Zdzierżyłem do połowy 3 sezonu. Dalej tragedia. Rozumiem że to nie serial historyczny, ale litości... W trakcie całego serialu wybito chyba wszystkie wioski północy a tych wojaków jak ulęgałków ciągle więcej i więcej.
Wikingow przedstawiono tu jako morderczych psychopatów podczas gdy prawda wygladała trochę inaczej. wikingowie byli prede wszystkim ówczesnymi biznesmenami i menedżerami. Mieli taką a nie inną strukturę społeczną która ułatwiała im podboje i zarządzanie podbitymi terytoriami. nie jest jednak prawdą że zabijali w krwiożerczym szaleństwie. Sredniowieczne bitwy tak naprawdę rzadko przybierały taki wymiar jak pod Hastings czy Stmaford. Generalnie unikano bezpośrednich pojedynków bo wbrew pozorom szanowano życie a zabijać tak naprawdę się nie opłacało. Opłącało się zabierać niewolników z pola boju i notabli dla okupu. Takie Lindisfarne złupiono i wybito mnichów dlatego że żadnego pożytku z mnichów nie było. ani okupu ani do roboty ci ludzie się nie nadawali.
To nie serial historyczny , ale jakieś proporcje trzeb zachować. Feministki we wczesnym średniowieczu... LOL... Fryzury prosto z salonu. Aslaug paradująca krokiem modelki...Król Franków darujący córkę jakiemuś dzikiemu przybłędzie co nic nie wnosiło do polityki dynastycznej to śmiech. Same sceny bitwe mimo że efektowne i świetnie zrealizowane są w swej idei śmieszne. Tak jakby Sasi tylko czekali aż Wikingowie zetną im głowy. Cała armia wyspy nie potrafi pokonać wioski wikingów. Scenarzysta popłynął całkowicie.
A już amory z Chinkami, mnichami... bez komentarza.