W pierwszym sezonie wrażenie robiło "zderzenie cywilizacji", gdy najeźdźcy wkraczali w zupełnie obcy świat i tylko plądrowali. Chociaż liczę, że klimat wróci gdy zaatakują Królestwo Franków. Fabuła dość mocno galopuje bo w dwa sezony Ragnar od rolnika stał się królem zawierającym sojusze z Anglosasami, widać, że scenarzysta chce upchać jak najwięcej historii Ragnara i najazdów wikingów w ograniczonej liczbie odcinków; Hirst w jednym z wywiadów stwierdził, że zamierza zakończyć na dopłynięciu do Ameryki - mam nadzieje, że to nie nastąpi już w 4 bądź 5 sezonie.