Nurtuje mnie ogromna przemiana Flokiego. W przeciągu jednego odcinka z ufnego Ragnarowi
wikinga zmienił się w postać, krytykującą dokonania jarla. Nie pamiętam za dobrze, ale jednak nie
znamy głównej przyczyny jego zachowania. Przyznam się że sezon 2 oglądałem do połowy po
dłuższej przerwie wróciłem do niego - trochę żałuję tego rozstania, ponieważ niektórych wątków
nie pamiętam, będę musiał odświeżyć pamięć :). Został mi do pochłonięcia ostatni odcinek.
Bardzo mnie również ciekawi, jaką postać z serialu darzycie największą sympatią?
Takiego tematu nie znalazłem tutaj, jeśli jednak on jest gdzieś zakurzony to przepraszam.
Więc czeka cię jeszcze wielki finał, który z pewnością wyjaśni nurtującą cię kwestię;) Ponadto zapewniam cię, że ostatni odcinek to prawdziwa "wisienka na torcie" tego sezonu w mistrzowski sposób "zaserwowana" przez twórców serialu, która dostarczy ci wielkich emocji i być może nawet opadu szczęki, tak jak to było w moim przypadku;)
Skończyłem oglądać ostatni odcinek. Otrzymałem od reżysera multum napięcia i dobrej akcji. Moje wszystkie wątpliwości się wyjaśniły.
Intrygująco przedstawiono postać Siggy. Jej "miłość" do Rollo nie jest do końca szczera. Pomimo usilnych starań bycia kimś znaczącym, zostaje ufna Ragnarowi. Nie darzę tej postaci szacunkiem. Sam nie wiem do końca dlaczego.
Podsumowując ostatni odcinek, należy napomnieć jak dużo do serialu wnosi kunszt aktorski, grających tam osobowości. Każda postać jest charakterystyczna. Warto zwrócić uwagę na nawyki bohaterów, czy choćby na ich akcent. Wszystko zostało dopracowane do najmniejszego szczegółu.
"Intrygująco przedstawiono postać Siggy. Jej "miłość" do Rollo nie jest do końca szczera. Pomimo usilnych starań bycia kimś znaczącym, zostaje ufna Ragnarowi. Nie darzę tej postaci szacunkiem. Sam nie wiem do końca dlaczego."
Siggy akurat najbardziej zaskoczyła mnie w finałowym odcinku. [SPOILER] Zastanawia mnie tylko, czy od początku była w zmowie z Ragnarem, czy dopiero w którymś momencie postanowiła zmienić front. Ja również nigdy za nią nie przepadałem. Może dlatego, że zawsze wydawała mi się fałszywą osobą...
Bardzo podobała mi się końcowa scena z Ragnarem siedzącym samotnie na szczycie...Bardzo klimatyczna i majestatyczna scena. Za takie właśnie smaczki uwielbiam ten serial:)
Ciekawe czy Siggy jest jednak dwulicowa i ma te swoje "ambicje" bo mam wrażenie, że wyczekała do ostatniego momentu z tym po czyjej stronie się opowiedzieć i jak rozwinie się sytuacja. Wydaje mi się że byłaby zdolna do wielu złych rzeczy jak zabicie dzieci Ragnara, gdyby tylko król odniósł sukces w swojej intrydze.
Wracając do postaci Siggy, zaczęłam raz jeszcze odlądać 2 sezon, ażeby znaleźć moment początku wielkiego planu Ragnara i zastanowił mnie dialog między Aslaug i Siggy właśnie w 3 odcinku chyba. Aslaug mówi do niej: wiem, że miałaś kiedyś moją pozycję i chciałabyś ją odzyskać, to nic złego, ale w międzyczasie zostańmy przyjaciółkami. To zdanie było jak znaczące i tak ważne w tym wszystkim, że teraz rozumiem, że tam wszystko było jednym wielkim planem. I mimo ofiar po drodze i przykrych wydarzeń, tam wszystko jest poukładane. Ragnar jest niezwykle błyskotliwą postacią, wie jakimi osobami jest otoczony i zna ich wszystkie słabości. Chociażby Rollo, zostawił go u Borga nie przypadkiem ( takie mam wrażenie) zna jego chęć władzy, chwiejność i sprytnie tym zamanipulował. Zna Siggy, to, że w osiągnięciu celu zrobi wszystko. Aslaug jest tutaj ostoją, mimo załamań, wydarzeń, wie wszystko co powinna. Floki....kilka spojrzeń, na Siggy, Horika, kilka gestów, buntownicza natura, to wystarczy by zasiać wiatr, a Horik potem zbiera burzę. Serial genialny, a plan Ragnara i jego przewidywania względem innych rewelacyjne. Serial na wysokim poziomie :)
Twoje wnioski są bardzo ciekawe i wnikliwe. Zgadzam się z tobą w 100%.
