Bardzo rzeczową argumentację zastosowałeś ;) Nie wiem jak się ustosunkować :P
Tu rzeczowa ocena pilota:
http://seryjni.blog.polityka.pl/2014/07/18/guillermo-del-toro-i-wampiry-oceniamy -pilot-serialu-the-strain/
No sorry ale moim zdaniem świat przedstawiony w tym filmie i dotyczący głównych bohaterów (nie piszę tu o świecie fantasy, "stworach" itp.) w wielu aspektach jest nierealny i wydarzenia mało prawdopodobne.
Kilka przykładów bardzo szybko można wymienić:
1. W rzeczywistości gdyby taki samolot wylądował i nie byłoby kontaktu z pilotami to do akcji wkroczyliby przede wszystkim antyterroryści, jakieś grupy rozpoznania, a nie epidemiolog nieuzbrojony z kobietą. Szczególnie, że nie było żadnych podstaw by sądzić, że jest zagrożenie epidemiologiczne. Czysta głupota, niedopuszczalna na jednym z największych lotnisk, w mieście doświadczonym terroryzmem.
2. Główny bohater w skafandrze ochronnym przeszukuje część samolotu z pasażerami ale już część cargo bez. Nawet te glistopodobne istoty bierze do ręki. Przewalając ziemie w trumnie także robi to bez żadnych zabezpieczeń.
3. Kontroler ATC codziennie mający do czynienia z samolotami dziwiący się jego ogromowi: "Wygląda jak dom ze skrzydłami". Tak jakby niedawno przyjechał ze stepów akermańskich. O piciu coli i jedzeniu podczas pracy na jednym z najruchliwszych lotnisk na świecie nawet nie wspominam.
4. Sama postać tego epidemiologa jest sztuczna. Gość wydaje się mieć tam taką władzę jakby przynajmniej był burmistrzem. A FBI, służby lotniska bez mrugnięcia wykonują jego polecenia. Sorry tam nie ma FBI- na miejsce przyjeżdża jedynie lokalna policja.
5. Dziadek z tajemniczą laską karmiący "zwierzątko" przypominające serce krwią ze swojego palca ( mam nadzieję, że owe serduszko jest na diecie- nie chciałbym żeby nabawił się anemii) pozwalający dwóm rabusiom zatrzymać magazynek pistoletu. Przecież bez nabitego pistoletu dalej wobec nich jest bezradny...
6. Trumna zamykana od wewnątrz. Mam rozumieć, że ten potwór by mieć trochę intymności zamyka się kulturalnie sam. Sam ten motyw jest dziwny: przemieszcza się po samolocie podczas lądowania ( o dziwo samolot ląduje mimo widocznej jego masy), infekuje pasażerów i załogę, potem ląduje, wyłącza silniki, światła...
Jeżeli jego misją jest zarażanie ludzi to w jakim celu zabija przełożonego kontrolera? Ale później najlepsze: pomimo bałaganu, który narobił, elegancko niczym ślimak przemieszcza się z własnym domem (trumienką), wskakuje do wana, zamyka się zasuwką od środka i jest już grzeczny.
7. Patolog pracujący sam przy tylu ofiarach w salce przypominającej masarnie z czasu PRL.
8. Rzeczy śmieszne, przewidywalne i politowania godne:
- scena zbliżenia na rękę pasażera w samolocie, która zgodnie z moja teorią gniota zaraz się poruszy- co za zaskoczenie,
-główny bohater pije mleko i jest fanem mleka... Możliwe, że twórcy w ten sposób chcieli podkreślić jego niedojrzałość, bo przecież mówi się "mieć mleko pod nosem"
-atak wampirów na patologa w kostnicy- kolejne zaskoczenie,
-odpowiedzialny za transport trumny opryszek pokazywałby wszystkim jakiś kawałek karty tarota dopóki nie trafiłby na współpracownika epidemiologa albo psychiatryka,
Jeszcze by się trochę tego znalazło, może ktoś coś dopisze...
I jeszcze to gadanie o sile głodu, miłości i tego typu pierdoły.
Chciałeś argumentów- dostałeś. Zapewniam, jest i pewnie będzie tego więcej.
Dlaczego uważasz, że obecność elementów nadnaturalnych wyklucza możliwość wiarygodnego przedstawienia otoczenia w którym dzieje się akcja? Zawieszenie wiary... jak chcesz przekonać widza do uwierzenia w rzeczy fantastyczne jeżeli wszystko wokół jest absurdalne? Co innego jeżeli opowieść przebiega się w świecie zupełnie odmiennym od naszego, ale to w oczywisty sposób nie miało miejsca w serialu.
