PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=685442}

Wirus

The Strain
2014 - 2017
6,6 14 tys. ocen
6,6 10 1 14136
5,2 5 krytyków
Wirus
powrót do forum serialu Wirus

S01E08 Opinie

ocenił(a) serial na 9

Jak dla mnie najsłabszy odcinek . Cały czas antenowy na stacji benzynowej i wszyscy aktorzy główni
(strona dobra) w jednym miejscu. Poprzednie były o wiele dynamiczniejsze zmiana scen, ciekawe
przechodzenie pomiędzy wydarzeniami poszczególnych bohaterów, a tym razem dostaliśmy
wszystko w jednym miejscu.
śmierć Jima - nie spodziewałem się cóż.
zabieg scenarzystów w postaci pojawienia się razem z głównymi bohaterami blondynki, która
pracuję dla Eichorsta i tego starca z wieżowca jak dla mnie nie na plus.

ale dość narzekania następny 9 zapowiada się o wiele lepiej !!

Magii_Mistrz

Mnie się dla odmiany odcinek podobał :D Może dlatego, że WRESZCIE doszło do spotkania na szczycie Wasyla i Abrahama, które spełniło moje oczekiwania. Panowie osiągnęli od razu porozumienie na wszystkich szczeblach i widać było pokrewieństwo dusz.
Wszystko tradycyjne psuli Monsieur Eph i Consuela, jak rany, jak oni są irytujący. Śmierć Jima jakoś mnie nie ruszyła, może dlatego, że nie ruszyła samego poszkodowanego - nie kupiłam tego heroicznego "zabijcie mnie". No i Jimmy nie pokazał się do tej pory na tyle fajnie, żeby gościa żałować.
Podwójne standardy moralne w wykonaniu doktorka i doktorki - stan niezmieniony.
No ale tak naprawdę mam wyj*bane na tych ciućmoków, moje zainteresowanie kieruję na innych. Był Eichorst (choć mało), byli Filch i Wasyl w jednym pomieszczeniu. Brakowało mi tylko WampoSWAT do pełni szczęścia :)

emo_waitress

Ci co narzekali na to że nic się nie dzieje powinni być zadowoleni,bo siekania wampiro-zombie było masa w tym odcinku.

"Panowie osiągnęli od razu porozumienie na wszystkich szczeblach i widać było pokrewieństwo dusz."


Oj tak,było to widać że dwa siepacze się spotkali xD.


"Śmierć Jima jakoś mnie nie ruszyła"

Mnie też nie,postać zupełnie mi obojętna.


"Brakowało mi tylko WampoSWAT do pełni szczęścia :)"

Szczerze to liczyłem że oddział wpadnie na stację i zrobi czystkę.Mam nadzieje że w kolejnym odcinku wątek rozwiną bo mnie zainteresował.

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Po końcówce 7 odcinka jak pojawili się łowcy miałam nadzieje że będą w 8 a tu taki zawód :( cóż mam nadzieje że będą w 9 ale po zwiastunie jakoś się na to nie zanosi :p

emo_waitress

"Może dlatego, że WRESZCIE doszło do spotkania na szczycie Wasyla i Abrahama, które spełniło moje oczekiwania. Panowie osiągnęli od razu porozumienie na wszystkich szczeblach i widać było pokrewieństwo dusz. "
'Over 9000', tyle w temacie xD

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Spodziewalem sie ze Jim powie ze pomoze im uciec i pojdzie sam na wampiry a tu taka szybka smierc z kolki.

ocenił(a) serial na 7
Magii_Mistrz

odcinek słabiutki, przynudzają i tyle ,ep oceniam na 4/10 .. coraz gorzej pod koniec sezonu

ocenił(a) serial na 4
Magii_Mistrz

Odcinek zawierający tyle durnych tekstów, że czasem zastanawiałem się czy to aby nie komedia.Pominę już parkę doktorków, bawiących się w ostry dyżur(zabili już tyle tych stworów, a zachowują się jakby pierwszy raz je na oczy widzieli).Sprzedawca wszystkich skasował i to dosłownie:
-uciekasz z nami?
-zostanę tutaj jestem bezpieczny, poczekam na policje, bo nie zapłaciliście za towar!
Za oknem pełno stworów z kilkometrowymi jęzorami, a wesoła gromadka obsługi sklepu zachowuje się jak by na dworze, kropił deszcz i nie wiedzieli czy ubrać parasolkę:)

ocenił(a) serial na 2
pokemon227

OK, sprzedawca zachował się nieracjonalnie. Ale z drugiej strony, jak Ty byś się zachował w takiej sytuacji – kompletnie irracjonalnej? Wali się Twoja wizja świata (no, chyba że wierzysz w wampiry), dzieją się rzeczy w które po prostu nie wierzysz (no, chyba że wierzysz w rychłą apokalipsę zombi) i Twoja psychika doznaje dysonansu poznawczego – to co widzisz jest TOTALNIE sprzeczne z tym co wiesz o rzeczywistości.

W takich sytuacjach psychika wysiada, uruchamiają się proste mechanizmy: zaprzeczenie („nie, to nie dzieje się naprawdę”) wyparcie („ja tego nie widzę, ja tego nie słyszę”) albo ucieczka w to co uważane jest za bezpieczne. Albo nie tyle uważane, co kojarzy się. Nie ma tu mowy o racjonalności, ale o najgłębiej zakodowanych skojarzeniach. I to ostanie przydarzyło się Hassanowi. Pół życia spędził za ladą stacji benzynowej kasując czeki i przeginając drobnych złodziejaszków, a gdy nie udało się przegonić – wzywał gliny. Tak więc gdy jego wizja świata wali się, gdy naruszona jest fundamentalna potrzeba bezpieczeństwa, Hassan ucieka w to, co najbardziej kojarzy mu się z bezpieczeństwem – lada sprzedawcy, czekać na policję.

