Mala uwaga co do Athelstana- moze uznal po prostu, ze nie jest godny by przyjac "swieta ofiare"...wszak zdradzil Boga i przyjal wiare pogan co skutkuje u niego wyrzutami sumienia.Zawieszony jest miedzy dwoma swiatami i nie przynalezy do zadnego z nich. Jest nikim....i nie pozostalo mu nic innego jak prosic Boga o przebaczenie.
Krolowi Horikowi zas(tak jak mozna bylo sie spodziewac) przybliza prawa i obyczaje wikingow.Wszystko jest ok dopoki nie szkodzi Ragnarowi.Ma jednak zapedy na zdrajce wiec kto wie czy nie przekroczy cienkiej granicy. Mam wrazenie , ze cokolwiek by nie zrobil ludzie beda odbierac go pozytywnie gdyz jest on"biednym meczenniekiem o dobrym sercu" :)
Nietety edytowac jak zwykle nie mozna wiec male sprostowanie...chodzilo oczywiscie o krola Egberta :)
Postać Athelstana stała się jedną z moich ulubionych, więc kompletnie nie zgadzam się z krytykami tego bohatera, chociaż staram się zrozumieć, każdego, każdy ma prawo do własnego zdania : ) . Jego postać ujęł mnie tym, że pokazuje bardzo ważny i wciąż aktualny problem czyli właśnie jak tu już wiele osób nadmieniło - rozerwanie pomiędzy dwoma światami, wygląda to jakby władał nim jakiś rodzaj schizofrenii. Cała sytuacja pokazuje bardzo ważną rzecz - religia to zjawisko socjologiczne i kulturowe, oczywiście nikogo nie chcę obrazić : ) Wewnętrzne walka Athelstana, jako człowieka który się zagubił, nadaje nowy charakter całemu serialowi. W zasadzie nie mam się do czego doczepić w tym odcinku, jest akcja, jest dramat, pięknie wykonane zdjęcia, dobra muzyka i wszystko podane widzowi w niepretensjonalny sposób : )
Dla mnie rowniez Athelstan jest jedna z ciekawszych postaci .Wnosi on wiecej niz chocby wiecznie rozmnazajaca sie Aslaug :),dojrzewajacy Bjorn czy nawet dumna i waleczna Lagertha.Oczywiscie wszystkie postaci sa na swoj sposob wazne ale mnich, tak jak piszesz , szczegolnie wiele wnosi do serialu i to jemu poswiecam najwieksza uwage.Wszystko dzieki niejednoznacznosci Athelstana i tak tez go odbieram.Widze w nim zdrajce z oczywistych powodow ale tez i czlowieka wrazliwego.Jego zagubienie i pragnienie odnalezienia wlasciwej drogi.Widze jak latwo ulega wplywom a jednoczesnie stara sie sluchac glosu wlasnego serca.Jest w nim wiele sprzecznosci i to wlasnie dla mnie jest interesujace :)Postac ta caly czas sie rozwija dzieki czemu z niecierpliwoscia czekam na to, jak potocza sie jego losy.
Dokładnie, zawsze najbardziej interesujące są postacie niejednoznaczne, bo są prawdziwe, ludzkie. Chyba , że ktoś lubi oglądać filmy gdzie się wszystko zawsze dobrze kończy, wszyscy są szczęśliwi, a bohater albo wpada w kłopoty (nie ze swojej winy) albo przechodzi przemianę ze złego na dobrego ;P takie postacie dobrze się ogląda w przerwie śniadaniowej w pracy, na przemian z czytaniem gazetki z supermarketu ;P bardzo lubię Athelstana, co nie znaczy, że inni bohaterowie wywołują u mnie negatywne odczucia, praktycznie w serialu nie widzę postaci która by mnie denerwowała (może trochę Aslaug, ale przez nią bardzie Lagerthę lubię ;D), niektóry lubię bardziej innych mniej, ale żadnego bohatera czymś wyjątkowo negatywnym nie darzę , a to się rzadko zdarza.
Zawsze znajdzie sie jakas irytujaca postac :)Dla mnie jest nia jarl Borg czyli podtepny msciciel o zawyzonym ego. Najpierw prawi wielkie przemowienia by zagrzac do walki, pozniej napada na bezbronna wioske by w koncu uciekac jak tchorz z pola bitwy :)Reszta postaci nie wywoluje u mnie negatywnych emocji.Po tym odcinku przekonalam sie nawet do Aslaug:)
a ja tam Borga zawsze lubiłem i myślałem że to właśnie on będzie sprzymierzony z Ragnarem, a nie ten irytujący Horik..
