i kompletnie zaskoczył! :) Tym razem nie królów Egberta i Ellę, choć ich oczywiście także... ALE GŁÓWNIE WIDZÓW I FANÓW SERIALU :) Z których wielu stało się dla niego takimi samymi wrogami, jak wymienieni królowie :) Po 10 odcinku 4 serii powszechne były już głosy, że Ragnar się kompletnie wypalił, skończył się jako wódz i człowiek, że stał się nudny i bezbarwny, że z lokomotywy serialu stał się hamulcowym akcji. I że pora się go pozbyć...
A tu bach i Ragnar pokazał wszystkim malkontentom i krytykom gest Kozakiewicza! :) Powiedział "pocałujcie mnie w d..., amatorzy!". W sytuacji wydawałoby się beznadziejnej (i jako wódz, i jako postać serialu) wyskoczył z iście diabelskim planem, godnym Machiavellego... Planem dla niego bardzo kosztownym, ale długofalowym i godnym wielkiego króla Wikingów!