W serialu jest masę niedorzeczności, ale Ty czepiłeś się tego, co jest najbardziej w odcinku przekonujące. Nie znoszę gdy ludzie oceniają horrory, zawsze oczekując że postaci w nich będą zachowywać się racjonalnie – gdy ludzka psychika jest skonstruowana tak, że w sytuacji skrajnie niesamowitej (Freud się kłania) 90% z nas będzie się zachowywać totalnie nie racjonalnie.

pegaz_filmweb

Myślę, że jest to efekt bezpiecznego życia oraz poznawania zagrożenia z pozycji wygodnej kanapy - na ekranie. A jak zwrócisz uwagę, w filmach i serialach, w których następuje jakaś katastrofa, bohaterowie zazwyczaj dzielą się na tych którzy działają od razu, na tych, którzy po krótkim wahaniu również działają, na tych, którzy stosują wyparcie i na tych zwyczajnie przerażonych. Dwa ostatnie typy zazwyczaj giną ku satysfakcji i aprobacie widzów (zasłużyli!).
I teraz pytanie: w ilu produkcjach przerażeni lub nie ogarniający emocjonalnie i intelektualnie bohaterowie NIE zostali przedstawieni jako irytujący, płaczliwi słabeusze, nieprzyjemne typy lub chciwi biznesmeni/ urzędnicy, którzy nie wyśmiewają naukowca ostrzegającego przed wybuchem wulkanu/ epidemią/ zombi/ atakiem śmiercionośnych ogórków małosolnych? No właśnie.
Dla mnie zachowanie Hassana, tego dziadka oraz koleżanki hakerki były wiarygodne - tzn, pokazanie ich strachu. Wykonania nie kupiłam, bo co ta uciekanie MIĘDZY stwory, zachowanie kasjera też w pewnym momencie ocierało się o wymuszony komizm, no ale można to złożyć na karb ignorowania rzeczywistości za drzwiami sklepu.

ocenił(a) serial na 2
emo_waitress

W TWD postaci zachowują się głupio, jeszcze głupiej, albo nie tak całkiem znowu głupio. Jak to w życiu. Inna sprawa, że konsekwencje głupich zachowań ludzi z ekipy Ricka (tudzież innych) nie zawsze są dla mnie zrozumiałe.

Jakoś tak przyjęło się w internetach, że ludziska uznają za wadę scenariusza każde zachowanie bohatera, które nie jest w ich mniemaniu racjonalne. Tak jakby oni sami zawsze zachowywali się racjonalnie.

W sytuacji ekstremalnej ludzie zachowają się bardzo często głupio. Sam uczestniczyłem w takiej sytuacji, kilkanaście lat temu. Jakiś gnój zostawił w szpitalnym holu torbę i zadzwonił na policje że to bomba. Ja czekałem wtedy na zdjęcie RTG skręconego stawu, a tu podjeżdża autobus pełen gliniarzy, jakieś psy, jakieś megafony. Myślisz że wszyscy w idealnej dyscyplinie wyszli z budynku? Ta skąd, ktoś się wykłóca z policjantem, ktoś musi natychmiast znaleźć okulary, ktoś musi widzieć się z dowodzącym tym bałaganem, bo ja, panie, wiem jak to rozbroić. Co ciekawe, najspokojniej i najrozsądniej zachowywały się baby w ciąży. Cały oddział ginekologiczno – położniczy wyszedł w idealnym porządku, szybko i sprawnie.

W horrorach mamy sytuacje ekstremalną do potęgi n – tej. I co tu cholera zrobić, jeśli się uprało pisać opowiadania grozy? Przecież bohater gdy zobaczy upiora powinien skulić się, usiąść w kucki, włożyć kciuki do uszu i mamrotać pod nosem „to się nie dzieje, to się nie dzieje, to się nie dzieje”. A przecież bohater coś tam musi zrobić, pogadać z kimś, ba, często gdzieś tam poleźć, aby można było dobrnąć do zakończenia opowiadania, i zgarnąć 100 zł, honorarium (o ile, oczywiście, jest jakieś honorarium).

No więc często mamy bohatera stadnego albo stado bohaterów. Plus jeszcze jakieś przystawki do onej grupy. Skoro część ludzi w sytuacjach ekstremalnych zachowuje się bardzo głupio, wyparcie, kciuki i „zostaje za ladą”, to nie ma problemu, scenarzyści płacą haracz wiarygodności psychologicznej postaci. Tylko że zawsze, kurde, jakoś tak najgłupiej zachowują się te postacie, które a. są niesympatyczne, więc widz ucieszy się gdy ich paskudy zeżrą, b. i tak są nie potrzebne do ciągnięcia fabuły dalej.

Cóż, Emo, takie reguły gatunku.

emo_waitress

Przede wszystkim mozna to zlozyc na karb narodowosci, czyli nic nowego w tym serialu, stereotyp na stereotypie i nie, nie zgodze sie, ze rowna pod tym wzgledem do reszty tego rodzaju produkcji, gdyz imo znacznie sie wybija. Z odcinka na odcinek zachodze w glowe, jakim sposobem trafil do emisji w kraju, ktory no naprawde ma rzadkiego hopla na punkcie poprawnosci politycznej.
Oczywiscie jak zwykle popisaly sie tez laski. Najwyrazniej relacje z mezczyznami warunkuja ich postrzeganie wszystkiego a dialog typu: kochanie, musze uratowac swiat. Buuuu, czyli juz mnie nie kochasz jest obowiazkowy w zyciu kazdej kobiety, jak nie jak tak.

e_wok

Toż to właśnie del Toro z ostatnich czasów - porażający stereotyp - jak było w Pacyfic Rim, widziałeś gdzie bardziej stereotypowych Rosjan, niż w tej produkcji? Tu jest tak samo: stereotypowy elegancki wampir słuchający muzyki klasycznej (a dlaczego nie London After Midnight albo Malice Mizer? albo bawarskiego jodłowania, przecież jest ze Szwablandii, mógłby pochodzić z Bawarii ^^), stereotypowa hakerka, stereotypowe rozemocjonowane baby dostające pie*dolca na widok dzieci i brzydzące się przemocą (Conchita przepraszająca wampira, że do niego strzela, no ludzie). Dialogi między nią a Doktorkiem, albo miedzy byłą Doktorka i Doktorkiem to szczyt idiotyzmu. Prawdziwi ludzie tak nie mówią.

ocenił(a) serial na 2
emo_waitress

Stereotypowy były – niezbyt – sympatyczny – nowy – chłopak – żony – sympatycznego – głównego - bohatera. Stereotypowy bogaty – starzec – co – nie – chce umierać, i dlatego bez żadnej refleksji sprzedaje ludzkość wampirom (to jest tak głupie, że aż wypadałoby się nieco scenarzyście pochylić się nad wyjaśnieniem motywacji Palmera) . Stereotypowy hiszpański maczo o dobrym sercu, stereotypowy Ukrainiec - twardziel co tępi wampiry jak szczury, a szczury jak wampiry.

