Cóż, mam bardzo wysokie oczekiwania względem tej produkcji. Książka w mojej opinii była
genialna, siedzę od jakiegoś czasu w temacie post-apokaliptycznych, a Del Toro swoją książką
odświeżył temat wampirów. Są one zdecydowanie inne, niż w innych tego typu produkcjach o tych
stworzeniach. Książka była napisana bardzo fajnie, długo się rozkręcała, ale jak się rozkręciła to
wszystko poszło lawinowo. Podobało mi się pokazanie apokalipsy z punktu widzenia różnych osób.
Mam nadzieję, że nie będzie to drastycznie niskobudżetowa produkcja i zrobią z tego kawał dobrego
serialu, bo potencjał jest ogromny!
Czyli pewnie będzie przez większość czasu super nudny, przegadany ale z klimatem, w dwóch ostatnich odcinkach będzie krwawa jatka, a wampiry będą bardziej przypominały krwiożercze zombiaki...
To znaczy powiem tak: to del Toro produkujący serial na podstawie własnej książki. Czyli jak ktoś lubi "Pacific Rim" i nieco bardziej dopieszczonego, autorskiego "Blade'a II" z domieszką "Contagion. Epidemii Strachu" i "Bastionu" Kinga, no to na pewno będzie się dobrze bawił :).
Osobiście liczę, że del Toro po prostu przywróci wampirom twarz, bo ostatnio wampiry albo błyszczą, albo pamiętniki piszą, albo pieprzą wróżki w Luizjanie. O ile nie pójdą też w stronę "Jestem legendą" (filmowego, bo książkowego to proszę bardzo), a bardziej np. "30 dni nocy" (choć i ten film nie uważam za zbyt udany, po prostu sama koncepcja tamtych wampirów była znacznie fajniejsza, niż w 90% pozostałych produkcji).
Nie sądzę, żeby akcja była od pierwszego odcinka. Książka bardzo długo się rozkręca. Świetnie się ją czytało, niesamowity klimat, ale nie jest to pozycja na serial. Za mało się działo. Ta lektura to klimat, to przemyślenia, rewelacje opisy i wszechobecny niepokój... a serial nie może być tylko klimatyczny. Mam nadzieję, że produkcja będzie bardzo odbiegać od książki. Chociażby dlatego, żebym miała coś nowego :D Po drugie, jak serial będzie niemal identyczny jak książka, to wróżę skasowanie przed zakończeniem sezonu.
Książka rewelacyjna. Mam pytanie - czy jest już polski przekład dwóch kolejnych części?
Wydawnictwo Zysk i S-ka ma się teraz zająć wydawaniem tej serii. W lipcu pojawi się część pierwsza, czyli Wirus (dokładnej daty nie znam), a kiedy pojawią się następne, tego nie wiadomo. Mam tylko nadzieję, ze nie porzucą tematu jak wydawnictwo Nasza Księgarnia.
Swoją drogą byłem bardzo zaskoczony, że nie wydano w Polsce dwóch kolejnych części. Pisałem swego czasu do wydawnictwa Nasza Księgarnia dlaczego nie wydano kolejnych części i w odpowiedzi usłyszałem, że część pierwsza bardzo słabo się sprzedała w Polsce i nie opłaca im się wydawać kolejnych. Naprawdę nie wiedziałem czemu, bo książka była bardzo dobra (przynajmniej ja świetnie się przy niej bawiłem) - prezentowała zupełnie inne spojrzenie na wampiry. Nie wiem, sądziłem, że nazwiska Del Toro i Hogana będą świetną reklamą dla Polaków by po ich wspólną książkę sięgnąć, ale widocznie niestety nie były :P W Polsce chyba niestety palma pierwszeństwa w dziedzinie książek o wampirach należy do "Zmierzchu" :P
Uczepiliście się tego zmierzchu, naprawdę. Akurat tego nie czytałam, ale prawda jest taka, że zmierzch był inny (bazuję oczywiście na filmie). Cała reszta to rozwydrzone nastolatki, krzyczące na prawo i lewo - mam 16 lat i jestem dorosła/y! Nie wspominając o tym, że przez 3/4 książki on odnosi się do niej w sposób bezczelny i chamski, po to, żeby na końcu powiedzieć jej "pragnąłem cię odkąd cię ujrzałem". Szczerze? Chętnie przeczytałabym jakąś powieść dla nastolatek, gdzie młodzież jest "normalna", gdzie w końcu ją dokończę. A wiesz co jest najlepsze? Każda z tych książek nosi miano: TO NIE JEST ZMIERZCH. I może to jest błąd! Bo przy zmierzchu nie było tekstów: i co się na mnie gapisz krowo, lalka mojej siostry ma bardziej rozgarnięte spojrzenie. Poważnie? To jest tak fajne? Dziwna nagonka na książkę/film, bo wampiry świeca? Chyba wolałabym świecące wampiry niż te, które mam ochotę ubić :D I naprawdę musisz byc mocno w tyle z tytułami, że wspominasz o zmierzchu :D Co do wirusa, książka się nie sprzedawała, bo nie była reklamowana. Sama się o niej dowiedziałam ponad rok temu i to tylko dlatego, że dowiedziałam się o serialu.
Wow, przepraszam za to co powiem, bez urazy, ale naprawdę ciężko mi wyciągnąć o co tak naprawdę Ci chodziło w Twojej wypowiedzi, wyprodukowałaś niezły słowotok :D
Po pierwsze, to nigdy nie oceniam żadnych tytułów (czy to książek, czy filmów) nie zapoznawszy się z nimi. Więc nie "czepiam" się z tego Zmierzchu tylko dlatego, że jest jakaś nagonka, ale dlatego, że zwyczajnie go przeczytałem. A zrobiłem to z czystej ciekawości. Z ogromnym dystansem podchodzę do rzeczy, którymi jara się pół społeczeństwa (nie mówię tylko o "Zmierzchu", ale o masie innych zajawek) i chciałem po prostu załapać o co w tym wszystkim chodzi. A książki były po prostu mierne, taka jest moja opinia. Płytkość tych postaci była przerażająca, zupełna bezpłciowość i brak jakichkolwiek cech, które sprawiłyby, że chciałbym się z nimi identyfikować (jest to istotny element dobrze wykreowanych postaci wg mnie). Książka była po prostu słaba i tyle, przebrnąłem przez jedną część. Lubię tematykę "o wampirach", więc może być też tak, że nie podobało mi się wykorzystanie jednego z ulubionych moich motywów (wampirów) jako tła dla naiwnej, ckliwej do porzygu i beznadziejnie beznadziejnej historyjki o nastoletniej miłości. Pomijam już wspomniany przez Ciebie fakt "świecenia" wampirów. Po prostu taka wizja mi NIE LEŻAŁA. I nie rozumiem fascynacji tą serią (książki, filmy, whatever), bo jest ona zwyczajnie kiepsko napisana. Taka jest moja opinia.
No, ale rozpisaliśmy się nie na temat, to wątek o "Wirusie" :D
PS. Faktycznie, możesz mieć racji co do tego braku reklamy, ja "Wirusa" kupiłem rok temu zupełnym przypadkiem na kiermaszu używanych książek w jakiejś księgarni w Krakowie za 2.99, jak leżał sobie taki podniszczony, a że opis z tyłu mnie zachęcił (no i nazwisko Del Toro też) to kupiłem i nie żałowałem :)