Siggy, nie do końca ufała Ragnarowi. Tak jakby, nie chciała uczestniczyć w jego projekcie. Dylemat pomógł rozwiązać wróżbita. Pamiętasz może scenę jak Siggy udaje się do niego? Prosi go o przepowiednię.
To wszystko może być potwierdzeniem, tego iż, plan Ragnara miał swój początek już bardzo wcześnie. Niewątpliwe jest to, że jarl Kattegat, czuł niechęć wobec osoby króla Horika. Ponieważ, to on, tak wiele razy kwestionował jego decyzję. Czekał jako sprawiedliwy władca, na "pierwszy krok" z jego strony.
Zgadzam się, Siggy była pionkiem w grze, ale nie była świadoma ogromu całego tego planu. Myślała, trochę kombinowała we własnym zakresie, dla własnych profitów, ale i tak w intrydze Ragnara wyszło jak trzeba :) Tu można dyskutować i kombinować, zgadzam się i z Tobą i przyjaciółmi którzy również podciągnęli mój post.
Poza tym właśnie analizuję każdy odcinek raz jeszcze, nawet bez napisów, żeby lebiej wszystko wyłapać, a wisienek jest sporo oj sporo. Pozdrawiam serdecznie :)
ja mam inną teorię
Coś się złamało w Siggy w momencie kiedy Horik potraktował ją jak szmatę i kazał zabawić się ze swoim synem.
Być może wtedy zobaczyła ,że to ślepy zaułek.
Również zachowanie Rollo i jego akceptacja "wypożyczania " kobiety królowi nabiera teraz innego znaczenia. Musiał być wprowadzony w intrygę.
Generalnie to możemy sobie prowadzić luźne dywagacje do następnego sezonu :)
może w nim będzie wyjaśniony mechanizm działania bohaterów
Bardzo mozliwa teoria :) Tez nad tym myslalam i doszlam do podobnych wnioskow.Przypuszczam jednak, ze Siggy mogla zostac przyparta do muru.Bylo to w chwili gdy Floki podsluchal rozmowe Siggy z Horikiem o tym aby nie przysylal jej kolejnych synow.Na pytanie czy umie dochowac tajemnicy , Floki stanowczo zaprzeczyl...mysle, ze wtedy zmienila front i romans z Horikiem mogla tlumaczyc jako podstep przeciw samemu krolowi.Domyslam sie , ze polecenie Horika by zabila dzieci Ragnara tylko utwierdzilo ja o slusznosci swej decyzji.
Ciężko jednoznacznie oznaczyć stronę sporu, jaką zajmuje Siggy. Jest to na pewno postać intrygująca. W pewnym sensie dba tylko o swoje interesy. Pomaga Rollo, wyłącznie po to, by czerpać z tej znajomości zysk. Czy osoba, pozbawiona jakichkolwiek zahamowań, może się złamać?
Rollo faktycznie nie przejął się "zdradą" Siggy. Może dlatego, że była ona zawsze po stronie Ragnara? Sypianie z Horikiem, jego synem, mogło być częścią intrygi. Siggi musiała przecież udowodnić swoją lojalność, by potem sprytnie manipulować samym królem.
