Postać Setrakiana to jakaś parodia. Staruszek z mieczem, który tak śmiechowo i tak sztucznie
wypowiada swoje kwestie, że co raz mniej chce mi się oglądać ten serial, a 11 epizod to już jest jakaś
tragedia. Po tym odcinku czuję się jakbym zmarnował czas, który poświęciłem na obejrzenie
poprzednich dziesięciu. Serial zapowiadał się fajnie, ale im bliżej końca pierwszego sezonu tym jest
po prostu fatalniej.