1. w ksiazce wygladalo to troche inaczej pierwsi weszli komandosi na poklad i stwierdzili ze wszyscy nie zyja.
2.scena w cargo jest juz po wywiezieniu wszystkich cial nie stwierdzili zadnego wirusa i nie bierze ich do rak chyba niedokladnie ogladales serial.
5.w ksiazce niema sceny z napadem tez bylem zdziwiony poco sie ona znalazla w serialu a serce jest wyciete pewnej kobiecie zarazonej ktora setrakyan zabil.
6.w kiazce jest wytlumaczone ten wampir to jeden z 7 pradawnych i wlasnie oni po wyssaniu krwi rostrzaskiwali glowy swoim ofiarom zeby nie pozmienialy sie w wampiry a tak pozatym jest on jednym ze zbuntowanych wampirow i jego celem jest wlasnie ta zaraza
cóż, myślę, że odpowiedź na punkt 6. mogłeś sobie darować, bo tak to spoilerujesz wszystkim cały serial, a wielce prawdopodobnym jest, że zostanie to wyjaśnione na późniejszym etapie produkcji. W końcu jeszcze 12 odcinków przed nami. No heloł.
ok juz przestaje ale cos mi sie wydaje ze chyba bedzie pomieszanie watkow z 2 tomu szkoda ze nie wydali go w polsce z tego co widze to wydawnictwo porzucilo powiesc dobrze chociaz ze zysk ja przejal
też tak myślę :) jak Zysk wyda już Wirusa - czyli w tym miesiącu, to na pewno pogna z kolejnymi tomami. Nie wiem czy będzie pomieszanie, może na pewnym etapie całkiem odbiegać od powieści.
Odbiegac to malo powiedziane wyczytałem na zagranicznych forach niezbyt pochlebne komentaze odnosnie kolejnych 2 tomow strasznie narzekaja ze slabe moze dlatego tak zmieniaja w serialu
hm.. myślę, że serial daje większe pole do popisu dla twórców :) Nie wiem nawet o czym są późniejsze książki, ale liczę na to, że będzie super!
W sumie wyczerpałeś temat, aczkolwiek weź też pod uwagę że to tylko literacka fikcja, a del toro jest głównie dobry w obrazach i przekazie. Niestety brak logiki to domena większości nowych seriali ten przy the 100 to jest w sumie całkiem poprawny, tam to dopiero był pokaz braku logiki. Niestety przy tak dużym budżecie można było wprowadzić korekty, tak miejscami jest to śmieszne, ale ogląda się nieźle szczególnie jak Mistrz wysysał krew.
No scena z mistrzem jedna z lepszych aczkolwiek w ksiazce ta postac wogole nie ginie sardu zabija kobiete operatora podnosnika na lotnisku
Noo ale człowieku, po co sie w ogóle tak rozpisywać ? W tego typu konwencji, logiczne myślenie odkłada się na półke ;)
1. Wiadomo, ale cóż w serialu musieli pokazać władzę epidemiologów ;)
2. Oj tam, oj tam normalny błąd 99% produkcji
3. Cóż, może to nowy ? :P
5. "Przecież bez nabitego pistoletu dalej wobec nich jest bezradny..." TEN dziadek jest bezradny ? Przecież to killer ;)
7. Była mowa, że ma być po cichu, a że okazało się: zmarli wstają z martwych to niestety nawet koledzy by nie pomogli...
ad. mleko - alkoholik jak inny nałogowiec musi czymś się "zająć" po odwyku - palacz słonecznikiem, gumą itp., a ten mlekiem :P:P
Pozostałe zgadzam się. Absurdów jest masa, ale i tak zaciekawił mnie i chcę oglądać dalej. Twórcy mino wszystko mistrzowsko dozują emocje, rozwój wątków, patenty i pomysły filmowe robiąc swoją fajną papkę ;)
Dzięki za opinię, byłem tym serialem zainteresowany ale jeśli zawiera takie idiotyzmy to szkoda mojego czasu.
7a. I oczywiście on również nie używa żadnych zabezpieczeń, a na dodatek jak totalny amator bierze sobie jakieś wyjęte z ciała zainfekowanej osoby glizdawce do ręki i dziwi się, że mu wlazły pod skórę.
