Obejrzalem 2 sezony i stwierdzam ze film jest mocno naciagany i duzo w nim nie wyjasnionych zachowan bohaterow. np;
na poczatku I sezonu Svein (zarzadca Jarla Harledsona) przychodzi sam po syna Ragnara a zabiera dziecko innej wiesniaczki ? dlaczego ? przestraszyl sie topora matki Bjorna ? zalosne to bylo.
Pozniej Svein morduje tego chlopaka i zakopuje razem ze skarbami i tyle...
Harledson nigdy nie wspomnial o nim Ragnarowi, kompletnie nic.
Jak dla mnie cala scena moglaby niestniec.
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ --------------------------
Nastepna scena, ktora mnie intryguje jest ta w ktorej Athelstan ma byc poswiecony bogom dzieki Ragnarowi (na szczescie nie zmienil jeszcze na tyle swojej wiary by dostapic tego ,,zaszczytu,,) a pozniej jak gdyby nigdy nic zostaja najlepszymi przyjaciolmi...
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ --------------------------
Jescze jedna sprawa ktora mi sie przypomina to puszczenie wolno Aethelwulf w czasie zasadzki w lesie.
Kto wypuszcza syna krola ktory zdradzil i wyrznal pol mojej armi ? nawet nie zatrzymali go dla okupu.
to narazie tyle rzeczy, ktore mnie meczyly. Napisze jeszcze jak mi sie jakies przypomna.
czekam na dyskusje ;)
Takie tematy mają urok: jedna osoba pisze że serial jest naciągany, głupi albo gorszy od GoT - a inni przekonują, że nie bo coś tam...
Tak więc:
"stwierdzam ze film jest mocno naciągany "
Dziękujemy, zgłoszenie zostało przyjęte.