Wszystkie wątki, nadają serialowi smaku. Według mnie serial, ten straciłby na swojej wartości, gdyby mechanizm działania bohaterów był jasno określony. Czasem niedopowiedzenie jest bardziej interesujące od samej prawdy :)
Ten setrial wymiata :) po cichu liczyłem, że jednak Flokiemu nie odbiło i poczułem wielką uglę. Odcinek mega świetny
Również jak ty, gdzieś tam w głębi serca miałem nadzieję, że Floki nie przeszedł na stronę wroga. Darzę, tą postać ogromną sympatią.
to zachowanie Flokiego jest rzeczywiście dziwne, z godnego zaufania przyjaciela , Floki zmienia się , niestety na niekorzyść , być może jest to spowodowane zazdrością , co do Ragnara ,Była taka scena jak Floki brał ślub, i powiedział coś że Ragnar ma wszystko,coś w ten deseń ta zazdrość jest umiejętnie podsycana przez króla Horika .Tak myślę że Floki po prostu zazdrości Ragnarowi władzy a dodatkowo irytuje go zachowanie Ragnara w stosunku do syna który wrócił. i Floki czuje sie po prostu lekceważony. Dawniej Floki był wciąż przy boku Ragnara.Moje ulubione postacie Lagertha nie ma łatwo w życiu ale walczy, to mi się podoba, Rollo, coś sprawia że czuje do tej postaci współczucie mimo tej zdrady brata,
Lagertha to bardzo sympatyczna postać. Odważna. Dzielna. Pełna optymizmu. Jednoczy ludzi.
Rollo należy do postaci, za którymi nie przepadam. Jednak jest to tylko moje zdanie. Nie chodzi nawet o samą zdradę, która w rzeczy samej jest niewybaczalna. Głównym powodem jest zachowanie bohatera, szczególnie to, które mogliśmy zaobserwować podczas pierwszego sezonu.
Ja darzę ogromną sympatią klechę Athelstan'a i człowieka lasu - Flokiego :)
tak Floki powinien dostać oskara za te dwa ostatnie odcniki sezonu, gość wymiata, w którymś momencie mocno sie obawiałam czy nie skróci o głowe syna Ragnara Bjorna, okazało się jednak, że stoi po stronie Ragnara fakt faktem, że troche jest o niego zazdrosny po 1, ze wybaczyl Rollo zdradę i że zranił Flokiego, to troche dziwne np ucztowac z gosciem co ostatnio z nim sie walczylo i podziurawilo mu flaki... a po 2 Ragnar lubi Athelstana. Floki jak by nie zachowywal sie jak zachowuje pewnie bylby nudny, a tak jego postac jest jak cud, miód i orzeszki..... fajnie sie go ogląda. Nawet te miny Ragnara, jak przewraca tymi oczami ma to tez cos w sobie.... Rollo jest tak Rollo....nie jest jakos wybitna postacia, ale milo sie na niego patrzy. z babeczek oczywiscie jest niesamowita Lagertha. Siggy z zony jarla stała się zwykła dziwką, nie lubie jej...... ale fakt faktem to ona Rollo pozbierala do kupy w 1-2 sezonie co prawda to nie byla pomoc bezinterosowna... i nie przepadam za Ksiezniczka... manipuluje Ragnarem... i oczywiscie bardzo lubie krola Egberta uwielbiam jego gleboki glos......
Tak Floki, Ragnar i Lagertha są zdecydowanie numerem jeden. Z Athelstanem mam gorzej. Do niego moja sympatia to czysta sinusoida. Raz go lubię raz nie. Na początku myślałam, że będzie twardym chrześcijaninem, ale się załamał, potem myślałam, że będzie dobrym wikingiem - też nawalił. I to mnie denerwowało. Na końcu się okazało, że on zwyczajnie ma załamanie wiary więc znów go polubiłam. Mam inne odczucia co do Siggy. Po tym jak rozprawiła się z mężem swojej córki polubiłam ją. Ona dzielnie walczy o swoje. Tak stała się dziwką, ale niestety chyba nie miała wyboru tym bardziej, że ona jest za mało wredna.
"i nie przepadam za Ksiezniczka... manipuluje Ragnarem... "
Dokładnie to samo widzę i tak samo czuję :)