Do tego serial można jak na razie określić jednym słowem: cliché. Wspomniane zbliżenie na rękę, która ma się za chwilę poruszyć. Główny bohater pozujący na samca alfa na miejscu zbrodni. To ostentacyjne picie mleka, chyba wzorem Columbo, Monka, Kojaka, którzy też mieli takie swoje małe dziwactwa.
Ogółem - w każdej scenie mam wrażenie, że już to widziałem.
Dodam od siebie kilka absurdów, które wyłapałem po obehrzeniu pilota.
1. Jeśli jesteś stewardessą lub stewardem i słyszysz nieznajome ci dźwięki w ładowni, koniecznie otwórz klapę do luku bagażowego!
2. Jeśli jesteś ekspertem CDC, dostaw do samolotu rękaw ochronny, bez jakichkolwiek prysznicy dekontaminacyjnych wewnątrz.
3. Po dokładnym obadaniu samolotu w specjalnych kombinezonach, zdejmij go a następnie gołymi rękoma dotykaj wielkiego, upiornego drewnianego pudła przypominającego trumne, którego nie było w spisie bagażów. Na pewno nie miało nic wspólnego z wirusem.
4. Strzeż doskonale teren, nie odnajdź rozbełtanych zwłok szefa magazynu, które leżą kilkadziesiąt metrów dalej.
5. Przywitaj się ze swoją córeczką jakby nigdy nic, nie zwracając uwagi na możliwość zarażenia się śmiertelnym wirusem. A i to że wygląda jak zombie i przewędrowała najprawdopodobniej kilka/kilkanaście kilometrów na piechotę, znajdując się dziwnym trafem w twoim ogródku, jest zupełnie normalne.
W zasadzie z wieloma Twoimi zarzutami się zgadzam. Mam jednak pytanie: czy jesteś pewien, że wiesz co piszesz? Od 2001 roku Amerykanie mają obsesję na punkcie bezpieczeństwa, szczególnie lotnisk. OD 2003 roku uchwalili dużo ustaw federalnych regulujących tego typu sytuacje, są opracowane procedury, schematy postępowania itd., więc wszystko jest do zweryfikowania, Z tego co wiem (czyli niewiele, z przeczytania dwóch rozdziałów z dwóch podręczników na studiach), w JAKIEJKOWLIEK sytuacji kryzysowej najważniejszą władzą jest Federal Emergency Management Agency (osławiona FEMA) i w przypadku wylądowania na lotnisku „samolotu widmo” nikt nawet nie pierdnąłby bez zgody/polecenia kogoś z tej instytucji. To właśnie FEMA ma decydować kto i jak ma wchodzić pierwszy w takim wypadku. A w serialu nawet o niej nikt się nie zająknął. Dziwne.
Co do Twojego zarzutu iż „patolog pracujący sam przy tylu ofiarach w salce przypominającej masarnie z czasu PRL”.... miałem przyjemność odwiedzić kiedyś zakład medycyny sądowej i obejrzeć go sobie, wraz z lokatorami. I to było moje pierwsze skojarzenie: Chryste Panie, to wygląda jakby tu świnie bili....
Na razie jestem po dwóch odcinkach, i przykro mi, ale jestem coraz sceptyczniej nastawiony co do możliwości powyjaśniania tych wszystkich głupot. OK, dam serialowi szanse, jak nie podniesie swojego poziomu, to będzie to dla mnie rozczarowanie roku - nawet pomimo tego, że mam sporą tolerancję na absurdy fabuły.
Pegazie... lepiej nie będzie, od razu ci mówię :) Ba! potem jest jeszcze weselej! Ale jakoś dobrze mi się to ogląda, niektóre postaci mają swój urok, ale faktem jest, że bez przymykania oka na fabułę (a właściwie obu ócz, uszów i podśpiewywania pod nosem lalalala) nie da się tego strawić :)
Wybryki na lotnisku są faktycznie wybitnie idiotyczne, procedury mają się do rzeczywistości jak Monopoly do prawdziwego biznesu.
Emo.... jestem po kopnięciu w mój chamski, lubieżny ryjek jakim było Penny Dredful i kurde, nie wiem czy chce mi się inwestować czas w coś, co oglądając muszę sobie zatykać wszystkie zmysłowe otworki.... przepraszam, wszystkie otworki którymi bodźce docierają do zmysłów, aby to strawić. SZCZEGÓLNIE że to coś wyszło spod ręki faceta odpowiedzialnego za „Labirynt Fauna” i „Sierociniec”. Jak mówisz że lepiej nie będzie, to chyba sobie daruję. Dla mnie ideałem serialu „może i głupi, ale jak to, pani kochana, się ogląda” jest The Walking Dead. A tutaj? Jak na razie tylko Dead.