Kurde, ja nie mam nic przeciwko pogrywaniu na stereotypach, czy wykorzystywaniu ich. Co więcej, Emo, ludzie często zachowują się bardzo stereotypowo. Jednak co mnie niemożebnie drażni w Wirusie, to że del Toro nie pokusił się w konstruowaniu bohaterów o cokolwiek poza stereotyp. Jego postaci zostały zredukowane tylko do tych stereotypowych cech i zachowań. OK, jak to jest jakaś postać epizodyczna, ktoś kto wchodzi do serialu tylko po to, aby postać za ladą, i stać się pokarmem dla wampirów. Ale główne persony? A w zasadzie wszystkie. Wstyd i hańba.

Patrząc się na to „dokonanie” del Toro, cieszę się, że nie zrobi on „W górach szaleństwa” na podstawie Mistrza.

Tak a propo – stereotypowe wampiry słuchają London After Midnight. A tak przynajmniej się zdaje fanom tej kapeli.

pegaz_filmweb

Pewne stereotypy są realne, bo powstały na podstawie wieloletnich obserwacji - na większości "badanych". Dlatego o ile mniejszość potrafi zrujnować swój stereotypowy obraz w społeczeństwie, o tyle większość go potwierdza swoim zachowaniem. A w kwestii potworów jest również pewien utarty imidż powielany bez zastanowienia.
Ale są stereotypy kulturowe, które są głupiutkie, naiwne, prościutkie i wręcz dziecinne. Wg nich wszyscy Azjaci umieją się bić, Rosjanie co do jednego maja tlenione włosy i/lub wyglądają jak niedźwiedzie, wampiry są eleganckimi, bogatymi, wykształconymi, perwersyjnymi panami i paniami o wyrafinowanym guście.
I tak było w Pacific Rim del Toro, w którym po paradzie klasycznego motywu braci, Japonek, Chińczyków, Rosjan, naukowców wysiadłam po mafiozo rodem z bajki dla dzieci. I tak jest w The Strain del Toro: każda postać jest tutaj stereotypowa, nawet hakerka nie uniknęła subkulturowego wyglądu i lesbijskich tendencji Dziewczyny z tatuażem i Charlie z SPN.
W takich przypadkach jedyne co pozostaje scenarzystom, żeby uratować postać, to zatrudnić dobrego aktora/kę i dać im dobre teksty. Wtedy nawet stereotyp się sprzeda.
O wymyślaniu postaci na nowo i obdarowaniu ich unikalnych dla nich cech nawet nie śmiem marzyć :D

Skończyłam teraz oglądanie The Wire, gdzie większość obsady jest czarna. Jakby nie było ogromne pole do popisu dla stereotypów. A jednak twórcom udało się stworzyć bohaterów oryginalnych, unikalnych, odrębnych, różnych, którzy nie byli kopiami innych. A przecież nawet twórcy seriali z białymi bohaterami wielokrotnie nie potrafią uniknąć powielania własnych pomysłów w kolejnych postaciach, że przywołam przykład TWD, w którym wielu fanów stosowało ten zarzut po kolejnych śmierciach bohaterów - że na ich miejsca wskakują ich własne kopie.

A na koniec - stereotyp i to taki najbardziej prościutki, można zawsze w jakiś wiarygodny sposób umotywować i przedstawić. Wspomniany przez ciebie Palmer jest postacią, która może pokazać swój strach przed śmiercią, rozterki, czy dobrze robi (albo ich całkowity brak i swoje opętanie nieśmiertelnością), gorycz porażki, nadzieję, itd. A tak to facet ma nawet stereotypowego oddanego murzyńskiego służącego :D

emo_waitress

No więc właśnie. W większości produkcji można się dopatrzeć stereotypów, jednak o ile przewaga bohaterów jest w miarę wiarygodna i twórca wysilił się na jakąś głębie psychologiczną, gdzieś się ta stereotypowość rozmywa. W House of Cards, który w końcu dorobił sie przecież jakiejś marki. syn gościa od żeberek, agresywny kretyn lata z bronią po mieście, jak przystało na Afromamerykanina, kompletnie zdemoralizowani Indianie patrzą tylko jakby ukręcić własne lody cudzym kosztem, a prezydent, WASP z dobrego domu, jest rozmemłaną miągwą.
Ale w tłumie innych, ciekawych postaci, jakoś można na to przymknąć oko. U del Toro jakby się człowiek nie wysilał, wyłażą na pierwszy plan, walą po oczach i są niestrawne nawet na krótką metę. Ciężko mi znaleźć zalety w tej metodzie, bo, co uważam za największy grzech produkcji bądź co bądź sensacyjnej, gubi się suspense. Wiadomo, kto przeżyje, a kto zostanie mięsem, w zasadzie nawet można bez większego trudu projektować docelowe relacje między bohaterami.

e_wok

Trudno się nie zgodzić.
W The Strain na ten moment po prostu przyjemnie mi się ogląda kilku bohaterów oraz cieszy mnie wartka akcja, na której nie przysypiam. Więcej się czepiałam na początku serialu, teraz mam już zen. Chyba za dużo było tych głupot i nastąpiło otępienie - mózg zareagował reakcją obronną i blokuje irytujące bodźce :D

ocenił(a) serial na 2
emo_waitress

No to masz fajnie, Emo, i piszę to bez ironii, bo ja już tak nie potrafię. Wiesz co jest najfajniejsze w serialach? Ano to, iż ich twórcy mają 8, 12, 36 albo przeszło 60 godzin na stworzenie prawdziwych postaci. True Detective, PD, wspominane przez Ciebie The Wire przyzwyczaiły mnie do tego że w serialach mam LUDZI a nie ich kalki.

TWD to troszkę inna para kaloszy. Zaiste, niezbadane jest kto z hordy (cóż na na miejscu określenie) 14 bodajże scenarzystów prowadził dany wątek czy postać. Efektem jest niesamowita konsekwencja w pisaniu niekonsekwentnego scenariusza. Przykład: ten Murzyn, wojskowy lekarz który jest alkoholikiem. Murzyn? Uzależniony od wódy? Stereotypowy Murzyn, jak już jest uzależniony, to od jakiegoś cracku, a nie wódy, i nie jest wojskowym lekarzem, ale ziomalem z prospektów. I co? Zajefajny pomysł, a alkoholizm tej postaci został totalnie przez scenarzystów zapomniany.

