Z kolei w s02e08 Lagertha przyjeżdża konno do Ragnara, ale wraca statkiem, by w następnej scenie znowu jechać konno.. Ten sam odcinek to rozcięty w jednej scenie brzuch Bjorna a później nie ma po tym śladu. Niby detale jednak strasznie irytujące.

słabo zrozumiałeś sprawę z Lagertha - oni nie pokazują historii na przestrzeni kilku dni lecz jest to przestrzeń kilku tyg. nie wiem czy wiesz ale wikińskie "langskipy" zabierały na swój pokład konie.

Sprawa walki Rolo z Biornem tez jest umowna - pokazali co mogło by się stać gdyby to była prawdziwa walka w boju.. to było oczywiste

Pozdrawiam Marcin

Mogły zabierać konie, ale to nie tłumaczy tego co opisałem, skoro spotkała Ragnara w lesie to chyba nie przypływała statkiem, prawda ? Nadal wydaje mi się, że to malutka luka w fabule.
Co do walki, można to rozumieć symbolicznie tak jak Ty to odebrałeś, a ja się zastanawiałem czy to po postu nie jest trening 'na ostro' i wtedy te rany były by bardziej na miejscu i ukazywałoby to jak solidnie wikingowie przygotowują się do walki.
Nie jest to do końca takie oczywiste.. ;) pozdrawiam

Prawdopodobnie jej skied przepłynął później. Jak wiesz chciała spotkać się potajemnie z Ragnarem. Pojawienie się statku było by zbyt oczywiste.

Trening na ostro...hmmm a co jeśli za ostro. Ich medycyna była słaba i raczej nie pozwalali sobie na coś takiego by podczas treningu zadawać aż takie ciosy. Im brakowało ludzi.

Pozdrawiam Marcin

Stary, to ,że wuj rozciął mu bok, no dobra, ale przecież chwilę później było pokazane jak Rollo wbija mu miecz w szyję, gdy Bjorn leżał. To akurat było tylko wyobrażenie. Myślisz że z Biblii naprawdę zaczęła sączyć się krew? Według mnie było to wyobrażenie, ewentualnie omamy Athelstana :)

Nie w szyję tylko obok niego :D Akurat tą scenę można interpretować w sposób różnoraki. Z tymi omamami Athelstana to akurat nawet nie ma o czym pisać, oczywiste :)
Dzięki za podjęcie tematu, fajnie trafić na forumowicza, który ma chęć podjęcia dyskusji a nie dyskredytacji zadającego pytanie :)

No pewnie, chodzi o to żeby dyskutować i się jakoś dogadywać, a nie rzucać bezmyślnymi hasłami, nie dowodzić niczemu i jeszcze obrażać :) Natomiast nie ma tam takich (w serialu) na tyle widocznych błędów, żeby podczas oglądania ludzie się łapali za głowę, pytając :"Co to ku*wa jest? Ewidentnie robią widza w ch*ja" :)

Są za to elementy zaskoczenia, już byłem czegoś pewien bo przecież serial widocznie naprowadzał na podejrzenie Flokiego o zdradę, pogorszone stosunki z Ragnarem i uleganie temu królowi który chciał wszystkich przechytrzyć. Najpierw zaproponował pokój a potem doradził Ragnarowi by ten wypłynął na wyprawę ale bez Berga i potem jeszcze zaatakował oddział wysłany przez Anglików, co było aktem barbarzyństwa i chamstwa. A kiedy doszło do bitwy to bezmyślnie rzucił się w bój "bo przecież bogowie nam sprzyjają". Może i sprzyjają ,ale nie każą bezmyślnie pchać się do boju. Trzeba być do tego jeszcze inteligentnym i przewidywać sytuacje.

Tak czy siak Ragnar i spółka nie dali się przechytrzyć :]

Co do pierwszego pytania cień nie pokazuje w jakim kierunku płyną ale jak daleko są na północ, także mogą wybrać gdzie płyną.

Jak mogą wybrać?

Rola "kamienia słonecznego" została tu nieco potraktowana po macoszemu - Ragnar wyjaśnia bratu, że potrzebny mu jest on aby zobaczyć gdzie jest Słońce, kiedy niebo jest zachmurzone. Otóż można także za pomocą owego kamienia ustalać położenie obserwatora. Historycy nie wyjaśnili jeszcze dokładnych sposobów nawigacji Wikingów, faktem jest jednak, że w tych czasach rzeczywiście plądrowali Wielką Brytanię, niedługo potem skolonizowali Islandię, Grenlandię a są nawet dowody osadnictwa w dzisiejszej Kanadzie. Ja nie zrozumiałem za to innego zdarzenia - podczas drugiej wyprawy sztorm znosi ich do Wessex, wyraźnie pokazane jest, że początkowo nie mają pojęcia gdzie się znajdują a jednak po jakimś czasie dołącza do nich okręt z wiadomościami ze Skandynawii.

O to właśnie mi chodziło, jak wiadomość dopłynęła skoro nikt nie wiedział gdzie aktualnie są :)

Statek mógł być łącznikiem. Nie jest powiedziane że z nimi tam nie przepłynął i nie od płynął z powrotem po zapasy.

Marcin