No dobra, pomysł z wykastrowanym (dosłownie) wampirem wart uwagi. Koniec z krwiopijcami – maszynkami do ruchania! I dobrze im tak.
Pan, który stworzył Labirynt Fauna stworzył również Pacific Rim, którego obejrzałam jakieś 20 minut i się poddałam. Del Toro zaczął teraz jechać takimi strasznymi banałami i stereotypami, które widziałam min. właśnie w PR oraz teraz w The Strain. Kurka, nawet czołówka serialu jest taka, jakbym ją już widziała :) Ale ogólnie można się pośmiać (wbrew zamiarom twórców), jest parę ciekawych motywów, no i mam słabość do kilku bohaterów. Tak że ja na razie oglądam, póki się da :)
Też mi się podobał motyw z aseksualnymi wampirami, potem pojawiają się inne wątki z nimi związane, które mnie zainteresowały. No i jest Eichorst - wampir doskonały, nawet muzyki klasycznej słucha, a mógłby Abbę :D Na szczęście mimo banału do potęgi, postać jest interesująca, pewnie dzięki charyzmie aktora.
Pacific Rim nie widziałem, a słyszałem że złe. Tematyka nie dla mnie.
Eichorst.... Kwestia gustu, bo mnie się srrrrrrasznie aktorstwo R. Sammela nie podoba. Drętwość, drewnianość i niedobrość sama. Miała być charyzma, a jest taka słabsza, uboga i ciut niedorobiona kopia Hansa Grubera z AHS: Asylum.
Nie, nie dobry ten serial. A napaliłem się jak szczur na otwarcie kanalizacji. Z tej złości na del Toro to może nawet podniosę ocenę PD, może mi ulży.
OK, masz rację, ogląda to się dobrze, sama koncepcja dopiero - co - rozpoczynającej - się - apokalipsy przyciąga widza do ekranu. Ale nie zmienia to faktu, że arcydzieło to nie jest, oj nie.
Widocznie mało filmów/seriali w życiu widziałeś kolego skoro to dla Ciebie gniot...
-bez obrazy.
rowniez uwazam ze to gniot, jakas hybrdya wapira z nawet niewiadomo czym, macki, robaki...momentami mnie smieszy ten serial.
Wapiry to Drakula, Wywiad z wampirem, Lestat, z tym unowoczesnionych Underworld, ale nie to. Czekalam na ten serial i sie bardzo zawiodłam.
cóż, trzeba przeczytać książkę, żeby polubić :) ja tego za gniot nie uważam i szczerze, to jak się dowiedziałam, że to na podstawie mojej ukochanej książki nie mogłam doczekać się seansu :D
Moim zdaniem wampiry to nie tylko dracula i smieszne dzieciaki ze zmierzchu ten pomysl mi sie bardziej podoba
Wampiry to również książkowy Nekroskop. To co jest w serialu trochę go przypomina.
No wreszcie choć jeden spostrzegawczy człowiek :)
Rzeczywiście - w końcu w jakiejś produkcji widać coś co w ogólnym uproszczeniu przypomina prawdziwe "Vamphyri" z Nekroskopa.....
Może jednak , kiedyś, ktoś, weźmie na warsztat prawdziwe Wampiry.
A swoją drogą Nekroskop- przecież to doskonały materiał na serial.
Pozdrawiam
Bądźmy szczerzy - gdyby zrobili zwykłe wampiry, narzekałabyś Ty, bądź ktoś inny, że kolejny raz ktoś robi jedno i to samo. Nikt nie doceni, że w serialu są oryginalne wampiry.
Szukasz absurdów w logice i spójności serialu, który ma dopiero 2 odcinki. To tak jakbyś szukał logiki w LOST po pierwszym sezonie.
a jak ma wyglądąć wampir tak żeby krytyków zadowolił i co jeszcze ma robić wampirowatego poza tym co robi?
ehh krytycy mają po cześci racje.. bo zawsze może coś być inaczej lub nie tak... a zwolennicy się cieszą z tego co jest: ) i wogółe, że jest:)
Problem polega na tym , że nie ma prawdziwych wampirów. ;)
- dzięki twórcą mamy tylko różne interpretacje tematu i chwała im za to, bo "Zmierzchu" bym nie zdzierżył...