W The Strain nie ma nawet takich przebłysków dobrych pomysłów. Wartka akcja? Fakt, jest. Dzieje się. I co z tego, jak dzieje się tak cholera sztampo, że nawet laicy potrafią wskazać z jakich konkretnie filmów i książek są zerżnięte poszczególne chwyty. W coraz bardziej prze ze mnie doceniano PD mieliśmy świadomie i celowo dobrane wątki/postaci z których skomponowano porywającą historię.... A tu?

pegaz_filmweb

Ja również, im więcej zapoznaje się z kolejnymi serialami doceniam Penny, który jest po prostu serialem, do którego nie mam się o co doczepić. Tylko dwa inne seriale tak mi się podobały w tym roku - tj. Sherlock oraz In the flesh. A, i drugi sezon Vikings był zacny :)

TWD zaczęło moim zdaniem całkiem okej, chociaż niewiarygodnie irytowało mnie wprowadzenie wątku trójkąta miłosnego - czegoś, czego szczerze, szczerze nienawidzę. Jakoś zawsze są to trójkąty 2 facetów i 1 baba, i ta baba jest zazwyczaj irytującą, nieogarniętą mimozą, której egzystencja sprowadza się do miłosnych rozterek. I taka też była Lori, która dzięki miotaniu się między facetami została niejako wyłączona z apokalipsy, przez co straciła swoje miejsce w fabule, w rzeczywistości. Tak jakby świat sobie - Lori sobie.
Natomiast to co dzieje się od 3 sezonu to już prawie kompletna maniana. Prawie, bo podoba mi się mimo wszystko świeże spojrzenie na Carla i na Michonne. A za największy fak ap twórców uważam strach przed bohaterami - bo tak to wygląda. Prowadzą ich bezpiecznymi ulicami, a jak postaci zaczynają umykać w ciemne alejki - to je zabijają.

W The Strain to nawet nie ma za bardzo nad czymś dywagować :D Ale przynajmniej bardzo fajnie zostały pokazane - chociaż to może zasługa aktorów - ze trzy postaci i to już jest coś. A co tam - TWD też oglądam dla 3 bohaterów :D

emo_waitress

Konnichiwa Emo :)

Od razu mówię, że nie czytałem wypowiedzi w tym temacie. Wszedłem z zamiarem przejrzenia pierwszej strony, co by zobaczyć wstępne opinie o serialu bez nadziewania się na spoilery, ale jak rzucił mi się w oczy avatar osoby, o której wiem, że miernym gustem nie grzeszy, a i często wyraża podobne opinie do moich własnych, to podbiję tu. :D A zatem, czy jest sens w oczekiwaniu na takie dzieła jak BE, PB, Homeland, czy (powiedzmy, że zaliczę też do "dzieł") TWD, zabierać się za to to to? Bo ocena nie przekonuje, chociaż tematyka/fabuła/pomysł zachęca. Czy może lepiej wziąć się za The Knick czy Leftovers, bo te też mam na tapecie (zwłaszcza ten pierwszy)? Wszelkie opinie i porady mile widziane (przede wszystkim te w stylu - bez kija nie podchodź), byleby bez niedobrych spoilerów. :P

ocenił(a) serial na 7
Pan__Cogito

Ja się bardzo wkręciłem. Osobiście poleciłbym każdemu kto lubi horror.
Żałuję tylko że odkryłem go tak wcześnie i na każdy odcinek czekać trzeba tydzień...

Pan__Cogito

Konnichiwa Cogito-san :)

Ten serial jest dla osób ze sporą ilością wolnego czasu, kto może sobie pzowolić na jego marnowanie :D Czy ta analizorecencja, że użyję określenia wymyślonego bodajże przez ciebie, jest dość wyczerpująca? :)
Ja się strasznie wkurzałam oglądając pierwsze kilka odcinków, ale teraz mam już spokój - gdyby roztrząsać każdy idiotyzm występujący w The Starin, to by mi dnia nie starczyło. A tu trzeba zbierać siły przed październikiem i TWD!
Możesz spróbować, bo moja opinia wcale nie musi się pokryć z twoją - a nuż ci się spodoba! Ja lubię pewne wątki, szybką akcje, brak dłużyzn oraz kilku bohaterów. Co powiem bluźnierczo, i tak uważam ten serial za lepszy niż ostatni sezon Homeland. O! Tam się nie dało nikogo lubić, główna parka była cały czas w czerwonej, alarmowej części na skali irytacji a i fabuła była wybitnie kretyńska. Bluźnierstwa koniec, przepraszam za obrazę uczuć fanów Rudego i Wariatki.
The Knick mnie nie zainteresował i na razie dałem se na wstrzymanie, a Leftovers uważam za przereklamowaną kupę.
W tym roku podobały mi się, nie rozczarowały mnie i pokazały klasę tylko następujące seriale: Sherlock, Penny Dreadful, drugi sezon Vikings oraz In the flesh. A jak u ciebie serialowo na półmetku?

(co to za serial PB?)

emo_waitress

"(co to za serial PB?)"

Pris... Peaky Blinders :D, polecam mocno, acz nie wiem czy Twoje klimaty.

In the Flesh - pierwsze słyszę, sprawdzę co to za cudo, jak tylko skończę pisać. :)

Co do Leftovers - nie jetem zaskoczony, bo jest to raczej obiegowa opinia.

The Strain - chyba odpuszczę póki co, zwłaszcza, że oglądam Under the Dome, więc limit lekkich, wakacyjnych serialików akurat mam wypełniony (choć UtD i tak jest zdecydowanie lepszy niż w 1 sez.), a i czasem wolnym średnio ostatnio dysponuję, więc lepiej zmarnować go na coś porządnego.

The Knick - chyba i tak sprawdzę, bo kupuję w ciemno wszystkie seriale, w których akcja dzieje się >100 lat temu, więc chociażby żeby zobaczyć jak pokazali ówczesny NY i żeby zobaczyć jak Clive sobie radzi w serialu. Co do seriali mam bardzo podobnie, dodałbym TD :P i naturalnie Fargo, o którym zapomniałaś (nie moze być :P) i póki co ostatni sezon the Killing (dzisiaj obejrzałem 4 odcinek z 6).

