Floki ponieważ jest to facet nieprzewidywalny, pomysłowy, zwariowany no i dlatego że jest sobą i nikogo nie udaje. :)
duo Ragnar i Athelstan. Genialny kontrast.
Jedna postac- Lagertha. W koncu silna kobieta na ekranie, bez zadnego przerysowania.
Tak zapomniałam o Lagerthcie. Jest po prostu świetna. Umie postawić na swoim i niczego się nie boi. Nie da sobą pomiatać co możemy zauważyć w odcinku w którym odchodzi od Ragnara.
Athelstana bardzo lubię. Podoba mi się historia jego przemiany i jego fascynacja tradycjami i kulturą Wikingów.
Ragnara na początku lubiłam ale teraz mnie wkurza. Tyle o nim :P
Może zdziwi was wszystkich moja odpowiedź, ale moją ulubioną postacią stał się ktoś drugo, żeby nie powiedzieć trzecioplanowy, a wręcz epizodyczny, a konkretnie król Essexu, Egbert. Władca mądry, bystry, inteligentny, doceniający wiedzę minionych epok, który wie, że są inne metody na walkę z wrogiem, niż ślepe mordowanie, no i last but dont least, rzucił na kolana Ragnara podczas bitwy, a to już coś.
Zauważ, że Ragnar też ma zupełnie inne priorytety niż "ślepe mordowanie" i dlatego zaczęło mu zależeć na osiedleniu się na nowej ziemi (zresztą tak się stanie. Powstanie z czasem Normandia) i na kontaktach bardziej handlowych niż wyłącznie wyprawach łupieskich. Nie jest to więc domena wyłącznie Egberta. Nie tyle też Egbert rzucił Ragnara na kolana, co pokonał głupawego Horika który wówczas dowodził i ślepo brnął w pułapkę mając mniej ludzi i niepewny grunt. Egbert z kolei to owszem, ciekawa postać - ale jednocześnie jakaś taka (dla mnie) lekko odpychająca. Czuć że facet jest fałszywy. Nawet w sposobie w jaki mówi. Inna sprawa że historycznie to również wielka postać, wda się później przez małżeństwo w rodzinę Karola Wielkiego. Co ciekawe w 836 r. Egbert poniesie z rąk Wikingów sromotną klęskę, pomimo ogromnej przewali liczebnej wojska. Tyle, że wg kronik duńskich w 836 wojskiem Normanów dowodził Ragnar, a nie Horik :-)
Dla mnie póki co najbardziej intrygujące postacie to Ragnar i Floki. Czuć w nich jakieś pokrewieństwo i przyciąganie się przeciwieństw. Zupełnie jak u mitologicznego Odyna i Lokiego (w mitologii nordyckiej Loki, pomimo że oszukiwał i walczył z różnymi bogami, doprowadził do śmierci Baldura itp itd - nigdy nie stał się przeciwnikiem Odyna. Mimo kompletnie innych charakterów coś ich mocno łączyło, jakieś bliżej nieokreślone więzy krwi)