Irytujący to jedno, do tego jest debilem - można się było przecież spodziewać, że Borgowi "nie spodoba" się odrzucenie. Zwłaszcza, że tylko dlatego zgodził się na zakończenie walk w pierwszym odcinku sezonu.
"Mala uwaga co do Athelstana- moze uznal po prostu, ze nie jest godny by przyjac "swieta ofiare"...wszak zdradzil Boga i przyjal wiare pogan co skutkuje u niego wyrzutami sumienia."
Dodam swoją interpretację: dla odmiany uznałem, że w tamtym momencie Athelstan był <może nadal jest?> lojalny wobec wikingów, dopiero później zaczęło mu odbijać : )
Odbijac zaczelo mu wczesniej tj.przed msza(w oszpeconej kobiecie ujrzal Maryje).
Athelstan tak sie mota w swiecie religii, ze i ja sie pogubilam.:) czasami nie wiem co mu w glowie siedzi.Niemniej Twoja teza jest calkiem prawdopodobna :)
W takim razie przepraszam za swoją interpretację : ) - chronologia mi się 'pogrzmociła' xP Teraz nie mam pojęcia, jak to interpretować, pewnie dalsze odcinki dadzą nam więcej odpowiedzi : )
Twoja interpretacja jest jak najbardziej prawdopodobna:)) Athelstan jest zawieszony miedzy wiara w Boga a Odyna i stad prawdopodobnie te rozterki czy np przyjac"ofiare swieta". Nie jest jeszcze chrzescijaninem ale mysle, ze szybko sie nawroci....wskazuja na to nie tylko wizje ale i zarliwe modlitwy do Boga.
Obawiam sie jednego...czy kiedys zdradzi wikingow.Mysle , ze krol Ecbert bedzie mial z niego niezly pozytek.
"Obawiam sie jednego...czy kiedys zdradzi wikingow.Mysle , ze krol Ecbert bedzie mial z niego niezly pozytek."
Tak, dobre pytanie, chyba dlatego jego wątek jest obecnie jednym z lepszych w drugim sezonie - już nie chodzi o samo wykonanie co o zainteresowanie widza i co się z nim stanie. To, że król Ecbert będzie miał z niego pożytek to już w tym odcinku widać, a jak przyjdzie do starć z wikingami to ciekawe, jak wtedy go 'wykorzysta' - widzi mi się, że wysyła go jako człowieka do rozmów ale z drugiej strony byłoby to chyba pobożnym życzeniem z mej strony <chyba, że za nim dojdzie do czegoś takiego Athelstan został by przekabacony z powrotem na inną stronę <xd> - w tym przypadku widzieć, jak 'odrzuca' powiedzmy pomoc Ragnara byłoby ciekawym zabiegiem fabularnym.. i o ile chcą go scenarzyści sprzątnąć xP>
Kto wie jak potocza sie jego losy....mozemy tylko gdybac ale byc moze bedzie tak jak piszesz :)Jedno jest pewne-Athelstan nigdy nie przejdzie na strone Ragnara...no przeciez nie moze byc wciaz ta choragiewka :) Ciekawi mnie jak beda go odbierac widzowie jesli zdradzi Ragnara.Czy nadal beda tak bezkrytycznie do niego podchodzic :)
Nie jestem pewna czy scenarzysci go nie usmierca.Nie jest to wykluczone...pozostalby meczenniekiem do samego konca :)ale nie rozstaniemy sie z nim zbyt szybko.Najpierw musza wycisnac z niego wszystkie soki :) bo jest jedna z ciekawszych postaci.
Dokładnie, zwłaszcza to, że "musza wycisnac z niego wszystkie soki" <w końcu nie bez powodu 'uratowali' go scenarzyści przed ukrzyżowaniem - byłoby śmiesznym uśmiercać go zaraz po takim wydarzeniu bo równie dobrze mógł się skończyć jego wątek właśnie w taki sposób>.
Swoją drogą, za wyjęcie hostii z ust czy jej kradzież palono na stosie, a Athelstan niestety był wtedy obserwowany.
uuuuu nie wiedzialam o tym wiec dzieki za wzmianke :)
Zobaczymy czy ta sprawa przejdzie bez echa.
A tu taki mały spoiler: https://www.youtube.com/watch?v=jTzYlqJvzFI
spójrzcie na jego dłonie ;)
Gratuluję spostrzegawczości, jak oglądałem za pierwszym razem nie zwróciłem uwagi :P
Zadam to samo pytanie, które przewijało się na początku tematu.
Czy ktoś zna nazwę utworu "Wardruny", który leci podczas sceny bitewnej w 5 odc?
Odcinek oczywiście na duży plus. Podoba mi się jak Ragnar wystawia na kolejne próby Bjorna.