Tak jak pisałem wcześniej, serial przypomina mi ksiązki Lumleya z serii "Nekroskop". Kto nie czytał, ten niech żałuje - ciekawe podejście do tematu genezy wampiryzmu na Ziemi. Polecam bo warto!
Napisala dziewczyna, ktora na max ocenila Kapitana Ameryke. Tam nie bylo bledow logicznych rozumiem, a temat superbohatera uzyskal zupelnie nowe spojrzenie? ;)
Jestemm wielką fanką Marvela i adaptacja drugiej czesci Kapitana Ameryki uwazam za rewelacyjną, 10/10. Nie rozumiem co ma moja oceana do serialu Strain? Chcesz zobaczyc swietny serial w ktorym pojawaija się wampiry, jest swietna gra aktorska oraz mroczny nie kiczowaty klimat? polecam Penny Dreadful. To jest serial ktoremu dalam maxymalną ocenę.
Mialem na mysli raczej argumentacje, ktora ocene podparlas. Mysle, ze uzywajac tych samych/podobnych mozna by zmniejszyc wiele ocen ktore wystawilas pewnym filmom.
Co do gustow kazdy ma swoje, ale argumenty sa sluszne lub nie, a hipokryzja to hipokryzja. No offence. ;)
Mimo wszystko zasugeruje sie jednak poleceniem i jutro rozpoczne ogladanie. :)
daj znac jak wrazenia. Eva Green na pewno dostanie jakąs nagrode za role w tym filmie, jest rewelacyjna.
Pierwszy odcinek wszedl ladnie. Obejrze napewno. :)
Mimo to choc temat niby podobny, to maymy doczynienia z zupelnie innymi serialami dla innych odbiorcow. Nie porownywalbym kompletnie.
W kazdym razie dzieki!
Dobrze. W literaturze/filmie grozy mamy dwie tradycje etiologii zjawiska wampiryzmu.
1. Pierwsza, bardziej popularna, nazwijmy ją tradycyjno – nadprzyrodzona
2. Druga, XX- wieczna, nazwijmy ją pseudonaukowo – racjonalna.
Pierwsza odwołuje się do wierzeń i mitów, które UWAGA powstały na terenach Słowiańszczyzny karpackiej, i to nie bynajmniej w Transylwanii, ale u nas.... kurde, u mnie nawet, czyli na terenach dzisiejszej Polski południowo – wschodniej. Tak, wiara w powracającego do życia umarłego żywiącego się krwią żywych po raz pierwszy pojawiała się u nas, i trwała też u nas najdłużej.... ostatni pochówek wampiryczny w Bieszczadach podobno miał miejsce w 1946 lub 1947 roku (sic!!).
Druga tradycja opiera się na racjonalnym, lub silącym się na racjonalne, tłumaczeniu przyczyn zjawiska. Wirus, eksperymenty medyczne, skażenie chemiczne itd. Jest to spuścizna „Frankensteina” M. Shelley, a sam nurt „naukowy” w wampiryzmie był zdefiniowany ostatecznie dość późno, bo z wydaniem „Jestem legendą” R. Mathesona. Do tego nurtu należy też opowiadanie B. Lemana „Pielgrzymka Clifforda M.”. Jest dostępne w sieci, bardzo, bardzo, bardzo polecam.
I mnie podoba się pomysł mieszania tych dwóch tradycji, a w „Wirusie” wygląda na to, że coś takiego mamy. Pomysł mi się podoba, a wykonanie? Jestem po dwóch odcinkach, jak na razie słabo, oj słabo......
Niestety, ale racje masz. Ale nie jest to najglupszy serial obecnie emitowany, bo pod tym wzgledem wszystkie seriale bije na glowe Dominion.
Moim zadaniem serial ma potencjał, lubię takie klimaty podchodzące pod horror. Każdy czepia się szczegółów, ale nierealne jest zrobienie produkcji gdzie wszystko się zgadza ze stanem rzeczywistym. Obecnie ciężko o dobry film, szczególnie horror, więc naprawdę fajnie, że jest coraz więcej seriali w tej tematyce :) Krytykiem filmowym nie jestem, ale jak na razie serial spełnia moje oczekiwania i oby na robili x sezonów bo na pewno wtedy poziom akcji i tematyki mocno się obniży ;) Lepiej jeden czy dwa sezony, ale dobre ;) I na początku w ogóle nie ogarnełam, że to wampiry, bardziej skojarzyło mi się to z jakimś stworem z jakiegoś filmu sci-fi, ale nie pamiętam jakiego ;)