Piąty sezon a Ci Saksonowie jak byli durni tak są durni nadal. Czy muszą za każdym razem wpadać w każdą możliwą zasadzkę? Jest tam choć jeden z więcej niż jedną szarą komórką? Kolejny raz w bitwie im kibicowałem i znowu lipa. BTW. Ivar drący ryja w pojedynkę na Saksonów to była groteska...
Tylko raz skopali tyłek wikingom w 2x9, kiedy Eckbert posłużył się strategią Rzymian z flankowaniem.
Też myślałem, że sasi zmądrzeli. Biskup Ruchacz wydawał się być zajebistym strategiem i wojownikiem. Niestety nie załapał, że wikingowie celowo nie bronili tych starych rzymskich murów.
dokładnie, chyba coś przeoczyłam, bo nie zdążyłam takowych umiejętności u niego zaobserwować. Możliwe, że w wypowiedzi powyżej chodzi o te rzymskie mury, biskup wymyślił (jak się okazało źle wykminił) by zaatakować Wikingów od tej strony - nie widzę innej przesłanki ku temu by pisać o biskupie jako dobrym strategu
Poza tym, wcześniej II odc.) oświadczył, w odpowiedzi na negatywne stanowisko zwiadowców, że nie przeszkadzają mu umocnienia wikińskie, bo ma nadzieję na sukces. Mimo, że jego oddziały składały się w sporej części z rekrutów. Fanatyzm go zaślepia. Tęgi wojownik, ale słaby dowódca.
zgadzam się + jak dotąd umiejętności Ivara są dla wroga czymś wręcz niedoścignionym. Ivar to kawał dobrego stratega biskup może mu buty czyścić
Zobaczymy, może biskup uczy się na błędach. Na pewno uczy się na nich młody Alfred. Ten to dopiero da Wikingom do wiwatu...jak podrośnie.
szczerze przyznam, że nie bardzo znam historię związaną z Alfredem, mógłbyś uchylić rąbka historii i napisać cóż to Alfredo zwojuje w przyszłości?