Mam też ogromną nadzieję, że Ragnar i Rollo znów będą braćmi z krwi i kości bo jak narazie wciąż widać delikatny dystans między nimi.
Taka mała odskocznia od tematu. Zawsze lubię być osobą "postronną" jeśli chodzi o oglądanie najciekawszych momentów danego odcinka, i tak gdy podczas bitwy Ragnar usiłuje przedostać się do Jarla Borga, inni śmiesznie i delikatnie wymachują swymi toporami i włóczniami nie dotykając przeciwnika :)
Moim zdaniem dużym błędem jest pokazanie jak biskup (czy inny klecha) odprawia mszę według nowego XX wiecznego obrządku, stojąc doopą do ołtarza. To już nawet starsi członkowie mojej rodziny nie mogli przywyknąć, że ksiądz podczas mszy stoi plecami do Chrystusa a przodem do wiernych (kto ważniejszy?) a tu w IX wieku takie świętokradztwo. Powinni go za to ukrzyżować zamiast Athelstana!
Ładnie to wyłapałeś, kompletnie to przeoczyłem. Ale może jest dla tego jakieś wytłumaczenie, bo aż mi ciężko uwierzyć, że taki błąd popełnili.
Też zwróciłam na to uwagę. No cóż, niedopatrzenie twórców :) Mi osobiście odcinek bardzo się podobał, z resztą uwielbiam motyw uzasadnionej zemsty. Szkoda tylko, że prawdopodobnie już nie zobaczymy Lagherty.
No cóż, muszę Was zmartwić... Msza odprawiana tyłem do wiernych była od IX wieku. Więc ta scena to ogromny plus dla twórców, a nie minus. Niestety artykuł z wiki po angielsku (jak coś w bardziej cywilizowanym języku znajdę to postaram się wrzucić). Są jednak źródła podane, jak ktoś ma ochotę może sprawdzić. To byłby zbyt głupi błąd, żeby go popełnili twórcy tego serialu :D
http://en.wikipedia.org/wiki/Versus_populum#Other_pre-twentieth-century_churches _in_Rome
ahaaa. Brawo dla Ciebie. Mogłem sprawdzić to dokładnie wcześniej ale z arogancji tego nie zrobiłem ;)
to jeszcze ja dorzucę swoje 5 groszy;)
- zaimponowała mi Lagertha, pokazała prawdziwą klasę co spowodowało ,że jeszcze bardziej ją lubię,
- świetna scena bitwy, prawdziwe łupanko, wreszcie więcej niż 15 wojowników ;),
- w wątku Athelsanta nie przeszkadzały mi jego omamy i zwidy religijne ( kilka osób na forum pisało o bezsensie tych scen), zawsze twierdziłam że to postać tragiczna bo rozdarta pomiędzy dwoma światami, nie zdziwię się jesli będzie miał problemy psychiczne, bo naprawdę to co ten facet przezywa można by było rozdzielić na 3 osoby...,
- zdziwił mnie Ragnar - jego wizyta u wróża i deklaracja,że kocha dwie kobiety i chce z obiema żyć. No tego się nie spodziewałam, powiem szczerze. Byłam pewna,że pierwszą żonę całkowicie skreślił... Jak widać wysoka płodność żony nr 2 to nie wszystko. Nie widzę miedzy nimi takiej chemii jaka była pomiędzy R a L....no niestety :/
Lagertha-klasa sama w sobie :)W nastepnym odcinku bedzie miala jakies problemy...czyzby maz znowu dawal sie we znaki?
Mnie nie zdziwilo, ze Ragnar nadal cos czuje do bylej.Dziwne by bylo gdyby ot tak sie zwyczajnie odkochal:)
Ragnar nie moza pokazac, ze mu na niej zalezy...moze chodzi zwyczajnie o glupia dume, no a poza tym jak by to przyjela Aslaug...juz jedna scena zazdrosci byla:) Choc Aslaug mi zaimponowala gdy powiedziala, ze ustapi miejsca Lagerthcie.Z drugiej jednak strony rozmowa wygladala tak:"DAM CI KOLEJNEGO SYNA ale wiesz...mozesz zostac z Lagertha" hehe:))
Lagertha męża powinna zaciukać, sadysta i tyle
Aslaug jest inteligentna i wyrachowana, zagrała bardzo sprytnie, bo doskonale wie jak Ragnarowi zależy na dużej liczbie dzieci.
W tym odcinku naprawdę mnie śmieszyło zachowanie R, momentami przypominał mi Brada Pitta z "Kalifornii" , nie wiem czy znasz ten film? Pitt gra tam psychopatę, ruchy głowy, spojrzenia, no wypisz, wymaluj. Są bardzo podobni.