował z inspiracji Flokiego szeptankę wymierzoną w Athelstana. Mimo, że ten był jego opiekunem w dzieciństwie, a obecnie przyjacielem ojca. Tym samym Bjorn pokazał wszystkim, że jest bardziej "prawdziwym wikingiem", a nie mięczakiem ulegającym wpływom chrześcijan, jak ojciec.
-scena z Torvi. Bjorn zachował się jak przeciwieństwo ojca: ten jak zdradzał żony to z dala od Kattegat i to wyjątkowo. Bjorn zaś zademonstrował swą pewność siebie, która pozwala brać mu wszystko, na co ma ochotę. Sypiając z córką i żoną wrogów okazał im pogardę. Podobnie jak i dla samej Torvi, której powiedział wprost, że chodzi mu tylko o seks. Ogólnie z tej sceny wynika, że Bjorn już nie potrzebuje silnej kobiety koło siebie, bo już sam jest silny.
Słowem, Bjorn zamienia się w wikinga z legend, bezlitonego wroga chrześcijan, któremu zależy jedynie na sławie, seksie, złocie i Walhalii.
sława, złoto, seks i walhala - to jest życie, nie chrześcijański wzór cierpienia.
Ogólnie jego dorastanie jest bardzo fajnie przedstawione, w drugim sezonie było jeszcze widać jak przejął mowę ciała ojca.
Wow... dla tych wartości naprawdę warto żyć, być bogatym, uprawiać seks kiedy się tylko ma ochotę, a potem jeszcze trafić do nieba. Fajne życie...
Z tą kampanią antyathelstanową to nie bardzo zademonstrował pewność siebie. To był plan Flokiego, a Bjorn dał się wykorzystać tricksterowi i jeszcze dał sobie wmówić, że sam na to wpadł. Zachował się, jakby nie miał własnych silnych przekonań i przyjął jako swoje poglądy Flokiego po tylko jednej rozmowie! Ragnar może uległ chrześcijaństwu, ale wymagało to 3 sezonów i śmierci słodkiego mnicha.