Gra o tron oraz Rzym są nieco lepsze od Wikingów.
Natomiast Wikingowie bardziej się podobają niż Tudors, Borgias i Spartacus.
Kwestia gustu - mnie osobiscie wciagnal bardziej niz Gra o tron (odpuscilam sobie juz 3 sezon, bo ile mozna ogladac w kolko to samo? Seks i intrygi tez moga zmeczyc) - a Wikingowie poki co stoja u mnie na tym samym poziomie co Spartakus.
Jest tez troszke gorszy od Rzymu (ten byl genialny!) i ciekawszy od Borgias i Tudors. :)
Mi osobiście dużo bardziej podobają się "Wikingowie". Oczywiście, są tu niedociągnięcia, luki w fabule, ale serial jest na dobrym poziomie - pierwsze 2 odcinki tak średnio ale dalej coraz lepiej zwłaszcza sezon 1. Dobre kostiumy, scenografia ... Gra aktorska obleci. Kobiety grają w tym serialu lepiej od mężczyzn.
"Gra o Tron" nie jest zła, jak się nie czytało książek.... Znam sporo osób zachwyconych serialem, które książek nie czytały. Znam też kilka które czytały/czytają teraz (jak ja) i oglądały/oglądają serial i są mniej lub bardziej rozczarowane. Mocne punkty GoT, z punktu widzenia osoby czytającej książki, to świetna gra aktorów odtwarzających następujące postaci: Tyrion, Arya, Joffrey, Hound, Catelyn. Daenerys starsznie irytująca w serialu (skonczylam na 2 sezonie, póki co), a w książce jedna z moich ulubionych kobiet. Za dużo zmian, za dużo seksu, no ale ludzie lubią oglądać seks, krew + walki, no i fantasy....
co do "Rzymu" -moim najlepszy z tej trójki seriali. Obsada i gra aktorska mistrzowska, scenografia, kostiumy....
Jeśli brać pod uwagę tylko serial, to myślę, że prawie równorzędne. Chociaż "Gra..." jednak trochę lepsza. W każdym z tych seriali jest tyle irytujących postaci...
Ja, zdecydowanie, wolę Wikingów :) Choć GOT też lubię, jednak Wikingowie bardziej do mnie trafiają.
Wikingowie subiektywnie dla mnie są przeciętnym serialem. Nie wciągnęło mnie. Postacie są dość płytkie i chaotyczne, a ich postępowanie i motywy nie zawsze logiczne. Wątków pobocznych nie ma zbyt dużo co nie jest wadą. Wadą jest to, że gdy jakiś odskok w fabule się pojawi to często niezbyt pasuje do tego co już było pokazane jak i tego co już wiadomo o postaciach. Dziwne i słabo umotywowane działania postaci spłycają poważnie charaktery bohaterów i sprawiają, że podświadomie widz trzyma dystans wyczuwając braki logiki. Ogólnie Wikingów oceniałbym 5/10. Gra o tron natomiast to dla mnie 8/10. W porównaniu z Wikingami głównie zasługuje na plus fakt, że przy ogromnej masie równoległych wątków i postaci udało się twórcom zachować spójność i logikę w działaniach każdej postaci.
"Dziwne i słabo umotywowane działania postaci spłycają poważnie charaktery bohaterów" Nie chodzi o to, że "postać np. Flokiego jest płytka" ale, że niektóre postaci są poprowadzone chaotycznie, szarpane niejasnymi wątkami i przez to nie jest możliwe zbudowanie głębi takiej figury. To wygląda tak jakby scenariusze odcinków były pisane na kolanie i aktorzy nie do końca wiedzieli w jaki sposób mają wczuć się w postać. Gdyby nie dotyczyło to głównie pierwszoplanowych postaci pewnie by mnie to nie raziło ale to co opisałem utrudnia mi wczucie się w klimat serialu. Oczywiście nie mówię o wszystkich postaciach. Wątek Athelstana i jest poprowadzony co najmniej należycie. Denerwujące nieścisłości występują natomiast w przypadku Siggi. Możliwe też, że scenarzyści mają konkretna wizję każdej z postaci ale nie potrafią jej należycie przelać na papier.
To ocena sprzed czterech lat, dotyczy dwóch pierwszych sezonów. Nie oglądam już tego serialu, nie wiem co tam jest obecnie.
Dla mnie zupełnie inny niż "Gra o tron" nie moge ich porównywać, po pierwsze nie jest serialem fantasy, nie ma tu magii, smoków itd. Dobrze ktoś już tu napisał, że to ta sama liga co Rzym czy Tudorowie czy Rodzina Borgiów, po prostu bardziej historyczny.
Ciezko porownywac fikcje literacka do histori bedacej na poly legenda a na poly mitem stworzycielskim historii wikingow aczkolwiek efekty,pejzaze/plan przemawiaja zdecydowanie na korzysc wikingow poniewaz o ile jak podejzewam wiekszosc z komentujacych zauwazyla miedzy serialem GOT a ksiazkami istnieja tak wielKiei rozbierznosci ze zal..... sciska i to jjest jeden z najwiekszych nie wybaczalnych minusow GOT a mianowicie chamskie wyciacie 3/5 postaci ktore maja wplyw na fabule (belwas itd...)natomiast o ile ktos zapoznal sie z legenda o jarlu Ragnarze (chociazby pobierznie na wiki ;] ) to musi przyznac ze ukazana w serialu historia jak do tej pory powiela to co zostało zawarte w tekscie zrodlowym bez wiekszych przeinaczen ;]
No i także niezbyt odbiega od realiów historycznych, bo wydarzenia w nim przedstawione, te dotyczące wypraw np. napad na Lindisfarne są prawdziwe. Wątpliwości są tylko co do osoby udziału samego Ragnara, możliwy jest fakt istnienia wielu takich "Ragnarów". Co do niego samego to mamy tylko pewność jeśli idzie o napad na Paryż, chyba podobnie jest wzmianka o straceniu kogoś takiego w Anglii. Natomiast co do synów Ragnara pokazanych w serialu to są to postacie w pełni historyczne, również o niezwykle barwnej biografii.
Ponadto nieraz różne wykopaliska potwierdzały prawdziwość legendy, choćby fakt istnienia Troi, czy obecności Wikingów na pół tysiąca lat przed Kolumbem w Ameryce.