Homeland - liczę na powiew świeżości i z seriali, na które czekam, a o którym zapomniałem jeszcze AHS (teasery na razie bardzo apetyczne).

Aha - i mam jeszcze na oku, do zaczęcia, taki serial jak Utopia - oglądała, bądź słyszała coś może? :)

Pan__Cogito

Ona nie oglądała, ani nie słyszała, ale ona sprawdzi (mmm, zajechało Milczeniem owiec ^^).
Tak mi się widzi, jakby to był młodszy brat serialu Misfits, hm? Nie wiem, czy znasz, kapitalny serial brytyjski, nawet gra tam kolo z Utopii.

Prison... PB :D wygląda zachęcająco, dopiero jak obczaiłam na filmwebie to sobie skojarzyłam, że już gdzieś ktoś mi to polecał.

In the flesh jest serialem o zombi - ale nie ma apokalipsy. Też brytyjski, akcja się dzieje na ichnim zadupiu, jest krótki (1 sezon ma tylko 3 odc!), treściwy i moim zdaniem bardzo ludzki.

The Strain - no cóż, namawiać nie będę, szczególnie po najświeższym odcinku. Jeszcze zrujnuję moją dobrą opinię, jaką się cieszę u ciebie :D O Under the Dome słyszałam za to same negatywne opinie, podobno strasznie głupiutki i naiwny serialik.

The Knick - a juści, epoka ładnie oddana. Mnie nie porwał, bo miałam wrażenie, że wszystko to już widziałam, wszystkie wątki i wszystkich bohaterów. Jakoś tak wydał mi się wtórny. Jak chcesz jakościowy serial z epoki, to gorąco polecam Penny Dreadful.
A widziałeś Hell on wheels? Też z epoki.

Zapomniałam o Fargo - ale daję mu oczko mniej, niż wymienionym przeze mnie serialom. True detective nie zrobił na mnie wrażenia (wybacz Pegazie), The killing ukończyłam na 1 sezonie, ugh.
AHS po GENIALNYM 2 sezonie zaliczyło w mojej opinii wtopę sezonem o nastolatkach w Orleanie, którego nie dało się oglądać. Liczę na poprawę, ale raczej wątpię, żeby przebili cyrk z Carnivale :)
Homeland - obejrzę z ciekawości 1 odcinek nowego sezonu, ale wielkich oczekiwań nie mam.

emo_waitress

No jak przecie my dyskutowali na forumie, rozpływając się nad wyczynami Evy Green w Penny Dreadful. :P Hell on Wheels - raczej w klimatach westernowych akurat się nie lubuję (taki wyjątek), więc teraz pewnie nie - może kiedyś. Nie licząc re-we-la-cyj-ne-go Deadwood, ale tego serialu za klasyczny western nie można uznać na pewno.

Misfits - nie znam, widzę, że Ramsay tam się wybił. Jednozdaniowy filmwebowy opis średnio zachęca - "Piątka młodocianych przestępców po burzy otrzymuje nadludzkie umiejętności. " Nie jest to coś, co mogłoby mnie przekonać do oglądania. :P

Co do brytyjskich seriali mogę polecić bardzo, bardzo mocno serial, o którym wiele osób nie słyszało, a jest naprawdę świetny - Black Mirror. 6 niepowiązanych ze sobą fabularnie odcinków ukazujących antyutopijną wizję świata w przyszłości. Zwłaszcza 2 odcinek 2 sezonu - bardzo mocny, byleby się nie zrazić po pierwszym (zawsze ostrzegam, bo niektórzy wrażliwcy po pierwszym lamentują, co ja im tu za bzdury rekomenduję), dla mnie sam pierwszy odcinek też jest całkiem niezły, z dobitnym morałem, co charakterystyczne dla tego serialu, pomimo dość hmm... kontrowersyjnej, ale i dość zabawnej, choć niewątpliwie tragicznej sytuacji będącej motorem napędowym pierwszego epizodu. S01e02, to natomiast mój ulubiony z 6. Polecam. :)

A co do brytyjskich miniseriali (oprócz Sherlocka czy Luthera, które to wszyscy oglądają) :D, jest bardzo dobry The Take ze świetnym Tomem Hardym w roli głównej (nie tylko dla fanów i fanek tego pana). Nie jest na pewno gorszy od książki, co nieczęsto się zdarza, choć przyznać trzeba, że sama książka arcydziełem nie jest.

Under the Dome - no jest głupiutki i naiwny, momentami tak bardzo, że ciężko o tym mówić - trzeba obejrzeć. Ale z sentymentu do książki zacząłem oglądać (rzadko porzucam jakiś serial w trakcie - ostatnim takim przypadkiem był Dracula) i tak trwam przy nim, choć z książką nie ma już nic wspólnego poza nazwiskami bohaterów i kopułą (co akurat do końca wadą nie jest). Ale 2 sezon i tak jest lepszy od 1 i nawet z ciekawością czekam na kolejne odcinki, choć dalej jest to serial naiwny i uproszczony do bólu.

I jeszcze zapomniałem o Jacku Bauerze (demyt!), który zaliczył spektakularny powrót do telewizji.:D

Pan__Cogito

Ej no pohamujmy się, bo mi tu lista seriali do obejrzenia rośnie! :D

Do Deadwood się przymierzam i kiedyś pewnie ta przymiarka nabierze mocy urzędowej, tak jak było w przypadku The Wire, do którego podeszłam dopiero teraz - urzędowo, z wypełnionym formularzem obitym pieczęciami :)

Ach, sorry, że nie skojarzyłam ciebie z PD, ale na tylu forach się mijamy i na tylu rozmijamy :D

Misfits polecam. Rozumiem twoje opory po przeczytaniu opisu, bo ja bym się również nigdy nie zabrała za "wiktoriański serial o wampirach i innych stworach, czytaj popłuczyny po Lidze Dżentelmenów" i "serial o gladiatorach z dużą ilością seksu i przemocy". I tak by mnie ominęły Penny i Sparty!
W Misfits jest fajny brytyjski humor, jest też ciekawe tło obyczajowe daleeekie od Downton Abbey, a co do mocy otrzymanych przez gówniarzerię.. oj, żebyś się nie zdziwił :D Zapewniam, cię, że ma to mało wspólnego z zatrzymywaniem pociągów i smarkaniem pajęczą siecią :D No i Ramsay tam stawiał pierwsze kroki i stąd go bardzo lubię (w Misfits Ramsay nie jest Ramsayem, stąd wiem, że to dobry aktor jest).
Oglądałam też brytyjski Broadchurch, na podstawie którego mają zrobić serial w Murice. Dość spoko.

ocenił(a) serial na 4
pegaz_filmweb

Padłem:)) Bronienie kiepskiego scenariusza, za pomocą psychologi brawo.Nie nazywasz się czasem Barbara Białowąs?

ocenił(a) serial na 2
pokemon227

Wyjaśnijmy sobie jedno: ja też uważam że scenariusz „Wirusa” jest słaby, albo nawet bardzo słaby, pełen dziur i dziwnych zbiegów okoliczności, wygodnych dla scenarzystów, ale niewiarygodnych dla widza. A Ty akurat czepiłeś się tego, co broni się i jest przekonywujące.

ocenił(a) serial na 10
Magii_Mistrz

Co kto lubi - jak dla mnie najlepszy odcinek w serii. Dla mnie to nawiązanie do klasyków z świata Zombie. Ileż to było filmów gdzie bohaterowie byli uwięzieni w jednym budynku obleganym przez potwory ? Toć to klasyk ! Od razu miałem skojarzenia z Nocą żywych trupów Romero. Piękne.

ocenił(a) serial na 3
Tyrq

Mi się skojarzył ten odcinek z Mgłą pod tym względem ;p

Tyrq

O, widzę, że nie tylko ja kojarzyłem z filmami Romero : )))

Magii_Mistrz

Wow, jeden z najlepszych odcinków w s1, to więcej niż pewne - umiejscowienie akcji w jednym miejscu wyszło, po prostu, lepiej. Scenariusz odcinka pierwsza klasa, jak mało który: błyskotliwe dialogi, dobrze rozpisane sceny i przede wszystkim świetny fan-service jak dla mnie, np. pierwsze spotkanie dziadka 'eksterminatora' z Wasilim 'eksterminatorem' wypadło chyba nawet lepiej, niż to sobie wyobrażałem. Od początku świetnie twórcy prowadzili te postacie, w sensie, o ile dziadek od początku był mastah i się nie czajnikował tak fajnie pokazali Wasiliego i jak sobie z tym 'poradził' lub 'radzi'. Jak dla mnie młodsza, niedoświadczona wersja dziadka xD Jego teksty do dziadka, że miło go było poznać <czyli, że w tym momencie czuje rispekt do niego> albo "I need the rules" = perełki odcinka. Jak mało sługusa-nazisty pana E. <swoją drogą po ostatnim rewelacyjnym odcinku> tak w tym dostaje dużo Wasiliego i dalej micha się cieszy xd Tak więc TEGO siê spodziewałem lub nawet dostałem więcej przy spotkaniu obu panów, i dlatego mi się cholewnie to podoba. Gdyby do całości dodać więcej scen ze sługusem to byłby to najpewniej najlepszy odcinek sezonu. Ale do rzeczy: umiejscowienie akcji w jednym miejscu po seansie uzmysłowiło mi, że lepiej wtedy wychodzi odcinek jako całość aniżeli przeskakiwanie ze sceny na scenę - nie przeczę, że jest to złe, ale od razu napisany scenariusz jakiś taki 'lepsiejszy'. Swoją drogą akcja na stacji benzynowej przypominała mi filmy o.. zombie klasy b, gdzie grupa bohaterów staje w oko w oko z zombie w jednym miejscu i zaczyna się 'survival of the fittest' <wybaczcie za englisza, ale podoba mi się to wyrażenie po angielsku bardziej niż po polsku xP>. Coś jak filmy Romero czy nowe reinkarnacje w postaci serialu TWD gdzie akcja 'na sezon' zostaje zazwyczaj umiejscowiona w jednym miejscu <lub mamy motyw drogi>. Dobrze, że wreszcie padła odp. DLACZEGO sługus Thomas <pierwszy raz zajrzałem na spis aktorów/postaci> jest wyjątkowy a reszta nie jest. Ciekawe, nie powiem. A teraz pojadę sobie zajawką czyli całym fan-servicem jaki dostałem w tym odcinku <zajedzie opisami>:
- Tomek aka Thomas na początku odcinka w kontynuacji "zabili mnie ale uciekłem" na plus. Cholera, uwielbiam z nim sceny od samego początku, nawet jakby spał pewnie by mi się sceny z nim podobały jak nie wiem co xd
- włam głównych bohaterów <wreszcie wpadli na coœ ciekawego> i pierwsze spotkanie z Wasilim = fajnie, fajnie;;
- "doc" w wykonaniu Wasiliego = bezcenne, normalnie Bugs w świecie Wirusa;
- pierwsze reakcje Wasiliego na dziadka w ekipie takie, jakie normalny człowiek by.. stwierdził, czyli po cholewe on tutaj czy cokolwiek : )
- moje szowinistyczne określenia blondyna-hakerka na stacji, o dziwo, na plus - a nie lubię takich 'zbiegów okoliczności'. No i czy to oznacza, że dołączyła na stałe do ekipy? : )
- pierwsze akcje dziadka na stacji = bezcenne x2. Swoją drogą wiedziałem, że dziadek nie będzie przekonywał Wasiliego zbyt długo gdy ten obczai dziadka w akcji, czyny zamiast słów. Najlepsza z akcji dziadka to ta, w której strzela do wampozombie z pistoletu na gwoździe, po czym wampozombie czy zombir pada na kolana, dziadek podchodzi i szast mieczem i po głowie.. no ekstra mega super fan-service;
btw. lokowanie produktu czy marki: HomeDepo, asz ile razy w nim już byłem, haha xD
- akcje Wasiliego z 'przed' "I need the rules" do dziadka też ciekawe - badasssss xD
- Jim i jego rana. Przyznam, że po akcji z wydobyciem robaka zdeczko zwątpiłem bo pojechali najzwyczajniej w świecie schematem, przy czym pomyślałem sobie: "a przecież nie zabiją Seana Astina aka hobbita Sama, co to to nie". Po czym nie dość, że jednak został zarażony i wyciągnięcie jednego robaka nic nie dało, to NAJLEPSZA AKCJA w odcinku i w ogóle najlepszy ruch i podjęcie decyzji w tamtej chwili dokonał, tadadam, Wasili!!! Osz kurde, no to była MOCNA... nie, to była NAJMOCNIEJSZA scena w odcinku. Normalnie spodziewałem się wtedy, że Jim poświęci się w jakiś sposób aby reszta mogła uciec i to będzie jego 'koniec', a tutaj takie rozwiązanie. Jestem pozytywnie nakręcony na ten serial i chyba zacznę go poważnie bronić przed wszelakimi zarzutami xd
- klasyczni ludzie i klasyczne ich motywacje wśród NPC na stacji benzynowej. Dziadek ginie, blondyna przeżywa, a co najciekawsze brunetka uciekła i przy tym odkryto 'o co chodzi'. Może być, może być, nie będę narzekał na ograne schematy jeżeli całkiem dobrze je pokazano;
- scena sam na sam, dziadek vs Wasili = tutaj brzydko mówiąc człowiek dochodzi, bez dwóch zdañ, fan-service w czystej postaci;
- do sceny ze śmierci Jima: kolejna perełka w odcinku, 'starcie' głowny bohater vs Wasili. Nie dość, że fizycznie nie ma startu do gościa to jeszcze Wasili gniecie go swoimi ja.. swoimi tekstami. Ten go pyta, 'dlaczego to zrobiłeś?' to Wasili odp. "bo byś tego nie zrobił", ten go pyta "kto dał ci prawo?" to Wasili odp. "on sam tego chciał/o to prosił", no po prostu wszystkie świetne odpowiedzi ale główny bohater i jego kochanka muszą być tymi bohaterami z przerośniętym ego na punkcie moralności. Szkoda, trochę serial na tym traci że akurat padło na głównych bohaterów, imo. Późniejszy tekst głównego bohatera do Wasiliego, że jak nadarzy się okazja to zrobi to samo a riposta Ukraińca: 'o, i tak trzymać' = bezcenne, bez owijania w bawełnę i bez ceregieli xD
- koniec odcinka: jadą sobie w siną dal i zastanawiaj się człowieku, co dalej? xD Nie dość, że zrobiło się interesująco, bo ekipa nie sprowadza się już do głownego bohatera i jego asystentki/kochanki, co do Wasiliego, dziadka i blondyny-hakerki + SWAT wampirów czeka na rozwinięcie + cała plejada <choć to za mocne słowo> dalszych postaci: lidera tej organizacji który marzy o przedłużeniu sobie życia za pomocą pana Alucarda złowrogiego i Tomek.. ahh, oby inni 'strugoi'<?> byli do niego podobni, tj. tak ciekawi.

Na minus, chyba, główny bohater serialu. Na jego miejscu, gdybym ja widział to co widział i był takim specem jak on w dziedzinie wirusologii to już dawno wiedziałbym, że nie ma czegoœ tak 'dziwnego' i uwierzyłbym w diabła czy cokolwiek dziadek powie - a on dalej próbuje racjonalnie i logicznie sobie wszystko tłumaczyć, lulz. Bosheeeee, Wasili na głównego bohatera.. już lepiej aby ten Jim przeżył a główny bohater kipnął, przynajmniej było wiadomo że Jim to taki misiek serialu, ehh : /
Koniec koñców, ciêżko będzie pobić ten odcinek w tym sezonie, oj ciężko <o ile w ogóle>. Nawet finał może zawieść.. ALE fakt, że sprzątnęli Jima w 8 odcinku jednak napawa mnie optymizmem, tego się autentycznie nie spodziewałem <w sensie: że aktor dołączył do serialu na parę odcinków ale podpisał kontrakt na bycie w stałej obsadzie.. tak, z punktu widzenia ekonomicznego agenci od Astina odwalili kawał dobrej roboty i tak, wiem, że w nie jednym serialu były podobne zagrywki no ale jednak.. zawsze mnie to zaskakuje xD>.

Aha, i nie mówiłem temat temu, że Wampiro-SWAT z poprzedniego cliffhangera odcinka nr 7 jako wątek nie zostanie pociągnięty aby trzymać widza w niepewności? Cholewa xD
Aha2, "crazy old man with a sword" xDXDXD
Aha3, czy tylko ja mam wrażenie, że do blondyny-hakerki dotarło na koniec odcinka <scena z popijaniem przy klozecie czy gdzie> co najlepszego zrobiła?
Aha4, czy tylko mnie za przeproszeniem wku*wiał sprzedawca na stacji, swoją drogą dali takie ciapciowatego Hindusa? Argh : |

ocenił(a) serial na 9
matiiii

hehehe tak ten ze stacji to mistrz! ha ha ha : P Wszyscy latają po sklepie , do garażu, kilka wypadów przed sklep i znów do sklepu a On siedzi w budce za szybą i kasuje cash haha i , żę nie wyjdzie jeszcze się okaże ,że przeżył ;p

p.s; po co Vasilii zakładał koła do samochodu jak i tak nim nie pojechali :P

Magii_Mistrz

Mistrzem jest Hindus ze stacji, bez podtekstów, hahaha, najlepszy plot twist w serialu xD

Co do PSa, ale nie konsoli: to wina blondyny-hakerki, ona zasugerowała ten pomysł - ale dziadek uwierzył w Wasiliego i kazał mu wymyślić własny plan xd

ocenił(a) serial na 9
matiiii

ten ze stacji jak dla mnie swoim zachowaniem przypominał mi Kumara bądź Harolda znanych aktorów z komedii amerykańskich ;d

Magii_Mistrz

Hahahaha, takiego skojarzenia nie miałem - ot, zaważył tutaj fakt obsadzenia aktora-Hindusa do roli ciapciaka <gdzie z moich obserwacji na obczyźnie wynika, że kto jak kto, ale Hindusi takim stereotypem mi nie zajeżdżają.. a przynajmniej nie 'born in America'>. Albo ja spotkałem i spotykam samych niesamowitych ludzi na swojej drodze życia xD

Najwyżej Kumar/Harold, parafrazując, poszli na stację benzynową i z niej nie wrócili xd

ocenił(a) serial na 9
matiiii

jakby filmowy "kumar/harold" poszli na stacje to by nie zginęli tylko zapalil pewnie coś ciekawego ;d
zawsze wychodzili z tarapatów ;d

Magii_Mistrz

No tak, ale w 'Wirusie' pokazano, że pan sprzedawca raczej nie wróci do domu xd To nie to uniwersum xD

ocenił(a) serial na 8
matiiii

Chyba po raz 1wszy w życiu nie podzielam Twojego zdania :D
Jak dla mnie odcinek był nudny. Plus minałem nadzieje, że szczurołap spotka nasz dream team pozniej, w ciekawszych warunkach.

ocenił(a) serial na 6
Daroo_3

Vampo-Sqad jest przydzielony innej postaci tej historii ;p

Azazull

Wątpię aby w tym sezonie się wyjaśniło kim oni są, chodź wiem to z książki - nie zdradzę :)

Daroo_3

Oj tam, nie we wszystkim musimy.. chcemy się zgadzać xD Dostałem po prostu dużą dawkę fan-service'u związaną z dwoma postaciami, które trzymają mnie przy tym serialu <+ Thomas>, a że jestem jak to ktoś w innym temacie napisał 'masowym odbiorcą' to i łyknę z przyjemnością takie dawki. Swoją drogą czytałeś oryginał? Myślę sobie, że inaczej bym oceniał gdybym to zrobił. Tak to traktuje sobie ten serial jak czystą rozrywkę, coś jak TWD czy Arrow. No i nie przeczę, widzę tutaj potencjał było nie było - ale ocenę, jak zawsze, zweryfikuje po zakończeniu s1. Póki co zostaje przy 'siódemce' w kategorii rozrywka xD

matiiii

"O, widzę, że nie tylko ja kojarzyłem z filmami Romero:
a ze spadającymi z sufitu zombi z pewnego odcinka TWD ci się nie skojarzyło? A akcja na stacji nie skojarzyła ci się z atakiem przerośniętych dżdżownic z Tremors? :D
Jak dla mnie to cały ten odcinek to klasyka "oblężonej twierdzy", z której bohaterowie próbują się wydostać stosując mix pomysłów od makgajwera po rambo, w której widz pewnych zawadiaków uwielbia i im dopinguje, jest jakiś comic relief, a reszta jest do pożarcia.

Wasyl mi zaimponował, to jest mój człowiek. Doktorek i Hiszpańska Histeryczka gonią z Dziadkiem od 8 odcinków, są przy sprawie od początku i DALEJ kwestionują co Dziadzio powie. Wasylijowiczowi wystarczyło 1 spotkanie z Bladymi i mniej więcej trasa między sklepikiem a stacją, żeby kupić Staruszka :D Po prostu UWIELBIAM to, jak koleś idzie przez nowy problem - jak Godzilla przez Tokio - na skróty i do celu. "O, jest tu taki śmiszny człowiek, co wie co to za stwory. A zapytam, jak się toto zabija" pomyślał Wania i wcielił myśl w czyn niezwłocznie. Poziom inteligencji i wyciągania wniosków z obserwowanych zdarzeń niedostępny dla Doktorka i Czikity.
Rozmarzyłam się.. jakby Wasyl Wasylijowicz pojawił się w TWD....

emo_waitress

Emo_waitresss, motyw z zombie spadającymi z sufitu bodajże też jest z filmów Romero - cała gama motywów z jego filmów została zawarta w tym odcinku, począwszy od gromadki bohaterów z różnym podejście do tematu poprzez ucieczki a kończąc na samych 'zombie' itp., haha xD 'Oblężonej twierdzy' nie widziałem, jeśli chodzi Ci o film z 2006, ale wierzę na słowo xP

"Wasylijowiczowi wystarczyło 1 spotkanie z Bladymi i mniej więcej trasa między sklepikiem a stacją, żeby kupić Staruszka :D"
Dokładnie. A wiesz co w tym jest jeszcze lepszego? Że to działało w obie strony: na początku, zauważ, jak Wasili w ogóle traktuje 'dziadzia' w ekipie, ot choćby odzywki do ekipy kiedy zaoferował 3 świetlówki 'że może potrzebna dla dziadzia'. Normalnie zachował się tak, jakby ktoś zobaczył właśnie dziadka w takiej ekipie i najzwyczajniej w świecie nie traktował go poważnie. Gdy dziadek pokazał akcję na stacji benzynowej Wasili od razu zakumał, że facet zna się na rzeczy i wyskakuje 'I need the rules' &lt;uwielbiam ten tekst xP&gt;. No naprawdę pokrewieństwo dusz xD

"Rozmarzyłam się.. jakby Wasyl Wasylijowicz pojawił się w TWD...."
Wiesz co.. GDYBY Abrahama zagrał Kevin Durand byłoby O NIEBIOSY lepiej z tą postacią, wg mnie. Za bardzo chcieli, aby Abraham przypominał wizualnie Abrahama z komiksu &lt;nadrobiłem sobie parę zeszytów TWD.. xD&gt; i o ile wizualnie aktor pasuje 'całkiem całkiem', to mimo wszystko uważam że tu był potrzebny bardziej charyzmatyczny aktor. Nie powiem, że Durand jest charyzmatycznym aktorem, ale jest wysoki, dobrze zbudowany i ma 'ryj bydlaka' - ideał, byłby idealny 'kozakiem' &lt;z tymże nie mówię, że ciapciak misiek Abraham z TWD jest do bani, dam mu szansę w nowym sezonie bo w komiksach jest to właśnie kozak, wystarczy, że coś z tego pokażą w serialu..&gt;.

Magii_Mistrz

Ja po ósmym 'epie' The Walking Strain :) nie mam już ciśnienia na dalsze odcinki. Jak dla mnie wyraźna tendencja spadkowa z lekkim otarciem się o wyświechtane schematy.

Bemol72

"Otarcie się o wyświechtane schematy" zaczęło się dokładnie od pilota i trwa po dziś dzień w tym serialu - naprawdę można było sobie odpuścić wcześniej, aby nie psuć sobie ciśnienia xd

matiiii

Czyżbyś był jak inż. Mamoń, skoro po 'dziś dzień' brniesz w tej wyświechtanej konwencji? Podoba Ci się tylko to, co już widziałeś/słyszałeś wcześniej :D

Bemol72

Być może xD